Skocz do zawartości

Wiśl@k

Forumowicze
  • Postów

    745
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wiśl@k

  1. Rox. Ekstra skuter. Bardzo dobre zawieszenie do smigania po zakretach. Mocny. Podatny na modyfikacje. Poza tym Yamaha. Jedyny minus to to że Twój pasazer moze miec kapke nie wygodnie.

     

    A z tym ze max 50cm3 to aż tak kurczowo bym sie tego nie trzymał :icon_razz: ale jak chcesz.

  2. Kiedy ja miałem wypadek nawet nie zdążyłem się zastanowić, zadziałały odruchy i to złe, położyłem moto ( zupełnie niechcący ) i to jest bardzo łatwe, po prostu zblokowałem przód w lekkim przechyle, moto kładzie się momentalnie. Technika upadku też prosta, ucieka przód, odrywasz ręce od kiery i amortyzujesz upadek ( ważne są dobre rękawiczki ), uderzenie nie jest bardzo silne, dłonie, łokieć, bark, biodro potem obraca na plecy i suniesz po asfalcie.

     

    Opisałeś dokładnie mój wypadek :)

     

     

    Kostki i lokiec poździerane, biodro zdarte do miesa i do tego jeszcze zdjecie rentgenowskie dla wykluczenia złamania :D

  3. Ja sie przekonałem ze 3 tyg temu, że żeby w momencie wypadku zdążyć pomyśleć, że o wg teori powieniem zrobić to czy tamto, to trzeba mieć poprostu albo mega zajebiste doświadczenie, albo nerwy ze stali, albo odrobine szczescia;)

     

    Ja się prześlizgnałem po jezdni, bo: nie było szans zebym wyhamował, zablokowało mi koło na farbie jak jakoś próbowałem skrecać, mam gówniane doświadczenie.

     

    Pozdrawiam.

  4. Ja ci napisze co mam u siebie: sportowy cylinder ale 50tka, gaźnik 19, sprzegło, wario, pasek ( już tam napisze ), wydech. Moc: 9-10KM. Vmax: okolice 90km/h, zależy od wiatru. Spalanie: jak lajtowo sie jeździ 3,5 , jak pizga - 4,5 moze i 5 by wciagnał. Koszt tego co jest u mnie to okolice 2 tys.

     

    Kolega ma w Keeway'u Matrixie: wario, wydech, dysze chyba, stożek. Leci mu takie 75 pewnie gdzieś realne, bo ( tutaj ciekawostka ): licznikowe 70 km/h Yamahy ( czytać u mnie ) to 87km/h na szafie Keeway'a ;). Koszt tego u kolegi to okolice 700zł.

    W najblizszym czasie w tym Keeway'u pewnie bedzie gratów za 2,5 tysia i okolice 14-16KM i wtedy napisze jak idzie.

     

    Pozdrawiam.

  5. Zalezy czy masz silnik z wesji polskiej czy czeskiej. Poznac to mozesz po krućcu - czy jest owalny czy rozwiercony w środku. Jak jest w nim tylko mała dziurka to rozwierć i wypoleruj. Ponadto zmień dysze w gaźniku. Wypoleruj tlok na lustro i tam niektórzy kombinowali ze skroceniem nóżki w tłoku ale to raczej nie ma sensu. Nie kupuj tych całych kitów 55 czy tam 60 cm3 z allegro broń boże ( u mnie lezy jeden na półce -.- ). Jakbyś się zaciał i rozbierał silnik to poszukaj tuningu silnika wg Sałka o ile dobrze pamietam - rozwiercane kanaly ssace. Mozesz poprawic bledy odlewnicze w komorze silnika i jeszcze mnóstwo innych pierdół czasochłonnych, które bedą ( o ile w ogóle ) prawie nie odczuwalne. Jeżeli masz seryjny silnik to nie zmieniaj zębatki, bo jak napisał kolega wyżej, powodzenia na jakiejś górce.

     

    @edit: te zabawy z tlumikiem kończą się dosyć głoośnym silnikiem

     

    Pozdro

  6. Cebra to 4T, dłużej pochodzi, mniejsza moc, mniej pali ?. NSR i RS to 2T, rasowe pierdziki :P, mniejsza żywotność, wieksza moc, jak ciśniesz to bedą paliły jak smoki, ale za to NSRka jest dosyć mocna i bardzo żwawa jak na swoją klasę. Patrząc na wcześniejsze roczniki to mocą ustepuje raczej tylko Mito, bo ma podobną moc jak stara TZRka. Dla mnie NSR jest najlepsza z teh grupy, chyba że chcesz najmocniejszy motorek w tej klasie to szykaj Cagivy.

     

    Pozdrawiam

  7. Bo tutaj chyba ogólnie nie znajdziesz złotego środka. Jadąc wolniej masz wiekszą władze nad skuterem, ale z drugiej strony jadąc wolno tamujesz ruch i stwarzasz zagrożenie. Zablokowane skutery to dno kompletne moim zdaniem, a po odblokowaniu i ewentualnie jakims tam tuningu trzeba jeździć z głową, z resztą jak zawsze i chyba tyle w temacie.

  8. Jak z tatą i bratem skończymy tę WFMke stojącą w garażu :icon_biggrin: to wkleje zdjęcia. Wczoraj odbyły się jazdy próbne, złożona, pięknie jeździ jedynie potrzeba jej drobnych poprawek lakierniczych, gdyż pan lakiernik się nie postarał :biggrin:. To ten sam model co ma GaCek - M06 z 66'. Dziadek jeździł nią do pracy jeszcze w latach 70. i jakoś tak zastała się u wujka na wsi w stodole ładnych pare lat, aż przyszła na nią pora.

     

    Pozdrawiam :P

  9. To, że ja się położyłem, napewno nie było w 100% przeze mnie świadome, ale jak wyjeżdża Ci samochód i widzisz że nie masz szans, by w niego nie uderzyć, to u mnie akurat zadziałał odruch, żeby się położyć ( który się akurat zgrał z zablokowaniem kół ) i leżałem. Piszesz, że nie da się sterować sobą jak się slizgasz. Tylko, że na skuterze jest to o tyle ułatwione, że nie masz nic miedzy nogami ( głupio to zabrzamiało :D ), tzn. nie obejmujesz maszyny nogami i o wiele łątwiej się od niej "odłączyć". A z tą walką do samego końca na motorze, to nie jestem przekonany czy lepiej się wbić w przeszkode, czy też się ślizgnąć. Jak wybierzesz tą pierwszą opcje to załamania masz jak w banku i kto wie co jeszcze. Jak sie ślizgasz - pościerasz się i tutaj ( tak samo jak w pierwszej opcji ), jestes uzależniony od tego czy nic aby nie jedzie z naprzeciwka, czy za Tobą.

     

    Suma sumarum - na motocyklach wszelkiej maści najlepiej jeździć bez kolizyjnie :P

     

    Pozdrawiam.

     

    Aha może dodam, że jeszcze przy tej sytuacji popełniłem taki błąd, że jechałem przy osi jezdni, tzn. przy środku drogi. Może jakbym się trzymał bliżej pobocza nie byłoby aż takiego problemu z omienięciem samochodu. Jest kolejna cenna rada na przyszłą jazde :D.

  10. Z tym żeby nikomu nie ufać to nauczyłem się najdobitniej bo biodro na*ierdala niemiłosiernie. Bede teraz mocno obserwował wszelkie wyjazdy, zjazdy, drózki itp Człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach i doświadczeniach. Skuter poskłądałem już mimo bolącego biodra, strat wielkich nie ma, także całość zakończyła się dla mnie bardzo szczęśliwie. Podziekuje Bozi za to że jestem cały i spać, bo ten dzień był peeełen wrażeń :icon_mrgreen:

  11. Poszkodowany ma 17 lat więc i jego uprawnienia mogą być nie halo.

     

    Zdawałem normalny egazmin na karte motorowerową - obszerna teoria plus praktyczny, ale wiem że to czy tak czy siak pic na wode :wink:

     

     

    i niech zapamięta jedną podstawową sprawę. Na drodze niech traktuje wszystkich tak ,jakby każdy chciał mu zrobić wielkie KUKU.

     

    Zapamiętam :crossy:

     

    Pozdrawiam

     

     

    @edit: wiem, że wszyscy tutaj mają o niebo większe doświadczenie ode mnie na drodze, wiedze o jeździe itp itd, ale mimo to wydaje mi się że gadanie: no jakbyś jechał 50 a nie 70, w moich oczach jest mało sensowne. To oczywiste, że przy mniejszych prędkościach mamy wieksze panowanie nad swoimi maszynami, ale sadze ze dzisiaj moja predkosc nie byla decydujaca, tylko bład tej pani. Naprawde jeżdże ostrożnie skuterem, po miescie 60-70 km/h max ( bo przy okazji pali tyle co nic ), nigdzie nie szarżuje. A akurat w tym moim dzisiejszym przypadku - pozamiatane. Napewno mam wieelką nauczkę i dziekuje za rady ( żeby zaraz ktoś nie napisał: gówniarz głupi i tak ma to co mówimy w du*ie ). Bede ostrożniejszy.

  12. Ja moze bardziej przyblize. Jechałem za Starem jakies nie wiem 25 metrów, bo wiadomo ze nie mozna seidziec na zderzaku. Pani z Czikłeczento wyjechała miedzy jego a mnie ( jak przed chwilą byłem z bratem tam na miejscu ), chciała sie zatrzymac po drugiej stronie jezdni dosłownie pare metrów za tym wyjazdem, dosłownie ledwo wyjechała i kierunek.

    Dalej - ktoś na pisał ze gratuluje mi ze ja wyminałem. A kto powiedział że wyminąłem ? Jak już leciałem to przodem skutera dotknałem jej zderzaka.

    Czemu nie dzwoniłem na psy ? Bo niby moge jechać 45 km/h, ale jak 80% skuterów nie mam blokad i jechałem troszke szybciej,

    Następna kwestia - w silniczku mam troche nagrzebane, ale pierwsze co zrobiłem po kupnie tego skutera, to zrobiłem hamulce. Zamówiłem bardzo dobrej jakości klocki Malossi, z przeznaczeniem albo do wyscigów, albo do MaxiSkuterów. Zrobienie na nich Stoppie to nie jest jakaś trudna sprawa. Dwa dni temu hamulce z tatą odpowietrzałem, uzupełniałem płyn itd.

    Broń boże nie uważam się za rewelacyjnego kierowce, ale wydaje mi się, że tutaj wiekszosc z nas by nie miało za dużych szans na wyjscie z tej sytuacji bez żadnej przygody. Jeszcze jakby ta kobita nie skrecała w lewo to jakoś moze bym ją ominał, choć nie wiem. Póki co starsznie boli mnie biodro, byłem u chirurga i zdjecie niby nic nie wykazało, ale pan doktor sam nie był pewnien. Kuleje i strasznie boli jak chodze.

    Aha - klaksonu nie użyłem bo nie miałem za bardzo czasu, bo Pani wyjechała praktycznie zaraz przede mnie.

     

    Pozdrawiam i dziekuje za miłe słowo

×
×
  • Dodaj nową pozycję...