Moja pierwsza gleba gleba? Hmm... To było całkiem niedawno... Jakoś w październiku 2009. W wakacje zakupiłem sobie moto. Jest to enduro. No i tak jakoś mnie po kilku miesiącach jazdy wzięło na wyruszenie w dalszą podróż przez las. Jade, jade, a tu nagle zakręt w lewo zaraz po tym w prawo... No i spoko. Jade dalej, kolejny zakręt w prawo a za nim ten pamiętny rów. Przedni hebel na maxa, przelot nad kierownicą, podziwianie okolicy z lotu ptaka i znalazłem się w rowie... Strat w moto żadnych, a ja troszkę poobijany...