Skocz do zawartości

Sabcio

Forumowicze
  • Postów

    125
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sabcio

  1. prince! Jako "polerant szprych" odpuść sobie te zgryźliwe teksty co do nowych, młodych forumowiczów. Uwagi twoje tak naprawdę niczego nowego nie wnoszą a moim osobistym zdaniem wprowadzają niesympatyczną atmosferę na forum. Jeżeli ktoś pyta o poradę to należy mu chyba pomóc i udzielić rzeczowej informacji albo nie odzywać się wcale. To niewiele wysiłku kosztuje. Jeżeli masz wielką wiedzę podziel się z nią z innymi a będziesz wtedy Gość!!
  2. Na razie pamiątka z transportu maszynki ze wschodu (Polski). http://www.brzegdolny.org/ obecnie zgrywam filmik z pierwszej jazdy po "lasku". Rysiek
  3. Dzięki za wyjaśnienie. Pogrzebię w przepisach. Pozdr. Rysiek
  4. Święte słowa dark rider !! Kto widział w mieście albo na trasie autko chłodzone powietrzem aby coś się z niego dymiło bo nie wytrzymało temperatury? Chyba nikt. Nawet posiadacze popularnych Maluchów (sorki za porównanie) rozbawiają mnie latem kiedy widzę jak mają maskę przywiązaną sznurkiem albo jakimś innym patentem aby zwiększyć chłodzenie. Zapominamy, ze to małe powstało we Włoszech w znacznie cieplejszym niż nasz klimacie. Poza tym jest o jeden kłopot mniej - pilnowanie stanu płynu chłodzącego i jego obecności. Rysiek (chłodzony powietrzem)
  5. Jeżeli nie ma białego znaczka z czerwoną obwódką albo jakiejś innej tabliczki przy wjeździe do lasu to nie kojarzę aby jazda po lesie była zabroniona. Chyba, że są jakieś paragrafy które tego zabraniają. Poza tym do lasu nie ma tylko jednego wjazdu i kto mi udowodni, że wjechałem tym "zabronionym". Oczywiście nie ma mowy o śmiganiu po Parkach Narodowych - mam szczątki sumienia. Niestety na razie jestem z lekka uziemiony. Podczas czyszczenia wnętrza baku kranik tego nie wytrzymał i obecnie czekam na "nowy". Rysiek
  6. Świtna maszynka! Co do chłodzenia zgodzę się z Krasnal'em. Skoro projektant nie przewidział dla tego silnika chłodzenia cieczą to znaczy ma go nie być (tak samo jak w Porsche i maluchu). Dzięki temu masz niepowtarzalny dźwięk nie tłumiony przez obieg cieczy chłodzącej. Śpiewa Ci cały silnik a nie tylko wydechy. I to jest PIĘKNE!! Pozdr. Rysiek
  7. Moim zdaniem polne i leśnie drogi nie są drogami publicznymi i misiaki nie mają prawa nic zrobić (chyba, że nadleśnictwo). Rozumiem, że masz do nich kawałek. A to już ból. Nie martw się, zima nie kończy się w styczniu.
  8. TO JEST TO!! Czekam na pierwszy śnieg. Na razie tylko liście w lesie i pole. Rysiek
  9. Trzymam Kciuki!! Wszystko będzie OK!!! Rysiek
  10. Zgadzam się z Tobą Storm007!!! Za oknem minus 3 stopnie, las i dwóch podeszłych wiekowo gości ruskiem pomyka przez lasek! TO JEST TOOOOOOO ! Po co czekać do wiosny. Ubranko w cebulkę i pole, las. Co to będzie jak spadnie śnieg?! ALE BĘDZIE JAAZDAAAA !!!!
  11. Sabcio

    WOT TIOHNIKA!!!

    Technika poszła naprzód. Kiedyś miałem Japoński leciwy samochód. Kupując jakąś część do niego musiałem podać nie tylko model, rocznik, typ nadwozia ale numer silnika i numer nadwozia aby sprzedawca dał mi właściwą część która na szczęście pasował. Może w tym wypadku trzeba tak samo. Postęp w motoryzacji jest tak wielki, że producenci części nie nadążają z podrabianiem ich. Może lekiej byłoby żeby sprzedawali arkusze materiału na uszczelki a ty drogi kliencie wytnij sobie co chcesz - ZRÓB TO SAM.
  12. Może zamiast testować na pożądnaj radzieckiej(?) myśli ktoś wypróbuje ten specyfik na starej kosiarce spalinowej albo na innym narzędziu ogrodniczym. Jedyny problem z będzie z tym jaki przebieg będzie miał(a) ten pojazd oraz czy cena specyfiku nie przekroczy wartości narzędzia :clap:
  13. Dzięki za przywitanie. Post ten można byłoby już usunąć. Maszynkę przywiozłem w całości do domciu. Rysiek
  14. Można by wyjść z założenia - jeżeli nie pomoże to żeby nie zaszkodziło. Osobiście przez setki tysięcy kilometrów przejechanych różnymi pojazdami nie używałem żadnych uszlachetniaczy do olejów i bałbym się kierować pojazdem (mogłoby się to okazać nader kosztowne) bez oleju lub ze zbyt niskim jego poziomem. Może ktoś z forumowiczów miał już doświadczenie z tym lub innym specyfikiem i mógłby się wypowiedzieć. Przed każdym wyjazdem swoim "Ruskiem" sprawdzam poziom smarowidła. Zastanawiam się nad tym, czy nie zacząć wozić ze sobą literka oleju tak na wszelki wypadek. Co prawda ze względu na w miarę świerzy silnik (80 km po remoncie) nie wypuszczam się za daleko od gawry. Rysiek
  15. czyli co do "uszlachetniaczy" do paliwa to raczej nie zaszkodzi je lać. Jeżeli chodzi o dodatki do oleju które uszczelniają, pokrywają cylindry i tłoki umozliwiając jazdę bez oleju to włożyłbym to raczej między książki z bajkami. Jeżeli coś wymaga smarowania to musi być smarowane. Wiadomo, że "Ruski" są olejożerne (według dokumentacji) ale z tego względu nie eksperymentowałbym na swoim MW. Dobry mineralny olej jest najlepszym deserkiem dla silnika. Jeżleli "Ceramizer" byłby faktycznie skuteczny to wieść o tym rozeszłaby się błyskawicznie a twórca tego specyfiku byłby najbogatszym człowiekiem. Wszystkie firmy produkujące oleje chciałyby odkupić licencję tego specyfiku aby nie splajtować.
  16. Czyli "uszlachetniamy" bezołowiówkę specyfikiem z małej "flaszki" którą można dostać na stacji benzynowej czy też traktujemy ją olejem jak 2takty?
  17. Witam! Od tygodnia jestem posiadaczem (według papierów) MW-750M z 1961 roku. Wiadomo, że maszyny te mogły jeździć na paliwie 66 oktan czystej ołowianki. Obecnie to co mozna dostać na stacjach to niby 95 lub więcej oktan bezołowiówki. O żadnych ceramizerach nie myślałem. Mam natomiast pytanie - czy do paliwa dolewacie jakieś specjalne dodatki "brudzące" paliwo czy też lejecie bez niczego bezołowiówkę prosto w bak? Rysiek
  18. Piękne jesienne popołudnie 1988. Mknę sobie swoją wspaniałą CZ-350. Wiatr gwizdze w kasku (takie kiedyś orzeszki były). Wszystko bajeczne, kolorowe. Niestety deszcz popsuł sielankę i trzeba było się schować na przystanku autobusowym. Całe szczęście, że padało tylko 15 minut. Można było ruszyć dalej. Znana droga. Wiele razy przemierzałem tą trasę albo autkiem albo CeZetką. Prosta we wsi kończy się skrzyżowaniem w kształcie T. Muszę zwolnić z 60km/h aby bezpiecznie skręcić sobie w prawo i turlać się dalej do domciu. I niestety. CeZetka nie miała ABeSu. Za mocno ścisnąłem manetkę hamulca przedniego i czuję, że przednie kółko odjeżdza mi w lewo, motocykla kładzie się na prawy bok. Ułamek sekundy nie wiem co się dzieje. Potem widzę, że ja zasuwam po asfalcie na tylnej częsci ciała oparty na łokciach a obok mnie zasówa na boku moja maszyna. Wychamowałem po jakichś 50 - 65 m. Motorek trochę dalej. Gdyby podczas ślizgu nie próbował bym wcześniej wstawać skończyłoby się na zdartych łokciach. Niestety chciałem dogonić motor pieszo i wylądowałem na twarzy, dłoniach i kolanach. Część twarzową uchronił mi kask. Dłonie i kolana zlekka się pozdzierały (blizenki do dziś). Szkody - złamane kierunki z prawej strony, połamany uchwyt reflektora, podarte ciuchy.
  19. OK! W eMce lub w Kaśce pewnie to wystarczy. Tutaj jest jeszcze wał napędowy do kosza. Czy można go rozsprzęglić?
  20. Witam! Mam zamiar przetransportować MW-750 ze wschodniej Polski na zachód busem. Czy dużym problemem jest demontaż kosza na czas transportu? Nie mam możliwości załatwienia lawety.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...