motosteron

Dla dziewczyny z dużym biustem to tylko kurtka Macana..

Z jakiegoś powodu zawsze mi się podobał ten model i wciąż spoglądam na nią łapczywie, pomimo iż Deauvillka 650 się nie sprawdziła, za wysoki byłem na nią i jednak jeżeli ma być tylko jeden motocykl to wyłącznie turystyczne enduro :)

jak już w którymś wątku napisałem jestem za wełną merino, wg mnie ideales na chłodniejsze dni a są też firmy, które robią cieniutką wełnę na gorące dni

Kiedyś wymyśliłem sobie taką zbroję na siatce na gorące dni ale kilka razy w tym polatałem i to nie dla mnie, ciężko się to nakłada a i balerony się nie mieszczą. Kupiłem komplet Joe Rocket kurtka i spodnie, wyglądają jak normalny komplet moto ale są całe z siatki i mają wszystkie protektory, wg mnie idealne, jedynie kolor czarny bym zmienił na jakiś jasny szary, no ale takich nie produkowali. Siatka to nie jest jakieś badziewie, właściwie sprawia wrażenie równie solidnej co normalny tex a gdzieś widziałem testy tarcia nią po asfalcie i nic się nie przetarło.

Przed większym wyjazdem 3-tyg zaopatrzyłem się w taki malutki po spakowanu, pompowany materac Fjord Nansen Trekker XL , w domu sprawdziłem jak się śpi i rewelacja ale w drodze po kilku nocach zaczął przepuszczać i trzeba było dopompowywać w nocy, czym dalej było coraz gorzej, myślałem, że może gdzies przebiłem, choć za każdym razem kładłem z dodatkową wojskową karimatką, sprawdziłem w wodzie i miał kilka dziurek małych. Po powrocie rzuciłem go w kąt i splunąłem w jego kierunku, 200 zeta poszło się czesać. W następnym sezonie z ciekawości raz jeszcze włożyłem go napompowanego do wody i okazało się, że było jeszcze gorzej, to materiał się w jakiś sposób rozwarstwiał, w dziesiątkach miejsc z różnych stron materaca leciały bąbelki powietrza. Gdybym to wiedział na początku oddałbym do reklamacji. ODRADZAM TEN MODEL !! to gó..o nad gó..a. Na następne wyprawy kupiłem w Decathlonie samopompujący (ok 7cm grubości po napompowaniu), który nawet bez pompowania jest grubszy niż karimaty, trochę duży taraban ale już przywykłem, kiedyś może wydolę na Therm-a-resta.

Daytona Trans Open GTX, jeździłem w nich w deszczu, brodziłem w wodzie, chodziłem, pielęgnowałem środkami do skóry z gore-texem. Od 6 lat ani razu nie przemokły.

Ja jestem wielkim fanem wełny merino. Od czasu kiedy po raz pierwszy się zaopatrzyłem w nią prawie nie ściagam jej z karku. Dobrych marek takich jak Smartwool czy Icebreaker jest podobna do bawełny trochę, ale ma w sobie coś wełnowatego, choć nie gryzie:) nie mylcie tego z wełną góralską. Najlepsza jakość wełny merino jest z nowozelandzkich merynosów. Ogólnie nawet mokra trzyma ciepło, jest przewiewna, naturalnie antybakteryjna, co sprawia, że wiele dni można w niej śmigać bez zapachowych rewolucji, co więcej, nawet wtedy gdy już jest wyczuwalny zapach poleży chwilę, obeschnie i dalej nic nie czuć ( z czasem po wielu praniach potrafi na mokro jechać baranem, ale po wyschnięciu zapach znika).Wiele firm robi różne i widać duże różnice w materiale i potem w użytkowaniu ale ogólnie wełna merino ma te właściwości, o których wspomniałem. Osobiście nie lubię syntetyków, dla mnie po prostu przepocone śmierdzą niemiłosiernie jakimś plastikiem, choć może nie miałem żadnej top of the top to się zraziłem do nich i nawet nie poszukuję. Choć ostatnio się trochę przełamałem i kupiłem taką 50/50% wełna merino z poliestrem, co ma w założeniu zachowac właściwości merino do których dojdzie jeszcze szybsze odprowadzanie potu, ale to się okaże jak będę testować na karku:)

Czytając niektóre opinie zastanawiam się jak może komuś odpowiadać jeden komplet na cały sezon, ale jak tak jest w rzeczywistości to nie spieram się:) Z mojego doświadczenia nie ma uniwersalnych rękawic na zimny i gorący okres, tak samo jak nie ma ciuchów czy butów uniwersalnych na 4 pory roku, chyba, że wszystkie mają być na niezmienny klimat to wtedy się zgodzę. Zaciskając zęby można oczywiście jeździć i pocić się albo udawać że nie jest zimno ale po przerobieniu wielu kompletów ciuchów, butów i rękawic po prostu wiem, że nie da się inaczej jak mieć kilka par, Gore-tex latem to mordęga, choć tanie membrany o przepuszczalności ceraty to prawdziwy mordor. Z kolei na deszcz nie znam nic lepszego niż Gore-tex, wszelkie inne membrany poległy, w tym Sympatex, choć pewnie każdy producent inaczej szyje i w wykonaniu jest też pies pogrzebany. Z goretexowych mam Rukkę podobną do Apollo ale połączenie skóry i texu (może to jakiś stary model Apollo? nie pamiętam:) i ona jest najbardziej uniwersalna, wyłączając gorące lato to na wiosnę i jesień, niemal do zimy sprawdza się bardzo dobrze. Na gorące lato jak dla mnie tylko cienka perforowana skóra (Icon Pursuit w perforowanej wersji to jak dla mnie niedościgniony ideał), choć dająca najmniejszą ochronę w razie nieprzewidywalnego. Ale najbardziej lubię Joe Rocket Sonic Gloves, to mój debeściak nad debeściaki, super wykonanie, super trzymanie ale żeby nie było tak pieknie to na deszcz d.pa i na chłód d.pa, ale grzanki w manetkach rozciągają okres ich używalności i po prostu strasznie je lubię, mam je z 6 czy 8 lat i wciąż niczego im nie brakuje:) Jazda na moto jest tak wielką przyjemnością, że nie warto psuć jej kiepskimi ciuchami. Łatwo jest się przyzwyczaić do tego co mamy, albo pomyśleć, że tak musi być, albo co częstsze portfel nie pozwala na więcej, ale zaprawdę powiadam Wam, szukajcie a znajdziecie:)

Rukka Merlin, chyba top of the top wśród ciuchów moto, oddychająca, wodoodporna skóra a w dodatku mimo czarnego koloru odbija promienie słoneczne. Niestety barierą jest cena :(

a może ktoś jeździł w takich Shiftach http://allegro.pl/show_item.php?item=3261865865 chyba się napaliłem, wyglądają kozacko i są z pełnej skóry, w Stanach to popularna firma ale u nas właściwie nie istnieją choć fajne rzeczy robią

to ekstremum, z tych moto co znam (w tym r80gs) jest minimalne, niemal niezauważalne, chyba, że dużo jeździsz w okolicach 120km/h i wyżej to będzie spalać zauważalnie olej