Skocz do zawartości

darekdoc

Forumowicze
  • Postów

    242
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez darekdoc

  1. Majkel wszystko zależy od osoby.Bo jednym motocykl służy do lansu i picowania codziennie szmateczką a innym do jazdy. A jeżeli chodzi o glebę - jeśli ktoś lubi swoje 2 kółka,to będzie mu ich szkoda (nie licząc oczywiście własnego tyłka) niezależnie od ich kraju pochodzenia. Jeżeli chodzi o pożyczanie,to ponoć motocykla podobnie jak własnej kobiety nie pożycza się.
  2. Po prostu najwyrazniej dopiero zaczynał swoją przygodę z motocyklami. Pojezdził trochę,wywalił się (pewnie przez te chińskie opony),zaczęło mu się rozlatywać to i tamto i chłopak wpadł w panikę. Tacy ludzie zawsze będą. Zresztą ostatnio chyba nawet nie komentuje już chińszczyzny,bo jakoś nie widziałem,więc po co go obgadywać.
  3. Majkelpl na KCM nie piszesz nic o "kupkach do skręcania" za to tutaj rozwijasz skrzydła i wychodzi szydło z worka.Męską rzeczą jest dokręcić kilka srubek :biggrin: Luzik. Piszę to żartobliwie.
  4. Yuby i Greedo ale z was upierdliwe ch...ry. Yuby Ty za to jak nie masz nic ciekawego do napisania oprócz uszczypliwych docinków,to co tu robisz? W dodatku w dziale nie przeznaczonym dla Ciebie ?? Czy uważacie,że gość w wieku naszych rodziców (albo nawet starszy) ma się przed wami tłumaczyć z czegokolwiek? A to,że pozdrawia bardzo dobrze o nim świadczy.Kiedyś pozdrawiali się ludzie,którzy nawet mocno różnili się w poglądach.Bo tego wymaga kultura i dobre wychowanie. Właśnie osoba,której się czepiacie założyła ten temat. Trudno gadać o eksploatacji gdy jest po sezonie.Oprócz tego cześć opinii jest nie na temat.Dlatego gość szybko i zwięzle pisze/odpisuje.
  5. A Greedo jak zwykle we właściwym miejscu i czasie he,he,he.Dzielnie czuwa od lat.Prawdziwy wielbiciel i kandydat na członka KCM:) Proponuję aby KCM stworzył status "antyczłonka" dla tych co kochają chińskie motocykle "inaczej".Było by to bardzo nowatorskie i przełomowe odkrycie w takich klubach. Jak zwykle nie na temat ale czasem nie mogę powstrzymać się od komentarza. Jeszcze o eksploatacji a zwłaszcza usterkach. Strach tu pisać o jakichkolwiek usterkach bo zaraz znajdą się osoby co tylko na to czekają aby mieć argumenty,że chińszczyzna to g..o. Znajomy kiedyś bawił się w Japońskie choppki i z tego co pamiętam każdy z nich był taką padaką,że nie chciałbym tego nawet za darmo. Jak patrzę na oferty używanych motocykli to japońskie często są takimi padakami albo jakimiś kombinacjami(bo np.ściągnięte ze szrotu na Zachodzie Europy i wyklepane w przydomowym garażu).Za to chińskie są nowe albo prawie nowe.Tylko nie mówcie,ze bezpieczniej jest jezdzić powypadkowym motocyklem japońskim ze spawaną ramą niż nowym chińskim. Oczywiście jeśli się dobrze poszuka można znalezć Japońca w dobrym stanie nawet wieloletniego za nieduże pieniądze. Jest tylko jeden mały problem. Trzeba się dobrze znać aby nie wpakować się na "minę".
  6. 130 to może Ci budzik pokazywać a w rzeczywistości jest około 120(skalowanie).A tak swoją drogą naprawiłeś już ten budzik czy nadal zatrzymuje się na 105...? Te Triumphy to rzeczywiście piękne motocykle.Ale ze względu na cenę i koszty utrzymania mogę się jedynie poślinić na ich widok na zdjęciach;)
  7. Ale gdzie tam jest napisane,że Jawa jest w rękach Chińczyków? To kolejna oferta firmy,która będzie sprowadzać motocykle głównie z Chin (+ Jawy).I do tego chyba pod swoją nazwą,bo z chińczykami o nazwie RIDER jeszcze się nie spotkałem.Zresztą oprócz nazwy na nasz rynek jest jeszcze podana prawdziwa nazwa producenta,czyli np.YLSMCO.A więc jak dla mnie jacyś drugorzędni chińscy producenci i przez to jakość może być nie najlepsza.Co najciekawsze pojawił się u nich LF-400 jako największy "gwózdz pogramu".Jednak za 16 koła to on raczej nie zrobi kariery... A co do Jawy to jak było się można łatwo spodziewać najtańsze modele.I do tego z tym dwusuwowym,liczącym już chyba pół wieku silnikiem.To prawie ta sama Jawa Ts-350 co to za komuny mordowało się z nią wielu młodych adeptów motocyklizmu(w tym również ja:))Jedynie przestylizowana.I raczej niewiele lepiej wygląda. Lefty obawiam się,że różnica między 250 a 400 ccm mogłaby okazać się dość znaczna i odczuwalna.Jeżeli ta 400 ma v-max na poziomie przynajmniej 140km/h to już jest znaczna różnica.Kwestia jedynie ceny bo za dwa razy większe pieniądze niż 250 to na pewno nie warto.
  8. No to nie zaszalejesz.Za taką kasę to trzeba jednak dobrze się rozejrzeć aby znalezć coś w miarę dobrego używanego albo ew. można nabyć nową chińską 250 co niekoniecznie musi być głupim rozwiązaniem.Sam jeżdżę małą chińską 250 (kopia Yamahy Virago 250) Jak na razie mi wystarcza i jestem bardzo zadowolony.Przelotowa na poziomie 90-100.Może i przydałoby się ciut szybciej.Jednak coś za coś.Na plus można zaliczyć niskie spalanie takiego motocykla(około 3 l.)Można spokojnie robić trasy po kilkaset km. solo.Wielu ludzi widzi w takim motocyklu przede wszystkim małe gabaryty i małą moc.Trzeba przy tym wziąć pod uwag jego małą masę bo zaledwie 150 kg.Co do wyprzedzania to do 100km/h bezproblemowo bo taki mały widlak przy jego masie zbiera się całkiem niezle wbrew pozorom.Spod świateł raczej zostawiam samochody w tyle.No chyba ,ze ktoś ma całkiem dynamiczną brykę i dynamicznie ruszy to "idziemy" równo:)Gorzej powyżej 100 km/h(120-130 to jego v-max)Nie wiem jakby było z pasażerką bo jeżdżę sam ale niekoniecznie bym narzekał.Na większej pojemności na pewno trochę szybciej.Jednak na początek 250ccm nie jest złym rozwiązaniem.
  9. darekdoc

    Mój "chinol" na FFM

    Cuś ten Twój chinol Lefty przegrywa z kretesem.Taka agitacja polityczna wyuczona w szkole mistrzów he,he a cuś nie działa...
  10. 89990 x 0.14 =12598.6 Yuki Darker 400 Do tego koszt transportu do PL i spokojnie wyjdzie 13 koła. Jednak jakbym był Czechem,to stawiał bym na lokalną Jawę.strona Jawy Najciekawsze są modele 650 z silnikiem Rotaxa DOHC.Ale niestety w przeliczeniu wyjdzie około 21 tysiów...
  11. Zależy które Lifanki,bo jeśli chodzi o te 400ccm to mi wychodziło w przeliczeniu z czeskiej "floty"prawie 13 tys.zł. A tak ogólnie to pozdrawiam i szerokiej drogi:))))))))))))
  12. darekdoc

    Mój "chinol" na FFM

    Lol-05.11! No i Lefty tak się zaraził motocyklizmem,że nie śpi po nocach i "atakuje" fora do bladego rana:))
  13. darekdoc

    Mój "chinol" na FFM

    Prędzej PZPR hehehe.Zwolennicy bratniej chińskiej myśli technicznej łączcie się! Klasa wspaniałych chińskich dwieście pięćdziesiątek zwycięży!
  14. Może się powtórzę ale przykre dla mnie jest,że będąc kiedyś potęgą jednośladów w Europie staliśmy się jedynie rynkiem zbytu.I to nie tylko dla marek japońskich i zachodnioeuropejskich ale i dla chińskich kopii tych marek. Jedyna nadzieja w Romecie,bo może przestaną jedynie skręcać chińskie produkty i wymyślą coś własnego.V-250 oparty o chińską kopię silnika Virago 250 jest jak na razie nieudaną próbą jakiejś tam oryginalności.Ale przynajmniej coś już zaczyna się dziać we właściwym kierunku.Oby nie skończyło się jak próby reaktywacji Junaka.
  15. Za 15 to niech się wypchają,bo wszędzie na świecie LF-400 kosztuje w przeliczeniu około 12tys.zł.A 11 to też prawdę mówiąc żaden wielki upust. Romet V 250 za 7? Jak patrzyłem na allegro to najtaniej chyba było 8900.A tak ogólnie to zazwyczaj 10,jak nie 12.Ktoś tam na KCM chwalił się ostatnio,że kupił taniej i pewnie o tą osobę ci chodzi.Jednak kupił na wielkim farcie,bo ktoś je wyprzedawał.No ale tak szczerze mówiąc to nikt za to moto nie da więcej niż 7...(mi się wybitnie nie podoba)
  16. Są ceny tylko dobrze trzeba poszukać.Jak przeliczałem cenę tego LF-400 z czeskiej "floty" na naszą,to mi wychodziło ponad 12 tys.zł. A zdjęciami to nie ma się co sugerować,bo i u nas na zdjęciach u dystrybutorów chińskie motorki solidnie się prezentują.
  17. Podobny!??? Jak dla mnie to prawie idealnie to samo.Wydechy ma idealnie tak samo wyprofilowane,sprężyny amortyzatorów tylnych takie same,lagi takie same.Czyli nawet mniej charakterystyczne elementy są prawie idealnie skopiowane.Znając chińską produkcję od LF-400 będzie się różnił jedynie napisami na baku i dekielkach silnika.A co do jakości to pewnie będzie taka jak im się w Romecie uda skręcić:)
  18. No jak dowalą 15 tysi to raczej nikt tego sprzętu nie kupi,bo w tej cenie to już na prawdę można mieć ładny chopperek wiadomej produkcji...Natomiast za 10 to ja sam bym się zastanawiał jakbym szukał teraz motocykla...
  19. To coś w rodzaju modułu.A może jakiś przekaznik? Nie wiem co to a jest to plastikowa puszka przymocowana do tylnego błotnika pod kanapą kierowcy(z tyłu za akumulatorem).Nigdy się temu nie przyglądałem bo nie było takiej potrzeby.Podobno było to spartańsko,mało fachowo zamocowane.Mocowanie pękło i puszka ta fruwała.Brat zrobił jakąś obejmę z blaszki i dokręcił do błotnika. Jeśli zmieniasz biegi gdy już puszczasz sprzęgło to sie nie ma co dziwić... I tu korzystając z okazji taka ciekawostka.Jak mi się troszeczkę rozciągnęła linka sprzęgła i był minimalnie większy jałowy ruch na manetce to nie mogłem już znależć luzu. No i okazało się,że ten strasznie brzmiący problem to duperel. Ja mam Iron Horse i śmiało mogę powiedzieć,że jaka cena takie sakwy.Skóra najpodlejszej chyba jakości o nieregularnej grubości.Klamerki do wiązania pasków z tyłu bardzo łatwo się poobrywały.Generalnie jestem zadowolony ale trzeba coś gdzieś czasem podszyć albo pokombinować.
  20. No nareszcie jestem na forum,bo wróciłem z Tatr Słowackich.Jak widać nie samymi motocyklami człowiek żyje:)Kilka informacji dla Waszej ciekawości.Jak wróciłem z wycieczki z Lefthandym to mi coś zaczął silnik w dziwne wibracje wpadać.Nie wiedziałem o co chodzi i zostawiłem temat na powrót z gór.Tak sie składa ,że mam brata mechanika i on ostatnio dużo siedzi w garażu i grzebie przy swoich samochodach,więc przez czas mojej nieobecności znalazł chwilkę i przejrzał mi motocykl.Temat motocykli też mu nie jest jakoś straszne obcy bo zaczynał jak wszyscy Jawami i Etz-kami a pózniej przez wiele lat jezdził taką starą Hondą Shadow 700. I bilans jego przeglądu jest taki:2 śruby mocujące błotnik na wysokości tylnych amortyzatorów(od wewnątrz bo z zewnątrz ich nie widać)odkręciły się i odpadły.Jedna szpilka mocująca silnik do ramy odkręciła się a druga pękła.Oprócz tego pękło mocowanie modułu pod kanapą.Oczywiście nowe szpilki i śrubki powkręcał.Moduł też zamocował mocując jakąś dodatkową blachę.Stwierdził,że motocykl wygląda jakby był poskręcany przez jakiegoś amatora w garażu.Dotyczyło to głównie tego modułu.Główne,kluczowe śruby są według niego odpowiedniej twardości bo 8.8 a te mało istotne są nawet nieoznakowane,więc jakieś kiepskie ale to niekoniecznie musi przeszkadzać.I ogólnie uznał,że motocykl jest nowy i to raczej normalne,że część śrub się poodkręca.W jego Hondzie Shadow też musiał niektóre śrubki podokręcać i pózniej nie miał już z tym problemów.W ogóle nie robił z tego paniki i uznał te usterki za dziecinadę.
  21. Jakiś kiepski link podałeś bo nic się nie pokazuje.Ja już do swojego chomika wrzuciłem zdjęcia z wycieczki.Lepiej włączyć widok galeryjny.I znów zapomniałem przestawić daty:) chomik darekdoc
  22. No ja też w końcu dobrnąłem z tego wypadu.Było na prawdę zaje...fajnie.Całe 2 dni od świtu do nocy w siodle motocykla.Jutro postaram się wrzucić zdjęcia bo jest mnóstwo fajnych ujęć.Tylko coś mi Lefthandy uciekł w drodze powrotnej.Goniłem za nim 100 km/h i skubańca nie mogłem dogonić.To się chłopak rozkręcił:buttrock: Jeżeli chodzi o smarowanie łańcucha to ja korzystam z takiego olejku do łańcuchów rowerowych kupionego w lokalnym sklepie/serwisie rowerowym.Kupiłem go specjalnie do roweru bo lubię również jezdzić na rowerze.Zapłaciłem coś około 26 zł za taką małą buteleczkę.Bardzo mocno posmarowałem nim łańcuch to znaczy nakapałem go w każde ogniwo od góry.Oczywiście pózniej wytarłem łańcuch.I od tego momentu skończyły się problemy z nienaturalnie dużym rozciąganiem łańcucha.Zrobiłem pózniej 1000 km i nic!!!Nie było trzeba naciągać.Nasmarowałem znowu i teraz po tym wypadzie (821 km.)jakby delikatnie się rozciągnął.Ale bardzo nieznacznie i chyba można jeszcze nie naciągać.
  23. Ale przyznaj,że dowalając te 9l./100km. przedstawiłeś ten moto w jak najgorszym świetle podając skrajne i największe z możliwych zużycie paliwa jakiegoś rozregulowanego totalnego rzęcha.Trzeba jednak być trochę bardziej obiektywnym w osądach. Acha "wyhodowałem" chomika i wrzucę tam coś czasem."Chomik darekdoc", Tylko kurde zapomniałem przestawić datę w aparacie;)
  24. Lefthandy rzeczywiście jeszua ma rację.Tak się składa,że są na tym forum tematy dotyczące tego motocykla.Wystarczy poczytać i łatwo się dowiedzieć,że motorki te palą ludziom 5-6 litrów.Oprócz tego użytkownicy są bardzo zadowoleni ale sami przyznają,że trzeba trafić na dobry egzemplarz bo motorki nie są już nowe i nie wiadomo kto nimi jezdził,jak o nie dbał,serwisował.Mi osobiście bardzo podoba się cała seria Virago od 250 po 1100.535 wydaje się rozsądnym minimum do jeżdżenia po trasie bo można śmiało gonić 100-120.Jednak moim zdaniem aby bawić się w "używkę" trzeba mieć trochę solidnego pojęcia o motocyklach albo znajomych ,którzy takie pojęcie mają.Niby cena 6800zł to mniej więcej cena nowego Supershadowa ale jak się ma pecha to można trafić na "minę"i sporo do tego interesu pózniej dołożyć.Jak wiadomo ceny części do japońców nie są niskie.Jeśli chodzi o zamianę to na pewno wielu na twoim miejscu by się nie zastanawiało bo jednak sporo ludzi nadal ma większe zaufanie do kilkunastoletniego Japońca niż nowego Chińczyka.Kwestia jest ile byś musiał dopłacić bo jakby zaproponowali Ci 3500zł to na zdrowy rozsądek nie ma sensu.Akurat podnóżki są mało znaczącą częścią moto.A zużycie paliwka w Supershadole jest rzeczywiście bardzo niskie i można na prawdę za nieduże pieniądze cieszyć się jazdą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...