Skocz do zawartości

karol1001

Forumowicze
  • Postów

    1485
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez karol1001

  1. Może zbyt dosadnie wyraziłem swoje zdanie :buttrock: Grunt, że doszliśmy do porozumienia i w przyszłym sezonie widzimy się na Poznaniu. Chociażby na Dniach Suzuki, które są za friko :crossy:

     

    Jeszcze tylko czekam aż Kirek się wytłumaczy dlaczego taki słaby czas wykręcił w czerwcu w Kownie :biggrin: Żarty, żarty - byle bez spinania :bigrazz:

  2. Przeczytałeś mojego drugiego posta? Tam wytłumaczyłem czym dla mnie różnią się te tory.

     

    Mieszkasz godzinę drogi od Kowna (no na SV półtorej godziny :bigrazz:), więc zamiast cierpieć w Lublinie pojedź tam i wykorzystaj SVkę do prawdziwej jazdy. Na pewno są otwarte treningi, gdzie za grosze można pokręcić się wokół komina. Dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają, ale uwierz, że nie s*am kasą. Po prostu jestem gotowy zrezygnować z normalnej jazdy w sezonie na rzecz opłacenia 2-3 wyjazdów do Poznania.

     

    I nie wyjeżdżaj mi tu proszę z ironią, bo zaniżasz tylko poziom dyskusji :biggrin:

  3. Karol, a czym różni się znalezienie optymalnego toru jazdy na torze Lublińskim i Poznańskim?

     

    To ty latałeś tą czerwoną SVką w Kownie? Byłeś tam i nie czujesz różnicy?

     

    Dla mnie zejście na kolano przy prędkości 30 km/h różni się znacząco od wejścia w zakręt przy prędkości ponad 100 km/h. Tak jak pisałem - byłem w Lublinie kilka razy i kto widział ten wie, że nie robiłem tyłów. Zeszlifowałem slidery, zeszlifowałem oba podnóżki, a ostatnim razem zeszlifowałem nawet owiewkę jak mi się koło uślizgnęło.

    Potem pojechałem do Kowna i niewiele z tej nauki mogłem przełożyć na latanie z konkretnymi prędkościami. Oczywiście - tor możesz sobie znaleźć optymalny. Niestety na Lublinie to jest jedyna rzecz, która cię interesuje. Jak dochodzi do tego hamowanie z ponad 200 km/h i redukcja biegów to nagle okazuje się, że nie radzisz sobie tak dobrze jak w Lbn. Może to tylko ja jestem taki cienki w uszach, ale dla mnie to była totalna nauka od podstaw. Później wyjechałem na ulice i dopiero poczułem, że moje umiejętności znacząco się poprawiły. Prawdziwy tor łamie ci zupełnie inne bariery psychiczne, a ściganie się jest na zupełnie innym poziomie. Powtarzam to co już pisałem - Lublin to zabawa, Poznań/Kowno/Hungaroring/Grobnik (duże tory znajdujące się w miarę blisko) to prawdziwe ściganie. I tyle.

     

    Nikogo nie krytykuję za to że jeździ na Lublinie. Nie twierdzę też, że to niczego nie uczy. Przeciwnie - można sobie wyrobić podstawy i zakosztować smaku przycierania sliderów. Tyle że po opanowaniu tematu powinno się przejść na wyższy etap. Szlifowanie czasów na małym torze to strata czasu, bo 5 treningów na Lublinie blednie przy jednym na dużym obiekcie.

     

    Oczywiście są to moje prywatne odczucia. Liczę, że kolega PeKaWu podzieli się ze mną swoimi obszernymi doświadczeniami. O Cabaniero nie mówię, bo z jego profilu na bikepics widać, że latał konkretniej po torze. Myślę, że z tym Lublinem to tylko chwilowa depresja i niedługo zobaczę go w temacie o wyjeździe do Posen :biggrin:

  4. Jakieś kompleksy z was wychodzą, panowie? :crossy:

     

    Ja się nie napinam, Cabaniero. Zwracam ci tylko uwagę, że kręcenie 1.04 na Lublinie nie pomoże ci na prawdziwym torze. Powinieneś wiedzieć to lepiej ode mnie, bo masz dużo większe doświadczenie w temacie. Ale ścigajcie się na torze dla minibike'ów... :icon_mrgreen:

  5. A w czym kolega widzi problem ?? Nawet na karuzeli możesz zmierzyć sobie czas... a jak masz chęć to zmierz na torze w Lublinie... ( do mierzenie czasu okrążenia w Lublinie służy stoper) i pochwal się jaki jesteś szybki Lopez...

    Sorry amigo, ale na torze w Lublinie byłem 3 razy w zeszłym sezonie (też na SV) i jasne - fajna zabawa, ale nie traktowałbym tego poważnie. W takim miejscu można się pobawić, a nie napinać na zmierzenie czasu. I tak nie nauczysz się tam odruchów prawidłowych do jazdy z prędkością ponad 100 km/h. Za to na pewno będziesz sprawniej poruszał się po rondach :D

     

    W przyszłym sezonie szykuje gruza na Poznań, więc jak poznam swój czas to dam ci znać :D

     

    Zobaczyłem fotki i jeszcze bardziej mnie to wszystko rozśmieszyło :D Mierzenie czasów na torze po którym latasz z otwartą szybą :D

  6. Co to znaczy, że się komponuje? Kolorystycznie? Ja polecam ci zakup skórzanego kombinezonu. Sam w takim jeżdżę i uważam, że nie ma nic lepszego. Jeżeli jesteś typem turysty i bardziej od bezpieczeństwa liczy się dla ciebie nieprzemakalność to szukaj jakiegoś kompletu tekstylnego. Przejdź się po sklepach i obadaj co ci bardziej pasuje. Nikt ci nie wywróży czy lepiej będziesz się czuł w skórze czy szmaciaku.

  7. wyhamowac.

    :biggrin:

     

    Nie znamy się za dobrze :icon_mrgreen: nie wiesz jak jeżdżę :buttrock: nie zarzucaj mi kozaczenia :bigrazz: Przecież nie wszyscy muszą być dobrymi motocyklistami :icon_mrgreen:

     

    Frem nadal nie wyjaśnił jasno całej sytuacji, więc co do reszty nie będę komentował :cool:

     

    Pozdrawiam.

  8. No teraz to Ty dales do pieca .... :buttrock:

    80 a 2 paki ... :icon_mrgreen:

    Przy 80 wstajesz lekko potluczony i idziesz do domu a przy 200 :icon_mrgreen:

    Czyżby? Przy 200 też wstaniesz lekko potłuczony O ILE nie uderzysz w krawężnik, barierkę, samochód. Powiedz mi zatem jaka jest różnica czy walniesz w latarnie z prędkością 80 km/h, a 200? Efekt ten sam, nie? Ja nie twierdzę, że nie ma różnicy pomiędzy tymi liczbami, ale trzeba wziąć pod uwagę, że jeżdżenie z prędkościami przepisowymi lub rozsądnymi (tzn odkręcam tam gdzie można :biggrin:) też może być niebezpieczne.

     

    Nikt tu nie płacze w mankiet. Z tego co wyczytałem wszyscy przyjęli mandaty i tyle. Tak jak zostało wcześniej napisane - jeździsz szybko = musisz posiadać fundusz mandatowy.

  9. Choć może przy 180 km/h na siekierkowskim będzie więcej szczęścia i uda się łeb urwać. Nieelegancko w trumnie będzie wyglądać w zestawieniu z połamanymi nogami, ale co tam. Najwyzej mama pożegna przez drewno synka, bo nie da się go oglądać z podniesionym wiekiem.

    Przestań pieprzyć człowieku, co? Jeśli jadąc przepisowe 80 km/h na swoim chromowanym kiblu uślizgnie ci się opona i trafisz na barierki to skończysz dokładnie jak dwudziestoparoletni gnoje, którzy lecą tam dwie paki.

     

    Jestem jeszcze w stanie zrozumieć twoje gadanie, że kogoś zabijemy albo coś, ale odpuść sobie straszenie wizjami kalectwa i śmierci. Chyba każdy wsiadając na motocykl zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa.

     

    Poza tym to jest forum, a nie grupa. Choć już z poprzednich wypowiedzi można było wywnioskować, że z preclami masz duży związek...

  10. No widzisz i tu lezy blad, bo jezeli ktos jedzie nia 170 km/h to o ile przekroczyl predkosc ? ? ? mylisz sie wiec, ze ta trasa do tej grupy / kategori nie nalezy.

    Ej, ale my wszędzie tyle jeździmy, a łapią tylko tam :P To jak to jest? :biggrin:

     

    I dwa wnioski KS - nie pisz nam o torach i o tym, że mieszkając w Niemczech przestrzegasz przepisów. Po pierwsze masz co najmniej jeden tor na jeden land, a po drugie wszędzie dookoła autostrady na których możesz się wyszumieć. W lipcu przejeżdżałem spory kawał przez Niemcy i jechałem tak jak w Polsce - jedyna różnica jest taka, że u ciebie to jest dozwolone, a u nas nie. Teoretycznie też mogę powiedzieć, że przestrzegam przepisów... niemieckich :)

  11. Frem - Sorry, to teraz już całkiem zgłupiałem i w efekcie nie wiem czy ten samochód zajechał ci drogę, bo zmieniał pasy czy też zajechał, bo wyjeżdżał z drogi podporządkowanej?

     

    Johny - Idealizm jest piękny, nie przeczę. Niestety żyjemy w brutalnym świecie :biggrin:

     

    Lime - A tobie co? Ja tylko stwierdziłem (możliwe, że źle interpretując sytuacje), że tego zagrożenia można było uniknąć tzn przewidzieć je. Co do dawania w pizde - zdecydowanie tak. Nie wiem jakie masz zdanie, ale ja sądzę, że prędkość jest gwarantem bezpieczeństwa motocykla i lepiej jechać 120-220 i mieć świadomość, że jest się niewidzialnym niż jechać 70 km/h i uważać, że wszyscy mnie widzą, a potem dziwić się, że ktoś mi drogę zajechał.

  12. i co dogonili ? ;)

    Właściwie to nie - po prostu zatrzymałem się na światłach na skrzyżowaniu Sikorskiego-Sobieskiego i tam się za mną zatrzymali i koguta włączyli. Jakby mnie światło nie złapało to może uniknąłbym mandatu, bo nie zamierzałem zmniejszać tempa jazdy :icon_rolleyes:

     

     

    No co Ty miszczom prostej ? icon_mrgreen.gif

    No właśnie - sprezentowałbyś mi nowe slidery? Obecne już tak pilnikiem zjechałem, że prawie nic nie zostało! :wink:

  13. pokazywał jakiś błąd (F1) pojeździłem do 6000km i dałem ją na serwis (jak Bóg przykazał)

    Po pierwsze primo F1 to klawisz w komputerze - motocykl może pokazywać błąd FI (od Fuel Injection) :wink: Po drugie primo - Bóg przykazał żeby jeździć do serwisu, kiedy błąd się pojawi, a nie kiedy przebieg dobije do 6000 :wink: Poza tym jest jeszcze różnica czy FI migało czy się świeciło na stałe. Jeśli miga to można śmigać, jeśli się świeci to trzeba sobie odpuścić :notworthy:

  14. Napiszą póżniej brawurowa jazda motocyklisty---JAKIEGO K--WA MOTOCYKLISTY PYTAM POZDRO falki

    Gdybym wsiadł do ciężarówki to byłbym kierowcą ciężarówki. Koleś jechał na motocyklu, więc był motocyklistą - proste i logiczne. Wierzysz w romantyczny podział na motocyklistów i użytkowników motocykli? Ja nie.

     

    W pełni zgadzam się z Jurjuszi. Nie będę pluł na typa skoro jeżdżę podobnie (jedyna różnica jest taka, że gdy zostanę przyłapany to się zatrzymuje i ponoszę konsekwencje). Gdyby przepisy były ostrzejsze to w dupę dostalibyśmy wszyscy. No może poza grupą, która krytykuje w tym temacie najbardziej, a która jeździ chromowanymi V-kami i nie przekracza 120 km/h na trasie...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...