Skocz do zawartości

Mortag

Forumowicze
  • Postów

    143
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mortag

  1. Dla mnie chyba najwiekszym problemem jest owa psychika. I to nie ze wzgledu na wywrotke (bo da sie to robic w miare wolno jadac) ale ze wzgledow finansowych... Ciezko mi by bylo odremontowac Bandziora gdyby cos niedaj Boze sie posypalo po wywrotce. A to ze sie da na kazdym sprzecie... Coz sa magicy, co po 200m jezdza na przednim kole i jak widac tez sie da a nie kazdy potrafi :crossy:
  2. Jestescie wszyscy zdrowo piepsznieci :clap: Kocham swoj motorek i jest moim voodoo, magia i religia. Smiem jednak twierdzic, ze jest to po czesci spowodowane brakiem funduszy na inny sprzet. Gdybym je mial to napewno w garazu staloby jakies narzedzie cyrkowca, sportowca albo lesnika ^^ Kwestia mysle wyboru zyciowego i co za tym idzie filozofii jazdy jak i samego pojazdu. Patriko nie bulwersuj sie tak ;) W sumie to sam to nakrecasz... Ludkom pomagam o ile zdaze zaregowac :P Zdarzalo mi sie, ze przelecialem obok kolesia i za chwile przyszla mysl, ze chcialbym mu pomoc biedakowi. Ale jak juz go nie widac w lusterku to licze, ze znajdzie sie ktos na moje miejsce ;) Raz kolesiowi w autku z moja Avi pojechalismy po paliwko. Myslal ze bandyci na moto go osraja pewnie. Zebyscie widzieli jego oczy jak wrocilismy :crossy:
  3. Hmm czyli wychodz ze lama ze mnie i jeszcze duuzo musze sie nauczyc :clap: Nie wiem czy zdaze w tym roku jeszcze przetestowac mniejsze ilosci gazu :) Ale moze... A co do kolana to jakos za bardzo lubie swoje narzady ruchu zeby nimi ciorac asfalt ^^
  4. A ja zapytam czy wszyscy jezdzicie na sportowych oponach zdzierajac podnozki? Ja na urlopie posmigalem troche po torze w Koszalinie (aaaaagarrrr jak bylo zaje..fajnie :P) i podomykalem Metzelery z6. Kilka razy czulem wyraznie jak przod zaczyna delikatnie odplywac, dawal znac ze juz wystarczy skladania, a mimo to podnozki nadal nie sa drasniete.... :biggrin: Tez chce posypac iskierkami ^^ [edit] I czy cos zle robie (za malo gazu?) jesli opona z przodu jest cala zamknieta, a z tylu zostalo ok 0,5-1mm?
  5. 669,30 Niezle zesmy 'nazbierali' :icon_mrgreen: Do magicznego 1k juz niedaleko ^^
  6. Nie wiem co napisac... Z jednej strony taka swiadomosc wykielkowala gdzies w swiadomosci, ze nastepnym moge byc ja. Takie 'pogodzenie sie' z mozliwoscia porazki, bo nie zawsze sie wygrywa. I jakos z tej strony przychodza do glowy chlodne slowa 'nie udalo mu sie' Z drugiej strony ciezko pogodzic sie z faktem, ze czlowiek stracil zycie i nigdy juz z nami nie posmiga, ze nie pozdrowie tego 'bliskiego nieznajomego' mijajac go na drodze. I jakos lzy sie cisna pod powieki. Powodzenia gdziekolwiek jestes i cokolwiek porabiasz chlopie.
  7. Czynnik ludzki jak to nazywacie jest chyba oczywisty i nie ma sie co nad nim rozwodzic :) Samo w koncu nie pojedzie :icon_twisted: A ograniczenia? No coz czasami wolnosc i wyobraznia zwyciezaja z rutyna i spokojem chyba u kazdego :cool: Mozna jechac szybko, i trzeba jechac powoli i ostroznie. Wazne wg mnie to wiedziec co i kiedy mozna...
  8. 653,70 :crossy: Tym razem z bonusem :crossy:
  9. Ja zawsze z muza mykam chyba ze mi baterie padna :buttrock: Sluchawki mam zwykle i tylko troche wprawy potrzeba w zakladaniu i zdejmowaniu tak ich samych jak i kasku. Muza na maxa (gowniany mam odtwarzac i nie daje za mocno :clap:) i jazda. I jak sie komponuja obroty z basami ^^ Jak jezdze z ekipa, to zeby cos slyszec wkladam tylko 1 sluchawke.
  10. Jezdze od grudnia i gleby mialem 2. 1- kiwecien, juz po zdaniu prawka, ale przed odebraniem papieru. Baba w korku na czerwonym sie wbila i .... Straty: moralne, klamka, lakier 2- Sierpien i zawracanie na raz na piaszczystej drodze :biggrin: Troszku nie wyszlo i mnie podnosili :biggrin: Pozatym spokoj, ale przez niecaly sezon to co ja moge poopowiadac...
  11. NA dlugich w dzien faktycznie ciezej ustalic odleglosc, ale ludzie sa juz chyba przyzwyczajeni, ze na dlugich to sami wariaci lataja i ustepuja... Ja na drogowych cale dnie mykam i staram sie nie przeginac z predkoscia, bo drogowe wtedy nic nie pomagaja... Mryganie i trabienie uwazam za nachalne w ruchu ulicznym. Wole subtelnie dac sie uslyszec :icon_twisted: Chociaz w sumie to ta sama metoda co 2 pozostale, ale ja uwazam za najdelikatniejsza i najodpowiedniejsza do moto. Szerokosci :notworthy:
  12. Najgorsze w okreslaniu granic jest to, ze kazdy z nas ma je gdzie indziej. Dla mnie bezpieczna w korku jest predkosc 20-30, dla Ciebie 50, a dla Ciebie w koncu max to 100, ale 70 tez sie fajnie jezdzi. A o wypadek tak samo latwo przy 100 jak i przy 10 w korku. Skutki tylko beda inne. Sa tacy, ze trzeba im w szybe zastukac, zeby przestali na Ciebie zjezdzac jak stoisz... Kazdy sobie musi uswiadomic na ile potrafi i na ile fizyka pozwoli. To, ze niektorzy (o nich wlasnie mowa w tym watku) nie potrafia okreslic granicy, albo myla bezpieczenstwo z rozyjska ruletka to juz inna historia. Ich trzeba by bylo wyedukowac, pokazac czym to sie skonczy. Niestety sa tacy, co rozumieja za pierwszym razem, a sa i tacy, ktorym trzeba to naprawde ciezkim kijem wbijac przez poslady... Ja najczesciej wzruszam ramionami na taki widok. Moze w myslach powiem mu 'ty idioto...' ale zaraz lapie oddech, mowie 'guuuuussssfraaaaabaaa' i jade dalej. [edit] A jazda w sposob zadeklarowany przez Panow, posty powyzej, zasluguje na :notworthy: :icon_twisted:
  13. Dzieki za odpowiedz :) Znaczy nie ma tam ukrytych haczykow ;)
  14. Bodzyn mozesz mnie usmwiadomic? Czemu mialbym cokolwiek calowac jesli mam za niskie obroty (pomijam ksztuszenie sie i zrywanie bo to roumiem) Moj Bandit 600 swietnie pracuje juz ok 3k rpm. Nie mialem nigdy problemow nawet z ciasnymi zakretami pokonujac je na spokojnych obrotach. Fakt, ze nie ma tego efektu na wyjsciu :biggrin: ale nie rozumiem czemu mialoby to prowadzic do jakichkolwiek problemow. Dokladajac do tego spokojniejsza reakcje na gaz i mniejsza moc przekazywana na kolo co moim skromnym zdaniem zmniejsza szanse na uslizg, Twoje slowa brzmia troche irracjonalnie. Ale ja sie nie znam i prosze mnie oswiecic :flesje:
  15. Staram sie to praktykowac :clap: I jestem zazwyczaj spokojny i opanowany. Nie bluzgam, nie kopie, nie zajezdzam drogi, bo w wiekszosci przypadkow prubuje sie gdzies wcisnac, cos wykombinowac i wiem, ze pojawiam sie znikad :biggrin: . Nerwy mi puszczaja jak ktos stworzy zagrozenie, ktore dotyczy mnie bezposrednio lub bliskich mi osob, a potem nawet nie przeprosi no bo przeciez wszyscy zyja i nic sie nie stalo.... Albo zrobi cos specjalnie, po czym musze wymienic papmersa. Czasami zwykle przepraszam lub jego brak to roznica miedzy usmiechem a dentysta :wink: I czasami w naprawde wyjatkowych przypadkach zastanawiam sie czemu on moze sobie ulzyc i wylac na mnie swoja frustracje i gniew, a ja mam sie nadal usmiechac... :flesje:
  16. A ja przejechalbym sie za nim do pierwszych swiatel, zjazdy, staci itp... Jezdzac po Wawie codziennie do pracy powoli zapelnia sie kielich goryczy i komus w koncu wystawie rachunek za caloksztalt. Ile mozna...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...