Skocz do zawartości

pkali360

Forumowicze
  • Postów

    97
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pkali360

  1. Kiedy silnik się nagrzeje po jakiś 15 minutach jazdy jest ok. Ktoś powie pewnie ze przesadzam ze powinno się regulować na rozgrzanym silniku itp. No ale jak jest juz wszystko ładnie na rozgrzanym to na drugi dzień odpala nie na ssaniu powiedzmy 2 minuty a potem po spuszczeniu nie utrzyma wolnych tylko najlepiej żeby ze gdzieś przejechać 15 min i wtedy będzie ok. Jeżeli nie to po wyłączeniu ssania po 2 min trzeba znów podkręcić obroty żeby trzymał, a potem jedziesz i znów rosną, w rezultacie czego po 15 min będą rzędu 3 tys.
  2. Na rozgrzanym silniku moto pracuje dobrze, po ostygnieciu takie hece. Wiem, że ustawianie gaźnika nie polega tylko na regulacji wysokości przepustnic. Mozna jeszcze wiele etapów tutaj wymienić. Możesz pokrótce opisać Twój sposób na regulację po kolei każdego gaźnika? Przykładowo wykręcam każda śrub od mieszanki o 3 obroty i po kolei pierwsza wykrecam/odkrecam o tyle i tyle, słucham silnika itp. Chciałbym znać Twoją metodę lub link gdzie to opisujesz.
  3. Jest to jakaś myśl lecz raczej odpada. Powiedzmy, że przyjezdzam po 20 minutowej jeździe z dobrymi wolnymi obrotami. Gas ze moto. Przychodzę za 2 godziny odpalić i dupa, trzeba mu pomóc troszkę gazem żeby się lepiej rozgrzal i zaczął coś trzymać, a srubka na postoju sama się nie wykręciła. Jeżeli jest jeszcze trochę ciepły to po włączeniu ssania zdlawi się czyli prawidłowo.
  4. Witam to już mój kolejny temat w sprawie tego moto ale mam nadzieje, że ostatni. Mam problem z obrotami, wygląda to tak. Odpalam moto na ssaniu, motocykl trzyma ladnie obroty chodź są dość niskie coś około 1600,chyba powinny być trochę wyższe? Ssanie dobrze działa, odbija, nie zacina się itp wiec może ten model tak ma. Ale opisana sytuacja to można powiedzidc nie problem. Motocykl już po rozgrzaniu kiedy są dobrze ustawione wolne obroty pokrętłem działa ok na wolnych obrotach. Problem pojawia się kiedy moto lepiej się rozgrzeje i np przejade 1 km, wrzucę luz lub przytrzymam na sprzegle obroty rosną do 2 tys i na taki poziomie zostają, żeby je obniżyć do normalnych musze wykręcić śrubę i ustawie powiedzmy na 1200, ok chodzi ladnie. Przejade znów 3 min i znów to samo 2 tys i znów obniże na 1200 i jest ok. Przejade 3 min i znów to samo ustawiam na 1200 i jest już powiedzmy po 3 takich regulacjach ok. Jeżdżę 20 min w sumie i juz jest ok obroty fajne. Mozna powiedzidc, że wyregulowany. Zajezdzam do domu,daje mu odpocząć 5 min odpalam jest ok obroty takie jak ustawiłem na ostaniej jeździe. 10 min odpalam znów ok ale po 30 min takiego odpoczynku odpalam i obroty spadają do 1000 potem za minutę do 600 i zipie tak sobie, chce przygasnac potem ratuje go troszkę gazem i znów zipie na małych lecz nie zgaśnie. Po godzinie lub dwóch moto odpali lecz zgaśnie powiedzmy za 10 sekund bo już ma za małe obroty i trzeba było by podkręcić. Na drugi dzień odpale znów na ssaniu ladnie rozgrzeje ok i wyżej opisana sytuacje można powtarzać aż pojezdze z 15 min zrobię z 3-4 korekty i jest ok. Nie wiem co działo by się np po 2 godzinach jazdy czy juz ta regulacja po 15 minutach by wystarczyła czy znów trzeba było by obnizac. Moto ladnie działa, nie kicha nie prycha, nie dławi się. Skład mieszanki po świecach dobry. Synchronizację wykonałem, wyszła prawie idealnie, zawsze można by było ciut kę poprawić chodź nwm czy to ma aż taki wpływ. Gazniki czyscilem i naprawdę się so tego przylozylem, nie było aż tak w nich tragedii z syfem, jedynie można było by się przyczepić do troszkę wytartych iglica i korpusów gdzie pracują ich przepustnice. Bardziej lewe gaźniki chodź nie wiem czy to ma wpływ. Lub inne moje podejrzenie to kompresja. Mam miernik, kupiony nie najtańszy chodź śmiem twierdzić że na 99% zaniza pomiary. Przykładowo w crossówkach pokazuje mi 8 bar kiedy kompresja jest taka ze hoho, testowany na kilku zdrowych moto wiec nawet nie chce mi się go tam wkladac i patrzeć na zaniżone odczyt. Zawory robione. Wiec co myślicie? Moto ma 35 lat. Wysłużone gazniki ? Składy mieszanki tez kombinowane poprzez wkrecanie śrub w różny sposób. Może idealna synchronizacja? Słaba kompresja która po nagrzaniu dopiero daje ustawić dobrze wszystko ? A może coś jeszcze ?
  5. Dzięki za odp na pierwsze pytanie. Co do drugiego to czasem po wciśnięciu guzika rozruchu w ogóle niema reakcji lub trzeba poczekać chwile albo dać lekko gazu, a czasem odpala bez dodania gazu. Rozrusznik kręci bdb.
  6. Witam, ogarniałem ten moto, zaworki, gaźnik i inne pierdoły. Ogólnie motocykl działa ładnie, jedzie dobrze tylko mam jeszcze jeden problem. 1) Mam wakuometr carbtune pro, przepustnice nie były mega rozsynchronizowane, ale motocykl podziała z minute na podłączonym waku po czym już chce zgasnac. Ratuje to dodawanie gazu raz na jakieś 10 sekund i tak się da z 2 min, a następnie nawet po dodaniu gazu moto gasnie i nie da się go odpalić. Odpali go się dopiero zakładając bak, wszystkie zaślepki na króćce. Potem działa normalnie. Przez takie zachowanie nie mogę przeprowadzić synchronizacji do końca choć już jest prawie ok. Czy to może gaźniki się zalewają czy co lub brakuje im paliwa. Śrubki paliwo powietrze mam narazie na 3 albo 2,5 obrotu, świece wtedy ok, moto jedzie dobrze To trochę dziwne. Paliwo mam normalnie z baku doprowadzone podczas synchro. Na 2 gazniku od lewej stojąc przodem do moto idzie wężyk do kranika od podciśnienia, a na pozostałych gaznikach czyli 1-3-4 są zaślepki. Zdejmuje 3 zaślepki i wężyk i wciskamy tam wezyki od synchro. Miejsce wyjścia z gaznika raz zaslepiam a raz nie lecz niema to wpływu na mój problem. Jeszcze nie patrxylem jedynie podpięcia waku na 1-3-4 a 2 zostawić z wezykiem idącym do kranika tylko to trochę bez sensu chyba. 2) Następne pytanie tyczy się odpalania. Dlaczego czasem odpalam moto bez gazu a czasami musze dodać bo w ogóle rozrusznik nie łapie, jest cisza? Lub bez gazu wciskając guzik czasem łapie od razu a czasem trzeba poczekać chwile ?
  7. Dzięki za podpowiedź w sprawie smarowania i inne rzeczowe odpowiedzi. Z wymianą łańcuszka wiem o co kaman, ale niestety ktoś mnie naciska, że chce już moto bo majówka itp itd. Moto nie mój... najlepiej na spokojnie pasowało by wymienić łańcuch oraz chociaż sprężyne napinacza.
  8. Trochę się nie rozumiemy lub ja nie jasno pisze. Regulacja płytkami się tutaj odbywa. Ale o co chodzi dokładnie z tym olejem bo nie mogę załapać? Że mogło go ubyc z silnika np 30 ml przy rozkladaniu wszystkiego ? Coś gdzie skapalo itp ? Myślisz, że na 99% ? To sprężyna ? Czy jeszcze coś wchodzi w grę ? Sorry, ale fotki podeślę z rana. Sorry za opóźnienie i post pod postem. Zauważyłem, że łańcuch mnniej się rozciąga w punkcie "C" tam gdzie teoretycznie powinno się instalować napinacz. W ogóle czemu akurat w takim położeniu powinno się montować napinacz, a nie powiedzmy losowo? Na napinaczu widać, ślady po dokrecaniu śruby blokujacej. Jeszcze zostało jakieś 5 mm do końca. A może to łańcuszek jest już rozciągnięty? Niby jakieś serwisowki tam są ale nie widać ile powinna wynosić odległość między poszczególnymi ogniwami. O to fotki :
  9. Silnik nie był od nowa składany tylko zwykła regulacja zaworów. Podstawy wałków czyli chodzi Ci o miejsca pod mostkami? Jeżeli tak to oleju otaczającego wałki jest dużo wiec palcem "pomazalem" podstawy wałków. Jeżeli źle zrozumiałem to wyjaśnij mi to na chłopski rozum. Co do napinacza to takie "komunistyczne" rozwiązanie. Jestem przyzwyczajony do napinaczy z crossowek i takie też siedzą w większości motocykli albo hydraulicznego lub z ząbkami, a tu jest taki co blokuje go się śruba co według mnie jest trochę niepewne. Co do sprężyny to nie wiem jak ją pomierzyc, pasowało by mieć jakąś na podmiane ale nie mam. Podeślę później fotkę wymontowanego napinacza.
  10. Witam, regulowałem zawory w motocyklu, wszystko ok mostki na 10 nm, rozrząd ustawiony za znaki. Tylko jest jeden problem.. Mam założony napinacz zgodnie z serwisówką, ale gdy pociagnę łańcuch do góry wałek ssący idzie automatycznie w stronę przodu moto czyli tak jak pracuje silnik lecz gdy tak podciagne łańcuszek zostaje on nie napięty do momentu gdy nie obróce znów lekko wałem. Mogę nim kręcić 100 razy i łańcuszek jest dobrze napięty lecz wystarczy użyć trochę siły by podnieść go i zostaje luźny. Mam porównanie z suzuki gs 500. Tam gdy go ciągnę jest stale napięty, puszczając także powraca do swojego napięcia. Czy możliwe, że nakładając wałki zbyt mało naciagnalem łańcuch i dlatego tak się dzieje? Czy możliwe byłoby wtedy skręcenie wszystkiego do kupy? A może dzieje się tak dlatego, że w silniku R4 zawsze jakaś krzywka będzie naciskała na zawór i trochę go blokując? Mój błąd, że nie zwróciłem dużej uwagi jak to było wcześniej zamontowane,. Proszę o odpowiedzi. 1 zdj to dobrze naciagniety łańcuch, a 2 i 3 to moje podciąganie, a potem puszczenie by widać było skalę tego luzowania.
  11. Sx 250 to 2t więc miałem go w myślach,a sxf to rzeczywiście 4t. No nic, nie będę robil offtopu, jeszcze raz dzięki za podpowiedzi wszystkim.
  12. Jannikiel Tobie chodzi raczej o dyfuzor, możesz podesłać fotkę o co biega dokładniej ? Dyfuzor łączy się tam z końcówką tłumika, nie jest aż tam tak mało miejsca.Trochę nie rozumiem co ma grzanie tłumika / dyfuzora do pracy zawiasu. Daj fotkę i napisz i wtedy powiedz o co chodzi. Postaram się odpowiedzieć bo z crossami mam na codzień do czynienia. Adam M. Chodzi mi o te śrubę za klaksonem, nie te z pierwszego planu.
  13. Co to by było gdyby np. w crossówkach tak robili, tam do zaworów patrzy się częściej.
  14. Rozumiem, że może czasem i trzeba ale trochę dziwne to myślenie konstruktorów,że kilkanaście śrub idzie odkręcić a jedną zostawią w takim miejscu,ze wystarczyło 0,5 cm do przodu lub do tyłu i już by wyszła. No cóż, sprawdzę czy da się jakoś poluzowć silnik by chociaż trochę zmienił swoją pozycję. Moje wątpliwości zostały rozwiane, a Wam dzięki za odpowiedzi.
  15. Witam,mam problem ze zdjęciem pokrywy zaworów moto jak w tytule, rocznik chyba 1983. Chce ogarnąć luzy zaworowe w moto znajomego ale tu pojawia się problem.. nie można odkręcić jednej śrubki z przodu pokrywy ponieważ tuż nad nią, około 5 mm przechodzi rama. Być może to głupie albo czegoś nie dojrzałem, ale może motocykl jest po kolizji-skrzywiony lub przy mocowaniach silnika jest jakaś regulacja bo chyba silnika nie trzeba wyciągać jak to w jednym modelu aprilii. W załączniku zdjęcie.
  16. Witam. Mam bardzo dziwny problem, mam nadzieję że uda mi się go rozwiązać. Trialówke posiadam prawie 2 lata, na początku roku motocykl przeszedł remont: nowy nicasil, tłok, korby, łożyska, uszczelniacze itp itd. Naprawy wykonuje sam, robiłem już XX silników czy to swoich czy kolegów, lecz nie uważam się kogoś kto pozjadał wszystkie rozumy i jeżeli tym razem coś sknociłem to pokornie przyznam się do błędu Moto przed remontem chodził dobrze, po remoncie także przez kilka baków paliwa, a z czasem ten problem się pojawił, ale do rzeczy. Gas Gas odpala normalnie czasem mogę nim jeździć 10 min i juz pojawia się problem, a czasem jeżdżę 2 godziny i jest wszystko ok. Oto przykład: odpalam moto, rozgrzewam, jeżdżę 20 min i zaczyna się... motocykl łapie dziwne nie równe obroty do tego w tym samym czasie dochodzi stuk przy dodaniu gazu , choć to głupie co powiem to przypomina on jakby tłok stukał w głowice. Da się przejechać może minute tak i motocykl sam zgaśnie lub sam go zgasze. Potem w ogóle nie można go odpalić lub jeżeli odpali to to znów stuki, przerywania.. Mogę zostawić to i na drugi dzień odpalam, pojezdze godzinę i albo zacznie się to samo albo będzie działał dobrze. Dodam że gdy GG działa dobrze to nie ma żadnych innych objawów, chodzi pięknie. Sprawdzałem lewa stronę tj. Koło zamachowe, prawą sprzęgło, rozbieralem cylinder w celu weryfikacji środka, swieca, gaznik ultradźwięki. Mógłbym stawiać na problemy z elektryką, ale raczej ten stuk go wyklucza. Najbardziej dziwi mnie ze to raz można pojeździć tylko 10 min a raz tak jak już wspominałem 2 godziny. Problem nie byłby tak dziwny gdyby to działo się od razu po odpaleniu. Zdaje sobie sprawę ze jeżeli nic nie pomoże to trzeba będzie rozebrać silnik powtórnie, lecz przed jakimikolwiek radami chciałbym tego uniknąć. Trochę pogmatwałem, mam nadzieję, że chciało się komuś to wszystko czytać i odpowie mi na ten problem jakaś konstruktywną krytyką.
  17. Pisałem wcześniej o 125 źle teraz o 300 też źle :biggrin: 250 jeszcze jest, więc wniosek z tego, że dobrze było by miec 2-3 moto :) 125/250 4t na tor, 250-300 2t do lasu i trial..
  18. No właśnie, niektórzy zwłaszcza początkujący kupują duża pojemność, najcześciej jest to 450 lub 525 itp. "Bo 125 to jak wsk i nie będe takim jeździł", tak jak kolega ostatnio sprzedawał sx 450, przyjechał gość, wsiadł się przejechać na jazdę próbną to z podwórka nie wyjechał bo w brame uderzył i połamał dwie nogi od razu... Typowe hard enduro to duże 2 takty, 300... zresztą widać to po czołowce tego sportu.
  19. Trzeba trzeba, ale ja nie pisałem o lesie tylko o torze. Pozatym jak cię wyrwie gdzieś na torze większą pojemnością, zmęczenie itp to raczej może być nie ciekawie. Moje zdanie takie, że jak większość jeździ się po typowym torze motocrossowym i nie jest się kozakiem to lepiej brać 125/250. Bardziej enduro/hard enduro to wiadomo, 125/250 bardzo się piłuję, szczególnie w crossie. Sam jeżdzę także trialówką i mieć taki moment np w ktm exc 300 do lasu to dobra sprawa, ale 300 na torze to już potwór..
  20. Zależy gdzie chcesz jeździć bo jak las, enduro itp to się zgodzę z wyższymi pojemnościami, ale na tor raczej trzeba być kozakiem żeby dobrze ogarniać 250 2t lub 450 4t.
  21. Jeżeli już to bierz 250. Cztery i pół to więcej krzywdy sobie zrobisz niż pożytku. A nie myślałaś o 125?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...