Skocz do zawartości

zbyhu

Forumowicze
  • Postów

    4147
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez zbyhu

  1. Czolem!

     

    No i mam klopot. I to duzy ;).

     

    Dzisiaj postanowilem pierwszy raz przejechac sie na motocyklu na poczatek sezonu. Moto stalo okolo miesiaca nie ruszane.

    Ciezko zapalal. Na poczatku w ogole rozrusznik nie zakrecil! Myslalem, ze to wina akumulatora, ktory stal ten czas w moto.

    Ale przy drugiej probie zakrecil. Ale nie chcial chwycic.

    W koncu bardzo ciezko (dodawalem gazu, inaczej nic sie nie dzialo) chwycil jakby jeden garnek, po czym powolutku silnik zaczal pracowac w miare normalnie. Trzymal obroty wolne, cacy.

    Jade, pierwsze wysprzeglenie przed skrzyzowaniem - zdechl. Z trudem zapalil. Pojechalem, po chwili to samo. Patrze do baku - susza 8O - miesiac temu bylo pol zbiornika.

     

    Dopchalem moto do stacji, zalalem kilka litrow i dalej dzialo sie to samo. Motocykl cholernie ciezko zapalal, i tylko przy pomocy raczki gazu. Wolnych obrotow nie trzymal.

    Po chwili zauwazylem, ze cos pod motocyklem kapie - okazalo sie ze benzyna. Wyjalem bagnet - a tam jedna wielka piana 8O. Smierdzi benzyna ze skrzynki. No i poziom duzo wyzszy niz byl...

    Beznyzna kapala caly czas pod motocyklem, na kazdej pozycji kranika. I to z... przewodu wychodzacego z filtra powietrza 8O .

     

    Teraz pytanie - jakim prawem? Co sie spieprzylo? Co mam zrobic? Co moglo sie stac od jazdy z takim problemem (zrobilem 2,5km)?

    Silnik w okolicach 4 tys obrotow dostawal jakiegos brzydkiego brzmienia, ale poza tym zachowywal sie wzglednie dobrze (poza zapalaniem i trzymaniem wolnych obrotow) . Ani razu nie krecilem go dalej jak 5 tys...

     

    Nie jestem pewien, ale kranik stal chyba na pozycji Res ten miesiac. Na pewno nie PRI.

    Czyli jakim prawem paliwo dostalo sie do gaznikow? Mam do dupy kranik?

    I druga sprawa - paliwo samo z siebie nie przelewaloby gaznikow - znaczy mam zajechane zaworki iglicowe, lub ktorys sie podwiesil od syfu?

     

    Co mi radzicie? Co mam zrobic? Ile to bedzie kosztowalo?

     

    Bak zdjalem, bo paliwao cieklo. Nic wczesniej takiego sie nie dzialo... Mam w domu kranik, ktory udalo mi sie zdemontowac.

     

    Prosze, pomocy!

     

    Pozdro

     

    PS

    Moge zapomniec o zlocie w Rybniku. Sam nowy olej 120zl, a naprawa, regulacja i czyszczenie gaznikow i kranika to pewno z 400zl... Dokladajac przekladke opone (40zl szztuka 8O) i ciegle dlug u brata mam czterocyfrowa kwote... ;)

  2. Czolem!

     

    Niekoniecznie...

    Jesli dobrze rozumiem to co napisal Tomek, to wystarczy temperatura bliska zeru:

     

    A skoro prędkość rośnie, to ciśnienie gazu w tym miejscu spada . Skoro spada ciśnienie, to temperatura także .

     

    A wiec majac temperature w poblizu zera, podczas przeplywu przez gardziel gaznika obniza sie ona jeszcze bardziej, na te juz z okolic ponizej Ziobra :(. No i mamy to oblodzenie...

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    Jesli dobrze kombinuje, to to jest jak w dezodorancie :(. Zawsze jest pieronem zimny :( mimo, ze stoi w temp. pokojowej zazwyczaj, wiec te 20 stopni miec powinien... A tak wydostajac sie z opakowania szybko przeplywa przez waska dysze, predkosc rosnie, cisnienie spada, temperatura spada...

    Ale to moj prywatny wniosek, ktory moze jest po prostu herezja :(

  3. Czolem!

     

    A ze sie tak zapytam o techniczne sprawy...

    Jesli bym chcial sobie tym srodkiem usunac lakier z felgi, ale tylko na rancie, to jak to zrobic, aby granica miedzy lakierem a golym aluminium byla rowna? Jak zrobic, zeby to wygladalo estetycznie? Jesli bym sie na to decydowal, to nie chcialbym, aby linia przejscia aluminium w lakier byla "ponadgryzana"... No i czy lakier nie bedzie sie luszczyl w tym miejscu?

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    ketchumvfr - pytanie kieruje glownie do Ciebie, bo widze, ze zostawiles na swoich felgach czesciowo lakier... Jak to zrobiles, zeby to wygladalo przyzwoicie?

  4. Czolem!

     

    Jak pisales jestes poczatkujacym motocyklista wiec moze lepiej jakiegos nakeda lub standardowo gs500

     

    Ja mam 185 cm wzrostu i na GSie czuje sie juz dziwnie. To malutki motocykl. i wierz mi' date=' ze latwiejszy w prowadzeniu dla mnie jest Vulcan ojca niz moj GS500. Naprawde szybciej sie wczulem w zachowanie Vulcana...

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    Male porownanie dla niedowiarkow :(

    http://www.motorbikes.be/en/compare/736/2086/

    Moj ojciec jezdzi Vulcanem, a ma 186cm wzrostu i z 95 kg zywej wagi :(. I wcale nie wyglada, ze jedzie na motorynce.

    A z porownania widac, ze ENka ma niemal identyczny rozstaw osi, tylko nizej siedzenie. Te motocykle (EN500 i VN750) sa prawie takie same, tylko maja inne silniki :(.

     

    PS2

    W tym porownaniu jest ENka juz z 96 roku (na stronie nie ma mlodszej...), a wiec ma lancuch i mniejsza nieco moc. Wczesniejsze roczniki mialy te 50 KM i naped paskiem.

  5. Czolem!

     

    Ja szczerze polecalbym Kawasaki EN500. Co prawda moze byc ciezko dostac za takie pieniadze, ale nie jest to niewykonalne.

     

    ENka jak na 500 ma naprawde sporo miejsca na pokladzie i Twoj wzrost wcale nie bedzie tutaj przeszkoda. Virazka 535 jest duzo mniejsza...

    A co do pytania czy nie bedzie za slaba... Zdecydowanie nie. ENka ma silnik taki sam jak w ER5, KLE 500 i ma cos okolo 50 km. Jesli sie dobrze rozejrzysz wsrod chopperkow, to zauwazysz, ze w sumie w wiekszosci z nich moc oscyluje wlasnie w granicach tej wielkosci. Taki np. o wiele wiekszy cruiser Marauder 800 ma 54 km, zas Honda Shadow cos kolo 45 km...

     

    Takze jesli chopper za 7500zl to wg. mnie tylko EN500 lub ewentualnie poprzednik LTD454.

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    Na ENce co prawda nie jezdzilem, ale moj ojciec ma Vulcana 750, a motocykle te maja bardzo zblizona geometrie. W koncu to jedna rodzina Kawasaki.

    Doswiadczenia motocyklowego jak siadalem na tego Vulcana nie mialem wielkiego - moze 2-3kkm na WSK i MZ i naprawde bardzo szybko wczulem sie w ten motocykl. Prowadzi sie swietnie, nie mialem klopotow z waleniem sie w zakrety itd.

    Rozmawialem tez z Draco Fisherem z 4um, ktory jezdzil na Intruderze 700, a teraz ma Virago 535. Zanim kupil Virowke mial okazje przejechac sie na ENce i powiedzial, ze w stosunku do Intruza Kawasaki prowadzila sie jak za raczke. Draco mowil, ze Intruder w jego opini jest jednym z najtrudniejszych w prowadzeniu chopperow. Lepiej mu sie jezdzilo na Virazce 535, a najlepiej wlasnie na ENce...

    Takze chyba nie powinienes miec klopotow z prowadzeniem Kawki, nawet jako poczatkujacy :(

  6. Czolem!

     

    Sgl, Ty chyba lubisz sie mnie czepiac :(.

    Nie napisalem ani slowa o zadnym tescie! ;)

    Moj post nawiazywal do ostatniego zdania z wypowiedzi POM, ze na mokrym uwaza jak jedzie.

    1-a skąd?

    2-no - chodziło mi o to, że jak można napisać, że opona jest słaba/dobra na deszczu, jadąc 50-60km/h...

    3-to oczywiste - ale uważać trzeba zawsze & wszędzie :(. i to niezależnie od opon.

     

    1 - tak jakos mi sie wydaje :(

    2 - zgadzam sie, ze to nie jest test i ze taka jazda nic nie mowi :(. nie wydaje zadnych sadow odnosnie jakosci opon. po prostu przy tej predkosci w deszczu na MZcie czulem sie jeszcze w miare dobrze, tzn. motocykl zachowywal sie prawidlowo. wiecej balem sie rozpedzac na mokrym. to nie byl zaden test. po prostu tak jezdzilem. wcale nie mowie, ze przy 120 km/h te opony zachowywalyby sie zle na mokrym bo nie wiem. wcale nie mowie, ze 70 km/h to byla ich gorna granica bezpieczenstwa na mokrym. taka predkosc dawala mnie i tylko mnie wzgledne poczcie, ze nie przeginam (na mokrym ;)).

    3 - wiem, ze uwazac trzeba zawsze i wszedzie. ale jednak jak warunki drogowe i pogodowe sa zle, to nalezy zwiekszyc czujnosc, ograniczyc predkosc. dostosowac styl jazdy do panujacych warunkow. tylko o to mi chodzilo piszac, ze uwazam na mokrym. taki skrot myslowy.

     

    :(

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    A swoja droga to ciekawe kto z nas jezdzi bezpieczniej jak juz sie mamy czepiac. ja nie przekraczajac 90 km/h w deszczu, czy Ty tnac 200 km/h w takich samych warunkach ;)

  7. Czolem!

     

    No w sumie racja...

    Zablokowac, nie zablokuje - jedynie predkosc obrotowa kola moze zostac tak zmniejszona w stosunku do predkosci calego motocykla, ze kolo bedzie piszczalo i slizgalo sie po asfalcie.

    Ciekawe, czy silnik i skrzynia by to wytrzymaly :(.

    Ale tak chyba dalo by sie polozyc sprzeta... 4-5 biegow w dol, strzal ze sprzegla i...

     

    Pozdrawiam

  8. Czolem!

     

    A ja bym sie klocil.

    Jednak obiegowa opinie, ze Heidenauy sa beznadziejne na mokrym skads sie musiala wziac.

    Ja mam taka teorie :(, ze faktycznie osoby, ktore maja opony zalozone odwrotnie, po wjechaniu w kaluze czuja, ze cos sie dzieje. Bo sie dzieje - robi sie poduszka wodna pod opona... No i mowia, ze na mokrym te opony sa do dupy...

     

    A tak miedzy Bogiem a prawda, to mozna by to zweryfikowac tylko testem. Miec np. dwa GSy500 w podobnym stanie technicznym (zeby sila hamowania byla taka sama) i zobaczyc jaka droge hamowania bedzie mial GS z zalozonymi oponami prawidlowo, a jaka ten z zalozonymi odwrotnie :(. I na suchym i na mokrym, z tej samej dla obu motocykli predkosci.

     

    Pozdrawiam

  9. Czolem!

     

    Zalezy wszystko od dokladnej oceny sytuacji.

    Wiadomo, ze w takich sytuacjach decyduja ulamki sekund, ale dopiero jak widzisz co jest dokola, to mozesz probowac wybierac droge ratunku.

     

    Jesli czerwone zmienilo sie dopiero co i masz mozliwosc jakos wymiescic sie miedzy samochodami (jak Ghostrider :D) - to mozna sie sprobowac tak uratowac - przeleciec na tym czerwonym.

    Ale jesli juz dawno jest czerwone, to jedyne co mozna probowac robic, to hamowac silnikiem - takie moje zdanie. Ile sie da pilowac biegi w dol na zamknietym gazie.

    A co potem tez zalezy - czy sie wpasujesz miedzy samochody, czy przejedziesz miedzy nimi i bedziesz mimo takiego hamowania wyjezdzal na krzyzowke... No i z jaka predkoscia...

    Za duzo tu elementow nieznanych, ktore by decydowaly wraz z rozwojem sytuacji :D.

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    A swoja droga, to jakos to chyba nie jest mozliwe, zeby oba hamulce padly. Jednak to sa dwa oddzielne uklady hydrauliczne i to naprawde musialby byc nieprawdopodobny do bolu zbieg okolicznosci.

  10. Czolem!

     

    Ja tylko moge dodac od siebie, ze po blizszym przyjrzeniu sie swoim oponom, zauwazylem, ze na powierzchni bierznika rowniez jest namalowana (farba, czy czyms) kierunkowosc opony i... jest ona sprzeczna ze strzalka na boku opony :D. I w przedniej i w tylenj :D.

    Czyli - na jednej oponie sa zaznaczone dwa sprzeczne kierunki.

    Dokladnie tak jak pisal POM.

     

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...