Skocz do zawartości

shipp

Forumowicze
  • Postów

    1987
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez shipp

  1. Kurffa ja sobie wypraszam ! To że się przesiadłem z różnych względów na czopka (nie mylić z poobwieszanym frędzlami i chromem badziewiem którego pełno na ulicach) to nie znaczy że jestem grzeczny... :P

    Nota bene zawsze mnie śmieszy armatura pyrkająca dostojnie w korku, podczas gdy każdy normalny motonita wykorzystuje zalety dwóch kółek i staje na pole position

    I Browarny podsumował. Amen!

    Jeśli Dragiem z szerokimi gmolami żadko stoję i czekam, to nie wyobrażam sobie, żeby coś innego miało problem z przeciśnięciem się pomiędzy puchami, chyba tylko jakiś Goldas obładowany tobołami. Fakt, że czasem musiałem poboczem z prawej, ale zawsze do przodu nigdy w tył.

  2. Ale wiesz. U nas w Warszawie mamy taki wypas, że gdzieniegdzie możemy nawet 80kmh latać :icon_mrgreen:

    Nooo... jeśli przeciskasz się pomiędzy pasami z ośmioma dychami na budziku... Przestaję się dziwic, dlaczego puszkarze nienawidzą motocyklistów, za to dziwię się, że jeszcze nie urwałaś komuś drzwi, lusterka tudzież ręki...

  3. Na tym, że czasem bezpieczniej jest odkręcić i przelecieć na żółtym, niż ostro hamować ryzykując poślizg (...)

    Dosc dziwne stwierdzenie... W obszarze zabudowanym /wydaje mi się, że o takim ciągle mówimy/ jest dozwolona prędkosc do 50km/h. Jakże więc można ostro hamowac, zakładając, że jedziemy z maksymalną dozwoloną prędkoscią? Hamowanie z 50 do zera nie wymaga nie wiadomo jakiego hamowania, fakt, że ryzykuje się wjechanie nam w tyłek przez jakiegos gapia, który nie zachował odpowiedniej odległosci za poprzedzającym go pojazdem i liczył na to, że smigniemy na żółtym albo wczesnym czerwonym.

  4. Szczerze przyznam, że nie spotkałem się jeszcze ze zlotem, na którym nie dają nawet blachy. Ale jak ktoś napisał "byznes". Była zgrana ekipa to i zabawa była przednia :icon_twisted:

    A ja spotkałem. 2 tyg. temu w Żarach też nie było ani koszulki ani blachy ani nawet poboru opłat za wjazd. Stała puszeczka, chciałeś, wrzuciłeś zeta, dwa czy dziesięc. Nie wrzuciłeś, nikt ci niczego złego nie powiedział, wjeżdżałeś i bawiłeś się równie dobrze. Blachę i koszulkę można było sobie kupic a częśc kasy szła na pomoc dla chorej dziewczynki. Można? Można!

  5. Zasady poruszania się po drodze ustala kodeks Prawo o Ruchu Drogowym i my tego nie zmienimy. To o czym tutaj trwa dyskucja w głównej mierze zależy nie od ustalonych zasad a od kultury i zrozumienia innych na drodze, niezależnie czym się jedzie. Idąc tokiem myślenia niektórych, może zaczniemy wyjeżdżac na lewy pas i jeździc pod prąd "bo mi się śpieszy"? Ilu puszkarzy skasowało motocyklistów, bo im się również śpieszyło i nie spojrzeli w lusterko z tego pośpiechu albo skręcili w lewo i zajechali drogę, bo "panie śpieszyłem się i myślałem że zdążę".

    Wymagamy od kogoś? Sami również przestrzegajmy tego, czego wymagamy od innych. Chyba że chcemy poczuc się jak w Indiach i ciągle omijac szwędające się wszędzie święte krowy...

  6. Witam.

    Wzorce jak edukowac -juz sä . Trzeba zobaczyc jak to dziala u zachodnich säsiadöw. Edukacja od przedszkola, w szkole .. itp. Np: dlaczego rowerzysci jezdzä w kaskach? Juz do przedszkola przychodzi Policjant tlumaczäc zasady ruchu pieszych . Akcji propagandowych jest naprawde sporo. Mam synköw w 1 i 3 klasie szkoly podstawowej w Berlinie.

    Pozdro

    Chociażby nawet krótkie spoty reklamowe. Trochę w niektórych programach motoryzacyjnych mówiło się o tym, ale co z tego, kiedy prowadzący sam dał przykład jak zapie**alac Ferrari 200km/h po mieście i widowiskowo się rozwalic.. :banghead:

    PS. W Lubsku byłeś? Jakoś nie widziałem.. :icon_rolleyes:

  7. Abraxas, nie dręcz się bo to i tak nic nie da.

    Czy chciałbym uprawnień na wszyskto? Nie! Mądremu nie potrzebny żaden kwit a durniowi żaden kwit nie pomoże.

    Nie chodzi o wprowadzanie uprawnień na "życie" a o tzw. szeroko rozumianą edukację. Wymyśla się różne bzdeciarskie przedmioty w szkołach, a zapomina o tym, że człowiek ją skończy i będzie musiał funkcjonowac w społeczeństwie jako pełnoprawny obywatel. Poza tym, zamiast jakichś amerykańskich czy polskich tasiemcowych seriali, przydałyby się programy edukacyjne /chociaż w godzinach dopołudniowych/ i zachowaniu w różnych sytuacjach, niekoniecznie na drodze, ale między innymi też, w aucie, na rowerze, motocyklu itp.

    Wszystko jest dla ludzi, tylko ludzie muszą byc świadomi tego, gdzie, z kim i jak żyją i życ powinni. Teraz mamy komerchę i jej efekty widzac na każdym kroku.

  8. szip w innym temacie pierwszy rzucasz kamień w kierunku złego yubego a teraz bronisz moto-downa?

    W którym momencie go bronię? Nie ma najmniejszych przesłanek na jakiekolwiek słowo wytłumaczenia na takie zachowanie. Zwracam tylko uwagę, że podobnych sytuacji może byc więcej i to za cichym przyzwoleniem państwa. Nie jestem na tyle naiwny żeby wierzyc, że każdy kupując skuta z własnej i nieprzymuszonej woli przestudiuje kodeks Prawo o Ruchu Drogowym i w 100% będzie się do tego stosował. Nawet takich znam. Samo karanie po wypadku jest już musztardą po obiedzie.

    W tamtym temacie nie Yuby był moim celem a wszyscy cieszący się z tego, że koleś zapie**ala w terenie zabudowanym i kreuje się na gwiazdę. Wprawdzie niezgodne z prawem, ale o ile latanie po zakopiance czy A "ileś tam" można zrozumiec, to szybkie latanie po mieście jest nie do zaakceptowania, przynajmniej dla mnie.

  9. Żadnych uprawnień. Ale musi znać przepisy Ustawy prawo o ruchu drogowym. O tym piszę.

     

    Ty twierdzisz, że nie musi wiedzieć, że w Polsce obowiązuje ruch prawostronny. A ja twierdzę, że to bzdura, co piszesz. Włączając się do ruchu jest obowiązany znać jego zasady.

    Masz rację, ale co z tego wynika? Kto weryfikuje znajomośc przepisów przez jeżdżących skutami do 50ccm? W jaki sposób? Owszem, normalny człowiek zdaje sobie sprawę że porusza się po drodze na której istnieją jakieś zasady ruchu i co mu grozi za ich nie przestrzeganie, ale debili nie brakuje i o takich właśnie piszę. Każdy kretyn może zasiąśc za kierownicą takiego pojazdu i robi mu się "koło pióra" dopiero kiedy coś się stanie i jakaś postronna osoba poniesie szkodę. Reasumując, w świetle prawa każdy kretyn może legalnie bez uprawnień jeździc po drogach publicznych, a prędkośc 45 km/h nie jest wcale taka mała, żeby komuś zrobic dużą krzywdę.

    Na posiadanie wiatrówki też nie trzeba pozwolenia a mimo to mało było kretynów strzelających z okien do przechodniów? Czy ktoś wcześniej weryfikował poczytalnośc takiego posiadacza wiatrówki, zanim komuś innemu wybił oko? Nie, bo prawo na to pozwala, że każdy może sobie kupic bez problemu broń gładkolufową, nawet zdaje się i gwintowane lufy do jakiegoś kalibru również /ale tego nie jestem pewien w 100%/.

  10. Tyle lat masz a bzdury piszesz ...

     

    Skoro chce wyjechać, to musi znać przepisy. Może napiszesz, że mogę sobie kogoś zabić, bo nikt nie egzaminował mnie ze znajomości kodeksu karnego??

     

    "Prawa jazdy" na dziecko nie ma, ale za znącanie się nad dzieckiem, za głodzenie je, wykorzystywanie seksualne dostaniesz surowy wyrok. Ale przecież żadnych uprawnień na "posiadanie" dziecka miec nie musisz ... Zatem to państwo jest winne?? Na wszystko ma być papier? Na posługiwanie się nożem kuchennym też??

    No to powiedz miszczu jakie uprawnienia powinien miec kierujący skuterem do 50ccm /i oczywiście źródło prawne narzucające taki wymóg/. Słucham uważnie nie-piszącego-bzdur :bigrazz:

    Acha... no i jeszcze jak weryfikowany jest ten ewentualny przepis przez odpowiednie organa?

  11. Shipp. Moja Rude Bettie też jest inna niż oryginalny Lifan. Ma aluminiowe koła i bezdętkowe opony. Z tyłu na amortyzatorach ma inne sprężyny. Ale mówimy LIFAN.

    Jeszcze raz.. TO SĄ RÓŻNE MOTOCYKLE! Takie same mają tylko koła i silnik, reszta jest podobna ale nie taka sama, nawet części z Jinluna czy Rometa nie pasują do Visty. I mówimy na Vistę Vista a Rometa Romet.

  12. Ależ sensacja! W naszym kraju jest tak niewiele dróg nadających się jako tako do jazdy motocyklem, że nie ma się co dziwic iż chłopaki wykorzystują każdy kawałek dobrego asfaltu. A jeszcze jak znajdzie się tam jeden czy drugi ładny winkielek..? Poganiają ładnie, teren nie zabudowany, dla mnie OK... Już widzę czaszki w oczach puszkarzy mijanych przez kilku kolesi na kole.

  13. He, he, można bawić się w customizing, nie?

    Resurs tego silnika to podobno coś ok. 70 - 80 000km. Podobno (dane dotyczą XVS 250). Jak ci się zużyje to kupujesz po prostu nowy i jeździsz dalej :biggrin:

    Jeśli to są odczyty z licznika to olać. Prędkościomierze w chinolach pokazują co im się podoba. Ja sprawdziłem po prostu Vmax mojego, jadąć za nim na M.S. 950. Miałem 130 i ledwo doszedłem bo sporo było zakrętów. Natomiast na moim chinolu zaiwaniał całkiem dobry bajker i po winklach dawał na maksa. Ja pierdykam! W życiu tak nie zapieprzałem na nim.

     

    No mam pomysł, do chinersów z Wawy: można by się umówić któregoś dnia na mierzenie Vmaxa. Wiem gdzie można przeprowadzić takie testy bez ryzyka. I trzeba by jeszcze namówić kogoś z mocnym nie-chińskim bajkiem, żeby robił za prędkościomierz. :D

    Lefty, najlepiej jedź tam, gdzie jest na 100% czynny fotoradar! Rozpędź się na maksa tak, aby przed fotoradarem miec Vmax jaki osiąga motocykl i będziesz miał niezbity dowód, jaką prędkością może jechac Twoja maszynka! Nawet na fotce :bigrazz:

  14. Tu jest test Yuki VISTA 250, czyli popularnego Jinluna.

    http://www.jednoslad.pl/index.php?option=c...id=25&Itemid=36

    Pies czyli Kot...

    Lefty, nie bądź ignorantem, plis. Yuki ma dużo wspólnego z Jinlunem, owszem, ale to zupełnie inny motocykl. Wiem, bo mam i porównywałem z Jinlunami i Rometami. Moim zdaniem Yuki jest o niebo lapsza. Ma inne zawieszenie, inne siedzenia, inne lagi, inne hamulce i jeszcze sporo innych, mniej istotnych rzeczy. A największą zaletą Yuki jest to, że importują i składają ją w Czechach, gdzie poważnie i bez partactwa podchodzą do tematu, w przeciwieństwie do naszego rodzimego Rometa.

  15. Założyciel tematu napisał. że autobus zatrzymał się przed przejściem, żeby przepuścic przechodzące dzieci. To wyjaśnia wszystko. Każdy pojazd bezwzględnie musiał zatrzymac się przed tym przejściem tak samo, jak to zrobił autobus.

    Odnośnie przejeżdżania obok autobusu stojącego w zatoczce. Córka właśnie robi PW i ma testy. Jest w jednym z nich właśnie autobus w zatoczce i wysiadający pasażerowie, w większości dzieci /rysunek/ oraz auto osobowe na jezdni na wysokości tuż za autobusem. Są 3 wersje odpowiedzi, co powinien zrobic kierujący samochodem osobowym:

    A. może jechac dalej

    B. zatrzymac się

    C. zachowac szczególną ostrożnośc.

    Prawidłowe odpowiedzi: A i C

  16. Zastanawiające dla mnie jest to przejście..Bo wyobraźmy sobie tę sytuację. Autobus wysadza dzieci ze szkoły na przejściu dla pieszych?? Coś mi tutaj nie pasuje.. Byc może kilka metrów wcześniej był przystanek na którym dzieci wysiadły i to na tyle blisko, że zaraz po wyjściu z autobusu mogły wbiec na przejście. Jeśli tak było, to zmienia winę motocyklisty w inną winę, ponieważ wymijanie stojącego na przystanku autobusu jest dozwolone, ale konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności. Tym bardziej, jeśli na przystanku stoi gimbus wyraźnie oznaczony, jakich pasażerów przewozi. Mógł tam też byc z dużym prawdopodobieństwem znak ostrzegający przez wybiegającymi dziecmi. Wina motocyklisty jest bezsprzeczna i na dodatek o tyle większa, że zignorował znaki ostrzegające przed dziecmi na drodze /przynajmniej jeden musiał byc/.

  17. Panowie ale tu chodzi o 7 letnie dziecko! :icon_eek: nie pieszego,który wtargnął na przejście i zmusił nas do awaryjnego hamowania.Przecież ona dopiero zaczyna funkcjonować w świecie dorosłych,szkoda ze nie przyjechała policja i nie zajęła sie delikwentem.

    Tak, tylko że wcześniej pisząc o niepełnowartościowych użytkownikach dróg, nie miałem na myśli tego dziecka ani pieszych. Piesi "doszli" w czasie dyskusji.

    I na tym bym zakończył, bo za moment wsiadam na motocykl i jadę do Lubska!

  18. A'propos zdjęcia... Zwróccie uwagę na różnice z wielkości sylwetek motocyklisty i przechodzących przez jezdnię. Wskazuje ona na znaczną odległośc fotografowanych osób od siebie. Kto jako tako fotografuje na pewno wie o co chodzi. Poza tym wyraźnie widac, że motocyklista hamuje jeszcze będąc daleko przed tym przejściem. No nieładnie próbują zagrywac sobie rzeszowskie pudelki...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...