Skocz do zawartości

adamesko

Forumowicze
  • Postów

    140
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adamesko

  1. A ja marze o takich czasach, kiedy porządny obywatel będzie mógł spać spokojnie, a złodzieje recydywiści bedą chodzić bez kciuków...
  2. Widzisz OLSEN, ja jestem człowiekiem raczej bezkonfliktowym, ale jak ktoś startuje do mnie z mordą i gada takie farmazony, to we mnie krew się burzy i jestem w stanie zrobić na złość takiej osobie, choć w tym przypadku racja jest po mojej stronie (tak uważam) i nie ma mowy o złośliwościach. Gdyby podszedł i ładnie powiedział, żebym tu nie parkował to prawdopodobnie dla świętego spokoju zmieniłbym miejsce postoju. Ten pan chyba nie wie, że agresja rodzi agresję. Co do AC to w moim przypadku raczej nieopłacalne- stara GS'ka 500, którą po tym sezonie mam zamiar albo sprzedać, albo zadekować na działce dla dzieci :icon_mrgreen:
  3. Powitać wszystkich! Byłem dzisiaj w parku w Powsinie. Wybrałem się na moto jako, że ładna pogoda się zrobiła. Oczywiście banan na twarzy, pęd powietrza, z tyłu piękny plecaczek:), itd. Zjechałem z trasy w prawo w kierunku parku i podążałem w stronę pętli autobusowej. Ci, którzy tam bywają będą wiedzieć o czym zaraz powiem. Otóż, dojeżdżając do pętli stoi tam znak "zakaz ruchu", wcześniej po prawej stronie jest znak zakazujący zatrzymywania się, natomiast po lewej stronie są parkingi płatne i zaparkowane wzdłuż drogi samochody. Stanąłem sobie, a w zasadzie przykleiłem się swoim moto do słupa elektrycznego po lewej stronie, stojąc bokiem do maski zaparkowanego tu katamaranu(tuż przed wjazdem na parking płatny) Nie ma mowy oczywiście, żeby mój pojazd komukolwiek przeszkadzał. W tym momencie dopadł mnie strażnik miejski i z mordą (dosłownie) do mnie że tu jest zakaz zatrzymywania i żebym stąd odjechał. Grzecznie wytłumaczyłem temu panu, że żadnego takiego znaku nie mijałem po drodze, że owszem jest zakaz ale po drugiej stronie jezdni. W tym momencie gosc mnie rozbroil i powiedzial, że znak jest na pętli autobusowej (100 lub 200 metrów dalej, gdzie w rzeczywistości nie mam szans go widzieć, bo jak wspominałem obowiązuje tam zakaz ruchu z wyłączeniem autobusów) i on mnie o tym informuje. Powiedziałem, że nie ruszę stąd motocykla i tej rozmowy nie było. Gościu się wpienił i zapytał czy ma spisywać. Kiwnąłem twierdząco głową i poszedłem delektować się pogodą. PO powrocie nie było nigdzie wciśniętego mandatu. Już dawno takiego skur***la nie widziałem. Ostatnio nawet jak byłem to jakiś strażnik wskazał mi tamto miejsce do zaparkowania moto, a ten po prostu szalał i wyżywał się na innych kierowcach (słychać go było z dużej odległości). Pewnie mu żona nie chce dawać :P Teraz pytanie do Was: Czy mam się teraz spodziewać jakiejś korespondencji? Jak ewentualnie obejść się bez płacenia (nie chodzi tu bynajmniej o to, że nie mam na mandat, chodzi o zasadę) Wśród moich znajomych nikt jeszcze nie zapłacił mandatu od straży miejskiej i nikt ich nie ścigał później za to (Urząd Skarbowy, czy komornik) Co o tym myślicie? Pozdrawiam
  4. W swojej er5 prawdopodobnie masz gaźnik podciśnieniowy i 3 ustawienia kranika: rezerwa, pełny bak oraz tryb serwisowy, na którym paliwo wydostaje się z baku bez względu na to, czy jest włączony silnik. Tego trybu nie używaj do codziennej jazdy(ja robię to tylko jeśli moto stoi w zimie przez dłuższy czas, wtedy ustawiam na ten tryb, aby gaźniki napełniły się paliwem bez konieczności kręcenia rozrusznikiem). Jeździsz tylko na RES albo FULL- w zależności ile masz benzyny. Po skończonej jeździe gasisz silnik i nic więcej Cię nie obchodzi. Paliwo nie wydostanie się z baku i nie zaleje gaźników (oczywiście jeśli wszystko jest sprawne) Pozdrawiam i życzę udanych pierwszych kroków na moto.
  5. A dlaczego to niby Cię wkur....? Moim zdaniem nie ma w tym nic złego, tym bardziej jeśli nie masz nic do ukrycia. To jest ich praca między innymi i często wolę jeśli rzucą okiem na dokumenty i sprzęt niż mają stać tylko z radarami po krzakach i łapać tych, którzy jeżdżą 10 km/h więcej od ograniczenia. Sam byłem świadkiem jak przyjechał młody chłopak na Suzuki SV650 i od razu podszedł do niego policjant, bo wygląd motonity wskazywał na jakieś 15-16 lat. Okazało się, że ma wszystkie potrzebne dokumenty i po sprawie. Ile to go kosztowało? Najadł się przez to wstydu? Poza tym policja doskonale zdaje sobie sprawę, że wielu motocyklistów jeździ bez prawa jazdy, bo wydaje im się, że są nieosiągalni na drodze. Ciekawe jaka byłaby Twoja reakcja, gdyby ktoś z Twoich bliskich został ranny lub zabity w wypadku drogowym, a sprawca nie posiadałby uprawnień do prowadzenia czy to samochodu czy motocykla (tak, motocykla, bo my tez możemy stać się sprawcami czyjegoś nieszczęścia mimo, że prowadzimy maszyny o wiele lżejsze i mniejsze od katamaranów). Pozdrawiam
  6. To raczej oczywista sprawa:) Na przewodzie zasilającym powinieneś mieć przynajmniej jeden bezpiecznik. Ja u siebie w samochodzie mam 2- jeden we wtyczce od zapalniczki, a drugi między wtyczką a radiem, tak więc nikłe szanse, aby cokolwiek mogło się stać z odbiornikiem.
  7. Może zapytaj w Asmecie. Jak sie jedzie na Pruszków Alejami Jerozolimskimi (po prawej stronie duży budynek z dużym napisem ASMET na dachu) Mają tam bardzo dużo różnych śrub, śrubek, gwoździ i ogólnie- zajmują się techniką mocowań. Bardzo bogaty asortyment. Pozdrawiam
  8. adamesko

    NIGDY WIĘCEJ VW

    A co dopiero powiedziec o nowym C4 Picasso, który ma pedały i chyba układ kierowniczy sterowany przez kabel. To dopiero jazda jak komputer wysiądzie albo zacznie wariowac :P
  9. adamesko

    NIGDY WIĘCEJ VW

    Podzielam opinię kolegów według, których VW zszedł na psy. Jakiś czas temu ojciec kupił sobie nowiutkiego Passata 2.0 TDi z filtrem cząstek stałych. Po kilku dniach na stałe zapaliła się kontrolka tegoż filtra, więc trzeba było udac się do serwisu. Tam wymienili jakiś zawór odpowiedzialny za pracę tego ustrojstwa i póki co jest ok. Następnie przyszło pismo o akcji serwisowej (wadliwa konstrukcja koła zamachowego sprzęgła)- oczywiście w naszym egzemplarzu trzeba było to wymienic. Po przejechaniu może 8000km zaczęło huczec łożysko w przednim kole- do wymiany. Kilka dni temu starszy dostał kolejne pismo o akcji serwisowej w związku z wadliwym mocowaniem chłodnicy paliwa mogącym prowadzic do jego wycieków. Ojciec powoli traci cierpliwośc, bo wcześniej jeździł Seatem Leonem 1,9Tdi i poza przepływomierzem nic większego się nie psuło, a niby ten sam koncern :) Co do francuzów to różnie z nimi bywa. Mam teraz 206 z 2000 roku od początku i też nic się nie dzieje złego. Ostatnio wymieniony przedni wahacz, no i tłumik już się domaga złomowania. Fakt, że ma przejechane dopiero ok. 65000km- autentycznie, bo wcześniej jeździła nim moja mama. Tak w ogóle OFFTOPIC to chcemy go sprzedac w najbliższym czasie, więc zainteresowanych zapraszam na PW :biggrin: Mieliśmy też Renault Laguna jak tylko weszły na nasz rynek i muszę przyznac, że nic tam nie poleciało większego przez 170000km. No i mechanicy się cieszyli, bo podobno była wyśmienicie skonstruowana pod ich kątem (łatwy dostęp do wszystkich podzespołów) Ale się rozpisałem...sorki :icon_razz:
  10. A ja dwa czy trzy dni temu wracałem do domu po krótkiej przejażdżce w "tak pięknych okolicznościach przyrody i ten...niepowtarzalnej" ;) Słonko świeciło, ale jezdnia była dość mokra. Długa prosta ok.300m, na przeciwnym pasie ruchu laweta, za nią nauka jazdy, a na końcu pan taksówkarz w BMW. Rozpędzam się swobodnie do jakichś 70km/h i nagle cierpiarz wyskakuje na mój pas dosłownie 30m przede mną. Ja już cały spocony, strach w oczach, koło tylne zblokowane, dupa tańczy, złotówa przerażony swoim postępowaniem, ale jedzie dalej (w końcu siedzi w puszce je**ny). Hamując powoli i opanowując sytuację z niestabilnym torem jazdy minąłem tego pana przy krawężniku. Skur**syn nawet się nie zatrzymał czy choćby machnął ręką w geście przeprosin. Nie wytrzymałem. Po raz pierwszy w życiu pogoniłem za pajacem, otworzyłem szybkę w kasku, co by mu nawciskać, ale nawet nie raczył uchylić swojej szyby tylko coś się pultał i jeszcze z pretensjami co ja od niego chce. Widząc, że i tak mnie nie słyszy ani nie rozumie, wymownie wyciągnąłem nogę na wysokość jego lusterka- tak żeby zobaczył- i pogroziłem palcem. Trochę był zdziwiony i zaskoczony, ale mam nadzieję, że da mu to trochę do myślenia, bo przez takiego chu*a mogłem niemile zakończyć sezon. Życzę Wam wszystkim widoczności oraz doświadczonych i przewidujących kierowców na swojej drodze. Pozdrawiam.
  11. Ja też mam Sharka S500 w rozmiarze L i niby leży dobrze na czaszce, ale dotykam nosem do osłony szczęki :/ W moim drugim Sharku RSF 2 mam rozmiar XL i jest spoko,choć mógłby być troszkę ciaśniejszy. Ogólnie mają dziwną rozmiarówkę. KONIECZNIE PRZYMIERZAĆ przed zakupem. Pozdrawiam
  12. Tak się przyglądam tej dyskusji i dochodzę do wniosku, że jednak Polacy w większości przypadków to lubią wciskać nos w nie swoje sprawy i pouczać co i jak należy robić. To, że ktoś nie zakłada pełnej zbroi w upalne dni nie świadczy o nim, że jest głupi, czy okrada innych ze składek ZUSowskich, które nota bene idą na pokrycie bieżących wydatków państwa, a nie do szpitali. Tak, właśnie tak!!! Dlaczego nie wprowadza się obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego w firmach ubezpieczeniowych zamiast w ZUS?? A no dlatego, że to są olbrzymie kwoty, którymi dysponuje nasza władza. Gadanie, że jazda w pełnym rynsztunku w upalny dzień jest najlepszym rozwiązaniem nie przemawia do mnie, bo wysoka temperatura prowadzi do pogorszenia koncentracji i powoduje zmęczenie. W takiej sytuacji stwarzamy zagrożenie dla innych uczestników ruchu. W przeciwnym wypadku chodzi tylko i wyłącznie o nasze zdrowie. Podobnie można obrażać ludzi jeżdżących samochodami bez najnowocześniejszych systemów bezpieczeństwa. Skoro kupują nowy samochód to dlaczego zamiast dodatkowych poduszek w większości klienci biorą np. klimatyzację? Będąc wiele razy we Włoszech naprawdę nie często obserwowałem motocyklistów w kombinezonach, a mają czym jeździć i po czym jeździć. Tak, że prędkości mogą rozwijać o wiele większe niż na polskich drogach i w o wiele bezpieczniejszych warunkach. Ja sam przy 30 stopniach zakładam dżinsy i koszulke, bo inaczej leje się ze mnie zanim wsiądę na moto. To jest nie do zniesienia i próbując kilkakrotnie jazdy w "opakowaniu" w wysokiej temperaturze moja uwaga była podzielona na drogę i moje samopoczucie- walkę z gorącem, mękę. Co to za przyjemność? Ograniczam wtedy prędkość, nie kładę się za bardzo w zakrętach i jestem w pełni świadomy, że byle szlif będzie brzemienny w skutkch. Niech każdy robi to, co lubi byleby nie wchodził w drogę innym. Pozdrawiam.
  13. Witam, Skoro padł temat to i ja może czegoś się dowiem, bo myślę o zmianie sprzęta na coś w klasie 600cm. Zakochalem sie w CBR f4, ale podczas zakończenia sezonu w Warszawie miałem okazję usiąść na niej tylko, że w wersji RR. Moje pytanie brzmi: Czy wersja sportowa jest krótsza od f-ki, bo przy moim wzroście 186cm czułem się jakbym siedział na pocket-bike'u? :icon_rolleyes: Jakoś tak krótko było. Później dosiadłem Kawy zx6r i to było to. O niebo wygodniejsza jak dla mnie pozycja, tylko nie wiem czy będzie się ona nadawała do podróży z pasażerką, bo jak zobaczyła siedzenie to od razu powiedziała, że nie chce takiego :) Thundercat też mi się podoba, ale nie wiem, czy to nie beżie coś podobnego do GS500 w wersji z owiewkami tylko, że z mocniejszym silnikiem. Czy w ogóle przy moim wzroście mogę wygodnie podróżować na jakiejś 600-ce? Pozdrawiam
  14. Raczej nie ma przepisu mówiącego o tym, że nie można jeździć na pół-sprzęgle. Ja jak zdawałem na prawko, a było to juz w listopadzie i motocykl egzaminacyjny po sezonie był już ledwo ciepły (nie wspominając o sprzęgle, którego praktycznie nie było :) ), też chciałem ósemkę zrobic na pół-sprzęgle i oczywiście szarpnęło i wyjechałem. Na szczęscie druga próba na większej prędkości i bez pomocy sprzęgła udała się i później to już był pryszcz. Najlepiej naucz się robić ósemki bez sprzęgła, a na egzaminie pojedziesz jak Ci będzie wygodniej. Pozdrawiam i życze powodzenia :clap:
  15. Jeśli mnie pamięć nie myli to ten motocykl jest na allegro co najminej 3 miesiące. Sam przeglądałem to ogłoszenie, bo cena i wygląd na zdjęciach są obiecujące, ale po kilku tygodniach i miesiącach jak widze, że to jeszcze nie poszlo to domyślam się jaka to mina.
  16. Używasz któregoś z nich może? Ten drugi od lewej wydaje się być podobny do modelu Dainese BAP... Nawet jeśli będę zakładał na koszulkę? Pozdrawiam i dziekuję za rady.
  17. Dzieki za info. Jeszcze nie zauważyłem afiszy na słupach, ale to rzeczywiście dobre rozwiązanie będzie. Pozdrawiam.
  18. Witam, Moi drodzy, czy moglibyście doradzić mi w zakupie zółwia? Noszę się z takim zamiarem, ale przeglądając starsze posty nie znalazłem konkretnych modeli, bo przeważnie podane były linki do aukcji, które dawno wygasły. Mam do wydania ok. 250 zł i nie chcę kupić jakiegoś szajsu. Pod uwagę brałem Utikę za ok. 150 zł, ale znalazłem test na jakiejś niemieckiej stronie podobnego modelu pod względem konstrukcji (firmy Held) i nawet nie został sklasyfikowany :notworthy: Teraz mam na oku taki oto model firmy Dainese: Dainese BAP 1 tylko, że znowu nigdzie nie znalazłem informacji z czego jest wykonany. Czy może okazać się, że to pianka, bo w modelu Utiki, czy Super Shield widać gołym okiem, że to twardy plastik, a tu nie mam tej pewności? :notworthy: Z góry dzięki za wszelkie info. Pozdrawiam.
  19. Mi ostatnio też przydarzyła się obciachowa sytuacja. Wracając na parking pod urzędem skarbowym, nalożyłem kask na lusterko, przymocowałem bagaż, usiadłem na moto i chyba jakoś lekko nim bujnąłem tak, że kask spadl na ziemię, a ja chcąc go podnieść niezsiadając z maszyny straciłem równowagę i motocykl wylądowal na glebie ;) Na szczęscie stałem tyłem do wejścia, więc twarzy chyba nikt kolejnym razem nie rozpozna, bo kilka osób to widziało (przypuszczam, że to urzędniczki podczas przerwy na papierosa) Pierwsza parkingówa i taki wstyd...ehhh
  20. Brawo Robert!!! W pięknym stylu wywalczył sobie siódmą pozycję, chociaż gdyby zmienili mu opony na 11 okrążeń przed metą to kto wie czy nie wykręciłby jakiejś niespodzianki w postaci 5 pozycji, ale jak pisał kolega wcześniej pewnie BMW liczyło na deszcz... Nie ma co dywagować, za rok będzie o nim bardzo głośno.
  21. Powitać, Zgadzam się z kolegami, którzy pisali tu przede mną. Jeśli chcesz żeby GS przypominał plastika to poszukaj go w wersji F, czyli z seryjnymi owiewkami:)Całkiem ładnie się prezentuje. Poza tym jak zaczniesz jeździć to dopiero poczujesz chęć odkręcenia manetki i podnoszenia swoich umiejętności. Życze miłej przygody z motocyklami. Pozdrawiam
  22. Na firmę może wziąć, odliczyć sobie VAT zawarty w cenie (jeśli to nie leasing) i zarejestrować lub na firmę (jeśli jest to firma podlegająca przepisom kodeksu spółek handlowych) lub na osobę fizyczną (w przypadku np. spółki cywilnej, jednoosobowej działalności gospodarczej, itp.). Sprzedać może w każdej chwili pod warunkiem, że nie jest to ani leasing, ani kredyt, bo z reguły w tych przypadkach przedmiot zakupu jest własnością banku lub firmy leasingowej. Jeśli będzie to zakup za gotówkę to sprzedając Ci skuter czy inną rzecz będącą w ewidencji środków trwałych firmy, kolega będzie musiał zaksięgować tą operację jako sprzedaż, czyli przychód i odprowadzić z powrotem VAT, który wcześniej odpisał przy zakupie. Oczywiście wysokość podatku będzie zależała od stopnia umorzenia środka trwałego (czasu używania go w firmie). W tym przypadku żaden z Was nie będzie miał z tego korzyści- kolega nie zyska na odpisie VAT i nie wliczy sobie kosztów eksploatacji, a Ty tak czy inaczej zapłacisz tyle samo, więc po co kombinować Bierz pieniążki jak masz i kupuj wymarzony skuter lub załóż własną firmę i wtedy będzie dobrze. Pozdrawiam.
  23. Mam podobne spostrzeżenia co koledzy, którzy wypowiadali się wcześniej. W pojedynkę jest najprzyjemniej, z plecaczkiem płci żeńskiej też ujdzie, ale z kolegą o wadze od 80kg to już lipa. Wchodząc w zakrety z takim pasażerem łatwo o przytarcie spodem lub wydechem na nierównościach. Trochę niewygodne siedzenie, ale w późniejszych wersjach chyba jest lepiej, bo siedzisko jest szersze. Jeśli chodzi o awaryjność to też nie można narzekać. Części nie są zbyt drogi, łatwo dostępne. Z częstych bolączek to apetyt na olej (ale u mnie o dziwo pochłania minimalne ilości), wycieki spod napinacza. Fakt jednak, że nie są to usterki wykluczające z dalszej jazdy, co jest ważne gdy chce sie podróżować.
  24. Oglądałem ostatnio jakiś program motoryzacyjny i mówili, że w tragicznych statystykach ten sezon juz przebł poprzedni :icon_razz: Strach pomyśleć, co będzie za kilka lat, bo z roku na rok przybywa nas w znacznym tempie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...