Skocz do zawartości

Inhalt

Forumowicze
  • Postów

    303
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Inhalt

  1. Moim patentem, żeby nie trzeba było bujać, jest posmarowanie. Zatem na odciążonym motocyklu odsuwam gumy ochronne z lag i smaruję tuż przy uszczelniaczu i kilka centymetrów wyżej wazeliną techniczną. Następnie jak motocykl normalnie stanie, to sprężyny ugną się na tyle, że akurat uszczelniacze wypadają na tym posmarowanym. Wazelina zapobiega przyklejaniu się uszczelniaczy, do tego nie powoduje żadnych skutków ubocznych. Tylko oczywiście smaruję troszkę, a nie napycham do środka pełno wazeliny (bo nie jestem z tych ...). Guma na uszczelniacze jest olejoodporna i nie szkodzi jej wazelina ani trochę.
  2. Jechałem kilka dni temu jak spadł świeży śnieg. Na Xt600 i zdartych oponach kostkach jedzie się okropnie. Miałem w okolicy już lekko ubity śnieg i kostki nie chciały się wgryzać. Ledwo ruszałem, z trudem podjechałem pod górkę w lasku, cały czas miałem uślizgi tyłu. Ogólnie kiepska zabawa. Oczywiście na lekkim sprzęcie, wysokiej kostce i przede wszystkim piaszczystym torze zasypanym śniegiem to może być nieźle, ale nie na leśnej drodze. W każdym razie odstawiłem sprzęt do wiosny.
  3. Obawiam się, że nie ma takiego przepisu i dlatego nikt go nie cytuje. Trudno sobie wyobrazić przepis, że "kto poczuje się za kierownicą słabo, ten ma prawo stanąć na zakazie zatrzymywania". W sytuacjach praktycznych też oczywiście bym stanął, bo lepiej złamać taki zakaz niż przywalić w drzewo lub kogoś innego. Jednak gdyby takie tłumaczenie policjanta nie zadowoliło, to ja nie przyjmę mandatu i niech sprawa idzie do sądu. Tam jestem pewien, że wygram, bo sędzia powinien podejść rozsądnie do sprawy. Oczywiście, o ile jakoś całą sytuację uprawdopodobnię, a nie gdy policja złapała mnie jak sr...łem w krzakach, a samochód stal na zakazie, a potem tłumaczę się, że zasłabłem. W sądzie też można próbować mówić o stanie wyższej konieczności i takie tam, ale z policjantem to chyba bym nie próbował.
  4. Nie chcę się z tobą przepychać, bo chodzi o odpowiedź na pytanie, a nie wykazanie się. Mimo wszystko część dotycząca czynów niedozwolonych w zakresie cywilnym (źródło przepisu - kodeks cywilny), czyli tzw. deliktów i w konsekwencji odpowiedzialności w trybie deliktowym, nie ma nic do rzeczy z wykroczeniami z kodeksu wykroczeń - a więc zatrzymaniem w niedozwolonym miejscu. To inna część prawa - nawet jeśli coś brzmi podobnie i dałoby się "podpasować".
  5. Czytaj dokładnie - za szkodę! Czyli nie odpowiadasz za szkodę, a ta jest definowana w prawie cywilnym jako "uszczerbek na majątku". Coś mi się wydaje, że ten przepis nijak ma się do zatrzymania w niedozwolonym miejscu.
  6. Nie jestem pewien, ale coś mi się wydaje, że to Wektor 250. W Chinach producenci nie są jakoś specjalnie przywiązani do marki i robią ten sam produkt pod wieloma nazwami - w zależności od zamówienia (byle było nie mniejsze niż ...). Może właściciel jakiegoś wektora potwierdzi lub zdementuje moje przypuszczenie, ze to ten sam motocykl. Jeśli tak jest to poczytaj tekst Pawła Boruty w ŚM i trochę opinii na forum. Było już trochę wypowiedzi.
  7. Chciałbym być przed świętami raczej miły dla wszystkich, ale coś nie mogę się z tobą zgodzić. W większości krajów o "długiej motocyklowej tradycji" do motocyklizmu podchodzi się nie tylko hobbystycznie, ale też w sposób praktyczny. Oczywistym jest, że najistotniejszym czynnikiem wpływającym na sprzedaż motocykli jest klimat (więc długookresowa, średnia pogoda :D ). Tu gdzie są dodatnie temperatury przez większość roku i nie leje się na łeb, tam jeździ dużo jednośladów. To banalne. Wyjątkiem jest tu Anglia, ale to bogaty kraj i do tego zaludniony specyficznymi ludźmi. Tam też powodzenie mają kabriolety. Mimo wszystko jednak w Anglii jest znacznie łagodniejszy klimat niż nasz, bo typu mrskiego z małymi wahaniami sezonowymi temperatur. Zatem sprzedaż motocykli w Skandynawii będzie znacznie mniejsza niż we Włoszech - nawet gdybyś przeflancował całe społeczeństwa. Jak jeden z drugim pojedzie do roboty w większy deszcz (lub mróz) na motocyklu, to zaraz przesiądzie się na samochód. I odwrotnie - przy kilku słonecznych miesiącach z rzędu, aż się chce pojechać do miasta skuterem, motocyklem itp. Trochę dziwne, ze tego nie dostrzegasz. Oczywiście nikt ci nie broni jeździć w mróz - sam piszesz, że chcesz to robić, ale nie licz na wielu towarzyszy wycieczki. Sam w tym roku w styczniu jeździłem motocyklem, ale był piękny słoneczny dzień, suchy asfalt, lekki mróz i jechało się pięknie. Ze względu na trzymanie opon wycieczka była bardzo delikatna i dała frajdę. Ale to jest sytuacja wyjątkowa. Dlatego też sądzę, że konstruktorzy motocykli nie są idiotami i biorą pod uwagę preferencje większości klientów więc budują motocykle na ciepły klimat. Jeśli masz wątpliwości to spójrz chociażby na błotniki. Są projektowane nie tylko na ciepłe dni, ale przede wszystkim na suche - w deszcz (gdy niewielu motocyklistów rusza się z domu, a w krajach docelowych nieczęsto deszcz pada) to spod błotnika woda leci wprost po nogach, albo na chopperze wprost na szyję :D . Nie oznacza to, że jak motocykl jest skonstruowany specjalnie na ciepły klimat to rozpadnie się na mrozie, ale będzie niedogrzany, a silnik będzie pracował w kiepskich warunkach - szczególnie chłodzony powietrzem, czyli jak w temacie.
  8. Jak widzę jesteś z Warszawy. Poszukaj kogoś ze stolicy, kto ma taki sam motocykl i pogadaj z nim, żebyście się zamienili na 500 m i powinieneś poczuć, czy jest różnica. Wiem, że Hun660 ma enduraka (inny model Yamahy) i jest z Warszawy więc może zna kogoś z XT600. Wyślij na PW pytanie, a pewnie ci odpowie jeśli może pomóc. Wydaje się, że tak w ciemno próbować szukać zdławienia, jeśli nie jest to potwierdzone, to trochę przesada. Ale jeśli masz ogrzewany garaż i dużo czasu w wieczory, to przecież możesz hobbystycznie porozbierać trochę sprzęt. Tylko ja nie potrafiłbym rozpoznać np. że motocykl ma mniejsze dysze gaźnika i króciec dolotowy o mniejszej średnicy, bo skoro masz jeden motocykl i do tego pierwszy w życiu, to skąd masz wiedzieć jakie są średnice w wersji nie zdławionej. A zdanie kolegi z DRZ może być nie do końca adekwatne. XT to nie jest sprzęt sportowy więc mimo nominalnych 40 KM nie zbiera się jak F1. Do tego różnica masy w porównaiu do DRZ może robić inne wrażenie z jazdy. No i wspomniałeś o tuningu tej suzi, a to też robi różnicę. Nie panikuj tylko sprawdź z kimś, kto ma doświadczenie.
  9. Mam Xt600 z 2000 r, ale kupiona była w polskim salonie i ma wedle instrukcji 40 KM. Nie jest to więc wersja zdławiona. Z tego co wiem, to w wersjach otwartych XT i TTR (te same silniki) można zyskać nieco dodatkowej mocy uwalniając wydech i jak właśnie mam taki zrobiony (taki już kupiłem od poprzedniego właściciela). Nie wiem natomiast o żadnych szczegółach odnośnie dławienia wersji skandynawskich. To może być wydech, gaźnik, rozrząd itp. Spytałem tylko skąd wiesz o zdławieniu, bo to wcale nie jest takie oczywiste gdy się wsiądzie na motocykl - chyba, że masz duże doświadczenia z wieloma egzemplarzami tego samego modelu. Widziałem kiedyś kilku ludzi, którzy mieli suzi GS z niemcowni i twierdzili, że ma 50 KM. Na hamowni wyszło im 25-27 KM i im szczęki opadły. A może podaj jaką masz np. Vmax przy fabrycznym przełożeniu (o ile nie zmianiałeś stosunku zębów przy wymianie napędu), a to może pomóc fachmanom (np. Paweł, Piotr) i podpowiedza, czy to może być wersja zdławiona. W każdym razie jeżeli wnioskujesz o zdławieniu tylko na podstawie tego, że enduro nie chce iść 180 km/h i na koło z IV biegu to kiepski test. A co do ciągnięcia od dołu, to z turystycznych enduraków o pojemności rzędu 600 cm3, to właśnie XT najlepiej znosi niski obroty i ma przyjemny dół bez szarpania. Na niższych biegach można nawet chwilowo zejść na 2500 obr/min (a nawet mneij) i nie powinno łańcuchem strzelać przy odkręceniu manety.
  10. Po czym rozpoznałeś, że masz zdławioną? Masz to napisane w papierach motocykla?
  11. Na suchym, prostym i jeszcze jak nie ma piasku na zakręcie to przy prędkościach 100 km/h to można jechać na czymkolwiek. Nawet łysa pozostałość po kostce da radę. Ale pomyśl co będzie w trudniejszych warunkach. W Polsce to raczej standard, że nie jeździmy tylko w słońcu, bo tego jest mało. Chyba kupowanie opony pod kątem idealnej jazdy po suchym za cenę poślizgów na mokrym nie ma sensu - za wyjątkiem zawodów na torze. Ja nie upieram się, że Heidenau jest zły. Pytałeś o opinię więc masz. Ja mam złe wspomnienia akurat co do opony K65. A Mitas to kiespka guma (stare Barum jak ktoś dodał), ale bieżnik E07 okazuje się lepszy niż Heidenau K65. Tyle, że to głównie za sprawą składu mieszanki, a nie kształtu bieżnika. Jak ja się ślizgałem na K65 to nie była szosa cała zlana wodą na kilka cenymetrów więc to nie był problem z odprowadzaniem wody spod opony. Sądzę, że przy bieżniku K65 taki problem też może sie pojawić, ale głównie skład mieszanki jest do d... Ktoś się nastawił na duże przebiegi, trwłość, a nie trzymanie na mokrym. Ot, co. Aby nie było wątpliwości nie radzę ci kupować Mitasa E07, bo to opona do turystycznego enduro. Ja tylko porównywałem wrażenia z jazdy na takiej gumie endurakiem i na Heidenau K65 chopperem.
  12. Tak jest z tym równaniem. Ale zwróć uwagę, że podstawiłeś przykładowe 0,5 A, a w rzeczywistości prąd zmienia się podczas ładowania. Zatem nie sugeruj się prądem zaraz po włączeniu prostownika, bo on dość szybko opada, potem utrzymuje się na niższej wartości i znowu opada. Powinieneś podstawić prąd średni (a tak naprawdę to pocałkować zmieniający się prąd po czasie). No i równanie zakłada, że "w akumulatorze 12 Ah nie było już ani trochę prądu". W praktyce oszacujesz czas ładowania właśnie z tego prostego równania, a łatwo rozpoznasz kiedy akumulator jest naładowany po tym, że prąd ładowania mocno spadł - prawie do zera. Oczywiście najlepiej mieć areometr (gęstościomierz) i w akumulatorach, gdzie jest dostęp do cel, zmierzyć gęstość elektrolitu. Najprościej mówiąc - pływak w zielonym polu = naładowany akumulator. Jak będziesz ładował baterię trochę dłużej to nic się nie stanie, choć nie jest to zdrowe. Ale skoro prąd ładowania jest na końcu bardzo mały, to godzina więcej da niewiele więcej energii. Ale gdybyś zapomniał o prostowniku i zostawił ładowanie na długo to odparujesz elektrolit, uszkodzisz trwale powierzchnie czynne itd. Wtedy chyba pozostaje kupno nowej baterii, bo regeneracje nie daję zwykle super rezultatów, a są za to bardzo pracochłonne.
  13. Chciałbym też złożyć filtr paliwa w XT600E. Gaźnik zasilany jest opadowo, ale chyba to nie jest problem, że będzie filtr. Oryginalnie nie ma filtra, ale mam nadzieję, że bez popmki paliwa i tak benzyna przeleci przez filtr w wystarczającej ilości. Pytanie - jak założyć ten filtr? Czy mam przeciąć przedów paliwowy za kranikiem i tam wstawić kupiony filtr? Czy są różne średnice przewodów paliwowych, czy jeden standard? Jak to zmierzyć - średnicę zewnętrzną to wiem, ale nie chce mi się rozbierać, żeby wkładać syfmiarkę do środka. Czy to konieczne?
  14. Temat już był wałkowany z miesiąc lub dwa temu. Wtedy dyskusja zorgorzala i pamiętam radę kogoś z doświadczonych warsztatowców - pamiętać o kolejności. To znaczy przy podpinaniu kabli rozruchowych zawsze najpierw plus a potem masa, a przy odpinaniu najpierw masa, a potem plus. Szczerze mówiąc nie znam uzasadnienia, ale tak to było przedstawione. Ja sam odpalałem kilka razy motocykl z zewnętrznego akumulatora i nic się nie stało, ale po przeczytaniu wtedy wątku przestałem. Szczególnie Piotr Dudek odradzał taki sposób ze względu na awarie modułów, a jemu wierzę.
  15. Na statkach, gdzie używa się paliwa "ciężkiego", czyli bardzo kiepskiej frakcji rafinacji, jest konieczność grzania paliwa. Ono robi się w niższych temperaturach praktycznie całkiem niepłynne - takie błoto. W zbiornikach paliwowych umieszczone są wężownice i przez nie przepływa para wodna ogrzewając zbiornik. Wtedy da się to pompować. Potem są jeszcze kolejne stopnie ogrzewania (do potrzeb odfiltrowania wirówką odśrodkową), a przed samym wtryskiem paliwo ma temperaturę około 110 st. C. Oczywiście dla tak kiepskiego paliwa to jest znacznie poniżej temp. samozapłonu więc nie ma sensu porównywać co by było, gdyby ktoś ogrzał tak benzynkę.
  16. Miałem kiedyś niezłą kupę w majtach jak poleciałem Virago bokiem w zakręcie. Miałem na tyle założoną całkiem nie starą i w bardzo dobrym stanie oponę Heidenau K65 (rear). Oczywiście powodów mogło być wiele, ale nie czułem się na niej bezpiecznie. Już bardziej mogłem się pochylić w zakręcie na enduro obutym w Mitasa.
  17. Oczywiście' date=' że dobry. Szczególnie jak taka WR 250 się zaleje[/quote'] A jeszcze lepsza jest 600 singiel z kopniakiem i głębokim błocie :!: Było już nie raz na forum, że jednak w dzisiejszych czasach elektryczny rozrusznik jest dużo wygodniejszy. Jak utrzymujesz motocykl w dobrym stanie, to po prostu działa i jest ok. A jak zapuścisz maszynę to sprawia kłopoty niezależnie od rodzaju rozrusznika. Ja polecam zdecydowanie modele nowsze z rozrusznikiem elektrycznym. Kopniak może być na dokładkę i wtedy jest jeszcze lepiej. Chyba, że każdy kilogram się liczy - znaczy zawody na torze.
  18. Ok dzięki - przeczytam jeszcze raz uważnie. Jeżeli ktoś już próbował utwardzić znane z miękkości zawieszenie przednie w XT to "uprasza się" o podzielenie się doświadczeniem :D Co do wielkości dystansu. Gdy zmierzę średnicę drutu sprężyny i pomnożę przez ilość zwojów sprężyny to powinienem otrzymać długość w pełni ściśniętej sprężyny. Czy przez porównanie do długości w stanie swobodnym można wnioskować odnośnie maksymalnego dopuszczalnego wstawianego dystansu. Albo jak inaczej oszacować, czy nie zderzą mi się zwoje przy max dobiciu?
  19. Przeczytałem po raz kolejny (kiedyś już wpadł mi w ręce ten tekst). Postaram się zrobić zgodnie z zaleceniami i jak będę miał problem to zapytam jeszcze na 4um zanim coś zepsuję. Ale i tak nie wiem jak wyjąć uszczelniacze (w Virago siedziały bardzo mocno i ledwie je wydłubałem, a tydzień później spotkałem gościa, który tak pokaleczył wnętrze gniazd uszczelniaczy w swojej XJ900, że musiał wypełniać jakimś klejem i przetaczać). No i co z tym wstępnym napięciem sprężyn przez dodanie dystansu ściskającego mocniej sprężynę - jest to możliwe i ma sens?
  20. Chciałbym zimą podłubać w lagach XT600E. Nie mam żadnej książki do tego. 1) Czy dla zwiększenia napięcia wstępnego sprężyn (cel - usztywnienie przodu) mogę do standardowej sprężyny dołożyć wytoczoną tulejkę aluminiową jako dystans? 2)Jak długa może być, żeby przy maksymalnym ugięciu dobić do odbojnika, a nie zderzyć ze sobą zwojów sprężyny? 3) Jak dobrać się do sprężyn - co rozkręcić i jak, żeby mi w gębę nie strzeliło? Poradźcie jak wymienić olej i siemeringi w XT600E. Robiłem to już kiedyś w Virago, ale tam wyglądało inaczej. Czy po wyjęciu lag z półek mam odkręcić te duże korki z góry? Na dole z boków nie widzę otworów spustowych. A może jestem ślepy? No i jak wydłubać uszczelniacze, żeby nie uszkodzić powierzchni wewnętrznych rur? Będę wdzięczny doświadczonym za praktyczne rady.
  21. Podłączam się. Poradźcie jak wymienić olej i siemeringi w XT600E. Robiłem to już kiedyś w Virago, ale tam wyglądało inaczej. Czy po wyjęciu lag z półek mam odkręcić te duże korki z góry? Na dole nie widzę otworów spustowych. A może jestem ślepy? No i jak wydłubać uszczelniacze, żeby nie uszkodzić powierzchni wewnętrznych rur? Czy dla zwiększenia napięcia wstępnego sprężyn (cel - usztywnienie przodu) mogę do standardowej sprężyny dołożyć wytoczoną tulejkę aluminiową jako dystans? Jak długa może być, żeby przy maksymalnym ugięciu dobić do odbojnika, a nie zderzyć ze sobą zwojów sprężyny? Będę wdzięczny doświadczonym za praktyczne rady.
  22. Inhalt

    Przemyslenia

    A X4 jeszcze fajniejszy. Ma silnik 1300 (a nie 1100 jak X 11), z którego można wycisnąć po rozsądnym tuningu ok 125 KM. Do tego jest do tego sprzętu mnóstwo dodatków w katalogach np. w Niemcowni i można sprzęt zindywidualizować w szerokim zakresie. Po Rocket'ie pewnie pozostaje potrzeba wyróżniania się. Do tego motocykl dość pokaźnych rozmiarów, stabilny na trasie i z niezłym przyspieszeniem. Oczywiście nie to samo, co Rocket, ale i cena odpowiednio niższa. Ten jest mało przybajerzony, ale i tak wygląda nieźle: http://www.bikepics.com/pictures/427532/ albo ten: http://www.bikepics.com/pictures/199389/ i ten: http://www.bikepics.com/pictures/454694/ Będziesz miał połączenie plastika i power cruisera z wyglądem nacked'a. Wydaje się, że o taki motocykl "uniwersalny" chodziło. :P
  23. Jeśli bierzesz na drugi motocykl to pomyśl o czymś mniejszym, ale ostrzejszym. Moim zdaniem fajnie jest mieć uniwersalne enduro właśnie wtedy, gdy masz jeden motocykl i musisz nim obstawić zarówno wyjazd do miasta, na zlot 400 km w jedną stronę i do lajtowego polatania po leśnych ścieżkach. Ale jeżeli masz już SV na szosę, to lepiej weź enduraka lżejszego i o większych skokach zawieszeń. Czyli bardziej hard. Poza tym suzi z aukcji mnie wydaje się dość dobita. Jak zapłacisz za doprowadzenie jej do porządku, to cena wyjdzie całkiem pokaźna, a już nigdy nie odzyskasz tej kasy przy sprzedaży. Moja propozycja to poszukanie DR350 (jeśli lubisz firmę), albo nawet czegoś 2T typu KDX125, DT125. Za tę samą kasę kupisz sztukę dużo młodszą i w znacznie lepszym stanie (oczywiście oceniam tę DR'kę z aukcji wizualnie, bo nie siedziałem na niej).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...