Skocz do zawartości

Cielak

Forumowicze
  • Postów

    163
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Cielak

  1. Cielak

    na rybkę ??

    ależ owszem! Sam bym pośmigał, ale jakoś mi odwagi brak.... aż mnie zazdrość zżera jak na nich patrzę na ulicach... :icon_rolleyes:
  2. Instruktorem nie jestem i doświadczenia zbyt wielkiego również nie mam, dlatego liczę Ci bardziej doświadczeni dołożą do mojego postu kilka groszy. Hamowanie tył-przód - na przykładzie z życia wziętym. Pewnego popołódnia wracałem do domu z pracy. Jest lipiec, sucho, widno. Warunki bardzo dobre. Droga jednojedniowa po jednym pasie w każdą stronę (Jabłonna - Chotomów). Przede mną jedzie samochód. Ja za nim jakieś 15 - 20m. Jak się okazało zdecydowanie za blisko. Prędkość - ok 80km/h Samochód daje kierunek w lewo. Będzie wyprzedzał rowerzystę. Ja widzę wszystko i też daję w lewo kierunek. Samochód lekko daje w lewo, wyprzedza rowerzystę (jak się potem okazuje rowerzystkę) i nagle.... Staje dęba! Tzn ostro hamuje a jego ABS mu w tym pomaga. Szybka reakcja z mojej strony była jedynie taka, że wciskam tylny hamulec a potem przedni (tak uczyli). Oczywiście staram się go wcisnąć na maxa ale tak aby nie zablokować kół. Jednak tylne koło się blokuje i motocykl lekko (naprawdę lekko) zaciąga tyłem na prawo. Ja przestraszony zwalniam tylny hamulec :( To co się wtedy stało przeszło moje najśmielsze przypuszczenia. Przód automatycznie się zblokował, kierownicę mi wyrwało z rąk. Zaczeło nią telebać tak, że wyrwało mi ręce i zrobiło spore wgniecenie w baku (nie wiem jakim cudem). Chwilę potem motocykl leżał w rowie (na całe szczęście) a ja kilka metrów dalej. Nie pamiętam tego dokładnie, ale siła musiała być ogromna. Człowiek jadący za mną, zatrzymał się żeby sprawdzić czy nic mi nie jest. Opowiadał że wystrzeliłem jak z procy. Powiedział mi: dobrze że Pan tak z niego wyskoczył. Tylko że ja wcale nie wyskoczyłem, lecz zostałem z niego katapultowany :) Ja to rozumiem tak, że w momencie kiedy zwolniłem tylny hamulec dociążyło się przednie koło. Dodatkowo tylne złapało przyczepność i siłą bezwładności zostałem z niego wyrzucony. To tak jak byś w zakręcie zblokował tylne koło i uderzył nim w wysoki krawężnik. Analizując wszystko w domu, przy piwie i oglądaniu zniszczeń, doszedłem do wniosku że jestem GAPA. Mogłem ominąć. Ale prawda też jest taka, że byłem trochę zaskoczony tym hamującym samochodem (jak powiedziała rowerzystka - Pani się chciała o drogę zapytać... żal...). Dlatego od tamtej pory ćwiczę takie sytuacje jak tylko mam czas. To chyba może coś zobrazować, prawda? Mam nadzieję że jakoś pomogłem. Proszę o komenmtaż mądrzejszych ode mnie :) Pozdrawiam.
  3. Cielak

    na rybkę ??

    dla mnie ciągle jest zdumiewające że wy nadal śmigacie... Jak wstaję rano to widzę białą trawę, więc przymrozki są. Trochę się obawiam ruszać od siebie ze wsi... wydawało mi się że ranki są trochę śliskie, chociaż w ciągu dnia nie jest chyba tak źle? Pozdrawiam. P.S. Jakieś zimowe opony macie czy co?
  4. a kiedy to? bo ja nie w temacie jestem...
  5. Szlag mnie trafia jak widze niektórych bezmózgów. Mieszkam w małej miejscowości pod Warszawą ( w sumie to wieś jest... :) ). Jest u nas spor różnego rodzaju quadów. No i fajnie! Ja też czasem lubię sobie na tym pojeździć. Super frajda. Tylko że problem polaga na czymś zupełnie innym. Ludzie uważają, że skoro nie ma w prawie czegoś takiego jak quad, to nie obowiązują żadne zasady. Możesz go zarejestrować jako motocykl a możewsz też jako pojazd samochodowy. W tym drugim wypadku NIE MASZ OBOWIĄZKU używać kasku. i To nie chodzi o to że zdrowy rozsądek, tylko o to że jak by Cię chcieli policmajstry zatrzymać, to nic Ci nie zrobią, bo ni mogą się tłumaczyć zdrowym rozsądkiem. U mnie conajmniej kilka osóbh śmiga bez kasków. A to niektórych rajcuje, bo mogą p[owiedzieć: a co mi zrobią ha ha ha Druga sprawa to dzieci. Znam takich co chodzą z moją córką do jednej klasy (2kl. podstawówki) i na tym jeżdżą po ulicach. Po rozwijanych prędkościach mniemam, że nie są to pojazdy o poj. do 49ccm. Raczej więcej. I zapier.....ją tak, że głowa mała! Sam bym się bał jechać na tym z taką prędkością. Tatuś z mamusią pewno nie pomyśleli, żeby dziecku wytłumaczyć to i owo odnośnie prowadzenia tego cuda. Przecież te dzieciaki nie mają pojęcia zielonego o zasadach ruchu drogowego. Jeden kochający Tatuś takiego bżdąca powiedział mi, że jego syn lepiej jeździ na quadzie niż ja samochodem - zapytałem go czy w takim razie kości też ma twardsze, to mnie zwyzywał od nieżyczliwych i że śmierci życzę innym... Jak dla mnie to takie pojazdy powinny stanowić oddzielną kategorię w prawie i ograniczenia wiekowe itd. Na szczęście całe nie doszło u nas do żadnego poważniejszego wypadku, poza jednym, gdzie chłopak w wieku 12 lat udeżył w płot. Całe szczęście, że miał kask, ale rączka złamana. Pozdrawiam
  6. Witam, na wstępie pozdrawiam Tomka K. oraz Andrzeja z ProMotor'a. Jak już widzicie tam się właśnie uczyłem. Ja nie wiem jak jest lepiej. Wiem natomiast, że jazda z instruktorem z tyłu daje dużo. Choćby to, że po jego zejściu motocykl prowadzi się o dużo łatwiej więc jak nauczysz się jeździć z plecakiem to jadąc potem samodzielnie czujesz się lżejszy i bardziej zwinny. Na moje oko to taki sposób jest bardzo wydajny. To wszystko o czym Tomek pisał jest naprawdę bardzo ważne. Mi też się zdażyło, że dostałem "z bani" i Andrzej złapał mi kierownicę. Jednak taka metoda szkolenia wymaga dużo więcej od instruktora i wydaje mi się, że tu jest pies pogrzebany. Nie każdemu chce się ponosić takie ryzyko i tak męczyć, bo taka praca pewno lekka nie jest. Co do jazdy po placu, to oczywiście jeździliśmy sami, bez instruktora. Ale z tego co zdążyłem wymienić się opiniami z osobami uczącymi się w innych szkołach, to nie mieli takiej dawki informacji jak w ProMotorze. Poprostu kazano im ćwiczyć. U nas było inaczej. Podejście instruktorów było takie, że masz się jak najwięcej dowiedzieć i nauczyć, wiadomosci podawane były stopniowo i poparte odpowiednimi ćwiczeniami. Ciekawostką było dla mnie też spędzenie 2h na KTMie, na małym torze do jazdy w terenie. I tutaj powiem szczeże, że w każdej szkole powinny być 2h takiej jazdy. Nie potrafię do końca opisać ile istotnych informacji o zachowaniu się motocykla zarejestrował mój mózg. Jazda w terenie da Ci wszystko to, czego nie da Ci jazda na asfalcie. Nie zależnie czy Ci się to spodoba czy nie. W ProMotorze przeszedł to każdy i chyba nikt z tych ludzi tego nie żałuje. Dla mnie to była super frajda! Na samym placu byłem uczony tylu rzeczy, że moi koledzy szkolący się w innych szkołach otwierali szeroko oczy jak im opowiadałem. Nie wspomnę, że na placu zaliczyłem glębę, po której dokładnie się mnie wypytano czy dokładnie zrozumiałem co się stało. Robert kilka razy upewniał się, czy oby na pewno załapałem dlaczego tą glebę zaliczyłem i powiedział mi, że lepszej nauki niż ta gleba nie ma. Jak Powinno wyglądać szkolenie w ruchu drogowym? Rzetelnie i z pasją! Dla każdego pojazdu inaczej. Ale przede wszystkim, instruktor powinien nas nauczyć KIEROWAĆ danym pojazdem. Instruktor na motocykl, to moim zdaniem szczególna osoba i jeśli sama nie jest czynnym motocyklistą to w mojej opinii nie jest mnie wstanie niczego nauczyć. A z instruktorami jest tak samo jak z innymi nauczycielami. Dobry nauczyciel musi mieć pasję do tego co robi i powinno mu sprawiać radość kiedy widzi, że kursant czegoś się uczy. Pozdrawiam cały ProMotor i Kulikowisko. Cielak
  7. Cielak

    na rybkę ??

    Jak by się taktowemu choroba przytrafiła to ja na garach gram :)
  8. Cielak

    na rybkę ??

    No dobra... bo zaczynamy odbiegać od tematu :) W takim razie mamy sporo czasu (tak sądzę po czytaniu prognoz pogodowych i biorąc pod uwagę miesiące mokre) na obcykanie kilku możliwości wyjazdowych na dłużej. Ja już niedługo zaproponuję dwie możliwości. Jedną na mazury, drugą w Bieszczadach. Znam tam kilka fajnych tras i myślę że w Bieszczadach mam rewelacyjną trasę dla fanów zakrętasów. Znacie trasę 100 zakrętów? Widoki piękne, wrecz urokliwe (wspaniale działają na kobiety... :) ) no i zakrętów sporo więc frajda ogromna. Przygotuję dokładną mapę razem z propozycjami zaplecza leżakowego. Oczywiście wszyscy są proszeni o wszelkie propozycje Ciekawych miejsc. A tak na bliżej (np. wypad w sobotę) - to można się umawiać na wypady np. do Kazimierza czy innych ładnych okolic... Pozdrawiam. Cielak
  9. Cielak

    na rybkę ??

    nie kupuj termometrów w Hiper markecie :icon_mrgreen: Mam nadzieję że sobie nic nie odmroziłeś...
  10. Cielak

    na rybkę ??

    no robicie ze mnie głupka... te dziesięć stopni to chyba na słońcu. Rano u mnie w Chotomowie było -3st. i biała trawa :) Może w Warszawie było na + ale to raczej pare stopni. Tak czy owak, raczej ciepło to nie jest. A wystarczy że będziesz wracał do domu i przymrozi ten -1st i już będzie ślisko...
  11. Cielak

    na rybkę ??

    O! To możemy zrobić taki mały plebiscyt! Każdy (albo i nie każdy) da jakąś propozycję i wybierzemy tą lokalizację, która nam się wszystkim najbardziej spodoba. Taki rybkowy wyjazd gdzieś dalej, w kilkadziesiąt maszyn.... No bajka normalnie! P.S. oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy w zimę spotkali się również gdzieś w Wawie na jakieś piwko (tym razem nie koniecznie 0%) :) Niech się wypowiedzą tutaj przedstawiciele "Starszyzny rybkowej" - nie chciałbym nikomu w paradę wchodzić...
  12. Cielak

    na rybkę ??

    hm... Jak wstałem dzisiaj rano i wyjżałem za okno to moje receptory mi powiedziały, że już najwyższy czas na wstawienie mtoto do warsztatu na wszelkiego rodzaju regulacje i wymiany płynów itp. bo już raczej nie pośmigam. Chyba, że będę jeździł ze szpachelką w kieszeni żeby w razie czego skuć lód który się wytworzy pomiędzy siodłem a moją d.... :icon_mrgreen: Tak czy inaczej, ja wstawiam moto na regulacje. A może w czasie "wolnym" - czytaj ZIMA zaplanujemy sobie jakieś ciekawe dłuższe przejażdżki na przyszły sezon? Wiem, że Rybka to taki spontaniczny zryw, ale warto by było, myślę, w przyszłym sezonie wybrać się na rybkę na mazury albo nad morze? Lub w Bieszczady? (tam też są ryby...) Jest sporo czasu żeby coś zaplanować większego i już się teraz ustawić żeby potem niespodzianek nie było. Może długi weekend majowy? Albo cuś? Pozdrawiam. Cielak
  13. Coś takiego chyba też może się tu znaleźć: W czasie długiego weekendu na polskich drogach zginęło 69 osób, a prawie 700 odniosło obrażenia. Jak informuje komisarz Robert Horosz z Komendy Głównej Policji, od piątku do wtorku 11 listopada policjanci zatrzymali niemal 2,5 tysiąca kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu. W czasie długiego weekendu na drogach doszło do 569 wypadków. Główną przyczyną wypadków było niedostosowanie prędkości jazdy do warunków panujących na drogach oraz wyprzedzanie w miejscach, które nie są do tego przeznaczone. Mam nadzieję że motocyklistów w tym jest niewielu. Pzdr
  14. Cielak

    na rybkę ??

    Co wy na to??? Tak napisali na Onecie, więc nie wiem na ile to prawdziwe Pzdr
  15. http://www.tvn24.pl/2172956,12690,0,0,1,wideo.html polecam link. My w Legionowie powinniśmy zrobić to samo. Mnie szlag trafia że nie mogę normalnie zakupów zrobić bo sobie w Lwgionowie postawili znaczek... Tak mnie korci, że chyba npiszę do Prezydenta Legionowa. Pozdrawiam. Cielak
  16. Dzisiaj znalezione na TVN24. http://www.tvn24.pl/2172956,12690,0,0,1,wideo.html Załamka... Częstochowa to najprawdopodobniej jedyne miasto w Europie, którego centrum jest niedostępne dla motocyklistów. Już 10 lat temu zakazano tam jazdy motorem. Teraz grupa prawie stu motocyklistów napisała petycję do władz miasta prosząc o zniesienie zakazu lub jego ograniczenie wyłącznie do godzin nocnych. Niestety w Legionowie jest podobnie...
  17. musimy się bliżej poznać :P na brak humoru raczej nie cierpię, wręcz przeciwnie. Ale ten temat traktuję poważnie. I wierz mi że mam swoje powody. Niestety nie zbyt przyjemne :( Ale pozwól, że nie będę o nich pisał :P Pozdrawiam.
  18. taaa... To ja się tu rozpisuję, że szanuję każdego zdanie (mimo wszystko) i generalnie staram się pokazać, mimo iż uwazam, że taka jazda jest mówiąc łagodnie lekkomyślna, że generalnie nikomu źle nie życzę, to jednak trzeba olać "laika". No cóż... Życie. Nie mam zamiaru nikogo moralizować, jedynie wypowiadam swoją opinię, do której chyba mam prawo? Argumenty typu: są dla mnie nie poważne... co najmniej :P P.S. Duży i bespieczny samochód też mam :P A poza tym to pewno zazdroszczę tym co tak potrafią! O! Napewno. Bo oczywiście skoro tak piszę to pewno sam nie umiem.... No żałosne... Pozostaje mi życzyć wam wszystkiego najlepszego. Przyjemności z zakrętów. Pozdrawiam.
  19. Nie działa? No nie wiem... Na mnie podziałało. Taki dodatkowy ogranicznik prędkości. A co byś nie napisał, to jednak statystyki są nieubłagane. Prawie w 75% wszystkich wypadków, prawdopodobną przyczyną śmierci była właśnie prędkość. Chodzi o to, że nawet gdyby i tak do tego wypadku doszło a pojazd jechał by dużo wolniej, to nie było by ofiar śmiertelnych. I mi nie chodzi o to, że masz wszędzie jeździć 50km/h itd. Mi chodzi o to, że w mieście, gdzie bardzo często inni uczestnicy ruchu mają w głębokim poważaniu zwracanie uwagi na innych, jest bardzo niebezpiecznym i bardzo nierozważnym jechać np. 140 - 160km/h. To po prostu świadomy zamach na swoje życie. Dlatego w niektórych krajach, jeśli przyłapią cię na przekraczaniu prędkości powyżej 30km/h ponad dozwoloną, z automatu zostajesz skierowany na badania psychiatryczne. Bo uważa się, że jesteś potencjalnym samobójcą, a skoro nie dbasz o swoje życie to jesteś chyba trochę nienormalny… Oczywiście możesz mieć swoje zdanie i lubić prędkość i używać jej w nadmiarze na drogach miejskich itd… Jednak musisz się liczyć z tym, że będziesz postrzegany, mówiąc delikatnie, jako wariat lub samobójca. I raczej nie powinieneś mieć o to do nikogo pretensji… i pewno nie masz... :icon_mrgreen: Powiem Ci jeszcze, że pomimo tego, że tak takich ludzi postrzegam, to jednak z całego serca życzę im żeby szczęście ich nie opuszczało. Tobie również. Obyś nigdy nie trafił na tą plamę oleju, czy piasek czy jakikolwiek inne g..wno na drodze. Szerokości.
  20. Nie znam żadnego niestety, ale mogę popytać jeśli pytasz na poważnie :] Dobrze też może zrobić jakaś porządna prezentacja jak wyglądają ludzie "po" wypadkach... Byłem na takiej w ośrodku Policji w Legionowie i robi wrażenie i daje do myślenia. Oczywiście na YouTube takich nie znajdziesz... Zdjęcia policyjne, wraz z opisami jak do wypadku doszło. Warto się udać na coś takiego. Tak czy inaczej... Życze szczęśliwej jazdy. Pozdrawiam.
  21. Nie chciałem być aż tak radykalny, ale zgadzam się z przedmówcą. I jeszcze raz powtórzę: jazdę, technikę, winkle - to wszystko każdy motocyklista powinien ćwiczyć! Każdy! To po prostu leży w dobrym interesie każdego z nas. Ale do takich ćwiczeń są specjalne miejsca. Tory, jazdy doszkalające... A nie ulice. Jeśli ktoś uważa, że dobrze pokonuje winkle (nie idealnie, ale dobrze) to zapraszam np. do szkoły Tomka Kulika. Można się samamu przekonać, że do "dobrze" jeszcze mi sporo brakuje. Tomek jest bezwzględny. To samo doszkalanie w ProMotor. Też są bezwzględni. Uświadomią każdego, że do ideału jest dalej niż na Marsa. Ale pokażą Ci to w specjalnie wyznaczonym miejscu. Tak, abyś nie zrobił krzywdy sobie, a co gorsza KOMUŚ INNEMU! Bo jak jedziesz 160km/h w mieście, to nie ma mowy o bezpiecznej jeździe. Żebyś był nawet GURU jazdy na motorze. Sprawia Ci to przyjemność? Fajnie! Mi też! Bardzo to lubię. Jadę na tor i hulaj dusza! Pozdrawiam i życzę bezpiecznej jazdy! Obyście nigdy nie spotkani tych plam oleju, śrubek i piachy na asfalcie! Cielak
  22. No to ja dalej nie dyskutuję... Bo się na mnie poobrażają co niektórzy. P.S. Szybciej nie= się bezpieczniej. Pozdrawiam. Cielak
  23. a to pierwsze słyszę.... Generalnie jeżeli ktoś używa świadomie przeciwskrętu, to w sumie ten motocykl sam się położy tak jak trzeba. Kwestia treningu jest istotna po to, żeby między innymi nie bać się tego, że się on kładzie :banghead: Jeżeli Twój motocykl a ty razem z nim, nie kładł się w zakręcie, to byś z siodła wyleciał :D Praw fizyki Pan nie zmienisz. Pozdrawiam. Cielak
×
×
  • Dodaj nową pozycję...