Skocz do zawartości

Andrzej Rosa

Forumowicze
  • Postów

    94
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Andrzej Rosa

  1. Mnie nie musisz uświadamiać. Ja miałem, a w zasadzie ciągle mam Urala. Ciągle nie sprzedany, to się liczy :notworthy:. Co do odpalania to napisałem że większość a nie że wszystkie. Mój Ural i teraz brata odpalał też głównie ze ssaniem, bo go tak ustawiłem. Trzeba było kopnąć na ssaniu dwa razy, zdjąć ssanie i raz i palił. Świece na wolnych miał modelowe. Zeszło mi się dobrych parę godzin z ustawianiem i tak było najlepiej. Gaźniki z Jawy. Co do stanu i traktowania? Hmm. Ruski uzależniają ale bezawaryjne nie są. Ciężko zrobić ruska tak żeby działał bezawaryjnie. Głównie dlatego ciężko, że mało kto umie to zrobić dobrze. Ja nie umiałem i mnie to wiele wysiłku kosztowało. Poza tym ruski są nieodporne na katowanie. Je trzeba traktować wyrozumiale i ze znawstwem to się odwdzięczą, ale ja swojego Urala po prostu zamęczałem. A co do walenia zachodnich świec to moim zdaniem świadczy o marnej ich jakości. Iskry chodziły o rząd wielkości dłużej niż Bosch, czyli kurna dobre są a Bosch to kicha. I nie ma tłumaczenia że silnik źle spala (choć akurat dobrze spalał) bo od tego jest świeca żeby działała w różnych warunkach. Pozdrawiam.
  2. Z tak ujętą tezą zgodzę się bez problemu. Też uważam że w większości przypadków "kładzenie" motocykla to dorabianie teorii do panicznej reakcji w sytuacji zagrożenia. Ba - nawet na Uralu głównym hamulcem był u mnie przedni. Zapierałem się nogami o zbiornik i ciągnąłem z pleców całą parą aż klamka dotykała manetki. Muusiał hamować, łaski nie robił :notworthy:. Pozdrawiam.
  3. Dokładnie takich rzeczy mechanika w USA uczyli i potem nie chciał uwierzyć że do samooczyszczania świec trzeba nagrzewać silnik :notworthy:. A świece mu i tak padały :). Jednak to się jakoś łączy i mnie tam to aż tak nie dziwi. To co innego. Większość rusków startuje bez ssania i wali zachodnie świece po kilku uruchomieniach. One tak mają mieć i tyle :). Znam ten ból. Ja miałem gaźniki z Jawy' date=' ale w sumie nie polecam. Lepsze od ruskich, ale nie jakieś cudo. Też źle wykonane a i kłopot z dopasowaniem i dograniem niebagatelny. Co do numerów dysz to nie pomogę, ale może uściślę generalia. Bogata dysza główna nie zapewnia maksymalnej mocy. Bogata dysza główna zapewnia maksymalną odporność silnika na obciążenia, bo spalana mieszanka ma niższą temperaturę. Maksymalną moc zapewni dysza dająca skład 12:1. Skład ekonomiczny do około 14:1. Wzbogacenie mieszanki ponad 12:1 osłabia osiągi choć może mieć swój sens i jest to szeroko stosowane we współczesnych motocyklach. Bo się paliwo kiepsko miesza. Świeca "widzi" prawidłową mieszankę. Jak śmiesz! :). A ja ci wierzę że we wtrystkowym aucie zarzuca świece na postoju. Sprzedaj wtryskowe auto i kup motocykl w którym nie zarzuca :D. Dziękuję. Pozdrawiam.
  4. Jeśli nie obciążymy silnika cieplnie! Dodałem wykrzyknik bo to w tym wypadku istotne. Słusznie. Mniejsze obciążenie cieplne. Mają. Ten sam kontakt' date=' ta sama powierzchnia tylko różnica temperatur inna. Świece na autostradzie będą zimniejsze niż na postoju (w tym kontekście oczywiście). Już wszystko rozumiem. Nie wygrzanie świec się zmienia pod obciążeniem tylko zakres regulacyjny gaźnika z jakiego korzystasz. Na postoju nie wyjdziesz poza zakres wolnych obrotów (tak popularnie zwany) mimo kręcenia pod czerwoną. Brakuje obciążenia do solidnego uchylenia sliderów. Na hamowni co innego. Na drodze za to otwierasz gaz mocniej i korzystasz z innego zakresu regulacji. Wniosek - Masz jednak źle wyregulowany gaźnik na dole. Poważnie piszę. Zobacz że wszystko pasuje do obrazka. Na postoju, nieważne jak gorący jest silnik to i tak podajesz mu za bogatą mieszankę. Na autostradzie, nieważne że silnik niedogrzany, to i tak podajesz mu mieszankę z innego zakresu regulacji, która za bogata nie jest. Są dwie możliwości. Albo masz po prostu za mocno wykręconą śrubkę regulacji skłądu mieszanki albo masz wybitą, no jak to się po Polsku nazywa, needle jet. Barbotka? Gniazdo iglicy? No ta rurka w którą wchodzi iglica. Jak jest rozkalibrowana to będzie tak jak opisujesz, choć mi wygląda na zakres wolnych, który swoją drogą od tego również zależy. Na szybko tyle. Pozdrawiam.
  5. Nie pownny być. Może masz za bogatą mieszankę na wolnych? Miałem tak w zasadzie od kupna na jednym cylindrze i dopiero popałowanie na obrotach pod obciążeniem pomagało. Motocykl jak najbardziej ma prawo, a w zasadzie obowiązek, nagrzać się jak diabli podczas pracy na postoju. Jeśli porównujemy z jazdą w zimę, to na postoju nagrzeje się lepiej niż w trasie. Przynajmniej mój motocykl tak ma. Ciągle jeżdżę (tu się daje) to mam porównanie. Po przejechaniu jakichś 10 km autostradą, nie żałując gazu, silnik wciąż zachowuje się jak lekko niedogrzany. Dopiero jak dojadę do domu przez szereg postojów na światłach zaczyna pracować tak jak mniej więcej powinien. Pozdrawiam.
  6. Miło przeczytać że kogoś to obchodzi :notworthy:. Zanik tłumienia w zakręcie faktycznie związany jest z mniejszą pionową składową siłą działającą na koło. Spora część sił pochodzących od podłoża (w układzie odniesienia motocykla) jest wtedy nietłumiona. Co do recepty to faktycznie dobrej nie ma. Średnią receptą jest lekko elastyczna rama. Jest gdzieś o tym artykuł Tony'ego Faole (chyba tak się to pisze) i okazuje się, że rama wykazuje pewną histerezę jeśli chodzi o odkształcenia, czyli część energii jest zamieniana na ciepło, zupełnie jak w amortyzatorach. Daje to pewne tłumienie nawet w mocnym pochyleniu i pozwala szybciej pokonywać zakręty. Czyli w pełni sztywna rama wcale nie jest optymalna. No i powinno to pomóc w zrozumieniu dlaczego do ostrej jazdy trzeba twardo ustawiać zawieszenia. Generalnie po to, żeby jadąc w złożeniu mieć wciąż wystarczające tłumienie. Podczas jazdy po prostej tłumienie będzie wtedy zbyt mocne i będzie trzęsło. Albo jeśli ustawimy prawidłowe tłumienie przy jeździe w pozycji wyprostowanej to go będzie brakowało w złożeniu i motocyklem może bujać. Banditem bujało dopóki nie wymieniłem amora na lepszy. Pozdrawiam.
  7. Pół godziny to raczej przesada. Wystarczy rozgrzać przez te dziesięć minut a potem progresywnie zwiększać obroty. I jak ktoś chce sobie posłuchać jak mu silnik "gada" to niech to po prostu zrobi dobrze, czyli do pełnego wygrzania. Pozdrawiam.
  8. Żaden artykuł' date=' nie ważne jak mądry, nie powinien być traktowany jak Biblia. Jeśli chodzi ci o [u']ten tekst[/u] to bardzo łatwo coś do niego dodać. A mianowicie to, że najczęściej o wiele łatwiej jest przeszkodę ominąć, niż przed nią wyhamować. Oczywiście jest to pewnie opisane gdzieś indziej, ale nie uprawnia to nikogo do pisania, że do jakiegoś "pisma" nie da się już nic sensownego dopisać. A mi wychodzi że zmiana siły jest drugą pochodną prędkości po czasie a nie funkcją zmiany kwadratu prędkości. Mógłbyś podać rachunki' date=' bo co najmniej jeden z nas się myli. Jedynie słuszna linia Partii nakazuje hamować za wszelką cenę? No to ja jako bezpartyjny będę się zawsze starał przede wszystki uniknąć kolizji a nie hamować za wszelką cenę. Ba - czasami warto nawet położyć motocykl, choć to faktycznie najczęściej głupota, ale przy okazji podobnej dyskusji na pl.rec.moto ktoś opisał jak odbił się od Wild Stara i przeleciał za samochodem który mu zajechał drogę. Motocykl wbił się w samochód, oczywiście, ale kierowca motocykla wyszedł z tego generalnie bez uszczerbku. Hamowanie było w opisanych warunkach raczej beznadziejnym pomysłem a i ominąć samochodu motocyklem przy parametrach Wild Stara raczej się nie dało. Za to dało się położyć sprzęt i odbić się od niego z całej siły mijając tylny zderzak na żyletki. Od każdej reguły są wyjątki.
  9. No to dobrze skojarzyłem. Fajnie mi się w Siedlcach żyło. Studenci (i studentki :notworthy:) bardzo fajni a i wypić było z kim. Nie to co tutaj :notworthy:. No i po drodze do domu miałem fajne winkle. I Ural dawał mi kupę frajny. Próbowałem tym jeździć tutaj, ale się prawie nie da. W tym sprzęcie stale coś nawala a tu dostęp do części prawie żaden i ciężko sobie z tym poradzić. Wrócił do domu. No i ja wracam. Już niedługo. Pozdrawiam.
  10. Dla samochodu którym się jeździ po sypanych solą drogach. Słony śnieg za każdym razem topnieje w ogrzewanym garażu i to stąd. Dla motocykla którym się nie jeździ to prawie wszystko jedno. No i pewnie. Po to jest motocykl :notworthy:. Ale to zależy od pogody. Po mokrym śniegu marnie się jeździ. Wiem bo próbowałem :notworthy:. Ja nic nie radzę. Po prostu nie widzę sensu w tym całym odpalaniu. Tzn jak ktoś chce sobie silnika posłuchać to niech odpala, byle pamiętać o nagrzaniu do temperatury i ewentualnym podładowaniu aku. No i jak się już nagrzeje to mu dać w obroty i niech się _solidnie_ nagrzeje. Przynajmniej woda z oleju odparuje. Może się zagotować - podobno dobrze mu to robi. Benzyna się w gaźnikach wymieni i wilgoć odparuje z okolic silnika. Krzywdy mu to nie zrobi ale zostawienie silnika w spokoju też niczym specjalnym nie grozi. Byle nie odpalać na minutkę bo to najgorsza z możliwości. Pozdrawiam.
  11. Bo bez kręcenia kołem to olej się nie pompuje? Etau. To prawda. Zalepić gumę do żucia? :notworthy:. Mój stoi na powietrzu. I albo jeżdżę albo go zostawiam w spokoju. Aku wyjmuję jak się robi naprawdę zimno' date=' czyli są szanse na temperatury poniżej -20 stopni. Optymalna temperatura dla aku to podobno coś w okolicach zera, co by się nawet trzymało kupy z chemiczego punktu widzenia. Benzyny z gaźników nie wypuszczam. Nie stawiam motocykla na kołkach. Ma to tę niepodważalną zaletę, że jak jest sucho i mam chęć to wskakuję na sprzęt i jadę. Pozdro. [/list']
  12. Jakoś nie widzę sensu w tym odpalaniu? Po co to robić? Rozumiem że olej się przepompuje przez motocykl i powstrzyma ewentualną korozję, ale jakoś nie widzę wielkich powodów do korozji wewnątrz silnika i bez tego. Silnik najbardziej się zużywa przy rozruchu. Generalnie im dłużej motocykl stał tym mniej oleju zostało na współpracujących częściach i tym gorsze efekty tego rozruchu. Akumulator się nie naładuje, czyli po takim odpaleniu trzeba doładować aku. Czyli to odpalanie powoduje relatywnie duże zużycie silnika i wymaga dodatkowej obsługi aku. Mi tam się nie chce i albo jeżdżę albo nie odpalam wcale. Jeśli ktoś boi się o korozję to można przed odstawieniem motocykla odpalić go do pełnego zagrzania i po lekkim ostygnięciu założyć foliową torebkę na wydech i przymocować gumką. Wilgoć nie powinna się dostać do środka bo nie bardzo ma krórędy, więc nie ma się specjalnie czego bać. A i tak czy odpalany czy nieodpalany to motocykl powinien zimę przetrwać bez uszczerbku na zdrowiu.
  13. To prawda ale nie wynika to ze złej jakości tarcz. Wprost przeciwnie. Każdy kto próbował aftermarketów prawdopodobnie powie ci coś wprost przeciwnego, czyli że tamte są jeszcze gorsze. Nie wiem do jakiego stopnia cię to interesuje, ale mogę rozwinąć, dość szeroko, z wymiarami i szczegółami :D. Jak chcesz to napisz. Na szybko to napiszę tylko, że tak, sprzęgło B12 jest słabe z kilku powodów, ale nie z powodu kiepskich tarcz. Pierwszy to mniejsza średnica tarcz. Tarcze B12 są o raptem 5mm mniejsze niż z gixxera ale daje to o jakieś 30% mniejszą powierzchnię. No i tak to jest. 30% słabsze sprzęgło od gixxera 2G (drugiej generacji) nie wróży długowieczności, bo i gixxer 2G nie miał wielce mocnego sprzęgła (jedna płytka mniej niż w 1G i słabsze sprężyny). Mocne sprzęgła miał za to gixxer 1G. Jedyny pewny sposób na wzmocnienie sprzęgła B12 to wymiana na gixxerowe, kombinowane, z koszem z gixxera 2G a bebechami z gixxera 1G i odpowiednimi dystansami w odpowiednich miejscach, żeby to wszystko grało. Coś takiego zamierzam zrobić. Co do jakości tarcz sprzęgłowych suzuki to opinie się potwierdzają z wielu źródeł. Są po prostu najlepsze na rynku. Poza tym (tarcze na bok) suzuki robi dość pancerne sprzęgła które znoszą wiele nadużyć. Ja tam nie słyszłem o tym żeby się któreś rozpadło jak to się działo dość często w niektórych innych motocyklach. Suzuki robi dobre sprzęgła a sprzęgło B12 jest po prostu przystosowane do jazdy na oleju mineralnym na nietuningowanym motocyklu. Jak ktoś ma zamiar używać syntetyka na tuningowanym silniku to musi wziąć pod uwagę że mu to nie wytrzyma zbyt długo. No i używać trzeba z głową. Ludzie palą często sprzęgła bo nie umieją się z nimi obchodzić, potem zmieniają na aftermarket i pada im to jeszcze szybciej. Sam nie wiem - chcesz więcej to pisz :D. Pozdro.
  14. OK. Nie wiem czy ktoś to śledzi, ale jakby ktoś kiedyś przeszukiwał archiwum zanim zada pytanie (wiem że to się nigdy nie zdarza, ale na wszelki wypadek :D) to mam raczej dobrą wiadomość do przekazania. Haynes się nie myli! Nie napisali wprost jakie tam są widelce i nigdzie nie używają sformułowanie cartridge fork za to w kontekście widelca wielokrotnie pada sformułowanie damping rod itp. Tyle że cartridge jest osadzony w damping rodzie (na wcisk) i to stąd. Nieporozumienie wynikające z niejasnej terminologii. Ważne że można im ufać. Chyba tyle w tym wątku.
  15. Generalnie wiem że około tyle i na drugiej stronie tego wątku jest fajny animowany gif więc jak nie zajrzałeś to zobacz. Ale ja nie o tym. Jak zrobili 178 pomiarów to by się dało średnią wyciągnąć a nawet odchylenie standardowe. Nie wiesz nic więcej? Pozdro.
  16. Yeap. Sprawa raczej pewna. Taa. Nigdy bym się nie wpakował w instalację USD a o ile wiem Adam też miał na nie ochotę, ale odrzucił pomysł bo damper rod to nie to. Patafiany! Kiepski cartridge to kwestia głównie dostrojenia a pakiet RaceTech własnie do tego służy. Schodzi się może i dłużej ale za to nie ma człowiek kłopotów z dorabianiem półek, adapterów, rękawków, plisek i reszty konfekcji. Wniosek? A pierun wie jaki. Chyba taki że nawet jak się czyta wszystko co wpadnie w rękę na jakiś temat to i tak możne się pomylić. Suzuki chyba nie dawało cartridge do materiałów reklamowych bo nie sądzili żeby to konsumenci rozróżnili a regulacji i tak nie było, więc wszystko jedno. Potem dali, bo się ludzie nauczyli nowego słowa. Haynes nie rozebrał widelca B12 bo im się nie chciało. Damping rod widzieli pewnie dziesiątki razy a w materiałach o tym nie było ani słowa, więc pewnie nie ma. No i to by było na tyle. Pozdrawiam.
  17. Może nie do końca w topicu, ale chyba ważne. Na Maximum-Suzuki forum się upierają że B12 1G ma widelce na cartridgu. Haynes ma się podobno mylić w tym względzie. Cholera, jakbym wiedział to bym się starał dopracować istniejące widelce a nie wymieniać na USD. B6 ma mieć damping rod. Faktycznie Haynes na wszystkich fotografiach pokazuje B6. Mogli się rypnąć. Jakoś mi już nie jest żal że mam kradzionego pedeefa. Mogliby sprawdzić :-/. Ja pewnie będę wiedział bo te widelce pójdą do motocykla brata i przy wymianie oleju się przekonamy. Pozdro.
  18. A sam nie bardzo wiem. Moim zdaniem to bez sensu bo jak wytrzymują ciśnienia to i wiszenie powinny wytrzymać. Ale widziałem takie porady. O, już znalazłem. Chodzi o nierysowanie lakieru :D). Pamietałem tylko rysunek. Ważne że znalazłem dokładnie obfotografową procedurę zdejmowania koła. http://www.ironcreek.net/~bill/forkoil.htm Pozdro.
  19. Ups. Poprawka i zarazem nadzieja. Tak to jest jak się odpisuje bez wystarczającego czasu na dokładne przeczytanie linków. Tzn częściowo miałem rację a częściowo się pomerdałem. Tutaj jest opis specyfikacji olejów SL American Petroleum Institute (API) has approved the new API Service Category designated “SL”. This new engine oil category for passenger cars and light-duty trucks powered by gasoline engines will adopt the ILSAC GF-3 performance requirements and new fuel economy requirements for the “Energy Conserving” designation. Wynika z niego że to jednak ta najnowsza specyfikacja i kto wie? Może faktycznie sprzęgło będzie się miało lepiej po wymianie na coś zwykłego? Miejmy nadzieję. Trudno coś obiecać, ale może akurat. Najczęściej te oleje nie powodują poślizgu sprzęgła, ale możliwe że tarcze EBC tego akurat nie lubią. Hmm - ale dziwi mnie że to w oleju mineralnym. Chyba żeby nie był mineralny? Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...