-
Postów
96 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez _Xp_
-
Miejsce do nauki jazdy na motocyklu
_Xp_ odpowiedział(a) na Insanecat temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Nie starego sztrucla, tylko motocykl o mniejszej pojemności. Ja bym w życiu nie dał nikomu 600-tki do pierwszej jazdy. Chodzi tutaj głównie o to, że sporty mają sporo mocy i jest duża szansa na to, że początkujący przekręci za mocno manetkę, albo za szybko puści sprzęgło i się szybko położy. Słabsze sprzęty są bezpieczniejsze. Najpierw człek musi okiełznać kierownicę motocykla, wyrobić sobie podstawowe nawyki, popracować nad równowagą, a dopiero potem może myśleć o jako takiej jeździe. A wracając do tematu - polecam jakiś duży parking (market?). Najpierw niech kobieta skupi się na utrzymywaniu równowagi przy małych prędkościach, prawidłowych odruchach oraz na hamowaniu. -
Pierwszy motor
_Xp_ odpowiedział(a) na mentek temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Do tego dodałbym jeszcze Hondę CB 500 i mamy czwórkę chyba najlepszych kandydatów na pierwszy motocykl. -
Czasem mam wrażenie, że ta cała wojna pomiędzy motocyklistami a kierowcami innych kategorii to zwykłe pier..lenie i krycie "swoich". Spoglądając obiektywnie na motonitów można dojść do wniosku, że motocykliści najczęściej łamią wszelkiego rodzaju przepisy (szczególnie jeśli chodzi o przekraczanie prędkości i wyprzedzanie w miejscach niebezpiecznych) - Pomińmy tutaj kierowajków turystyków i chopperów. Nikt przecież nie kupuje sporta po to, aby jeździć w dalekie podróże i podziwiać krajobrazy. Plastkiki są do zapie**alania i tyle. Niestety, ale nie wszyscy potrafią zapie**alać z głową. Na drodze czai się masa pułapek, w które może wpaść motonita. Mówiąc pułapka mam na myśli takie wydarzenia jak zagapianie się innych kierowców (bądź po prostu nieznajomość przepisów), czy inne niebezpieczne sytuacje (typu: jedziesz w kolumnie, nagle auta lekko zwalniają, widzisz czystą prostą, zaczynasz wyprzedzanie a tu nagle któryś z nich włącza kierunek w lewo i...). Dla mnie osobiście wiadomym jest, że CZŁOWIEK POTRAFI SIĘ ZAMYŚLIĆ, ZAGAPIĆ. Dla mnie osobiście wiadomym jest także to, jak mniej więcej jeżdżą kierowcy aut osobowych (czyli, do cholery - większość z nas). Gdy ktoś skręca w lewo, to włącza kierunek 2-3 sekundy przed skrętem (robi tak większość kierowców). W przepisach jest napisane, że przed skrętem w lewo (czy przed rozpoczęciem manewru wyprzedzania) należy spojrzeć w lusterko. W przepisach napisane jest także to, iż pojazdów skręcających w lewo się nie wyprzedza. My liczymy na to, że kierowcy spojrzą w lusterko, a oni na to, że nikt o zdrowym rozsądku nie wyprzedzi pojazdu skręcającego w lewo. A to, że kierowca osobówki włączy kierunek w ostatnich sekundach oraz to, że motonita zbliża się do niego z prędkością o wiele większą, niż mówią o tym przepisy jest już zbiegiem okoliczności, który sprawia, iż los "łączy" ich na skrzyżowaniu. Panowie i Panie, spójrzmy prawdzie w oczy. Gdy czytam na forach apele motocyklistów o to, aby kierowcy aut osobowych spoglądali w lusterka, czy zaczęli uważać na motocyklistów, wtedy w głowie pojawiają się trzy myśli: 1. Przecież "Puszkarz" i tak będzie miał w poważaniu takie apele, bo dla przeciętnego "Puszkarza" motocykliści są TYMI złymi, którzy jeżdżą jak popie**oleni (wybaczcie te wyrażenie, ale najlepiej tutaj pasuje) i piszą o tym, aby inni im nie zajeżdżali drogi. 2. Motocykliści w dużej mierze są sierotami, które myślą, że inni będą przestrzegali przepisów i zawsze wykonywali wszelkie manewry na drodze z ogromna uwagę i w skupieniu. Kto o zdrowym rozsądku jeżdżąc po naszych drogach zakłada, że nikt mu nie zajedzie drogi, albo że inni będą jeździć skupieni w 100%, ten w głowie ma nie olej, tylko siano. Przecież to jest OCZYWISTE, że człowiek potrafi się zagapić - każdy, bez wyjątku. Gdy więc wsiadasz na swego rumaka, wtedy pamiętaj o zasadzie ograniczonego zaufania. Większość motocyklistów o tej zasadzie ZAPOMINA. 3. I do cholery - co ma oznaczać podział na "motocyklistów" oraz "puszkarzy"? Czy gość, który jeździ autem 10 lat, a potem wsiada na 2oo przechodzi nagle jakąś transformację? Wstępuje w niego Święty Duch Motocyklisty? Wśród motonitów jest bardzo wielu młokosów, którzy w ogóle nie znają praw panujących na naszych drogach i którzy od razu wsiadają na 2oo. Co osoba po zdaniu prawka może wiedzieć na temat ruchu pojazdów na naszych drogach? Co młokos może wiedzieć o wszelkiego rodzaju pułapkach czyhających na drogach? Co w ogóle może wiedzieć ktokolwiek o szybkiej jeździe? Ja z doświadczenia wiem, że jazda koniastymi autami nie różni się zbytnio od jazdy motocyklem. Jak już pisałem wcześniej - tutaj nie chodzi o rozmiar, tylko o prędkość poruszania się. Motocyklem bardzo łatwo osiąga się 200 km/h, przeciętną osobówką już gorzej. Ja w przeszłości szalałem mocnymi autami (teraz także mi się zdarza, ale robię to o wiele ostrożniej), nie raz wskazówka przekraczała 180 km/h i nie raz zajechano mi drogę. Był nawet przypadek, kiedy to na trasie zza TIR-a nagle wyłonił się Fiat Uno, a ja miałem na blacie 220 km/h (osobówką). Dla takiego gościa zjawiłem się tak szybko, jak na 2oo - na szczęście skończyło się tylko na stresie. Cały problem wypadków to w większości przypadków sprawa zaskakiwania kierowców. Jak myślicie, czy puszkarze lubią, gdy ktoś im się wpierdala w auto? No raczej nie. Nikt o zdrowych zmysłach nie pcha się pod 200 kilogramów metalu tnącego powietrze. Z jakichś powodów mamy ograniczenia do 90 km/h i aż do 70 km/h na skrzyżowaniach. Z jakichś powodów w mieście jest ograniczenie do 50 km/h. Tymi powodami jest zwiększony ruch w takich miejscach. A jak wiadomo - tam, gdzie większy ruch, tam więcej ludzi. Czym więcej skrzyżowań, tym więcej PRZECINAJĄCYCH się torów jazdy. Oczywiście nie każe nikomu jeździć 50 w mieście, czy zwalniać do 70 na skrzyżowaniach. Jednak jeśli - do cholery - widzicie przed sobą: - skrzyżowanie, - auto zbliżające się do skrzyżowania, - auto, w którym nagle zapala się światło stopu, - auto, które zaczyna powoli zwalniać, - auto wyjeżdżające z posesji, - drogę podporządkowaną, do którego dojeżdża auto, Wtedy pamiętajcie o tym, że... coś się może wydarzyć. Ja w takich przypadkach zawsze zwalniam. Oczywiście zdarza się, że nie popuszczam gazu i jadę dalej, ale wtedy jestem świadom tego, że może to być mój ostatni raz, gdy to robię. Tak, wielu z nas ryzykuje, ja także - ale przynajmniej przyznaję się do tego. I nawet jak mi ktoś drogę zajedzie, to będzie to moja osobista porażka - bo w taką prostą "pułapkę" aż żal wpadać. A jeśli ktoś jest takim baranem, że nie potrafi zrozumieć, iź problemem nie są pojazdy, ani drogi, tylko ich ruch (często nieprzewidywalny), ten będzie gryzł piach. Możecie robić podziały na motonitów i puszkarzy - ja tego nie robię, bo dla mnie nieważnym jest to, kto na czym siedzi. Byle baran może kupić motocykl, byle baran może także siedzieć w aucie. A większość baranów na motocyklach jeździ osobówkami i prowadzi auto w podobny sposób do nazywanych przez siebie "puszkarzy" - i takich trzeba najbardziej tępić, bo to zwykłe mendy - hipokryci. Osobiście wkurza mnie to, że nie wszyscy znają przepisy i że ludzie potrafią się zagapić. Nie będę jednak odgrywał tutaj świętej krowy, bo sam też w życiu potrafiłem się zagapić, albo źle obliczyć kogoś prędkość. Wszyscy jesteśmy tacy sami - tak, wiem, to szokujące dla niektórych... Spójrzmy na siebie, a nie szukamy winy winnych. Ci puszkarze są tacy sami jak my, to zwykli ludzie, którzy potrafią się zagapić. Ogólnie nazywanie ICH puszkarzami jest beznadziejnie głupie, bo my sami jeździmy "puszkami" i także jesteśmy puszkarzami. Jeśli chcecie wojny z kierowcami aut osobowych, wtedy proszę bardzo - dalej nazywajcie takich kierowców "puszkarzami" i dalej szukajcie winy po ich stronie. Na pewno coś znajdziecie, ale "oni" także to zrobią. Nie poprawi to jednak sytuacji z nimi, bo sytuację poprawić może jedynie pokój, a nie wojna. Ostatecznie możecie wymordować wszystkich puszkarzy, ale to wiązałoby się także z wymordowaniem was samych, bo... wszyscy jeździmy puszkami. Osobiście polecam sympatykom jazdy na dwóch kółkach zmianę toku myślenia. Polecam wam zrozumienie innych uczestników ruchu. każdy ma jakąś granicę - koncentracji itp. Nie można wymagać od innych tego, aby przestrzegali przepisów, aby zawsze spoglądali w lusterko itp. Zawsze ktoś się zagapi, to tylko ludzie... Ile razy my potrafimy zamyślić się podczas jazdy (jeśli masz 18-19 lat i jeździsz od niedawna, to lepiej tego nie komentuj)? Wystarczy, że spojrzymy na siebie, dojdziemy do wniosku, że puszkarz też "ludź". I jak zapie**alać, to z głową. Wielu niestety myśli, że zapie**ala z głową, jednak potem rzeczywistość ukazuje im prawdę. Wielu także nie zdaje sobie sprawy z tego, JAK OGROMNYM RYZYKIEM jest szybka jazda. Wsiadają do auta/motocykla i zaczynają szarżę. A taka szarża może skończyć się śmiercią. Wszyscy o tym wiedzą, ale nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Nie róbmy z siebie świętych krów, nie kryjmy byle łosia, który wsiądzie na moto i rżnie wielce mądrego motocyklistę. Ja osobiście po zobaczeniu barana na 2oo mógłbym trzepnąć takiego łomem w jego zakuty łeb. Po zajęciu kanapy na 2oo nikt niestety nie przechodzi transformacji, w nikogo nie wstępuje żaden Duch Motocylisty. Czy na knapanie, czy w fotelu auta osobowego - wszyscy są tacy sami, w większości hipokryci, strugający świętych. Ja mam dość tego zakłamania. Gdy czytam artykuły o wypadkach motonitów, wtedy wcale się nie dziwię. Wiadomo, że są to prawdziwe tragedie dla ich bliskich. Wiadomo, że w wielu przypadkach zginęli z powodu innego człowieka, który się zagapił, albo popełnił inny głupi błąd, ale nie ukrywajmy, że w wielu przypadkach zginęli przez własną głupotę - bo chcieli sobie pojeździć, poszaleć, przyciąć. Cóż z tego, że ktoś Ci drogę zajedzie? Cóż z tego, że będzie to jego wina, skoro Ty zginiesz i nic Ci to nie da? Nie wiem, może jestem jakiś dziwny, ale gdy trzymam odstęp i unikam gwałtownych, szybkich manewrów, wtedy jakoś nikt mi drogi nie zajeżdża. Ale jak komuś się bardzo śpieszy, dopada go owczy pęd, gdy śmiga pomiędzy autami, trzyma się zderzaka, wyprzedza na skrzyżowaniach, wyprzedza zwalniające auta, albo po prostu jedzie szybko przez skrzyżowania wtedy nie ma się co dziwić. Ale jak chce się zapie**alać, to proszę bardzo - zapierdalajcie, tylko potem nie płaczcie w szpitalach o tym, że ktoś wam zajechał drogę. Nie da się ciąć przez cały czas, są miejsca, gdzie należy zwolnić. Ty musisz wiedzieć, kiedy należy zwolnić - jeśli nie wiesz, albo ignorujesz te miejsca, wtedy Twoja kariera na naszej planecie może zakończyć się bardzo szybko. Mawia się, że główną przyczyną wypadków jest prędkość, mawia się także, że to głupia teoria. Ja wam powiem, że po kilku latach jazdy dochodzę do wniosku, że prędkość to "być albo nie być". Bo gdy człowiek zauważy przed sobą, że coś się może wydarzyć, a następnie zwolni do takiej prędkości, przy której w razie czego może wyhamować, wtedy będzie żył długo i szczęśliwie. Podczas jazdy trzeba obserwować drogę (znaki poziome, pionowe), ruch pojazdów, trzeba także odgadywać zamiary innych kierowców, aby nie zaskoczyć siebie. Ale jak ktoś tnie powietrze i patrzy się tylko na to, z której strony ominąć jadący przed nim pojazd, wtedy jak taki człek zauważy to, że dwa pojazdy przed nim ktoś szykuje się do skrętu w lewo, albo że ze skrzyżowania, które znajduje się 150 metrów przed nim (bo w takiej odległości stoją znaki poza miastem) wyjeżdża jakiś pojazd? Przy 160 km/h w ciągu jednej sekundy pokonuje się 44 metry. Dodajcie do tego jednosekundowe opóźnienie do jakiejkolwiek reakcji człowieka. Pomyślcie o drodze hamowania - wtedy wszystko staje się jasne. Spraw jest prosta - jeśli zapierniczasz, wtedy wiedz, że cokolwiek się stanie, to nie wyhamujesz. A to właśnie droga hamowania jest ostatecznym kołem ratunkowym. A koło jest nam potrzebne, bo wielu ludzi się zagapia i trzeba być mądrzejszym od nim, trzeba się zabezpieczyć. A jeśli nie wozisz ze sobą koła tam, gdzie jest potrzebne, wtedy się po prostu utopisz. Z poważaniem, - Xp.
-
Filmy - pokazy, stunt, wypadki
_Xp_ odpowiedział(a) na Pozytywnie Zakrecony Wariat temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Ten na czerwonej strzale jest moim faworytem. -
Tamtym szanownym obywatelom naszego kraju zaproponować można jedynie rozmowę na PW z jakimś "klimatycznym" utworem w tle typu: : ) Wracając do tematu - warto zastanowić się głęboko nad czystymi przeliczeniami, które zostały wykonane w artykule zacytowanym przez forumowicza josha. Cytuję: Źródło: http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-ciamajdy-z-ojca-mateusza-pouczaja-motocyklistow,nId,354261 Wnioski są lekko szokujące.
-
Panowie i Panie, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Byle matoł, który ma na koncie kilka tysięcy może kupić motocykl i potem udawać wielce mądrego motocyklistę. To, czy jadę autem, czy motocyklem nic nie zmienia. A jeśli ktoś uważa, że motocykliści bardziej uważają, albo iż są lepszymi użytkownikami dróg publicznych, ten jest w błędzie. Jest wielu dobrych kierowców osobówek, a także wielu pół-mózgów. Tak samo jest z motocyklistami. Są okazy mądrzejsze i głupsze. W swojej przeszłości (i obecnie) poruszałem się autami o mocy 160-200 KM, przy poruszaniu się przy prędkości powyżej 180 Km/h miałem kilka nieprzyjemności. Tak, zajeżdżano mi drogę. Z doświadczenia wiem, że tak naprawdę tutaj nie chodzi o wielkość pojazdu, tylko o to jak szybko się poruszamy - a dokładnie to jak szybko zbliżamy się do innych uczestników ruchu. Bardzo łatwo można wtedy kogoś zaskoczyć - i nieważne czy jedziecie autem, czy motocyklem. Nie szukajmy też problemu w drogach i innych ludziach. Spójrzmy na siebie. Jeśli chodzi o drogi - racja, są dziurawe, jednak każdy z lekka mądrzejszy człowiek nie leci pełną paką na drodze, której dobrze nie zna. Drogi to jedna sprawa, ale ruch innych pojazdów to ważniejsza rzecz. Jeśli ktoś szarżuje w miejscach, gdzie jest natężony ruch pojazdów, wtedy takiemu człowiekowi składam gratulacje. Wszyscy wiemy, jak niebezpiecznie jest na naszych drogach. Wszyscy wiemy w jakiem stanie są nasze drogi, ale niestety większość szaleje. Większość myśli: "Ja am olej w głowie". Tak, mamy olej w głowie, jednak dopóki się nie rozleje na asfalcie. Ale wtedy jest już za późno. Na forum powstaje nowy wpis do działu o wypadkach i tak kończy się los kolejnego człowieka. Tak było, tak jest i tak będzie. Każdego dnia budzić będą się Ci, którzy na drodze jeszcze nie zginęli. Będą się budzić, wcinać śniadanie, zasiadać za kółko, a potem coś pójdzie nie tak. Każdy z nas choć kilka razy w życiu się pomylił, albo miał fuksa. Niektórzy przez te fuksy mogli nawet pomyśleć sobie, że są kolejnymi kopiami Neo, że są wybrańcami, że Bóg ma ich w opiece (albo coś w podobie). Myślmy jednak trzeźwo - fuks to fuks, raz się uda, innym razem nie. Mój wujek mawia: "Jest dobrze, póki jest dobrze". Wczoraj się udało, a jutro? Jutro może się po prostu nie udać. Jutro ktoś zginie, ktoś z nas. Czy to będę ja, czy to będziesz Ty - nikt tego nie wie. Życie pokazało nie raz, że błędy popełniają nawet najlepsi. Na pewno plamę da jakiś żółtodziób, ale ten bardziej doświadczony także. Kto to będzie? Ja? Ty? A może On? Ten, co tam siedzi, hmm? Jak myślisz?
-
Mój pierwszy (i ostatni-mam nadzieję) szlifffff.....
_Xp_ odpowiedział(a) na r_c temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Nieważne, czy ktoś jedzie autem, czy motocyklem, to odstęp musi być. Ja bardzo nie lubię gości, którzy trzymają się blisko mojego zderzaka. Może zdarzyć się chwila, kiedy to komuś z przeciwka ktoś zajedzie drogę i wtedy on będzie musiał hamować awaryjnie - a wtedy "to be or not to be" będzie zależało od tego, jaki mamy odstęp i jak szybko jedziemy (a nawet, gdy nam się uda, to w nasz tył może ktoś się wpakować, trzymajcie więc odstępy). -
Przeciwskręt dla początkujących.
_Xp_ odpowiedział(a) na Tomek Kulik temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Samym odjęciem gazu i "podpieraniem się" nic się nie zdziała. Odjęcie gazu może jedynie spowodować przyśpieszenie prędkości pochylania się motocykla (ale dopiero po zainicjowaniu zakrętu). I nie ma wątpliwości co do tego, jak skręcają motocykle. Prawie 100 lat temu bracia Wright ustalili, iż pojazdy dwukołowe, w których jedno koła znajduje się przed drugiem, skręcają tylko i wyłącznie dzięki przeciwskrętowi. Inaczej się nie da, koniec, kropka. Jeśli ktoś uważa, że się da, to cóż - w takiej chwili mogę przytoczyć tylko jedno powiedzenie: "Polska jak zawsze 100 lat za murzynami". -
Przeciwskręt dla początkujących.
_Xp_ odpowiedział(a) na Tomek Kulik temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Bardzo cenię sobie takich ludzi jak Tomek Kulik, a jeszcze bardziej ich pracę. Przeciwskręt jest opisany jasno i nawet człek niezbyt bystry potrafi pojąć to, na czym polega prowadzenie motocykla. Przeciwskręt to podstawy czynnik, który sprawia, że motocykl skręca. Na naszych drogach każdego roku ginie masa motocyklistów, szkoda, że nie ma więcej osób "dobrej woli", którzy bezinteresownie dawaliby lekcje na temat technik jazdy - bo hejterów oraz cwaniaczków mamy od groma (niestety). Racją jest to, że po przeciwskręcie należy skręcić kierownicę w kierunku naszego oczekiwanego toru jazdy, jednakże trzeba pamiętać, że bez przeciwskrętu motocykl nam po prostu nigdzie nie skręci. Prosta sprawa, aby skręcić w prawo należy pochylić motocykl w prawo, a jest to możliwe tylko i wyłącznie dzięki przeciwskrętowi (wywołanemu dzięki ręce motocyklisty, bądź poprzez inne finezyjne akrobacje - Body Steering, który tak naprawdę za dużo nie daje, o czym dalej). Jest jeszcze inna technika jazdy, której używają torowcy - chodzi o odejmowanie gazu w celu pogłębienia pochylenia motocykla, a następnie dodanie go gdy motocykl będzie już optymalnie nachylony podczas zakrętu (jest to jednak technika wspomagająca przeciwskręt). Przeciwskręt to podstawa. Na wielu forach czytałem o Body Steering'u, który tak naprawdę jest jakąś mutacją od Body Positioningu. Nie ma takiego czegoś, jak sterowanie ciałem - bo tak naprawdę te sterowanie prawie nic nie daje ( http://www.superbikeschool.com/machinery/no-bs-machine.php - No BS bike). Jest jedynie Body Positioning, które odnosi się do odpowiedniego ustawienia ciała na motocyklu (podczas hamowania, przyśpieszania, wchodzenia w zakręty). Nieważne, jak się powiesicie na motocyklu, to bez przeciwskrętu tak naprawdę nie skręcicie tak, jak to powinno być. I nawet wtedy, gdy zdejmiecie z manetek rączki i nadepniecie na podnóżki, to motocykl samoczynnie wykona przeciwskręt. Oczywiście można sobie pomagać dodatkowymi technikami typu: Odejmowanie gazu w celu szybszego przechylenia motocykla, bądź przenoszeniem masy na jeden z podnóżków i wspomaganie przeciwskrętu, ale... Przeciwskręt to podstawa, o której świadomy powinien być każdy motocyklista. Bez przeciwskrętu motocykl nigdzie nie skręci. Rozumiem, że jest wielu doświadczonych motocyklistów, którzy nie do końca wierzą w "moc" przeciwskrętu, bądź dla których jest to coś nowego, nieznanego. Nie ma się jednak czego wstydzić, ani wyzywać od głupców - należy zasięgnąć fachowej literatury, bądź skontaktować się z profesjonalistami, którzy nam wszystko ładnie wyjaśnią (tylko radzę uważać na podróbki profesjonalistów). Oczywiście wszystko wyjaśnić mogliby nawet amatorzy, ale niestety nie są darzeni takim zaufaniem. Nie mówiąc o tym, że wśród amatorów jest wiele mądrali, które żyją według własnych przekonań (niestety subiektywnych) i które skierować nas mogłyby wyłącznie do Ciemnogrodu. ; ) Ja wiem, że Polska to Małpolandia, w której od wieków panują prawa dżungli, gdzie swoje racje* należy bronić na forach poprzez przeszczekiwanie się, ale nie uważacie, że przydałoby się to zmienić, wykazać się opanowaniem i kulturą? Tego nam brakuje - choć rozumiem to, że Polacy wychowali się w takim otoczeniu i są do tego przyzwyczajeni. racje* - z racjami jest jak z dupami (każdy ma swoją). -
Oj tam, pewnie by powiedziała Policji, że NAGLE I NIESPODZIEWANIE jakiś szaleniec wjechał jej w tył auta - no i że pewnie jechał minimum 150 km/h, bo w innym przypadku by go zauważyła. : ) Nieważne, czy motocykle, czy autem, to zawsze trzeba myśleć. Prawdą jest to, że na motocyklu o wiele łatwiej o krzywdę.
-
Nie dowierzam temu, co piszecie - koleś na Hayce wpieprza się na 3-ciego, na łuku, na linii ciągłej, a wy jeszcze go bronicie? :icon_eek: Moim zdaniem widać ewidentną winę motocyklisty. Po cholerę jechał na centymetry od aut, do tego na ciągłej i widząc z naprzeciwka auta? Nie dał sobie żadnego marginesu błędu, myślał, że inni będą jechać po jednej linii? Kto na zakręcie/łuku patrzy się w lusterka? W tamtej sytuacji koleś w Skodzie był pewnie przekonany, że ten z tyłu nie będzie takim idiotą, aby wyprzedzać na łuku, do tego na linii ciągłej, a także widząc z naprzeciwka nadjeżdżające auta. No ale niestety się rozczarował - za nim jednak jechał idiota. Takie moje zdanie.
-
Kompletna znieczulica samochodów
_Xp_ odpowiedział(a) na damian123 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Heh, no i po raz kolejny widać naturę ludzką. :bigrazz: Grupa ludzi, powiązana jedna pasją spotyka się na forum, wytyka innym swe zachowania, aż w pewnej chwili sami skaczą sobie do gardła, kpią z siebie nawzajem... tak panowie i panie, ludzie to są ... i nic tego nie zmieni. :biggrin: P.S. Kto w ogóle ten tytuł wymyślił? Znieczulica samochodów, też mi sobie - jakby to samochody były nieczułe. :wink: -
Refleksja na temat przyczyn wypadków
_Xp_ odpowiedział(a) na Altair64 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Daruj sobie takie komentarze. Nikt nie mówi, aby jeździć 20 przez miasto - jedzie się po prostu z "prądem rzeki", nie wychyla za bardzo, ani nie tamuje ruchu. My pisaliśmy o ludziach, którzy zamiast jechać te 50-70 (bo tyle się mniej więcej przez miasto jeździ), to tną "troszkę" więcej. No ale jeśli komuś się tak bardzo śpieszy, że pośpiech stawia nad swoim zdrowiem, to droga wolna. Z takim podejściem to rzeczywiście nic się nie poradzi - wystarczy tylko odrobina świadomości, że jednak na drodze bardzo wiele zależy od nas samym i mogą wydarzyć się cuda niesłychane... Ale jak ktoś jedzie i myśli, że to, jak będzie jechał nie ma tak naprawdę żadnego wpływu na to, co się wydarzy, to wtedy rzeczywiście nic nie poradzi się na to... wystarczy, że dwóch takich mądrych spotka się na łuku drogi i voila. -
Refleksja na temat przyczyn wypadków
_Xp_ odpowiedział(a) na Altair64 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Sluchaj, ja dałem tylko kilka przykładów, a je można mnożyć. Dla mnie jest oczywistym, że w miejscach ruchliwych trzeba zwolnić, aby w razie czego mieć szansę na reakcję - kto tego nie rozumie, ten może kiedyś mieć poważny problem. Są miejsca, gdzie można "cisnać", ale miasto, czy ruchliwe drogi takimi miejscami nie są - i to zdecydowanie. -
Refleksja na temat przyczyn wypadków
_Xp_ odpowiedział(a) na Altair64 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Masz rację, wolniejsza jazda daje większą szansę - bo skraca się droga hamowania, mamy więcej czasu na rozeznanie się w terenie, przykład: Jedziesz dwujezdniową poza miastem, na każdej jezdni znajdują się dwa pasy, w pewnej chwili z daleka zauważasz ograniczenie do 70 km/h oraz skrzyżowanie, na którym masz pierwszeństwo przejazdu. Gdy na twoim budziku masz 2 paki, to ruszysz głową w prawo, lewo, ledwo się zdążysz zapoznać z sytuacja, a już będziesz tak blisko skrzyżowania, że w razie awaryjnej sytuacji nie dasz rady wyhamować przed skrzyżowaniem - gdyby ktoś Cię nie zauważył i wjechał tym samym wymuszając pierwszeństwo (a bardzo łatwo przeoczyć pojazd jadący 200 km/h, tym bardziej maly). W jeździe w mieście jest to samo, gdy jedziesz szybko to nie masz czasu rozejrzeć się dobrze, przyjrzeć, czy jakiś pieszy czasem nie ma ochoty wejść na jezdnię, czy jakieś auto stojące na chodniku nie ma ochoty zjechać (bo wiemy jak się włącza do ruchy, najpierw manewr, potem kierunek), nie zdążysz także zauważyć, czy z bocznej uliczki do wyjazdu nie szykuje się jakieś auto. Kto mówi, że szybka jazda jest bezpieczniejsza, temu polecałbym szczerze poważne przemyślenie przeróżnych patowych sytuacji. Jedno jest pewne, czym szybciej jedziesz, tym szybciej pojawiasz się w nowych miejscach (skrzyżowaniach itp). Czym szybciej się pojawiasz, tym łatwiej możesz kogoś zaskoczyć. A jak już kogoś zaskoczysz, to się módl, aby na liczniku było jak najmniej - może i nawet uda się wyhamować.. ale pod warunkiem, że... no właśnie, właśnie chodzi o ten licznik. -
Kompletna znieczulica samochodów
_Xp_ odpowiedział(a) na damian123 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
No widzisz Wojtku, gdybyś mógł swoje doświadczenie przekazać innym ludziom, wtedy wielu by nie jedno zrozumiało. Czasem sami stwarzamy sobie wrogów - w swoich umysłach. Nie bądźmy głupi - to, że komuś kiedyś drogę zajechał jakiś kierowca auta nie oznacza, że wszyscy tak robią. Nie oznacza to, że na wszystkich teraz mamy mówić "Puszkarze". Nie wiem skąd się wzięła ta idea "Puszkarza" oraz spisywania całego zła na kierowców samochodów, ale z pewnością jakiś sfrustrowany motocyklista ją rozpoczął. Czy przez jednego osobnika pragnącego zemsty teraz mamy wywoływać wojnę? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami. No widzisz, bo w życiu tak jest, że wszytko zależy od człowieka. Niektórzy poprzez fakt posiadania czegoś czują się lepsi od drugich. Nie wielu motocyklach z pewnością siedzi nie jeden idiota, który przez sam fakt posiadania 2oo uważa się za świętą krowę. Niech takiemu ktoś zajedzie drogę, to z pewnością zdepcze z błotem taką osobę, a sam na sumieniu mieć może nie jedno. Nie ma idealnych kierowców, można się starać, ale nie zawsze wychodzi. Ale dobre intencje z pewnością liczą się bardzo. Jacek_w, dzięki za szczerość. Joey, wybacz mi dobra kobieto za moje bezpodstawne podważanie twojej nieskazitelności, czytając twego posta aż się wzruszyłem - powiedz mi, co Ty biedna na tej ziemi robisz? Ale nie martw się, Bóg już czeka na Ciebie.. Tak, wiem, że jesteś wierzącą, bo gdybyś nie była, to z pewnością nie popełniłabyś błędu w swoim pierwszym zdaniu. :icon_mrgreen: Wiem, że w Kościele mówią, że człowiek jest wspaniałą istotą myślącą, posiadająca duszę i inne bajery, jednak fakty są takie, że człowiek jest zwierzęciem - ale z tą różnicą, że jest inteligentny i działa w całkowicie inny sposób niż inne zwierzęta. Pies Cię nie oszuka nigdy, zawsze jest szczery - gdy jest zły, to to ukaże, gdy jest wesoły, to także od razu ukaże, a człowiek to taki skurwy_yn, że potrafi udawać. Podejdzie do Ciebie ktoś z uśmiechem, po chwili dostajesz łopatą po plecach i czujesz, jak piasek zaczyna Cię przygniatać. Joey, z pewnością są chwile, kiedy jesteś dla innych dobra, ale nie mów mi, że nie masz nic na sumieniu - bo to będzie po prostu stekiem kłamstw. Ja nie miałem na myśli tylko szybkiej jazdy i rozjeżdżaniu pieszych, tylko ogólne zachowanie ludzi na drogach - i nieważne, z jakiej perspektywy. -
Kompletna znieczulica samochodów
_Xp_ odpowiedział(a) na damian123 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
A ja wam powiem, że raz byłem w sklepie i kasjerka mnie oszukała - No i powiedzcie mi, gdzie wtedy była Policja? No gdzie???? Powinni stać przy kasach i pilnować kasjerki. P.S. Jak wieszać koty, to na całego. :cool: A tak na poważnie, to chyba trochę z tematu schodzicie. Co do znieczulicy kierowców dodam tylko, że to, czy ktoś jedzie na motocyklu, czy autem nie robi z niego żadnej różnicy. I jedni i drudzy są ludźmi, sprytnymi zwierzątkami, które dostosowują odpowiednio od warunków udają świętoszki. Wszyscy doskonale wiemy, że auta same nie jadą. Zarówno autami jak i motocyklami kierują ludzie. Nieważne, czy idiota wsiądzie do auta, czy na dwa kola - efekt będzie podobny. Gdy dwóch ludzi się ze sobą zetnie, wtedy obydwaj próbują dla siebie jak najlepiej, stawiają swojego przeciwnika w złym świetle, starają się zrzucić winę na niego. Gdy jedziesz autem, to powiesz, że koleś jechał jak wariat i że go nie zdążyłeś nawet zauważyć Gdy jedziesz motocyklem, to powiesz, że koleś w "puszce" nie patrzył w lusterka. Ale co powiesz, gdy będziesz grzał przez miasto - no bo przecież nie kupujesz sportowego motocykla, aby się wlec - i nagle na pasach pojawi się "ślepy" pieszy? No tak, on też w lusterka nie patrzył, ale ch_j tam, najwyżej będzie złamany kierunkowskaz - przekręcasz prawy nadgarstek i tyle Cię będą widzieć - tak się kończy większość spotkań z pieszymi. Naprawdę nie rozumiem jak niektórzy motocykliści rozczulają się nad sobą, ze są tacy krusi na motocyklach (przecież to jest oczywiste), a gdy widzą pieszego na przejściu, całkowicie bezbronną osobę, to traktują ją jako przeszkodę - nie jako człowieka, tylko jako przeszkodę. Jak to nazwać? Ludzie są inteligentnym istotami i potrafią sobie radzić. Zawsze kombinują, aby wypaść w jak najlepszym świetle. Gdy mają okazję kogoś opieprzyć, to to robią. Gdy ktoś po nich "jeździ", wtedy bronią się rękoma i nogami. Ludzie, ludzie... my po prostu jesteśmy skur_ysyami, to cała prawda i trzeba się do niej przyznać. Będziemy łączyć się w grupy, wieszać na innych psy, będziemy udawać świętych przed innymi, tak, tak będzie - a wszytko po to, aby żyło "nam" się lepiej... Cała natura ludzka. ;) -
Refleksja na temat przyczyn wypadków
_Xp_ odpowiedział(a) na Altair64 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Nie jestem policjantem, po prostu interesuję się ciemnymi stronami motoryzacji. Codziennie przeglądam prasę i skupiam uwagę na ten niemiły temat - czyli wypadki drogowe. Fakty i idące za nimi wnioski są proste. Im szybciej jedziesz, tym później wyhamujesz. Im większa prędkość, tym trudniej wykonywać gwałtowne manewry, a także trudniej wyprowadzić auto z poślizgu - to przerabiałem już na własnej skórze. Prędkość nie zabija, zabija różnica prędkości. Można jechać szybko i bezpiecznie, temu nie zaprzeczę, jednak stale jeżdżąc szybko człowiek przyzwyczaja się do prędkości, tym samym usypiając swoją czujność. Nieważne, czy jedziesz autem, czy motocyklem, zawsze musisz przewidywać sytuację na drodze i poruszać się z taką prędkością, aby zawsze mieć możliwość wyhamowania w porę, bądź wykonania gwałtownego manewru bez tracenia kontroli nad pojazdem. Wszyscy dobrze wiemy, że na drogach nie można nikomu ufać. Ludzie potrafią się zagapić, zajechać drogę. Ludzie nie znają przepisów. Ludzie także często przeceniają swoje możliwości. Trzeba nosić w pamięci, że jeśli już ktoś wymusi na nas pierwszeństwo, wtedy lepiej jechać wolniej i dać sobie szansę na uratowanie swojego i jego życia. Trzeba sobie powiedzieć jasno - Gdy grzejesz, to liczysz na innych, na ich znajomość przepisów, na to, je przestrzegają, a przede wszystkim na ich refleks (na to, że zauważą, jak wyłaniasz się zza horyzontu i wykonujesz różne manewry). Twoja wypowiedź to odwracanie kota ogonem. Ja mogę powiedzieć, że jadąc szybko Ty wjedziesz komuś w dupę. -
Jazda niedzy samochodami w korkach - debili nie brakuje
_Xp_ odpowiedział(a) na Cender temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Jakieś 2 lata temu oglądałem program, w którym wystąpili funkcjonariusze Policji, którzy prowadzili dyskusję na temat jazdy motocyklistów w korkach. Policjanci powiedzieli jasno, że kierowcy jednośladów mogą wyprzedzać/omijać pojazdy stojące w korkach, ale pod warunkiem, że oba pojazdy mieszczą się na jednym pasie ruchu - bo jazda po liniach ciągłych i przerywanych jest zabroniona (bez wyjątków). -
Idea karania dla samego karania nic nie przyniesie. Kara musi być bolesna i odstraszająca. Kogo przestraszy 100 zł i pouczenie? Kogo powstrzyma to choćby przed wjechaniem na skrzyżowanie gdy na sygnalizatorze jest czerwone światło? W Niemczech kilka lat temu zauważyli, że dużo pieszych ginie na przejściach dla pieszych. Co zrobili? Mandat 1000 euro dla pojazdu, który nie zatrzyma się przed pieszym, gdy ten chce wejść zmienił statystyki. Morał jest prosty jak budowa cepa.
-
Kompletna znieczulica samochodów
_Xp_ odpowiedział(a) na damian123 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Tak, trafiłeś na chamów - albo po prostu w ich oczach wyglądałeś jak wariat, który jeździ jak szalony i rozbija się o krawężniki (i ewentualnie inne pojazdy). Ja także się nie zgadzam z wizją "puszkarza". Przecież to, jak dana osoba zachowuje się na drodze zależy od jej kultury osobistej, a nie tego, czym jedzie. Wymyślanie haseł typu "Puszkarz", czy wywyższanie się nad kierowcami aut jest tylko proszeniem się o problemy. Jak będzie idiota, to nieważne, czy będzie jechał autem, czy motocyklem - on i tak zrobi "swoje" na drodze. Jeśli chce się na drodze uzyskać od innych szacunek, to trzeba coś od siebie dać, a nie tylko narzekać na innych. Już dawno zauważyłem, że ludzie sami sobie rzucają kłody pod nogo. Ludzie podzielili się na dwie grupy, motocyklistów i samochodziarzy - kto im kazał? Motocykliści i samochodziarze zaczęli się nawzajem dyskryminować, wyzywać, po prostu rozpoczęli wojnę - kto im kazał? Śmieszy mnie to, jak jedna grupa patrzy na drugą i wytyka jej swoje wady... Wygląda to jak dwie grupy rzucające sobie cegielkę, która jest symbolem winy. Jakikolwiek wypadek by się nie zdarzył, to padają hasła, że "puszkarz" nie patrzył w lusterka, albo "dawca organów" jechał jak głupi. Jedni obarczają winą drugich, ciągle odrzucając tę cegiełkę - a może by tak w końcu tę cegiełkę roztłuc na dwie części? Może jedni i drudzy wzięliby swoją cześć, przyznali się do swoich błędów? Może po prostu podali by sobie ręce i doszli do wniosku, że to, czy jedzie się na dwóch kołach, czy czterech nie robi różnicy, bo w sumie wszyscy jesteśmy tacy sami? Ale oczywiście wiem, że tak się nie stanie, lepiej przecież łączyć się w grupy i szukać wspólnego wroga - gdy ma się na kogo zrzucić winę, albo na kim wyżyć, wtedy jest ciekawiej. ;) -
"ENCOUNTER-Czyli uliczne starcie"
_Xp_ odpowiedział(a) na Pozytywnie Zakrecony Wariat temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
A już myślałem, że po EL 250 napiszesz -> skuter -> hulajnoga. :biggrin: Masz rację, dziwny postęp - ludzie odradzają zaczynać od 600, bo sobie krzywdę można zrobić. Ty jednak dałeś radę. Możesz mi napisać jak się jeździło na EL 250? -
"ENCOUNTER-Czyli uliczne starcie"
_Xp_ odpowiedział(a) na Pozytywnie Zakrecony Wariat temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Ziomek, a powiedz mi od czego zaczynałeś? Ale chodzi mi o jakieś konkretniejsze śmigi. Ja myślę nad XJ 600 jako pierwsze większe moto. -
"ENCOUNTER-Czyli uliczne starcie"
_Xp_ odpowiedział(a) na Pozytywnie Zakrecony Wariat temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Powiem Ci Erneście, że masz dużo racji. Często ludzie źle oceniają zachowania innych. Jednak zdarzają się także sytuacje, kiedy to my nie zdajemy sobie sprawy z tego co robimy. A najgorzej jest wtedy, gdy inni próbują odgadnąć lub wmawiać nam jakie są nasze zamiary (oczywiście tak naprawdę ich nie znając, bo przecież jak można znać kogoś zamiary - telepaci? Wrózki czytające w myślach?). Erneście, tak naprawdę do końca nie wiemy czemu tamci panowie nakręcili ten film, ale skoro to zrobili, to po to, aby ukazać swoje możliwości, dać innym popatrzeć, a może i zachęcić? Nie znamy ich osobiście, więc możemy jedynie gdybać. Jestem pewien, że stunterzy ćwiczą akrobacje głównie dla swojej satysfakcji, ale mniemam, że mają chwile, kiedy to mają chęć pokazać innym to, czego się do tej pory nauczyli w nadziei otrzymania choćby ciupeńkich braw. :smile: A Ty ćwiczysz stunt? -
"ENCOUNTER-Czyli uliczne starcie"
_Xp_ odpowiedział(a) na Pozytywnie Zakrecony Wariat temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
A dlaczego niby? Słuchaj Ernest, nie mówię, że ludzie uczą się stuntu tylko po to, aby szpanować. Oczywiście, że jest przyjemność z tego, gdy się panuje nad motocyklem oraz robi na nim przeróżne akrobacje. Ale jak ktoś zaczyna szaleć na ulicy, pomiędzy autami, to wtedy śmiem twierdzić, że taka osoba robi pokaz swoich umiejętności.