helmet

mam pytanko - czy z namiotem należy się wcześniej rezerwować i deklarować, czy można przyjechać "w ostatniej chwili"?

czy chodzi o płyn hamulcowy czy może o płyn championa ?

ba.. napisał, a następnie sam pojechał do wrocławia zamiast do ostródy.. 550 km w jedną stronę - piękna sprawa. napiszcie jak było na zlocie.

no jak to "jaki to zlot" ?? jeden z najbardziej kultowych - zlot u papy jeziorko, piwko, rower wodny, nocne katowanie sprzęta i inne tradycyjne atrakcje. od piątku 11 do niedzieli 13

znajdziesz ją tu: http://z1000.riderdestination.com jak tylko strona się naprawi... a jak chcesz szybciej to popytaj na http://www.z1000.fora.pl/

simor_r - mam dwa używane kufry kappa, chętnie oddam w dobre ręce po cenie rozsądnej. jak się obawiasz że w trasie twoje przybory toaletowe wylądują na szosie (a ja bym się w przypadku chińszczyzny obawiał..) to daj sygnał. uprzedzam, że to są same kufry - stelaż we własnym zakresie (wcześniej jeździłem z fife stars-em - żadna wielka filozofia generalnie..)

http://www.moto-akcesoria.pl/product_info....roducts_id=7751 http://www.moto-akcesoria.pl/product_info....oducts_id=23402

a czemu tylko akrapovic? wśród innych producentów też znajdziesz fajne tłumiki. a czy będzie pasował - nie wiem... hołduję zasadzie, ze tłumik ma być pod konkretny model. w zecie '07 jest system exup, więc uważaj, żebyś nie miał tego zaworka w tłumiku (chociaż wydaje mi się, że akrapovic robi z odłączonym) poza tym - nowszy model=nowy tłumik, a co za tym idzie cena rośnie ;-)

fakt - sam używam o ile wiem to do wczesniejszych roczników. mogę się mylić, bo nie rozpoznawałem tematu - wyszedłem z założenia, że nie chcę psuć linii stelażami i kuframi (takie moje widzimisię). hehe, jak się kiedyś spotkamy to ci pokażę co się mieści pod kanapą małego zeta...

a jak się pobrudzi to jedzie się do myjni, czy do pralni?

czekaj, czekaj - a gdzie ty chcesz w zecie wozić kanapki? w moim to ewentualnie jakiś naleśnik się mieści pod kanapę - a i to nie zrolowany.

temat już wałkowany. i co z tego, skoro taka "pierdoła" wjedzie ci pod koła? nie masz uprawnień = nie powinno cię być na ulicy. a co do mandatów - tak, skarbówka teraz egzekwuje należności. dostałem kiedys mandat, o którym prawdę mówiąc zapomniałem. po 3 latach przyszło do firmy pismo o zajęciu części mojej wypłaty. siara na maxa, na szczęście udało mi się szybko spłacić skarbówkę zanim 'zajęli' i wycofali pismo. i nie szczypią się chłopaki - nic mi nie przysłali wcześniej, że toczy się jakieś postępowanie, od razu - ciach i zajmujemy kaskę. no i poza tym, jak masz zwrot podatku, to z tego zwrotu ci odliczą zaległy mandat...

aha - zasięg na cng 300km. czyli jak jadę z trójmiasta do warszawy to przed warszawą gaz mi się kończy. czyli i tak jadę na benzynie 1/4 trasy? a jak adam będzie chciał do tego szczecina dojechać to chyba przez słupsk, żeby trochę dotankować? jeśli w polsce jest 27 stacji cng to raczej ciężko inwestować w instalację z nastawieniem na turystykę... raczej do poruszania się po jednym z 27 miast...

... lubuskiej - Ogólnoświatowej Unii na rzecz Spożycia Ginu...

ale ja nie mam nic do kolorów - są spoko, srebrny z niebieskim wygląda ok. tylko sam lakier, jeśli sięprzyjrzysz z bliska (nie na fotce a na zywo) ma w sobie coś, co sprawia, ze wygląda jak chińska zabawka. no naprawde nie umiem tego wytłumaczyć. jak jest na forum ktoś zajmujący się lakiernictwem, to może mi wyjaśni dlaczego tak się dzieje... ja nie wiem.

ludzie, czy wy gazet nie czytacie? telewizor byście obejrzeli chociaż czasem... jakie paszporty? jakie wizy? toż my w unii som wszyscy.

na motoexpo w wawie obejrzałem tego romecika. wrażenie: na zdjęciach prezentuje się lepiej. z bliska widzisz lekkie niedoróbki, niespasowania. lakier i plastiki nie powalają. ale pewne nie taka jest idea. nie oczekuję w sumie, ze motocykl za 5 tysięcy powali mnie na kolana perfekcją wykonania detalu. ogólnie jestem 'za' i trzymam kciuki za firmę - mam nadzieję, że beda się rozwijać i dopracowywać swoje konstrukcje. mam w zasadzie tylko jedną prośbę - czy romet mógłby zmienić lakierowanie? nie wiem dlaczego, ale lakier którego używają (a z bliska widać że jest metalizujący w specyficzny sposób, którego nie jestem w stanie opisać) nieustannie kojarzy mi się z tandetą i chińszczyzną...

i my również planujemy wyjazd w tamte okolice. co prawda miał być nocleg nad balatonem, ale ten adres w budapeszcie może być interesujący. powiedzcie mi tylko (jeśli mieliście z tym kiedyś do czynienia), płaci się za namiot, czy za namiot + osobę? (czyli: 1680, czy 1680+1960 huf?) a pragę robimy w drodze powrotnej. mam nadzieję, na spotkanie w trasie. pozdr.

i ja dzisiaj jeździłem, nie dla radochy, tylko z musu... no, radocha też była, fakt. choć uczciwie mówiąc - obwodnica 3miasta o 8 rano (3 stopnie max..) to nie jest to co tygyski lubią najbardziej... szczególnie powyżej 120 km/h ;-)

hehe, no wiesz, zapewne, jak kiedyś będę postawiony w takiej sytuacji, to nie będę zadowolony, że jakis 'młokos' będzie chciał mi prawo jazdy odebrać. jasne - nigdy nie uszczęśliwisz wszystkich. ale pomimo, ze nie jestem zwolennikiem prawa, które określa sztywno wszystkie moje zachowania i funkcje zyciowe, od sposobu zachowania, po rodzaj używanego papieru toaletowego (czyli model 'kaczory' :-)), no to jednak wydaj mi się, że tu wchodzimy w bezpieczeństwo publiczne i jakaś regulacja przydałaby się. i nawet nie chodzi mi o to, że w momencie skończenia 70 roku życia z automatu odbierają mi prawko, ale przechodzę jakieś cykliczne badania do których jestem zobligowany - jesli wszystko jest ok, no to szafa gra i jest gites, jeżdżę dalej. prawdę mówiąc, wydaje mi się, że wszyscy kierowcy powinni takie badania przechodzić przynajmniej raz na 5 lat. i nie chodzi tu o jakieś ubezwłasnowolnienie, tylko o zwyczajne 'badanie zdolności', chociażby czy nie są jeszcze ślepi zupełnie...

ano właśnie - tylko ktoś powinien ocenić, czy dany delikwent (i to nie tylko starszy człowiek - myślę ogólnie o kierowcach) nadaje się jeszcze do kierowania. bo dopóki pozostawi się decyzje kierowcy, to przecież nikt się nigdy nie przyzna, że już czas zrezygnować. każdy z nas jest przeecież mistrzem kierownicy i to inni jeżdżą fatalnie :-) taka już jest natura człowieka. a fakt jest, ze wiele osób (jak pisałem - nie tylko starszych) ma różne postępujące choroby, uniemożliwiające sprawne kierowanie. ks - masz rację, nie wnuczkowi to oceniać, choć pewnie jego opinia wynika z troski, żeby dziadek krzywdy sobie nie zrobił, ale ktoś takie decyzje powinien jednak podejmować ...

a tutaj kolejny materiał: http://www.tvn24.pl/28377,1535085,1,1,fakty_wiadomosc.html "Już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj" - śpiewali starsi panowie dwaj. A my teraz o staruszkach, którzy czują, że chcą i mogą i nie przyjmują do wiadomości, że nie powinni prowadzić samochodu. O tym jak niebezpieczni są dla siebie i innych wiedzą i mówią głośno nawet ich synowie, córki czy wnuki. Tyle, że niewiele mogą zrobić." Tym razem atakują emerytów :-) Ogólnie - bardzo ciekawa dyskusja, przeczytałem całą. I tylko jedna uwaga - ks-rider, nie jesteś uprzejmy - wyśmiewasz zbyha 3-linijkowym 'hahaha' po czym stwierdzasz, że "może jest różnica w przepisach'. chłop ma prawo poczuć się dotknięty - wypada przeprosić. albo wypowiadać się tylko w tematach o przekraczaniu przepisów na niemieckich drogach...

jeżdżę zetem 750 i mogę śmiało obalić tezę o łatwej dostępności do czegokolwiek (przynajmniej w tym motocyklu). każde 'grzebanie', poza wymianą bezpieczników, wiąże się z rozbiórką przynajmniej połowy motocykla... ale ponieważ serwisem zajmują się profesjonaliści - mi pozostaje sama przyjemność jeżdżenia, a w tej zecik nie ma równych.

czołem owiewka jak maska p-gaz, wydech jak dobrze zdeptane burrito.. wahacz spoko. ogólne wrażenia - słabe, ale przy mojej niechęci do hondy - można uznać, ze jestem tendencyjny.

dzięki za info. już znalazłem i to nawet po angielsku http://z1000.riderdestination.com/displayi...?album=34&pos=0 tam można go znaleźć - jakby ktoś chciał...