bart3q

Spoko. Kupiłem niedawno FZR 400 z 1990r po lekkim szlifie. Nie ma owiewek i przez to martwiłem się że na tor będę musiał je dokupić. A tak to kask mam, kombi dokupię, jakieś nowe oponki i będzie można na speed day wpaść:) Tłumik seryjny powinien się w normie głośności zmieścić. Tam w cenie są instruktorzy, prawda? Fajnie by było podszlifować troszkę umiejętności. no właśnie na stronie nic oprócz limitu głośności, i wymaganego kasku i kombi nie znalazłem...

Mam pytanie: Planuję się wybrać na Speed day w tym roku po raz pierwszy, Oprócz posiadania kasku, kombi, jakie wymagania muszę jeszcze spełnić? Moto musi być przygotowane jak do zawodów (wanna, zabezpieczone śruby itp), czy może być seryjne?

Kbc Tarmac (ja mam) i KBC vr-1x (kumpel ma) też mają zapięcia DD. Ja z kasku jestem zadowolony, z tym że jeżdżę w nim max 130km/h (szybciej moto nie daje rady ;) ).Szybka fakt, potrafi zaparować, ale jest na niej mocowanie do pinlocka. Kolega z swojego kasku również jest zadowolony, a on jeździ z większymi prędkościami (gsxr 750) i ostro trenuje gymkhanę, w której też się można napocić mocno.

Witam! Bardzo możliwe że niedługo stanę się właścicielem Yamaszki FZR 400. Zanim to jednak nastąpi szukam jakiś informacji o tym modelu. Niestety google mi za dużo na ten temat nie chce powiedzieć :/ Ma ktoś taki sprzęt? To prawda że w nich były jakieś problemy z gniazdami zaworowymi? Za każdą informację o tym sprzęcie będę wdzięczny:)

Popieram przedmówcę. Wski teraz nabierają wartości, szkoda niszczyć klasyka, lepiej za tą kasę jakąś padniętą japonię kupić i ją dorzynać.

W tym teście snella też jest jakiś ranking czy tylko info - dopuszczony lub nie? Bo nie mogę nigdzie znaleźć ocen danych kasków.

Śliczna, gratuluję!

On chce założyć tam handbary, bo kierownicę z clip-onami już ma...

O potłuczonym szkle nie słyszałem, ale o nakrętkach albo kulkach od łożysk już tak :) I zamiast trzepać bak godzinę można go do betoniarki zamontować, i niech się kręci. Z płukaniem później nie powinno być już takich problemów jak ze szkłem ;)

Fakt, rdza jest, ale zostanie brutalnie wyeliminowana, tym bardziej że nie ma jej dużo. Wcześniej też miałem forda i nie było tragedii, jak dbasz tak masz.

Tak jak napisałem, chcę zrobić cafe racera. Znajdź mi moto od którego zadupek będę mógł przełożyć... Poza tym będę chciał ten zadupek i tak później przerobić, żeby był dwuosobowy ;)

Tamka- tak, zamierzam na tym siedzieć i co więcej ( o zgrozo!) jeździć, Planuję później również to "ulepszyć" tak, aby moto miało czasem możliwość przewiezienia dwóch osób! (Ale to inna historia). Nie wiem co chciałaś uzyskać dodając ten komentarz (zabłysnąć?). Zadałem precyzyjne pytanie, a skoro nie masz nic do powiedzenia to wg mnie niepotrzebnie zabierasz głos. Bartekk - niestety nie mam dostępu do takich maszyn, a zrobienie form z drewna lub metalu byłoby dużo bardziej pracochłonnym rozwiązaniem, wg mnie nie wartym zachodu. Formy nie muszą być sztywne, jeśli zadupek się lekko "rozpłaszczy" to nie będzie tragedii przecież ;) Laminat miał być tylko dla zabezpieczenia przed kruszeniem się gipsu, to gips miał być tym twardym rdzeniem. który będzie odpowiadał za kształt. Zrobienie samej formy (u mnie nazywanej matrycą ;) i zabawa z młotkiem to fakt, rozwiązanie, tylko boję się że nie wyszłaby mi wtedy gładka powierzchnia, tylko coś takiego: (zaczerpnięte z sąsiedniego tematu) i musiałbym ją wyrównywać szpachlą. A tego chcę uniknąć. jack - żadnego sprzętu nie posiadam, mógłbyś sprecyzować o jaki sprzęt Ci chodzi? Aby zrobić mój pomysł potrzebna jest maksymalnie szpachelka, wiaderko i pędzel (nie uwzględniając materiałów potrzebnych do budowy). Sęk w tym czy to zadziała... Ziomek30 - właśnie boję się tego kruszenia, wg ciebie wzmocnienie wierzchu warstwą z laminatu by pomogło? Na pewno nie kruszyłby się tak łatwo jak sam gips. A może zrobić te obydwa elementy z czystego cementu? Kiedyś próbowałem rozwalić kawałek ściany zrobiony z czystego cementu i był mega twardy, nie do ruszenia. Więc w takim zadaniu jak tutaj pewnie byłby lepszy niż gips.

Witam. Zamierzam przerobić swoje moto na cafe racera. Technologię robienia zadupków z laminatu mam opanowaną, ale zamarzył mi się taki z blachy aluminiowej. Wpadłem na następujący pomysł: - Zrobić kształt zadupka z gipsu (wypukły), ewentualnie z wierzchu wzmocnionego warstwą z laminatu, żeby się nie kruszyło. - Następnie posmarować to czymś, żeby łatwo było oddzielić(towotem), i znów pokryć to laminatem a później gipsem, i w ten sposób zrobić wklęsłą matrycę. Rozdzielić, poczekać aż wyschnie. No i kiedy będę miał te obydwa elementy gotowe, wsadzić pomiędzy nie blachę aluminiową i mocno ścisnąć, tak żeby się ona wytłoczyła w odpowiedni kształt. Myślicie że to ma szansę powodzenia? Ktoś może robił coś podobnego lub w ogóle bawił się w kształtowanie aluminium? Kształt zadupka jaki chcę osiągnąć mniej więcej: Nie chciałbym się bawić w worki z piaskiem i zabawy z młotkiem, ponieważ wtedy kształt wyszedłby nie idealnie okrągły, a "pogięty", trzeba by było szpachlować a to się moja z celem... Jaka grubość blachy by była odpowiednia? Aluminium jest na tyle plastyczne że da się je tak wytłoczyć?

Fotki by się przydały...

Z książki stosowanej na moich studiach: Wychodzi wiec na to że to może być coś całkiem innego niż smar, jakaś cecha konstrukcyjna łożyska. Edit: http://www.skf.com/p...newlink=1_0_165 tutaj to samo jest napisane:

Ktoś wie?

A jakie są konsekwencje przeniesienia masy dynamicznej na tył? I w jakich przypadkach stosuje się ten "martwy ciąg"?

Więc moja teoria się sprawdziła, podczas hamowania tylnym hamulcem zawieszenie tylne się skraca. Dziękuję za odpowiedź Teodor. Znalazłem w tym wątku dwie takie wypowiedzi: Tak więc jeśli dobrze rozumiem, samo hamowanie tylnym hamulcem w zakręcie jest złe (zawieszenie ulega kompresji, obniża się środek cięzkości motocykla, zmniejsza nam się prześwit i maksymalny możliwy kąt pochylenia motocykla). Ale hamowanie tyłem z jednoczesnym dodawaniem gazu jest ok? Dlaczego? Jeśli dobrze rozumiem, poprzez dodanie gazu (oczywiście w odpowiednich proporcjach) niwelujemy negatywne skutki użycia tylnego hamulca (zawieszenie więc się nie skraca, prześwit pozostaje). Ale jakie to daje nam korzyści i dlaczego? Kompletna bzdura. Przeanalizuj sobie jaki wpływ na geometrie motocykla ma hamowanie tylnym hamulcem, a jaki przednim. Rozumiem więc, że tylko fragment zaznaczony na czerwono w mojej wypowiedzi jest "kompletną bzdurą"? A gdybym napisał "hamowanie tyłem wraz z jednoczesnym dodawaniem gazu (oczywiście wszystko z wyczuciem) " to bzdurą by być przestało? W powyższych rozważaniach pomijam wpływ i używanie hamulca przedniego jako oczywistość. Chodzi mi jedynie o pomoc dla przodu za pomocą używania odpowiednio tylnego hamulca.

@ks rider - Przeczytałem cały temat. Mimo tego nie znalazłem w nim informacji o tym, jak zachowuje się tylne zawieszenie w motocyklu podczas hamowania. Znalazłem tylko wpis Janusza i jeszcze drugiej osoby, mówiący o tym, że jednoczesne dodawanie gazu i hamowanie tylnym hamulcem w zakręcie to świetna sprawa, bo stabilizuje motocykl w zakręcie. Więc teraz już mógłbyś mi powiedzieć w których miejscach się myliłem wcześniej? Jak i dlaczego to tylne zawieszenie się zachowuje podczas hamowania?

@ks-rider Ten temat został scalony z drugim, wcześniejszym, przed połączeniem takich informacji w nim nie było.

Ma wątpliwości to pyta. Chyba nic w tym złego? Po to jest forum, żeby pytać. Na pewno to sensowniejsze niż pisanie o dupie maryni. Ale panowie "moderatorzy" jak widzę czuwają nad poziomem wypowiedzi w wątku... :banghead:

@ ziomek 30 tak, przeciwskręt działa tak samo, niezależnie od tego jakim typem motocykla jedziesz. Grunt aby miał dwa koła;) Ogólnie dziwi mnie wasza postawa. Zamiast merytorycznie odpowiedzieć świeżakom na pytania, odsyłacie ich nie wiadomo gdzie (brak linka czy choćby nazwy tematu), i robicie sobie jaja tam gdzie są zadawane poważne pytania. Skutkiem czego po założeniu poważnego tematu facet i tak się nic nie dowie. To nie jest dział "przy piwie"... @ ks-rider " w większości przypadków nie jest tak jak piszesz" - mógłbyś podać jakieś konkrety? Chętnie wyprostowałbym swoją wiedzę :)

Tak na logikę: Hamowanie przednim: Ciężar motocykla przenosi się na przód, przednie zawieszenie się skraca, a tylne (z uwagi na odciążenie tyłu) wydłuża. Hamowanie tylnym: Ciężar motocykla znów troszkę przenosi się na przód, więc przednie zawieszenie powinno się skrócić. Co do tylnego zawieszenia: Na koło tyle podczas hamowania działają 3 siły które mogą mieć wpływ na długość zawieszenia. Siła pochodząca od wpływu hamowania na oponę, siła nacisku motocykla na oponę oraz reakcja podłoża na generowany na nie nacisk. Żeby sprawdzić czy wahacz podniesie się w górę czy w dół sprawdźmy jakie momenty względem osi obrotu wachacza te poszczególne siły generują: Nacisk motocykla na koło oraz reakcja podłoża powinny znosić się wzajemnie (składowa pionowa nacisku będzie takiej samej wartości jak siła reakcji podłoża, tylko z przeciwnym zwrotem.) Siła hamowania generuje moment względem osi obrotu wachacza. Moment ten pragnie podnieść wahacz do góry. Tak więc po mojemu podczas hamowania tylnym hamulcem zawieszenie tylnego koła powinno się skrócić. Za to podczas hamowania silnikiem łańcuch będzie generował dodatkową siłę, która będzie się znosiła z siła hamowania (zakładając że będą do siebie równoległe), więc hamowanie silnikiem nie powinno mieć wpływu na długość tylnego zawieszenia. Oczywiście mogę się mylić, to tylko moje przemyślenia i teoria wymyślana na szybko. Jeśli są gdzieś błędy lub czegoś nie uwzględniłem proszę o poprawienie. We wcześniejszym poście napisałem o tym skróceniu dlatego, że na forum kilka osób się chwaliło, że podczas pokonywania zakrętów lekko wciskają tylny hamulec i te zakręty pokonuje im się pewniej.

Jeśli chodzi o hamowanie w zakręcie - na stan mojej wiedzy: W zakręcie możemy używać hamulca tylnego - oczywiście z umiarem, aby nie zablokować tylnego koła. Dzięki użyciu tego hamulca stabilizuje się tor jazdy, tylne zawieszenie się skraca (przednie myślę że również). Dzięki temu obniża się środek ciężkości motocykla, co pozwala wejść w zakręt stabilniej i pewniej. Jeśli chodzi o użycie przedniego hamulca - również można go wykorzystywać w zakręcie. Powoduje on skrócenie się tylko przedniego zawieszenia. Pozwala on uzyskać dużo większą skuteczność hamowania. Jednak jego użycie wiąże się z powstaniem pewnego momentu na kierownicy, który powoduje "wstawanie" motocykla i wynoszenie go na zewnątrz zakrętu. Trzeba temu zapobiec używając odpowiednio większego nacisku na tą stronę kierownicy, która znajduje się po stronie wnętrza zakrętu (odpychamy ją do przodu). Czyli stosujemy świadomy przeciwskręt. Za każdym razem hamując w zakręcie należy pamiętać o tym, że opona oprócz siły hamowania, przenosi również siły boczne dzięki którym skręcamy, i na nie idzie część przyczepności którą opona dysponuje. Czyli że w zakręcie nigdy nie zahamujemy tak mocno jak na prostej drodze. (zakładam że przy każdym kącie pochylenia mamy równą powierzchnię styku opony z asfaltem, a to rzadko jest prawda, wszystko zależy od kształtu profilu opony.) Zablokowanie przedniego koła w zakręcie grozi upadkiem typu lowside, a zablokowanie koła tylnego upadkiem typu highside. Oczywiście można w zakręcie reagować i zwiększyć kąt pochylenia motocykla, aby to uzyskać również stosujemy przeciwskręt. Zakręty są na tyle niebezpieczne, na ile nie potrafi się ich pokonywać oraz nie ma się świadomości na jak wiele pozwalają nam opony i motocykl. Jeśli to wiemy, w sytuacji awaryjnej możemy się ratować wykorzystując motocykl do granic jego możliwości. Ale to wszystko wymaga treningu. Często bywa tak, że ludzie nie potrafią pokonywać zakrętów, panikują, i zakręt który mogliby bezpiecznie pokonać nagle ich przerasta. Dlatego warto jeździć świadomie. Jeśli się w którymś momencie mylę proszę o poprawienie mnie.

Kwestia gustu, a o tym się nie dyskutuje:) Mi się podoba, ten zółty powoduje że się wyróżnia. A gs 500 też wielu osobom się podobają.