Skocz do zawartości

Keryn

Forumowicze
  • Postów

    114
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Keryn

  1. Ja si? dzi? ju? chyba nie ustawie. Mialem sprawe do zalatwienia po powrocie, wiec wskoczylem na sprzeta, skoro byla okazja. Wlasnie jestem na Lukoil w Toruniu i zrobilem sobie maly postoj by wytrabic 2 cocacole. I wlasnie siedze i pisze posta :) Pogoda zajebista!! Jednak na nikogo si? nie natknalem. Ale - w koncu to by?o niezaplanowane. Dzi? zbastuje, bo: 1. Przed nami caly tydzien i (oby) mocne nocne rajdy ;) 2. Trzeba zaczac syfiast? atmosfere ocieplac atmosfere, bo 2 pazdziernika ju? jednak niedaleko. Bedeziemy si? zdzwania :)
  2. I ja wróciłem. Łańcuch nasmarowany, trupy much sczyszczone, kobyłka poszła spać. Dzisiaj było zajedwabiście! Rozkręcało się z godziny na godzinę. A ostatnie rajdy o północy były już wyje**ne w kosmos :icon_twisted: Thanks for everyone, zwłaszcza dla Gości spoza Toronto - fajnie, że dopisaliście. Trzeba to będzie powtórzyć TAK to mogę latać :lalag: "I ciągle było mało, i ciągle by się chciało"
  3. No i super. Powinienem być od ca. wpól do ósmej. W razie kłopotów z nawigacją po mieście - śmiało call me.
  4. Kinia, fakt, absynt rządził długo! :buttrock: ale... od kiedy zmusił muszlę klozetową do spędzenia kilku godzin w moich czułych objęciach :flesje: :icon_eek: :eek: - omijamy się z piołunówką. Chyba nie dogadałem się z anyżem... A śliwowice się nie zwoziło? Oj się! Z Karpacza szybki wypad do granicy, potem 200 m w teren wroga, do pierwszej budki z Wietnamczykiem (oczywiście), by po pół godzinie wycofać się bez strat, a nawet z łupami, które czasem nawet dojeżdżały do Torunia, ale raczej rzadko jeszcze w butelkach. No Grass, dokładnie wiesz co pijesz jak się lód rozpuści - wodę - ale chyba nawet 1% nie uświadczysz... :lapad: Jak już w Barze, to przy barze - widzisz przynajmniej co się wlewa (a przynajmniej do jakiej butelki to rano wlali :wink: ) Taki mroczny dar... :icon_twisted: A tak w ogóle - w temacie BORKI: Jak tam wygląda z noclegiem? Orientujecie się? Trzeba jakąś rezerwację zrobić? namiot? domki?? dworzec?!?
  5. Niezłe! :notworthy: :clap: Coś w tym jest. Moherowych baranów tutaj od metra. Ostrzyc by je czasem, na wełne. Może by wtedy te babinki raz na jakiś czas chociaż prezerwatywy na drutach zrobiły...? Z drugiej mańki - po zmroku to miasto jest zajebiste - ja czas na miasto mam głównie nocą. Bar jest co 5 metrów, impreza kręcić może się do 6-tej rano jeśli tylko ekipa dopisuje, w drinkach JEST zamówiony procent, zawsze da się sensownie gdzieś zjeść, 0,5 browarek może być poniżej dychy i nie każda uśmiechnięta niunia okazuje się trującym bluszczem. To całkiem dużo. W sumie mogę zrozumieć, że turystom się tu podoba. Ty też :smile: Wy też :biggrin: Tylko... jeszcze następnego dnia ten amok i pogoń za pieprzonymi toruńskimi piernikami... Czy tego naprawde nie idzie kupić poza Toruniem?
  6. No niby racja. Skorygowane! :lalag: A czy miast przykładowo "podaj, mistrzuniu, browar" płynniej przeszłoby przez gardło przepiękne i podobnie brzmiące "podaj mi, szczunie, browar"? Taka jakby perełka..? :icon_mrgreen: Głupawka popołudniowa - :icon_twisted: czasem dziwnie się objawia (trzeba uważać...) I wtedy przytaje się motong, żeby odzyskać kontakt z rzeczywistością Czego dziś mi, finalnie, zabrakło. A amazonki pewnie pośmigały? King Rider, Butterfly - odnalazłyście się w naszym mieście seksu i biznesu? :crossy: :icon_question:
  7. Yeti To akurat jest łatwe - wygaszamy nasze sprzęty, wsłuchujemy się w dźwięki miasta i już po chwili udajemy się do miejsca, z którego dochodzą dźwięki ostrego łomotu spuszczanego sąsiadowi zza miedzy przez krzyżaków. "Walczył twardo lecz poległ miękko! Jak mówili starozytni rzymianie - i Herkules dupa, kiedy ludzi kupa. Gdy Yeti ocknął się już, to wiedząc, że w obcym mieście zgubić się można - nie ruszał się na krok od pala - tak był do niego przywiązany! Nagle poczuł, że ktoś przecina mu więzy z linek hamulcowych. To Grass z cichym Kerynem, chłopcem do bicia po twarzy, dywersję uprawiali. "Skąd wiedzieli, że tu będę?" - pomyślał Yeti. "No co ty, to pieprzony grajdół jest, nie miasto" - pomyślała w odpowiedzi Grass. Yeti odczekał jeszcze chwilę, po czym... jednym płynnym ruchem wskoczył na siodełko SRAD'a, spadł z drugiej strony i już po chwili tentent trzewików uzmysłowił czarno-białym krzyżakom niepowetowaną stratę niegodziwej rozrywki..." Nie no, zadzwonisz i... wszystko jasne.
  8. Oooo... Trochę dzisiaj cieżko będzie, Książe Pomorza i Kujaw ma dziś dzień załadowany po dach. Powiedziałbym jak koleżka Emil, że "mam dziś kupę na głowię..." :eek: ale chyba wolę takich tekstów unikać :icon_biggrin: Więc dziś, może dla odmiany... dziś też się uda wyjechać? W sumie?!? Kto wie! Przyjadę posłuchać Twojego tłumika (głośnika) jedwabistego! :notworthy: ALE! Ale na jutro ustawieni jesteśmy z Grass na zwijanie asfaltu - jutro bankowo! Za cicho na mieście...
  9. De pleżeris majn! No chyba by trzeba, tak? Nie jest daleko, tak? :crossy: W końcu - z Bydzi do Toronto jest bliżej, niż z Toronto do Bydzi :icon_biggrin: (paradoks - dzięki spieprzonym znakom na drodze - ale jednak!) Tyson No szkoda... Nastepny raz nie da na siebie długo czekać - spoko. No pokusa była, żeby wyłamać Ci bramę :banghead: i na sprzęta po ciemku zwiąnego wyciągnąć, ale upadła. Że niby bramy nie masz, czy coś...? Także - trochę pogadalim-śmy, pośmigalim-śmy, i ciągle, k..wa, mało :icon_twisted: Nawet dziś, ledwo 11-ta mineła, a już przytupuję w miejscu, nosi mnie. I weź tu pracuj... Dobrze zrozumiałem? Nie kochasz nas do następnego razu, tak? Aaa to w porządku! :icon_biggrin: Acha, oczywiście, powoli... 270 - 280, No! Tak, żeby obroty paliwa nie odcięły, co nie? :wink:
  10. Dziś też trochę po Toruniu pośmigamy - jak się uda . Start o 19-tej na Łukoil'u, dawniej Jet (Rubinkowo). Kto wie, dokąd dolecimy..?
  11. Z Grzechem chyba lepiej, wygodniej tak we dwóch...?
  12. Spoko, Motylu, 4 godzinki wyprzedzenia i dośmigamy. Nawet czas na kawkę się znajdzie. Zobaczysz. A jak nas wydechem podsmaży Grass'zka, i gaz odkręci, między TIRami przefrunie - a śmignąć fajnie potrafi, kurna, naprawdę solidnie (szacun!) - to sama zobaczysz jak się wtedy zapie... pomyka. Czysty strach. Daje kopa. Fajną masz kobyłkę przecież, da radę. Cię na poboczu nie zostawimy. Mowy nie ma. Dobrze mówię?
  13. No trzeba będzie, trzeba! Do Bydzi też się chętnie jeździ (świetny macie tam kawałek od obwodnicy w strone lotniska) Naprawdę super. A na koniec weekendu - za Włocławek!
  14. Cześć Zauważyłem, że to jedno z bardziej ludnych miejsc forum osobami płci wielu z Torunia (a nawet i nie), więc postanowiłem się przywitać właśnie tut... Zaraz! Chwileczkę! Zanim dostanę oponą między oczy za powitania w miejscu nie ku temu przeznaczonym, na swoje usprawiedliwienie dodam, że: - Primo - znaleźć swojaków w sieci nie jest łatwo, a samemu wiatr w oczy wieje, czy coś podobnego (czyli odwołanie do LITOŚCI) - Secundo - zajedwabiście mi się podobają fotki z wesela! I sprzęta mocarne! Miodzio! (czyli WAZELINA ale szczera!) - eee, Tertio..? (no! następne po secundo) - obcego nie przyjąć, i to nieobcykanego w tematach, to jakoś nie po chrześcijańsku (do SUMIENIA wołam!) - Quarto - po 15 latach bez wiatru na wyciagniecie nosa (to była długa przerwa) od miesiąca jestem ponownie 2-kołowy, co radość mi piekielną sprawia, więc i rozejrzeć się wokoło próbuję. Jeśli coś zapamiętałem z czasów, gdy "MZ-ETZ" chciałem mieć wręcz na klacie wydziergane, to na pewno to, że śmiganie najlepiej smakuje jako sport zespołowy. I dlatego ten drobny pościk. Na razie z koleżką sobie śmigamy do Bydzi, Inowrocka i z powrotem, po Toruniu często pomykamy, grzecznie witkami machami każdemu sprzętowi jaki się pojawi (jak się rozmachaliśmy na obwodnicy-poligonówce pod Toruniem, to i Policajom się pomachało, ale taki szok ich złapał, że po żwirze pobocza BM'ką hamował bidok ze 100 metrów wężykiem, dobry kwadrans się tłumaczyliśmy ktore palce do machania użyte były, więc ustaliliśmy z Emilkiem, że następnym psiakom już tylko mrugamy, i to okiem, bo się w policji nie przelewa, nawet benzyna, a przede wszystkim opon też mają pewnie mało i zatrzymywać ich tak nie wolno). Się nagadałem.. Więc - jeszcze raz - powitanko bardzo serdeczne! Liczę na spotkanie gdzieś na pasach. Niech tylko chmury z deszczem gdzieś na Litwę odpłyną! Może jeszcze będzie w tym sezonie okazja? Paweł KAWA Z1000
×
×
  • Dodaj nową pozycję...