Skocz do zawartości

bedtom

E.K.G.
  • Postów

    91
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bedtom

  1. W końcu postanowiliśmy: mamy dwa dni, jedziemy do Wilna (www.litwatravel.com). My dwaj – ja i mój kolega R, dwa motocykle – Yamaha TDM850 z 1997 roku i Yamaha FJR1300 z 2002 roku, dwa dni – piątek i sobota. Ruszamy z różnych miejsc, postanawiamy zatem, że spotkamy się o 7.00 na „pierwszej stacji benzynowej po prawej stronie za Wyszkowem”. Piątek. Pobudka o 5.00. Na stację docieram o 6.55, jestem pierwszy. Zaprzyjaźniam się z „red bulem” i czekam. Po piętnastu minutach wysyłam sms-a „Jestem na stacji, 520 kilometr.T”. Dzwoni telefon: R. twierdzi że też jest na tej stacji …, wszystko się zgadza, tylko ja jestem po prawej stronie, a R. 5 km wcześniej, po lewej. Jeszcze tylko dokręcamy poluzowane lusterko w TDM-e i ruszamy. Z racji piątkowego wyścigu samobójców na szosie białostockiej postanawiamy jak najszybciej „zeskoczyć na lewo” z E67, padło na Ostrów Mazowiecką. Pierwsze kilometry robimy ostrożnie 100-110km/h przyzwyczajając się do wczesnej pory, wściekłego ruchu i siebie. Docieramy do Łomży. Na stacji BP mała kawa, postanawiamy, że z racji osiągów TDM R. będzie prowadził. Zeskakujemy na 668 i docieramy do Jedwabnego. Krótkie poszukiwania miejsca gdzie, przy współudziale mieszkańców spalono wszystkich Żydów i lecimy dalej. Odcinek drogi 668 z Jedwabnego do skrzyżowania z drogą 65 (Grajewo-Białystok) to koszmarne dziury. W obu motocyklach zawieszenie ustawione zostało na „hard”, co natychmiast odczuły nasze szanowne „4 litery” i nadgarstki – prędkość maksymalna 80km/h. Postanawiamy poprawić sobie komfort i przesiadamy się na gładką drogę 65. W Grajewie tankowanie i drogą 61 ruszamy w stronę Augustowa. Prędkości wzrasta nam do 120km/h. Mija nas obładowane sakwami, bordowe suzuki na włoskich numerach prowadzone przez gościa w dżinach i adidaskach. W okolicach Barszczy trafiamy na „suszących” policjantów, na szczęcie zajęci byli zatrzymanym właśnie samochodem. W tłumie TIRów przepychamy się przez Augustów (obserwując stężenie TIRów nie dziwię się determinacji mieszkańców gotowych poświęcić dolinę Rospudy), chwila przerwy na colę z lodem i przeskakujemy na drogę 16, do Ogrodnik. Trasa piękna, droga gładka, wokół śliczne lasy, prędkość dochodzi do 130km/h. Na kilka kilometrów przed Sejnami pojawiają się górko-dołki i łagodne winkle, co dodatkowo uatrakcyjniło trasę. W Sejnach tankowanie pod korek, wymiana PLN na lity i śmigamy na przejście graniczne. Odprawa bezproblemowa, uśmiechnięty celnik zagaduje, że myśleli, że jesteśmy Niemcami (?)(widocznie nie ma tam tak dużo polskich motocyklistów) … i już jesteśmy po litewskiej stronie. Ostrzegani o aktywności litewskiej drogówki zaczynamy ostrożnie … 50km/h - teren zabudowany, 90km/h - poza terenem zabudowanym … po pół godziny nam się nudzi i przyśpieszamy do 120km/h. Drogi gładkie, ruch niewielki, nikt nie przekracza dziewięćdziesiątki. Jedynie przed Druskiennikami w kilku miejscach droga się zwęża i tłuczeń, którym wysypane jest pobocze wydostaje się na asfalt. W Druskiennikach pewna pani postanawia rozjechać R. Nie dał się, ostre hamowanie … pukanie w czoło okryte kaskiem i … przepraszające gesty niedoszłej litewskiej morderczyni. Z Druskiennik wyskakujemy na drogę A4 prowadzącą do Wilna. Spostrzeżenia: litewska drogówka lubi stać w przedziwnych miejscach np. długa prosta w środku lasu, stężenie stacji benzynowych jest dziesięciokrotnie mniejsze niż w Polsce, brak motocyklistów, dobre drogi, piękne lasy, jest jedna godzina różnicy czasu. Zatrzymujemy się na przydrożnym parkingu rozprostować nogi i … przyciąć piętnastominutowego komarka (zapewniam, że to nie prawda, że na motocyklu nie można usnąć). Zostało nam 50 km, ruch staje się coraz większy, a przed samym Wilnem trafiamy na korki (jest piątek wieczorem i Wilnianie wyruszają na weekend na łonie natury). Oznakowanie mizerne, ale udaje nam się trafić do centrum. Motocykle zostawiamy na parkingu przed katedrą i pomnikiem Giedymina, ruszamy w miasto. Zwiedzamy katedrę (tuż przed zamknięciem), zaliczamy wspinaczkę na Wzgórze Giedymina, oglądamy tzw. Zamek Górny i podziwiamy przepiękny widok Wilna w zachodzącym słońcu. Jeszcze tylko spacer po starówce, oglądamy kościół św. Anny, dochodzimy do Ostrej Bramy, wracając zerkamy na dom, w którym mieszkał Adam Mickiewicz (znany litewski poeta). Znajdujemy sympatyczną knajpkę Zoe`s Bar&Grill (www.zoesbargrill.com) (… polecam zupę czosnkową z olejem truflowym … ) i posilając się rozważamy, co zrobić z tak mile rozpoczętym dniem? Spostrzeżenia: pamiętam Wilno z przed 15 lat … to dzisiejsze nie ma z nim nic wspólnego, miasto tętni życiem, wszędzie słychać angielski, bliżej mu do Kopenhagi i Sztokholmu niż Warszawy … ma swój smak. Ceny są przyjazne, za pełny dwudaniowy obiad z przystawkami dla dwóch osób zapłaciliśmy 70 litów, benzyna 95 od 3,08 do 3,50 litów. Jest 23.00, uświadamiamy sobie, że dla Litwinów to już 24.00, postanawiamy ruszać w stronę Trok i po drodze poszukać jakiegoś motelu. Moja przyciemniana szybka w kasku, szpanerska w dzień, nie ułatwia jazdy w nocy … na dodatek zaczął padać deszcz. Z racji lepszego oświetlenia prowadzę ja na Fjr. Prędkość przelotowa 70-80km/h. Docieramy do Trok … nocny rzut oka na gotycki zamek na wyspie na jeziorze Galwe i … porażka, w dwóch hotelach brak wolnch miejsc. Dochodzi pierwsza w nocy, postanawiamy ruszyć w stronę Druskiennik gdzie na drodze A4 widzieliśmy kilka moteli. Chyba w motelach nikogo nie powinien dziwić widok dwóch motocyklistów o 2-ej w nocy? W kilka minut dojeżdżamy do szosy A4 i tu daje o sobie znać zmęczenie i brak oznakowania, skręcamy w lewo i przyśpieszamy … po piętnastu kilometrach widzę drogowskaz … Klaipeda 280km … po dalszych 10 kilometrach udaje nam się zawrócić. Przyśpieszamy do 120km/h i mamy nadzieję, że nie przegapimy jakiegoś przyjaznego lokum. Po jakiś trzydziestu kilometrach w szczerym polu pojawia się zielony neon „motel” … mieszanina radości i niepewności i … mają wolny pokój dla „dwojga” za 100 litów. Pokój jest uroczy, pseudo satynowa pościel, różowe firanki, falbanki .. jesteśmy tak zmęczeni, że nie przeraża nas noc w nieco „burdelowej” atmosferze. Negocjacje prowadziliśmy po angielsku, na moje pytanie czy można napić się gdzieś wody, piwa, czegokolwiek otrzymałem odpowiedz, że bar jest czynny od 9.00 do 23.00. Jęknąłem do R. po polsku, że napiłbym się piwa i … usłyszałem również po polsku … „zaraz przyniosę”. Jeszcze tylko prysznic, piwo i spać. Sobota Budzik wyrwał nas ze snu o 6.30. Pakujemy się, regulujemy rachunki, sprawdzamy motocykle i ruszamy w drogę. Postanawiamy dojechać do Druskiennik, zrobić tam małe zakupy, a potem przeskoczyć granicę i ulokować się w jakimś przydrożnym barze na późnym śniadaniu. W powietrzu wisi mżawka osadzająca się na szybach kasków … przyśpieszamy do 130km/h, jest nadzieja, że pęd powietrza zdmuchnie kropelki wody. W pewnym momencie na ewidentnym leśnym pustkowiu z krzaków wychyla się ręka uzbrojona w suszarkę … strzał, zerkniecie na wynik i … brak reakcji … po prostu nam darował. Zakupy w Druskiennikach, bułka z colą na pierwsze śniadanie i pomykamy do granicy. Na przejściu granicznym w Ogrodnikach kilkunastosamochodowa kolejka, co chwila przepychamy motocykle o parę metrów. Nasza opieszałość irytuje właściciela sportowego golfa III, który nas wyprzedza. Odpalamy motocykle i objeżdżamy go z obu stron lądując znów przed nim. Potem znów powoli przepychamy motocykle, już się nie irytuje. Odprawa bezproblemowa, z uśmiechem, jeszcze tylko pozbywamy się w kantorze resztek litów, kawa i ruszamy. Droga 653 przez Sejny, dojeżdżamy do Suwałk. Droga jest piękna, znów górko-dołki i łagodne winkle, super lasy, a do tego Wigry i Wigierski Park Narodowy. Jakoś w Polsce jedzie nam się szybciej, przelotowa 130-140km/h. Nadal 653, zmierzamy do Olecka, po drodze w okolicach Bakałarzewa kusi mnie przydrożny drogowskaz „bunkry”, R kręci przecząco głową, lecimy dalej. O śniadaniu przypominamy sobie na skrzyżowaniu drogi 653 i 65 przed Oleckiem. Udaje nam się zamówić jajecznicę na boczku z sześciu jaj. Drogą 65 dojeżdżamy do Grajewa i przesiadamy się na 61, prędkość przelotowa oscyluje w okolicach 130-140km/h. Na przydrożnej stacji benzynowej przed Łomżą spotykamy przesympatycznego Czecha, który na maleńkim skuterku wraca właśnie z dalekiej Norwegii (!!!) mówi, że podróżuje od 17 lipca. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie i ruszamy. Ostrołęka, Różan, Pułtusk … coraz większy ruch, ale udaj nam się bez start dotrzeć do Serocka. Tutaj się rozstajemy … misiaczek, podniesiona ręka i już każdy sam zmierza do domu. O 18.00 zatrzymałem motocykl pod domem, zrobiliśmy ponad 1300 km. Spostrzeżenia: nieco denerwująca była konieczność dość częstego tankowania TDM-y, (co jakieś 250km). Motocykle sprawowały się idealnie (zgubiliśmy jedynie jedną śrubę od owiewki w TDM), konsumpcja oleju znikoma, żadnych awarii. Przed wyjazdem oba motocykle były w warsztacie Pawła Boruty … Paweł dziękuję. Następny wypad: - dwa dni Rugia i ja, a może zupełnie inny kierunek :flesje:
  2. Akcja "kurtka" zakonczona powodzenie. Kurtka wyprala sie idealnie. Na wszeli wypadek zaimpregnowalem ja jeszcze sprayem "Toko - takes care" "Textile proof" - Intensive waterproofing for breathable clothing. Nufka blaszka. Pozdrowienia PS Przy okazji trysnalem jeszcze impregnacje na buty.
  3. ... no wiec zaryzykowalem Moja Modeka Toorak ... pralka automatyczna i NIKWAX Tech Wash (bezdetergentowe mydlo w plynie do prania odziezy typu outdor). Pranie w 40 stopniach program "pranie reczne", wirowanie 500 obr. Efekt: muchi i slady po nich zeszli. Kurtka wyglada super ... mam nadzieje ze nie ropadnie sie po wyschnieciu :icon_rolleyes: Pozdrowienia
  4. No dobra brzmi rewelacyjnie .. ale jak i czym to zrobic ?:icon_rolleyes: Pozdrowienia
  5. TDM 850 nie ma kontrolki cisnienia/poziomu oleju i tak jak pisal Pawel trzeba zdjac siedzenie i pogmyrac bagnecikiem :icon_razz: W mojej TDM z 1995 roku na panelu ze wskaznikami jest jedno wolnie (niewykorzystane) miejsce na zaroweczka. Przymierzam sie do zainstalowania czujnika cisnienia oleju. Pozdrowienia
  6. Witam, w ubiegla sobote kupowalem w: Motocyklowe Centrum Serwisowe http://www.mcs.home.pl Adres : Aleja Prymasa 1000-lecia 76H 01-242 Warszawa Pozdrowienia
  7. Witam, w ubieglym roku kupilem Tooraka Modeki i w niej pomykalem caly sezon. Dla mnie kurtka rewelacyjna. Trzy warstwy (kurtka, wypinana membrana, ocieplacz) daja mozliwosc manewrowania w przypadku roznych warunkow atmosferycznych, przyzwoite ochraniacze. Wada ... na jasniejszych wstawkach materialowych (szare) slicznie widac zabite "muchi" :icon_mrgreen: W tym sezonie dokupie do tej kurtki spodnie Modeki. Pozdrowienia
  8. Witam, ja na Zephirze 750 pomykalem w Jet Insider Caberga. Wymienilem tylko szybke na czarna. http://www.rapid-motocykle.pl/?akcja=kaski&mk=1&mod=27 Pozdrowienia
  9. Witam, czy ktos zanabyl moze portki jak w topicu ? Jakies opinie wrazenie ? Cena jest sympatyczne 250,- PLN moze warto ? Pozdrowienia
  10. Witam, najwazniejsze zeby nie zalozyc tylu na przod ... :crossy: Pawel ,,, moje zalozyles dobrze ? :buttrock: Pozdrowienia
  11. Witam, zapusc forumowa wyszukiwarke. Kilku z nas sporo pisalo o zadach i waletach Zephir`ow. Pozdrowienia
  12. Witam, Yamaha TDM 850: przod: 110/80-18 Continental Contiforce rocznik 2005 tyl: 150/70-17 Continental Contiforce 2005 Pozdrowienia
  13. ... w dziale Przepisy sa wszystkie informacje. Pozdrowienia
  14. Witaj, ubiegly sezon przejezdzilem na Zephirze 750 z 91 (przebieg ~80.000km)roku. Zrobilem jakies 7000km. Dobry mechanik zrobil mi regulacje zaworow i gaznikow wiec od tej strony nie bylo problemow. W moim rociagniety byl lancuch wstepnego przeniesienia napedu wiec slychc bylo ciagly mataliczny brzek ;) co prawda przy nagrzanym silniku bylo to latwiejsze do zniesienia. Motocykl wymaga dosc dlugiego i spokojnego nagrzewania do temperatury pracy jest troche zabawy przy odpalaniu na ssaniu. Moj egzemplarz pobieral jakies 200-250ml oleju na 1000km w zaleznosci od tego jak bardzo zblizalem sie do czerwonego pola. Super frajda z jazdy .. potrafi zaskoczyc moca :D Pozdrowienia
  15. .. jak mawia lekarz mojego dziecka gdy informuje go ze probowalem leczyc dziecko homeopatycznie .. "tak tak niech Pan podaje dalej .. TO NIE SZKODZI .. ale na wszelki wypadek podamy antybiotyk". To po prostu nie szkodzi ... ;) Pozdrowienia
  16. Witam, przez http://www.mynetmoto.com/ mozna kupic: DRAGON EVO MTR 22 za 119,- Euro z dostawa 523,- PLN* DRAGON EVO MTR 22 CORSA za 137,- Euro z dostawa 591,-PLN* DRAGON GTS MTR 24 za 120,- Euro z dostawa 527,- PLN* DRAGON GTS MTR 24 S za 127,- Euro z dostawa 553,- PLN* * dostawa 20,- Euro (ta sama cena dla 3 opon) liczone przy kursie 1Euro - 3.7654PLN Pozdrowienia ;)
  17. Witam, ja od stycznia tez jestem wlascicielem tdm. 13kPLN za ten rocznik i przebieg to zdecydowanie za duzo, chyba ze skonczyly sie juz zimowe promocje :) . Na allegro jest wystawionych kilka rzuc sobie okiem na ceny. Pozdrowienia
  18. Witam, czy ktos ma informacje kiedy Motobazar odbedzie sie w Warszawie ? Pozdowienia
  19. :oops: .. qrcze .. zarumienilem sie To wlasnie to poznanskie moto. Dziekuje ;) Pozdrowienia
  20. Witam, mam pytanie do prawnikow skoro TK orzekl ze "przepis określający na 500 zł wysokość opłaty za wydanie karty pojazdu sprowadzanego z zagranicy jest niezgodny z konstytucją i prawem o ruchu drogowym" i okreslil obowiazywanie tego przepisu "do 01.05.2006r." to: czy jesli zgodnie z zaskarzonym przepiosem dokonam wplaty w wysokosci 500PLN po orzeczeniu TK a przed wygasnieciem przepisu, to po 01.05.2006r. mam mozliwosc odzyskania roznicy ? Mam zamiar za miesiac zarejestrowac moto (wybule wiec 500PLN) a po wejsciu w zycie nowych stawek zarzadac zwrotu roznicy. Pozdrowienia
  21. :lol: .. no i moto wyladowalo w koncu u Pawla Boruty. Czekam na ostateczny werdykt co do stanu technicznego, pozniej male (mam nadzieje) popraweczki i wymiany, troszke cieplejszej pogody i .. smigamy. Pozdrowienia
  22. ... no niestety .. stety .. Zefirek zmienil wlasciciela :D Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...