Ja jezdze zrelaksowany myslac o smerfojagodach !
Sam motocykl nie jest niebezpieczny, wszystko zalezy od kierowcy, cokolwiek nie mowimy o nieuwadze puszkarzy itp itd wiekszosc sytuacji mozna przewidziec i uniknac albo poprostu do tych bardziej niebezpiecznych niedopuszczac jadac kilka km wolniej. Wypadki zdarzaja sie wszedzie. Jeden z moich znajomych rozbil sie na kursie na A, a drugi jezdzi od 40 lat i nawet parkingowki nigdy nie mial, wiec na nic nie ma reguly, kwestia rozwagi i ciaglego doskonalenia umiejetnosci jazdy. Wszystko mozna ale z glowa.
Pozdrawiam