kivi

Wycena likwidacji szkody z ASO na papierze jest rzeczywistym kosztem przywrócenia moto do stanu sprzed zdarzenia i dla sadu jest to dowód w sprawie. Składaj pozew sądowy z powództwa cywilnego i odbierz kasę. ja wspomniał Monter: szkoda czasu i cierpliwości na debilne rozmowy z likwidatorami, choćby z tego powodu że to ubliża ludzkiej godności. Sąd opiera się na przepisie o całkowitej naprawie szkody i ponadto poszkodowany wybierze czy chce kase czy dobrą naprawę na oryginałach. wszystkie opowieści i pisma o likwidacjach szkód przedstawiane przez zakłady ubezpieczeń nie sa zgodne z prawem obowiązującym w Polsce.

Wpis to 5% sumy o jaką pozywasz biegły-płacisz i oczekujesz zwrotu po wygraniu

Kręci, kręci nie odpala? pewnie rozrusznik.

No niee. Jeszcze raz: 1.Kolega nie miał: prawa jazdy, OC moto swiezo zakupione i zdążył mieć tylko przeglad 2.Wypadek ewidentnie nie z winy kolegi (z posesji wyjechał wóz) 3. Sprawca miał OC więc UFG nie ma tu nic do roboty 4. Policja nie wydaje zaświadczeń-ponadto oddała sprawę do prokuratury 5. Pani prokurator, gdy jeszcze prowadziła dochodzenie powiedziała, że udostępnią dane sprawcy ubezpieczalni. Ale nie wiadomo jakiej, bo nie wiedzieliśmy gdzie Pan Sprawca był ubezpieczony. 6. Sprawa leży w sądzie rejonowym, nie wiadomo kiedy wejdzie na wokandę, ale cokolwiek się stanie to i tak sąd będzie rozpatrywał sprawę Pana Sprawcy o spowodowanie wypadku z ofiarami, a nie kto ma koledze wypłacić odszkodowanie. Może ktoś wie coś rzeczowego, ponieważ 77 poprzednich tematów dotychczas nie rzuciło światła na w/w sprawę.

Dziękuje za przywrócenie tematu. Jesli ktoś zna procedure postępowania w takim przypadku-będę wdzięczny...

Sprawa ma sie następująco -Kolega miał wypadek-z boku wyjechał samochód i on w niego wjechał -trafił do szpitala-niezdolnośc do pracy ponad 7 dni -moto rozbite dość mocno I teraz tak: papiery po zakończonych czynnościach leżą w oczekiwaniu w sądzie, a my nie wiemy jak nazywał sie sprawca, ani gdzie był ubezpieczony. I ten stan trwa od 10 lipca tego roku. Kolega ma status poszkodowanego-a sprawca jest podejrzanym. Co teraz robić? czekac do rozprawy-może byc jeszcze kilka miesięcy, a sąd i tak będzie orzekał o spowodowanie wypadku z ofiarami... więc nie ma sie to nijak do odszkodowania... co robić w takiej sytuacji?

Mogę sprzedac lanosa 3.0 v6 za ok 10 kpln...

A podpowiedz: w jakiej temperaturze?

Taka honda musi byc w ksecie. Fajnie to wali po gałach.

A jak skończysz technikum to wreszcie kupisz SPORTOWE 730d :) Fajne zdjęcie tego chrupa- lubie taki klimat-blaszaki z ocynku i bloki z czerwonej cegły-takie skłoty...

Ale grupa Yubego to minimum 1. 150 KM 2. Vmax.<260 km/h

Wyjazd do Budapesztu z różnych powodów nie było przekraczane 80 km/h. Między innymi pogodowych, ale i tak warto było nawet, gdyby owa prędkość miałe nie przekroczyć 60:) Za to wracając udało się zagiąć krzywą czasoprzestrzeni-później juz tak szybko nie jeździłem:)

Jade-wszystko jedno gdzie.

W dizlu? W którym miejscu jest takie coś?

To nie tak. Byle zaj**ać od swiateł. Potem se hamujesz i od następnych znowu jebiesz. I tak przez pół nocy.

A jebanie do odciny też się zalicza? Do spełnienia ofiary rzecz jasna?

A tak na marginesie: -dlaczego litrem w sporcie należy jeździć na tyle szybko żeby nie objechał go nikt na 600? Jakie są przesłanki każące tak sądzić. Ogólnie jeżdżę litrami-bo lubię te moc, jak jadę czymś poniżej 150 koni to mam wrażenie że łańcuch spadł:), ale jak mam słabszy dzień i jadę wolniej to objeżdżają mnie 600. Powinienem wrócić zatem do GS500?

A mnie objeżdżają słabsze sprzęty nawet jak jadę Ninjo. Po prostu mam słabe nerwy i jakoś instynkt przetrwania każe mi wolniej przejeżdżać skrzyżowania-pewnie z obawy, że ktoś mi wyjedzie. Ale walczę z tym i mam nadzieje, że uda sie w końcu nie zwalniać w zagrożonych miejscach i prawidłowo korzystać z litra-czyli walić do odciny w każdej sytuacji. Ale jak mówią poprzednicy należy do tego dojść ciężką pracą.

Właśnie to jest dobre. Daje szanse słabym technicznie zawodnikom szanse na wyprzedzanie:)

Nie ma takich samochodów co jada 240 km/h i palą 6/100. A już zwłaszcza w takim niewydarzonym amerykańskim chrupku...

Namawiam do przedstawiania uczciwych kalkulacji od prawdziwych rzeczoznawców i składania pozwów sądowych. Nie ma się co szarpać z debilami oszustami-niech oni tam sobie urealniają, a Sąd oceni. Należy dawać szansę Sprawiedliwości:)

Tak dokładnie-wszelkie koszty pokrywa przegrany.

Pytałem czysto teoretycznie a nie z twierdzeniem że ja tak zrobię. Po prostu-każdy z nas może byc postawiony w takiej sytuacji: sprzedał w dobrej wierze, a nabywca zepsuł i szuka głupiego.

Wóz obleśny-ale ma fajny piec:)

Chyba płynnie to tylko w rozmowie. Z praktyki wiem ze nie da się płynnie pisać, chyba że coś mnie ominęło.