Skocz do zawartości

Mortag

Forumowicze
  • Postów

    143
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mortag

  1. Mi niebiescy ostatnio zaproponowali 1k PLN i 20 ptk za predkosc.... A nawet sie z nimi nie poscigalem... Gdzie tu sprawiedliwosc? PS Dziekuje Szanownym Aniolom Strozom za znizke studencka :biggrin:
  2. Jako, ze bedac spoleczenstwem placimy skladki zdrowotne, posrednio leczenie dowolnego czlowieka, ktory przez swa bezmyslnsc doznal uszczerbku na zdrowiu i podlega lezeniu dotyka kazdego z nas. To tak tylko informacyjnie :flesje: Tyle, ze przykladow mozna mnozyc. Malowanie bez okularow, remonty bez kasku, zabawy w mechanika bez rekawic, zbieganie ze schodow bez ochraniaczy, plywanie bez kamizelki, i cholernie wiele podobnych, ktore porownywalne sa moim zdaniem do rekreacyjnej (!) jazdy bez kasku. A jazda bez kasku jest i owszem przyjemna. Szczegolnie, gdy przygzewa slono, a my 'spacerujemy' sobie w pieknych okolicznosciach przyrody. Czujemy sie wolni, zeski wiaterek obmywa twarz, jest cudownie i nie ma co sobie odmawiac takiej przyjemnosci. Oczywiscie slynne 'znaj proporcium mocium Panie' jest jak najbardziej na miejscu i tyczy sie kazdego aspektu zycia.
  3. Wisiorek ma taka magiczna moc, ze pozwala rzucic sie w wir wydarzen i improwizowac. Pozwala ogarniac w znaczny sposob swiat wokol i caly czas experymentowac. Zazwyczaj... (musze przyznac, ze jak widze na drodze totalnego idiote to na 1000% jest to facet! - widac bez pisiorka :biggrin:) Dziurka za to pozwala na spokoj i opanowanie, na odrzucenie expresji na korzysc spokoju. Tyle, ze nieuwaga, kolizje najczesciej zdazaja sie przy spokojnej jezdzie, kiedy o wspomnianej dupie Maryni sie mysli, nie o jezdzie. Wypadki natomiast sa wina przeceniania swoich mozliwosci i naginania zadas panujacych na drodze i sa w wiekszosci domena wisiorkow :wink: Wnioski? Kobiety czesciej, ale faceci bardziej spektakularnie :biggrin: Nie dajcie sie zwariowac :biggrin:
  4. Wele razy ustepowalem debilom i musze przyznac, ze to naprawde dziala. Czlowiek sie czuje tak jakos lepiej, pewniej i wogole lepszym od buraka, ktorego oszczedzil :biggrin: Sluchajcie chlopakow bo madrze gadaja :biggrin: Ale czasami jakos tak samo sie wyrwie... reka wyskoczy i za pozno na 'przepraszam'. A chlopaka szkoda. Niech mu sie dobrze wiedzie :buttrock:
  5. O kurcze, no to lipton :( Zdrowiej szybko :flesje:
  6. :icon_rolleyes: Nieuchronnie stapasz za mna, widze Cie w lusterku Ukochana twarz powoduje szybsze bicie serca Lodowaty dotyk ziebi skore, wywołuje dreszcz Drocze sie z Toba, robie unik i gnam dalej Czy to na tym zakrecie mnie dogonisz?
  7. Linka centralnie i zawsze naprezona (hamujemy zanim zahamuje pojazd ciagnacy) i hyba wszystko w temacie. Reszta to formanlnosc. Tak mi sie zdaje. Jak kiedys sprawdze to wam powiem jak bylo :icon_rolleyes:
  8. Ludzie... Prawda jak zawsze zawsze leży po środku... Z jednej strony nie da sie zaprzeczyc, ze ludziom nie majacym pojecia o jezdzie dwusladem, lub nie majacym umiejetnosci / doswiadczenia pomoze nawet najbardziej gowniany sprzet i najbardziej porypany :) instruktor. I tu musze ich troche pobronic, bo jak sie w sumie zstanowic, to moze oni wiedza, ze tylko samemu mozna sie nauczyc i staraja sie nie przeszkadzac? :icon_rolleyes: Nie da sie rowniez zaprzeczyc, ze dluga przerwa po zrobieniu prawka nie wplywa na poprawe naszych umiejetnosci, ale troche treningu i mozna jakos ujechac ten kawalek za skrzyzowanie i po udanym lansie radosnie sie wysypac juz poza zasiegiem wzroku widoni :D :D :D (oczywiscie zart) Z drugiej strony kurs jest dla wielu tylko formalnoscia tak jak sam dokument zwany PJ. Umiec jezdzic i miec PJ to swie rozne rzeczy, ktore niby powinny byc nierozłacznie ze soba powiazane ale coz... bywa ze jest inaczej. Z dwojga zlego wole dobrze jezdzic bez PJ niz z nim sie wysypac. PS Timi - wiecej pokory. Ludzie tutaj jakiego zdania by nie mieli w wiekszosci sa bardzo doswiadczonymi jezdzcami i zdaloby sie ich posluchac i wyciagnac wnioski. Wiec nie kozakuj :D i pomysla o czyms takim jak dobra wola Twojego rozmowcy, a napewno wyciagniesz z tego zupelnie inne wnioski niz teraz. Nie zawsze musisz sie z tym zgadzac, ale ostroznie osadzaj, bo do wszystkiego potrzeby jest dystans i spojrzenie przez pryzmat doswiadczenia, ktorego nie masz i mozesz byc slepy na niektore niuanse tego calego pokreconego niezle hobby/zycia/pracy i cholera wie czego jeszcze :wink: Pozdrowionka szczury drogowe :D
  9. I ja zgadzam sie z przedmócą. Raz jest tak, że mam ochote zasadzic porzadnego kopa zwierzakowi... Raz jest tak, ze na tego kopa zasługuje męczący zwierzęta człowiek... Ogólnie jeśli się nie bronisz - odpuść zwierzakowi. Bycie silniejszym nie pozwala gnębić słabszych, a wręcz przeciwnie - powinno być powodem stawania w ich obronie, co staram się czynić w miarę skromnych możliwości.
  10. Paweł - rozumiem Twoje zdanie. Jesli ktos nie umie jezdzic i nie bardzo ma na czym - taki kurs to jedyna możliwość nauki jazdy. I to porzadna, bo nawet 'gowniane ósemki' ucza obycia z moto, rownowagi itd. Z tym nie ma dyskusji. Piszesz, że nie mialeś kolizji żadnej - podziwiam i życze dalszej jazdy bez ekscesów. To jednak, czy ktoś będzie dobrym kierowcą nie zależy bezpośrednio od kursu. Liczy się to co człowiek ma pod czaszką, chęć nauki, rozwaga i ostrożność, NIE przekraczanie granic swoich możliwości (które notabene trzeba znaleść) i coś czego nie da się wykluczyć w całym życiu - szczęście. Bo nawet Tobie może go kiedyś zabraknąć i nawet miliony lat ćwiczeń, mistrzostwo w panowaniu nad pojazdem, hektolitry oleju w głowie nie pomogą (czego oczywiście tobie, jak i nikomu nie życze). Na to czy ktoś będzie dobrym kierowcą sklada się tak duzo czynników, że wprost nie sposób ich wszystkich wymienić. Nie znam Timiego i nie wiem kim/jaki jest. Decyzja co zrobi ze swoim życiem jest w jego rękach. Jeśli obrał taką nie inną drogę to ja podziele się swoją skromną wiedzą mając nadzieję, że dobrze z niej skorzysta. Ja osobiście nie byłem na kursie. Mam nadzieję, że to nie powoduje automatycznie, że podziele los nieszczęśników o których wspomniałeś. Choć wykluczyć się tego nie da. I to nie tylkow moim przypadku Pawle. Obyśmy nigdy do nich nie dołączyli. A przynajmniej nie przedwcześnie :) Wszystkim życze szerokiej drogi i duzo szczęścia w wojażach. Pozdrawiam.
  11. Aha i jeszcze jedno na temat kursow. Wiem, ze nie nalezy uogolniac ale co powiecie na to? : Moja narzeczona byla na kursie i nie wyjezdzila ani godziny po miescie. Ide do typa i pytam o co biega - jak ona ma zdac egzamin jak nie jezdzi nic poza placem. Wiecie co uslyszalem? Ze ona nie umie jezdzic i on nie bierze za nia odpowiedzialnosci, nie ma obowiazku wypuscic ja na miasto i tego nie zrobil. O egzamin niech sie sama martwi...... No sorry... Wydaje mi sie, ze nie powinni dopuszczac do egzaminu kogos kto nie umie jezdzic, i co za tym idzie robic wszystko, zeby taka osobe nauczyc, a nie wyslac na plac na kolejne 2h machania osemek w czasi kiedy on pilotuje kogos za kolkiem auta po drugiej stronie placu... Przykre ale prawdziwe, ze wiekszosc takich staruszkow wlasnie tak mysli. Sadze, ze mlodzi instruktorzy inaczej podchodza do sprawy i polecam zastanowic sie nad wyborem mlodszego i zaangarzowanego instruktora. A moze to tylko moje 'dziecinstwo' bylo takie brutalne :icon_eek: :icon_rolleyes: @Sol To chyba oczywiste, ze po przejezdzeniu 100-200 godzin zupelnie inaczej sie czujesz na moto niz po 20. Kwestia mysle oswojenia sie z tematem i psychicznego komfortu. Jak cos znasz i sie nie boisz to nie ma rzeczy nie do przyswojenia :icon_mrgreen:
  12. Jesli to przewianie to sprawdza sie powiedzenie: kto nie smaruje tennie jedzie :P Jesli to zakwasy to... pomaga picie browarow :) (zalecane po treningach, zeby zakwasy nie zlapaly). A jak juz zlapia to dziala znieczulajaco :banghead:
  13. ***** Ja na B zdawalem 3 razy... jezdze od 9 lat i (odpukac) nie mialem zadnego wypadku. Tez nauczylem sie sam i kazdy z was to zrobil. Tylko czesc ma problemy z uswiadomieniem sobie tego procesu. Bo czego naucza go przez 20 godzin jazdy? Oczywiscie sa szkoly, gdzie znajduja prace ludzie z pasja, ktorzy kochaja to co robia i sa prawdziwymi profesjonalistami. Niemniej rowniez oni moga jedynie pokazac z czym to sie je, nawet mistrzowie nie przekarza tego co zdobywa sie latami w 20 godzin. Na A poszedlem do znajomego instruktora i poprosilem o 'externistyczne' zaliczenie. Kosztowalo mnie to 400 zl (1000 za kurs) i zero jazd. Mialem juz moto (wczesniej mialem nikle doswiadczenia z jednosladami) i jakis czas bez prawka jezdzilem (co przyznam teraz nie bylo zbyt madre i zdecydowanie tego nie polecam, ale 'to cos' zwyciezylo :banghead:) Przed egzaminem wykupilem 2h jazd (1 - dzien wczesniej i 1 przed samym egzaminem by byc na goraco) na placu naprzeciwko WORDu i nauczylem sie slalomu, osemek, gorki itp. Koles mi wyjasnil co i jak i poszedlem na egzamin. Za pierwszym razem nie zdalem bo... przyzwyczajenia z jazdy autem i wjechalem na pomaranczowym na skrzyzowanie :P Za drugim razem wrocilem zwyciesko :P Od momentu, kiedy tu zajrzalem, drukuje sobie teksty madrych ludzi pokazujacych niuanse jazdy motocyklem i staram sie jezdzic swiadomy technicznych jak i psychicznych aspektow poruszania sie jednosladem. Niemniej dopiero na drodze, na uboczu, pozna noca odkrywalem (i nadal to robie) techniki jazdy. Poucze sie jeszcze troche by miec co pokazac i uderze do kogos kto zweryfikuje moje umiejetnosci fachowym okiem. Tobie, jesli nie chcesz isc na kurs polecam to samo. Jesli jezdzisz autem to zasady poruszania sie po drogach znasz. Jesli zjezdziles juz chocby rowerem i masz odrobine wyczucia rownowagi to i na 8 sobie poradzisz :banghead: [edit] Dziekuje Pawle za uznanie :) A moze bys go tak nauczyl w 20h jazdy na moto? Takiej pelnej praktyki :banghead: Powodzenia.
  14. 22.03 mam egzamin w Wawie na Odlewniczej. Trzymajcie kciuki :buttrock:
  15. Po 'pijaku' to moze nie, ale moim zdaniem prawo jazdy powinno byc jedno. Prawo do poruszania sie dowolnym pojazem po drogach publicznych. I dodatkowo powinny obowiazywac zwykle kursy jazdy danym typem pojazdu, ktore dawaly by mozliwosc pomykania tym po ulicach. No bo kto mi powie, ze nie potrafie jezdzic, skoro prawko na auto mam 8 lat? Fakt - nie potrafie panowac nad moto w pewnych sytuacjach (jezdze bardzo krotko), ktorych jako rozsadny kierowca staram sie unikac jak moge i cwiczyc ich opanowanie na osobnosci. Tylko czemu nie moge jezdzic moto, spokojnie, po 60-80?? I jak potrace jakiegos pajaca (bo jesli juz to napewno bedzie ktos kto mi wtargnie pod kola, nie ktos spokojnie stojacy na chodniku) to bede 'tym motocyklista'?
  16. Wlasnie przeczytalem ten temat od deski do deski i moge tylko napisac: JA pie**ole! Wybaczcie za slownictwo ale nic innego nie potrafie wydusic. Trzymaj sie byku i daj tym cwokom popalic :buttrock:
  17. Jest poprostu niesamowity. Jeszcze nie widzialem takiego pacjenta jak on. :)
  18. Hmm ja zadnego wypadku w zyciu jeszcze nie mialem. Prawko mam od jakis 9 lat i sportowe zapedy, chodz na tor nigdy nie zagladalem. Oczywiscie swoje doswiadczenia zdobylem poruszajac sie he he puszka (cholera ciezko sie przyzwyczaic :banghead:). Bylem mlody i glupi pakujac grubo po miescie i po bezdrozach, ale zawsze przyswiecala mi jedna mysl. Trzeba wiedziec co sie chce zrobic. Chyba wszyscy tu macie racje. Kazdy ma swoje spojrzenie i swoje przezycia. Sa tu pechowcy, cFaniacy (bez urazy), poczatkujacy. Moim zdaniem trzeba wyprzedzac sytuacje na drodze, wiedziec co sie stanie i jak sobie z tym poradzic. Juz teraz, zanim to nastapi. Do tego nie przekraczac granicy swoich umiejetnosci, ktore najlepiej poznawac w jakims wybranym, spokojnym miejscu i najlepiej w towarzystwie. I niestrudzenie je szlifowac. Nie uchroni to przed Bogiem wyciagajacym palec i mowiacym: Bum! ale napewno pomoze przetrwac te sytuacje, w ktorych mamy cos do powiedzenia. I kocham szybka jazde, bo wlasnie wtedy jestem potwornie skupiony i jade na 200%. Wierze w was wszystkich. Szacunek.
  19. Witam. Poszukalem troszke i znalazlem zamieszczony link do mojego potwora. Moja zoncia ma jednak moto, do ktorego widzialem ksiazke serwisowa na liscie, ale nie byla do tej pory zamieszczona (jesli jest to przepraszam - nie znalazlem) Mowa o: Honda VT600 C Shadow 97-01 service manual Czy moglbys Mosue zamiescic? Bylbym wdzieczny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...