Skocz do zawartości

Lisena

Forumowicze
  • Postów

    346
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lisena

  1. To znaczy jakie okucie i podeszwę ma Crossfire Enduro, a jakie Supermoto? Czym się różnią?
  2. zastanawiam się jeszcze nad jednymi butami: * OXTAR TXC Pro
  3. Jeszcze się zastanawiam, czy nie zainwestować w buty supermoto, skoro ten sezon mogę spędzić tylko i wyłącznie na szosie. A kiedy będę mogła w przyszłym roku wrócić w teren, kupię buty enduro. Zupełnie jednak nie orientuje się, czym się różnią buty supermoto od enduro. Na przykład: * SIDI Crossfire Supermoto * SIDI Crossfire SRS * SIDI Flex Force SRS * AXO Supermoto * O'Neal Supermoto
  4. A co myślicie o tych butach: * Axo Prime 2008 * Fox F3
  5. Przeczytałam sporo wcześniejszych tematów, a propos butów na enduro. Zazwyczaj jednak wypowiedzi dotyczyły butów typowo terenowych. Zależy mi głównie na solidnej ochronie w terenie i podczas ewentualnego wypadku na szosie, na nieprzemakalności i solidności (Daytona to uznana marka przez wielu moich znajomych, buty wyglądają na niezmienione po 4-5 latach), na wygodzie i komforcie podczas wypraw po 3000 km w jedną stronę, jak i podczas chodzenia po mieście. W tym roku nie moge niestety jeździć w terenie (zakaz lekarza, ze względu na stan pourazowy kolana), także większość sezonu spędzę na szosie. Buty jednak chcę kupić z myślą o jeździe po piachu i błocie. Cena nie gra roli. Najważniejsze bezpieczeństwo. Waham się nad nad następującymi markami: Daytona gwarantuje solidne wykonanie i nieprzemakalność. Obawiam się jednak o bezpieczeństwo. Na piszczelu jest ochraniacz, ale nie dosięga on do samej kostki. Skóra jest miękka i nie stanowi zbyt dużej ochrony: * Trans Open GTX Natomiast w ofercie Alpinestarsa znalazłam buty enduro, które zapewniają zarówno świetną ochronę, nieprzemakalność, wygodę w noszeniu po mieście, jak i podczas jazdy turystycznej. Zastanawiam się jednak, czy tak twarde buty pozwolą na pokonywanie dystansów ponad 500 km dziennie (wyprawy ok. 3000 km w 1 stronę) i czy jazda w nich po szosie nie będzie męczarnią: * Vector * Tech 8 * Tech 10 Następną pozycją są buty Sidi. Po przeczytaniu komentarzy w internecie mam wrażenie, że bardzo dobrze funkcjonują w terenie, jednak nie nadają się zupełnie do turystyki. * Crossfire Z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi, Pozdrawiam, Liza
  6. Ja jestem w stanie "pożyczyć" motocykl tylko doświadczonym motocyklistom. A nawet wtedy mam serce pod gardłem :icon_razz: Ani rodzinie, ani super znajomym, ani super przyjaciołom, którzy nie potrafią jeździć, nigdy nie powierzę swojego jednośladu. Choćby mnie błagali :biggrin: Przykro jest odmawiać, zwłaszcza rodzinie, ale nie chce mieć wyrzutów sumienia do końca życia. Znam konsekwencje takich "pożyczek" i potrafię je sobie bardzo dobrze wyobrazić, dlatego nie muszę osobiście tego sprawdzać :biggrin: Pozdr. Liza
  7. też mam takie wrażenie :biggrin: tak o co najmniej 10 lat :icon_razz:
  8. Suchy95 - Proponuję 10 razy przeczytać cały temat (ze zrozumieniem) a dopiero później się wypowiadać :wink: Jak widzę, masz spory problem z analizowaniem, pojmowaniem i wyciąganiem wniosków z przeczytanych treści. To miłe, że czytasz wszystkie moje posty na Forum :banghead: Jednak ogarniasz je, jak można zauważyć, na opak. W jednym z tematów napisałam: "A podobno motocross jest bezpieczniejszy od jazdy po szosie." co zrozumiałeś następująco: "jazda po drogach jest mniej wypadkowa niz mx". Gratuluję :buttrock:
  9. Dobra myśl, UFI :banghead: ale u mnie niedługo znaczy co najmniej miesiąc :buttrock: Autor skopiował mój artykuł i już się do tego przyznał. Jesteś nieco opóźniony, Dezyd :clap: Natomiast robienie plagiatów faktycznie świadczy o ponadprzeciętnej bystrości :wink: Pozdr. Liza
  10. Ehhhhhhh koszmar.... A podobno motocross jest bezpieczniejszy od jazdy po szosie. Załamać się można. Bardzo współczuję. [*]
  11. Heh... a jak mi ktoś zajedzie drogę to co? :) też kaskiem? :) Pozdr. Liza
  12. Możliwe, że niedługo wsiądę na moto 1 raz po wypadku. I na pewno będę się wleeeeeeeeec. Wole nie wiedzieć, co o mnie będziecie myśleć, kiedy mnie spotkacie na drodze... :icon_twisted: Pozdrawiam, Liza
  13. Raczej średnio to widzę. Przecież wtedy dojdzie do zmiażdżenia stawu skokowego lub kolanowego, do zerwania ścięgna, skręcenia albo zwichnięcia. Pozdr. Liza
  14. Wiesz co Ziut... naprawdę nie pamietam, co się stało z moim ciałem podczas upadku. To trwało ułamek sekundy. Nie byłam w stanie kontrolować swojego ciała. I nie wiem, czy będę w stanie to zrobić następnym razem. Może inni potrafią lub mają więcej szczęścia. Pozdrawiam, Liza
  15. 7FIODOR - nieeee nooo GRATULUJĘ koledze !!!! sama marzę, żeby kiedyś uświadomić w ten sposób jakiegoś kierowcę :D Kiedyś jechałam sobie, w mieście, kiedy lał deszcz. Bardzo wolno, około 50-60 km/h, prawym pasem. Jechała za mną taryfa. Nagle zmieniła pas na lewy, wyprzedziła mnie i zajechała mi drogę, po czym wcisnęła hamulec po chamsku i ruszyła z piskiem opon. Taksówkarz przejechał na czerwonym świetle, ja zostałam. Uwierz mi, że marzyłam o tym, żeby dać mu w mordę...
  16. 3/4 artykułu Pana Mieczkowskiego to kopia mojego tekstu. Co do tego nie ma wątpliwości. Artykuł "Motocykliści to piraci drogowi" to kopia mojego artykułu. Jakim więc przykładem jest taki tekst? Czy wnosi coś dobrego? Piszecie, że artykuł jest poświęcony śmierci Damiana. Osobie Damiana autor ofiarował aż 3 zdania tekstu, nagłówek, tytuł artykułu, podpis pod zdjęciem. Natomiast kilkanaście następnych zdań to plagiat. Autor, pod pretekstem śmierci Damiana, stworzył coś, co składało się w dużej mierze z mojego tekstu + 3 zdań o Damianie. Nadal uważacie, że Damian ogrywa rolę pierwszoplanową? Osoby, które nadal tak sądzą, najzwyczajniej w świecie dały się złapać w pułapkę. Poddały się manipulacji. Temat, podpis pod zdjęciem i nagłówek dały mylne wrażenie, że tekst napisany jest o Damianie. Ale prawda jest taka, że nie. Tekst możnaby określić jako tekst poświęcony Damianowi, gdyby ilość zdań mówiąca o tej osobie stanowiła przeważającą część artykułu. ale stanowi niespełna 1/5 całości. Gdyby się uprzeć, możnaby wysunąć wniosek, że ten pismak obraził rodzinę Damiana. Pod pretekstem jego śmierci stworzył plagiat. Jego osobie poświęcił zaledwie 3 zdania. Pracy w to nie włożył prawie żadnej. A za całość wziął forsę. Pozdrawiam, Liza
  17. powyżej już napisałam, gdzie są podobieństwa. Volks - jak mogłam założyć osobny temat, skoro o problemie dowiedziałam sie tutaj? Cytuję Pana Mieczkowskiego: "Witam, dane o których Pani mówi (...)pochodzą od funkcjonariusza giżyckiej drogówki, który twierdzi, że wyciągnął je z "policyjnego systemu danych", jak to określił (...)" "funkcjonariusz, który przesłał mi informacje o wypadkach motocyklowych przesłał mi mail następującej treści: Z rozmowy telefonicznej wynikło, że część z nich faktycznie może pochodzić (i pewnie pochodzi) z portalu motogen.pl. W związku z tym proszę przyjąć moje przeprosiny. Nie zostało to zrobione celowo. W związku z zaistniałą sytuacją chcemy w gazecie umieścić informację, że tekst powstał w oparciu o informacje zawarte na portalu motogen.pl." Koleś jednak skopiował mój artykuł i napisał swoją kopię. Za to dostał pieniądze. Teraz przeprasza. Ale artykuł napisał, a pieniądze dostał. Ponadto, powołuje się na jakiegoś funkcjonariusza i nie przyznaje się do winy, że wcześniej przeczytał mój artykuł mimo, że mam świadka na to. Dlaczego akurat funkcjonariusz podawał mu informacje z mojego artykułu zamiast ze statystyk policyjnych? dlaczego funkcjonariusz powoływał się na jakiś artykuł, który nie musiał być prawdziwy i poparty faktami? Kłamie i tyle. Pozdr. Liza
  18. W październiku miałam wypadek. W czasie upadku podparłam się lewą nogą o asfalt i doszło do zmiażdżenia kolana. Z tego, co wiem, przed takim zmiazdżeniem nic nie może uchronić. Ani kombinezon, ani jakiekolwiek szyny, ani ochraniacze. Jest to zmiażdżenie kompresyjne, działające od stopy przez całą nogę np. do kolana. Ktoś musiałby wymyślić takie wielkie sprężyny pod butami, które amortyzowałyby uderzenie. Mój motocykl był zaopatrzony w gmole i nie uchroniły mnie one przed zmiażdżeniem kolana. Gmole są przydatne wówczas, gdy motocykl upadnie na bok i zamiast przynieść nogę, opiera się na gmolach. Natomiast jeśli ktoś podeprze się nogą o asfalt nic nie może pomóc. Taka jest smutna prawda i sama się boję o to, że może mnie to spotkać 2 raz.
  19. Liczba 2450 to liczba wypadków, którą sama obliczyłam, a której nie ma podanej na żadnej stronie w Internecie. Prawie identyczne zdania i zamiany statystyczne jak "6 na 10" dokładnie w tych samych miejscach, w których ja je podawałam (a które, jak pisałam, sa z pewnymi błędami, bo są zaokrąglone) i stosunki procentowe (też z małym zaokrągleniem), równiez w tych samych miejscach. Pisałam do chama, a ten nawet do winy się przyznać nie umie - "A o portalu motogen.pl dowiedziałem się od Pani> Chociaż muszę przyznać, że faktycznie sformułowania, których użyłem niepokojąco zbliżone są do tych zawartych w Pani artykule. Zapewniam jednak, że nie korzystałem z Pani publikacji." Co jest kłamstwem, ponieważ mam świadka (Monter75), który stwierdził, że Pan Mieczkowski czytał mój artykuł przed publikacją "swojego". Monter mu go polecił w dobrej wierze. Ja nad tym artykułem pracowałam tydzień albo 2 tyg, a on to skopiował i wziął za to jeszcze forsę. pozdr. LIZA
  20. Niezbyt miłe, ale na szczęście nic poważnego im się nie stało: 1. http://pl.youtube.com/watch?v=vG0d9-NGH3Y (tu widać, czym się kończy zmienianie w ostatniej chwili pasa przez samochód) 2. http://pl.youtube.com/watch?v=u_YvqhJ22Ow (tu od razu widać, jak szybko tworzy się tłum gapiów, nie robiący nic bardziej konstruktywnego od gapienia się na motocyklistę i roztrzaskany motocykl) pozdr. LIZA
  21. moje zdanie: "Przeglądając dane statystyczne można zauważyć, że 6 na 10 osób rannych i 5 na 10 zabitych w wypadkach motocyklowych było poszkodowanych z winy innych uczestników ruchu drogowego niż kierowcy jednośladów." jego zdanie: "Warto zauważyć, że 6 na 10 osób rannych i 5 na 10 zabitych w wypadkach motocyklowych było poszkodowanych z winy innych uczestników ruchu drogowego niż kierowcy jednośladów." Dodatkowo, 6 na 10 to sa moje własne obliczenia z pewnym zaokrągleniem i "kopnięciem". A liczba 2450 to liczba, która samodzielnie obliczyłam i nie ma jej podanej na żadnej stronie w Internecie. Sprawa sie chyba skończy w sądzie... :flesje:
  22. Bardzo słuszna i cenna idea. Tylko szkoda, że 3/4 materiału zostało skopiowane z mojego artykułu... Link do mojego arta: http://www.motogen.pl/artykuly/nakazdytema...typow-cz-1.html Mógł chociaż wspomnieć pod koniec o zapożyczeniu z mojego arta. Nieładnie po prostu. Pozdrawiam, Liza
  23. szkoda, że nie ma więcej crash testów w necie - zawsze chciałam pooglądać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...