Skocz do zawartości

Adam

Super-Moderatorzy
  • Postów

    3795
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Adam

  1. Może to jest głupie pytanie ale mnie nurtuje. Jak według Was przekładają się pokonane kilometry na doświadczenie na motocyklu? Mam na myśli przeciętnego kierującego, nie człowieka, który jeździ ciągle po okolicy, ani też obieżyświata. Jestem początkująca motocyklistką (robię kurs) i póki co jakoś tam sobie w mieście radzę ale wiem, że doświadczenie zdobywa się z każdym kilometrem. Jak to u Was wyglądało? Ile musieliście nawinąć, żeby być dobrym kierowcą? Po jakim czasie opanowaliście również swój własny motocykl do tego stopnia, że czuliście się na nim pewnie? Jakiś czas temu czytałam artykuł o kobiecie, która z doświadczeniem 1200km pojechała z towarzyszem chyba do Rumunii. Myślicie, że to dobry pomysł, czy lepiej wybrać się w dalszą podróż po 5000-10000?

    Przepraszam za dłużyznę ;)

     

    Z grubsza tylko dodam, bo pojawiły się tutaj 2 mądre posty, żebyś - jako dziewczę w siodle - odpuściła sobie na początku towarzystwo onanistów na CBR-kach i polatała sama. Pierwsze to fakt, że lecąc za kimś możesz przedobrzyć, a drugie, że zmarnujesz połowę sezonu na sterczenie pod jakimiś kolumnami i teoretyzowanie. Latając ciągle wkoło komina nabierzesz już pewnych nawyków, znane Ci zakręty z poziomu zaawansowanego przeskoczą na poziom żałośnie prosty, a na koniec rozwiązuj swoje wątpliwości gdzieś na pobocznej uliczce - zablokuj przednie koło, zawróć sobie bez podparcia, pohamuj w różnych konfiguracjach przód-tył, omiń studzienkę na poszczególnych hamulcach. Takie doświadczenia dodadzą Ci pewności, dowiesz się gdzie są Twoje aktualne granice, zwiększysz swoje bezpieczeństwo po stokroć.

     

    Doświadczenie jest doświadczeniem - całe życie pierdząc w czopka na lokalnych festynach niczego sie nie nauczysz i zawsze będziesz kasztanem. Ćwicząc - wchodzisz na poziom wyżej, nie wspominając o lataniu w terenie które w tydzień uczy tego, czego na ulicy nie przyjmiesz przez rok. Ja tłukąc Bandita 12 lat i kilka innych motocykli w między czasie, zawsze po zimie czuję się jak kasztan i wielu rzeczy muszę się uczyć od nowa, z tym że po jakimś czasie przychodzi to po prostu łatwiej. Najtrudniej się tylko do tego niektórym przyznać ;)

  2. Nic na gębę. Mandat z sądu niczym nie różni się od klasycznego mandatu więc nie peniaj, a po takim czasie policjant i tak nie ma prawa wypisać kwitu, tylko robią to w sądzie rejonowym "na kolanie" (jeśli coś się w tej kwestii zmieniło, to przepraszam, za późno na grzebanie w kodeksach).

    Sprawa przedawnia się po 3 latach, a jest duże prawdopodobieństwo, że działają na zasadzie SM - kto przyjdzie ten płaci, a kto nie przyjdzie idzie na kupkę i może będzie też na niego kolej. Chyba, że kwestia dotyczy jakiejś stówki, to dla spokojnej głowy idź i przyjmij, ale za czerwone światło taryfikator przewiduje troszkę wyższą półkę.

  3. Coś mi tam pojaśniało. Co do przesiadki, to ostatnio zmieniłem iPhone 4 na SE i zauważyłem jak wielkie plecy mam. Dręczący mnie brak kompatybilności aplikacji z iOs7 okazał się najmniejszym problemem. Dlatego teraz czas na laptopa - zapewne okaże się, że większość procesów graficznych jest możliwa to wykonania bez 5 minutowego mielenia ;)

     

     

    Ja bazując na tym temacie i Twoich podpowiedziach znalazłem coś takiego

    http://allegro.pl/outlet-lenovo-ideapad-100-15-i5-8gb-240ssd-win10-i6420766448.html

     

    Win 10 jest, SSD jest, i5 jest. Czego braknie? :>

  4. Czyli numer 3

    http://allegro.pl/laptop-lenovo-ideapad-100-i5-8gb-1tb-win10-zestaw-i6276073734.html?fromVariant=6326390963

     

    ma procek Intel, a akurat o róznicy w osiągach jednej i drugiej marki już słyszałem.

     

    Co do licencji to na tą chwilę dla mnie złudna oszczędność. Lapki z wbudowanym kluczem są w porównywalnych cenach, a nie muszę się w razie czego brandzlować z piratami. 10ka mi pasuje z uwagi na świeżość systemu, a co za tym idzie wsparcie na lata. Chyba, że są jakieś proste sposoby pozyskania pełnosprawnego Windowsa na lewo, to chętnie się dowiem.

     

    Problem właśnie polega na tym, że komputer na tą chwilę jest dla mnie większą/wygodniejszą alternatywą dla smartfona i nie chce pchać w to tysięcy, bo nie wykorzystam nawet cząstki jego możliwości. Do programowania, obsługi firmy i prostych grafik Photoshopa i Illustratora wystarczy mi na styk nawet połowa parametrów propozycji nr 3, ale gdy przeglądam te promocje to kusi. A po latach wypadlem z obiegu i nie wiem gdzie jest ów haczyk :)

     

    Wstępną granicą była kwota do 1500zł, ale poniżej tego pułapu jest jakaś psychologiczna granica i urządzenia parametrami wcale nie odstępują od mojego 10 letniego HpQ. Także granicę ustalmy na 1800zł i wybierzmy najlepszy sprzęt, bym jako typowy Janusz nie dał się naciągnąć na lapka nr 1.

     

    Edit: A przy okazji wytłumacz mi jeszcze najprostszymi słowami jak patrzeć dziś na prędkość procesora. Zaczynaliśmy w erze kamienia łupanego od 386, szlismy przez celerona 500-kę, litra, 1.7 i tak dalej zgodnie z motocyklowym zwyczajem. Tyle lat tłukłem Core 2 Duo 1,7. Czyli mam jakby dwa Celerony 1,7 podzielone na dwa rdzenie? Jak to się ma do tego np.

     

    http://allegro.pl/super-lenovo-thinkpad-t520-i5-2520m-16gb-256gb-ssd-i6390264773.html

     

    cukieraska (przecenionego z 1399 na 1549) z i5 2x2,5ghz?

  5. No i teraz ja.

    Mój kupiony z pomocą Jeszua laptop HP po 10 latach ledwo zipie. Szukam znowu czegoś w normalnej cenie, co mi nie padnie przez lata. Na alledrogo walą takimi promocjami:

     

    http://allegro.pl/laptop-lenovo-gamer-4x2-4ghz-1tb-12gb-radeon-win10-i6201717972.html

    http://allegro.pl/lenovo-gamer-4x2-4ghz-8gb-1tb-radeon-win8-zestaw-i6172031625.html?fromVariant=6172031490

    http://allegro.pl/laptop-lenovo-ideapad-100-i5-8gb-1tb-win10-zestaw-i6276073734.html?fromVariant=6326390963

     

    Pytania:

    - czemu nie ten pierwszy?

    - który i dlaczego?

    - czemu kombajny o tych parametrach mają takie ceny? Czym się różnią od innych marek?

     

     

    Oczekiwania:

    Lapek 98% czasu jest pod kablem. Nie zależy mi w ogóle na smukłej linii, chce jebitną obudowę która zagwarantuje mi lepsze chłodzenie (dobrze mi sie wydaje?). Komputer będzie używany do grafiki w rastrach i wektorach, neta i delikatnej edycji video.

  6. Problem rozwiązany - pójdzie tablet w osłony przeciwsłoneczne i głośniki Bluetooth w bagażnik i pod fotele. Kasa ta sama, a przy okazji bede mógł sobie poszukać numer do mechanika :D

  7. Siemacie.

    Nie mam o tym kompletnie pojęcia, potrzebuje konkretnej odpowiedzi, bo w internecie jak zwykle polecają zestaw ekonomiczny za 2kzł. Chcę po prostu normalne radio, ale nie chce utopić niewielkiej kasy, żeby nie wydawać jej po raz kolejny.

     

     

    Szukam taniego zestawu CarAudio do mojego zabytkowego wozu. Plan jest taki:

    Fabryczne charczki zostają razem z Safari i tego nie ruszam.

     

    Radio.

    Idzie w bagażnik. Opcje są dwie:

     

    Radio z pilotem - obłaziłem sklepy i alledrogo. Pilota mają tylko chinczyki za 50zł (są złe?). Pajoniery (mogę wydać do 300zł na radio) i inne marki znane mi ze słyszenia w ogóle takiej opcji nie biorą pod uwagę.

     

    Radio z prostym panelem - czytaj elektronika w panelu, łączone z bazą za pomocą niewielu pinów. Wlutuję sobie skrętkę i pociągnę sam panel do wnętrza ładnie go chowając, a radio zostanie w bagażniku. Kto takie kojarzy i poleca.

     

    ... inne opcje?

     

    Głośniki

    Tu jest hardcore. Niskotonowe, dwudrożne, odseparowane - zgłupiałem. Wszyscy polecają odseparowane więc na nich się skupiłem. Głośniki idą pod fotele i na tylną półkę w starodawne kolumienki tego typu.

     

    391687219_1_261x203_2-stojace-glosniki-s

     

    Tego syka na przodzie jakoś upchnę. Allegro chuczy od gotowych zestawów:

     

    Mam brać któryś z nich, czy skompletować sobie z pojedynczych sztuk jak w ostatniej aukcji?
    Nie chcę wydać więcej jak 150zł.

     

     

  8. Ja tam nie widze problemu z lataniem gdziekolwiek, bo wlaczalbym to dopiero "zaczynając jezdzic", a nie latał z tym non stop. Jak mnie ktoś trafi na pasach to znajdzie sie niebieski ludzik, ktory bedzie wiedział jak i kogo powiadomić.

    Ja bym zamiennie do SMS wprowadził (lub jednocześnie) funkcje dzwonienia, jak w tanich lokalizatorach. Zawsze w tej słuchawce słychać czy rzucasz qrfami, czy leżysz w trawie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...