Skocz do zawartości

Promulgacja

Forumowicze
  • Postów

    64
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Promulgacja

  1. Wydarzenie miało miejsce 30.08.2011. Na koła postawiona została już w drugim tyg września ( na koła! żeby nie było, że na koło już poszła) :) . Od tamtej pory do teraz normalnie już jeździłem (jak Bozia przykazała - dwa koła na asfalcie!) choć nie wyglądała jak ścigacz :) Z biegiem miesięcy coraz więcej inwestowałem, w zimę parę rzeczy dokupiłem i jakoś się składa do kupy :) Ale stanu "przed" jeszcze nie osiągnąłem. Cholernie ciężko dostać zbiornik paliwa do tych k6/k7. Póki co tak wygląda jak na fotce. Zdjęcie robione podczas święcenia motocykli w Elblągu.
  2. Dodaje fotkę z miejsca zdarzenia. Zrobione dzień później.
  3. Tak myślałem :) Ładuję właśnie zdjęcia na fotosik i zaraz opiszę jak to było ;) Nie była to co prawda moja pierwsza gleba lecz pierwsza poważna. Zdarzenie miało miejsce 30.08.2011 roku w godzinach wieczornych. Po całym dniu jazdy podczas którego zrobiłem kilkaset km (nie pamiętam dokładnie ile) - postanowiłem podjechać w miejsce gdzie najbezpieczniej ( o ironio!) jeździ się na jednym kole. Praktycznie zero pojazdów, chodnik z daleka od asfaltu itp. Jakieś 3-4km prostej z lekkimi łukami. Po prostu nowo powstające osiedle z dala od centrum, dookoła tylko pola i łąki ale asfalt super ;) Robiło się już ciemno, lekki wiaterek wiał, a ja wracając z Malborka zajechałem jeszcze do wypożyczalni płyt by mieć co oglądać po powrocie do domu. Film wypożyczony, jeszcze w miarę widno to poleciałem na tą drogę by trochę poćwiczyć jazdę na kole. Jadąc w miejsce docelowe przeszło mi przez myśl coś takiego - "ciekawe czy jakbym się wyjeb... to płyta z filmem by się połamała czy nie". Okazało się, że płyta blu-ray jak i pudełko wytrzymują taką glebę jaką za chwilę opiszę ;) Dojechałem na miejsce, parę slalomów zrobiłem w celu rozgrzania jak największej powierzchni opony i zacząłem stawiać na koło. Przeleciałem do końca całą trasę, zawróciłem robiąc powtórkę i wszystko było ok. Dojechałem już do skrzyżowania z zamiarem odjechania w kierunku domu ale coś mnie podkusiło żeby zrobić jeszcze jedną rundkę. Tak więc ruszyłem znowu w stronę końca tej drogi. No i tu się zaczyna... Byłem jakieś 150 metrów od końca asfaltu jak wylądowałem po kolejnym przejeździe i w ułamku sekundy popełniłem beznadzieją i głupią decyzję by zrobić jeszcze jedno szybkie wheelie przed końcem tej drogi. Tak więc po opadnięciu z koła od razu wybiłem w górę. Co się okazało - źle obliczyłem prędkość z jaką się w tej chwili poruszałem ( ciemno już się robiło ) i droga kończyła się cholernie szybko... Przestraszyłem się i odpuściłem gaz jednocześnie przesuwając ciężar ciała na przód. W tym czasie zadziałał wyuczony, niekontrolowany odruch hamowania. Wcisnąłem klamkę za szybko i podejrzewam, że ze względu na adrenalinę - za mocno. Przednie koło odjechało w lewo, a mnie wyrzuciło jak z procy z prawej strony moto. Leciałem jakieś 40-45 metrów po asfalcie jednocześnie się obracając jak kurczak na rożnie. W pewnym momencie ustabilizowałem ślizg i na brzuchu już lecąc hamowałem rękami byle tylko jak najszybciej się zatrzymać bo wiedziałem co tam na końcu drogi jest postawione... A na końcu betonowe bloki które ktoś tam postawił z nieznanego mi powodu bo dalej tylko pole, łąki i krzaki. Tak więc zatrzymałem się na jednym z tych bloczków betonowych odbijając się lekko od nich. Lecąc kątem oka widziałem jak moja suczka szoruje prawym bokiem po asfalcie w odległości około 2 metrów ode mnie. Wstałem, otrzepałem się i spojrzałem na motocykl. Tego widoku nie zapomnę do końca życia! Suczka miała mniej szczęścia ode mnie i pech chciał, że trafiła centralnie w ten beton roztrzaskując się paskudnie. Wnioski: - koniec z gumowaniem!. Od tamtej pory ani razu nie podbiłem koła w górę. Za dużo mnie to kosztowało zdrowia, głównie psychicznego. Finansowo też dostałem ostro po dupie. - motocykl tak sumiennie szorowany, woskowany, chuchany może w przeciągu kilku sekund zamienić się w kupę złomu - odzież ochronna ratuje skórę ( dosłownie!) - dobry asfalt jest dobry tak długo jak nie musisz po nim robić piruetów, rolowań i innych kaskaderskich sztuczek. - policja przyjeżdża na miejsce zdarzenia szybciej niż zdążysz zjarać szluga. - świadkowie zdarzenia potrafią siedzieć spokojnie w odległości kilku metrów i dalej palić szluga :) To zdarzenia sprawiło, że jestem bardziej świadomy tego jak niebezpieczna jest jazda na dwóch kółkach ( na jednym już w ogóle ;) ) Jestem teraz dużo ostrożniejszy, bym nawet powiedział - za ostrożny bo ostatnio mnie nawet niektóre puszki wyprzedzają... Nie potrafię już latać w grupie osób z którymi do tej pory latałem. Jak dla mnie jeżdżą zdecydowanie za szybko. :unsure: Często łapię się na tym, że wymyślam powody dla których nie powinienem wyjeżdżać z garażu... , np. dziś w ten piątek 13 :) Nie potrafię jednak żyć bez motocykla i już po ok. półtora tyg. od tej gleby wsiadłem na moto.
  4. Jak ogarnę jak tu się zdjęcia wkleja to napiszę jeden ze swoich "przypadków" ;) Wstępnie tylko zaznaczę, że było to podczas gumowania...
  5. To ja lepiej nic nie piszę :icon_rolleyes:
  6. A co Wy tak po Nim jedziecie? Aż strach tu cokolwiek pisać o swoich przygodach (czyt. glebach) :)
  7. Dlaczego do mnie wyjeżdżasz z tym oskarżeniem? Gdzieś pisałem o tym, że myślę inaczej niż jest przedstawione na tym filmiku?
  8. http://www.tvp.pl/krakow/motoryzacja/jedz-bezpiecznie/wideo/pierwszenstwo-przejazdu-na-skrzyzowaniu-ulic-rakowickiej-i-lubicz-11-xi-2007/1686792
  9. Napisane w tytule wyraźnie : "palenie gumy". Wrzuciłem tu bo nie znalazłem lepszego miejsca dla tego luźnego filmiku.
  10. http://www.elnews.pl/index.php/artykul/pokaz/1428 Wg. niepotwierdzonych informacji otwarte złamanie nogi.
  11. Witaj. Ja ze swojej strony mogę polecić firmę Rukka. Mam od nich kominiarkę, pas nerkowy i bieliznę termoaktywną. Świetna jakość wykonania produktów i swoją funkcję spełniają na medal. Tu wklejam link do modelu który sam noszę: http://www.moto-akcesoria.pl/koszulka-motocyklowa-rukka-max-seamless-meska-rozm-sm,p,42491 http://www.moto-akcesoria.pl/kalesony-motocyklowe-rukka-max-seamless-meskie-rozm-sm,p,42495 Zastanawiałem się jeszcze nad Brubeckiem ale jakoś tak zaufałem firmie Rukka. Skoro kominiarka i pas nerkowy tak mi podpasował to zamówiłem do kompletu również z tej samej firmy bieliznę. ps. tania to nie była... Pozdro.
  12. Ja również swego czasu miałem dylemat bo buty które zamówiłem - Alipnki Smx plus wydawały mi się za obcisłe. Zamawiałem w ciemno bez przymiarki. Na początku w ogóle nie mogłem nawet suwaka zasunąć. Odciski mi się robiły na palcach i kląłem je niemiłosiernie. Już miałem je odsyłać i zamieniać na większy rozmiar ale w sumie nie chciało mi się i zostawiłem. Okazało się, że to był dobry wybór bo z czasem but się tak dopasował, że nie wyobrażam sobie większego, a suwak się wyrobil i teraz zakładam w kilkanaście sekund. Momentami nawet myślę czy nie mam za dużo luzu teraz. Ja więc radzę Ci bardziej dopasowane brać. Pozdrawiam
  13. Jakie znów żale? Człowieku ja co najwyżej czepiam się zachowania podczas kontroli, a nie samego faktu, że raczyli mi zabrać dowód. Jeżdżę tak, a nie inaczej i zdaję sobie sprawę, że mogę być zatrzymywany. Biorę to na klatę i nie płaczę. Byłem ciekaw czy inni mieli podobne kontrole z agresywnie nastawionymi policjantami. A tu jeden z drugim piep...y o jakichś slickach, tłumikach , winach i żalach.
  14. Podoba mi się ta strategia :biggrin: Ps. Ostatnio jechałem z prędkością 30km/h drogą z ogranicznien do 20km/h. Włączam kierunek bo chce skręcić w lewo, a tu nagle obok mnie z lewej śmignął ... ROWERZYSTA! Chwilę wcześniej był na chodniku ale widocznie chciał się pościgać. :crossy: Mało brakowało, a byśmy się trafili. Śmieszna sytuacja. :bigrazz:
  15. Podobne sytuacje mam średnio raz na tydzień :sad: Szczerze - ja nigdy nie wiem czy oni naprawdę nie wiedzą co zrobili nie tak czy tylko głupa kleją... Jak ktoś mi zajeżdża drogę i widzę głupawy uśmiech w lusterku to przynajmniej wiem, że debil, a tak to cholera wie z kim ma się do czynienia. Albo skrajni debile po prostu albo nieźli aktorzy...
  16. W weekend będę się widział z kolegą z drogówki to popytam co i jak. Czysto z ciekawości jednak bo nic nie mam zamiaru z tym robić. Ochłonąłem i uznaję, że kontrolujący miał po prostu zły dzień. Jeśli jednak sytuacja ( z zachowaniem ) się powtórzy z udziałem tego samego typa to złożę skargę do komendanta. Wiem, że i tak to nic nie da ale mnie to nic nie kosztuje, a jak się paru poskarży to może jakieś zjeby chociaż dostanie :icon_razz::icon_twisted:
  17. Tak, zabrali bo takie prawo mamy. Prawo które nie jest dość precyzyjne. Jak rozmawiam ze znajomymi z drogówki to wychodzi na to, że nie zatrzymują jak ktoś ma xenony i nie walą po oczach. Trzepani są jeżeli już - posiadacze starszych samochodów w których zamontowane są jakieś pseudo xenony za grosze, które oślepieją patrzących pod każdym kątem. Dodam, że wielu policjantów ma w swoich prywatnych osobówkach oświetlenie xenonowe... Czyli wychodzi na to, że niektórzy nadgorliwi mogą się czepiać.
  18. Jasne, a Ty oczywiście wiesz jakie mam lampy i jak poustawiane. Na odległość, nie widząc motocykla to rzeczywiście można wyroki prawić. :icon_rolleyes: Jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś mnie długimi poczęstował. Jak jeżdżę w grupie to również nikomu nie przeszkadza moje oświetlenie. Pozdrawiam
  19. Motocykl nie przerejestrowany jeszcze więc dowód miał być wysłany do wydziału komunikacji 200 kilosów ode mnie... Myślę, że jednak lepszym wyjściem było poczekanie na komendzie ;-) Po co ten sarkazm? Nie pisałem tego żeby się "wypłakać" tylko pokazać jak można być potraktowanym przez policję. I żeby nie było - nie mam z zasady nic do policji. Szwagier pracuje w kryminalnej i paru znajomych również (drogówka/patrolówka/biuro). Również chciałem usłyszeć czy Wy mieliście podobne doświadczenie.
  20. Od razu po zatrzymaniu poleciałem do domu wymienić żarówki na oryginalne. Później migiem do stacji diagnostycznej żeby podbili kwit, że motocykl nadaje się do jazdy i "usterka" została usunięta. Następnie na komisariat Policji, poczekałem z pół godziny aż patrol który mnie zatrzymał podjedzie z moim dowodem. Później oczywiście formalności i ... osobiście musieli sprawdzić czy czasem nie mam tylko kwitu wypisanego i czy nie jeżdżę nadal z "usterką". Poświeciłem im mijania, drogowymi i to by było na tyle. Jak wrócę z pracy to od razu do garażu i robię sobie ponownie "USTERKĘ". Pozdrawiam
  21. A mogę złożyć takie zawiadomienie jeżeli nie mam już tego pokwitowania? Dowód odebrałem już dwie godziny po tym incydencie i oddałem im ten świstek z wezwaniem.
  22. Nie podpisał się imieniem i nazwiskiem tylko strzelił jakąś kreskę.
  23. Witam. Dzisiaj miałem wątpliwą przyjemność spotkać zakompleksionych policjantów z drogówki w Elblągu. Mimo iż zatrzymali inny pojazd to puścili go i pogonili za mną. Zatrzymali i od razu polecieli oglądać światła. Od początku zachowywali się w stosunku do mnie agresywnie. Na pytanie o powód kontroli powiedzieli - "tak po prostu". No i się zaczęło - xenony oraz ledy niebieskie postojowe. Nie spodobały się więc mówi do mnie : "dowód będzie zabrany". Ja odpowiadam, że nie zgadzam się z tą decyzją, a on na to :"nie musisz się zgadzać!". Później kazał się podpisać na co również powiedziałem, że tego nie podpiszę. Co zrobił? Podpisał się za mnie z głupim uśmieszkiem i tekstem "nie musisz się podpisywać, zrobię to za ciebie". Co najlepsze - już odjeżdżali, a ja cały czas się na nich patrzyłem. Zatrzymali się wstrzymując ruch, cofnęli, szyba w dól i tekst : Co?! Masz jeszcze jakiś problem? Jeszcze chwila i możesz mieć!. I jak tu lubić/szanować naszą Policję? ^^. Może jakiś motocyklista dymał jego żonę/dziewczynę? Sam nie wiem ale ewidentnie się przyczepił. Dodam, że przed zatrzymaniem jechałem 50-60km/h, nie gumowałem itp. Wydech też mam cichy - seryjny. Jakie Wy macie doświadczenia z drogówką? Macie xenony/ledy i byliście zatrzymywani z tego powodu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...