-
Postów
106 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez zzhop
-
Wydaje mi się, że najpierw powinieneś podpiąć inny aku i Twój kolega też, sądzę tak po tym jak wczoraj naszła mnie chęć pośmigania, bo asfalt zaczął się uśmiechać mimo niskiej temperatury. Pierwsza próba i następne skutkowały takim samym j*b jak u ciebie, czym zbytnio się nie zmartwiłem, bo mój aku u mnie ma trzy sezony a ile przede mną to nie wiem. Podpiąłem się kablami do auta i jazda :) (o mało bym z tymi kablami wyjechał z garażu). Postanowiłem rozgrzać silnik, bo cosik mi za dobrze nie gadał strzelał tak jakby na jednym garze chodził, ale tym również zbytnio się nie przejmowałem, bo przecież ostatnio dużo śmigałem i nic sie nie działo. Po przejechaniu ok 2km zaczął i to coraz mocniej przerywać:( miałem do wyboru wracać jak najszybciej lub zaryzykować, może nie stanie? Byłem przy zjeździe na tzw. DTŚ (główną obwodnicę), więc zjechałem i gała cała:) dało radę silnik chyba rozgrzał wszystko, co było nad nim i pośmigałem sobie ile wlazło tylko palce trochę pomarzły, ale za to motór trochę podleczony. Panowie! piszę to żeby się nie chwalić ale dać do zrozumienia że mamy prawie zimę i trzeba inaczej patrzeć na niedomagania jakie nas nagle zaskakują a szukanie usterki w tych warunkach po prostu nie ma sensu. Pozdrawiam i byle do wiosny! Szary wilczur - widzę ze masz też virago na stanie, kiedyś też miałem i jedyny problem, jaki mi doskwierał w niej to od czasu do czasu takie samo blokowanie rozrusznika, że aż chciało silnik wyrwać jakby ktoś brechę pod wał wkładał wtedy rozbierałem cały mechanizm rozrusznika i nic to nie dało jak wiesz tam jest dosyć drogie sprzęgło, więc odpuściłem a motor, co wiem dalej jeździ z tym problemem.
-
Myślę że zmiany w malowaniu wprowadzono od 1999r po liftingu modelu czego u mnie nie widać, błotniki i bak są malowane tą samą metodą. Można by tu domniemywać że powodem zmian w pewnym stopniu były oszczędności skoro żałowali trochę lakieru więcej na błotniki.
-
Wczoraj sprwadzałem i nie widze różnicy miedzy bakiem a błotnikami w malowaniu oprócz jednej że bak jest a blachy a błotniki a plastiku i być może Twój rocznik w procesie produkcji był inaczej potraktowany w lakierni.
-
Panowie! co do regulacji gaźników to się tylko przyglądałem dlatego nic więcej o tym nie pisałem. Moim sukcesem było to, że sam zdemontowałem wszystko i z powrotem pozakładałem wraz z linkami i ustawieniem ich tak, aby manetka i obie przepustnice miały swoje określone ruchy. Jest z tym trochę roboty i myślę, że dla chcącego nic trudnego, ale sam bym tego tak nie zrobił do końca i myślę ze same wakuometry tu nie pomogą bez odpowiedniej wiedzy i praktyki w tym zakresie. Co do myjki ultradźwiękowej to jest trochę na goglach, ja się tym nigdy nie interesowałem, ale po zobaczeniu efektów stwierdziłem, że każdy szanujący się warsztat powinien ją posiadać. Trochę to kosztuje, ale radość z samej roboty i prestiż gwarantowane, za co i tak klient zapłaci. Kol. Ptaku rozumiem mechaników, co czegoś się nie podejmują, bo to albo tamto, czyli nie umieją lub trzeba się przy czymś narobić i im się nie chce lepiej niech siedzą przy starych klamotach i udają ze robią, tych motocykli jest trochę nie tylko, maraudery ale i intrudery VS800, czyli jest kasa do zrobienia. Mnie to kosztowało stówę, ale to było podyktowane tylko z powodu użycia myjki, która leci ok. 30min, przy czym dużo energii pobiera i do której odpowiednie płyny kosztują, normalnie cała usługa kosztowałby trzy stówy gdybym tylko sprzęt odstawił i przyjechał po gotowy. . Mam już wynik spalania, czyli 5.5l na sto przy jeździe prawie zgodnej z przepisami czyt. z żoną z tyłu :) chociaż parę razy pociągnąłem po czym zaraz mi oznajmiła że dzwoni do Piotrka aby z powrotem do tych gaźników „nasrał” bo przedtem lepiej było, no cóż takie są kobiety nigdy nas nie zrozumieją. Jeżeli chodzi o wydechy to miałem je kilka razy rozebrane w całości i nie zauważyłem żadnych otworów, o jakich pisze kol. Szary Wilczur ale z ciekawości jeszcze raz sprawdzę.
-
Miło mi zakomunikować ze wczoraj w godzinach popołudniowych mój sprzęt odzyskał swoje utracone koniki, których od zimowego przeglądu mu brakowało, o czym wcześniej z ubolewaniem pisałem. Powodem był górny gaźnik, który podczas zwykłego czyszczenia był gdzieś zatkany i nie podawał wystarczającą ilość paliwa, aby po prostu dać kopa, kiedy było potrzeba. Naprawa polegała na ponownym wymontowaniu gaźników (sam robiłem) które tym razem zostały wyczyszczone w myjce ultradźwiękowej, muszę tu zaznaczyć, że słowo wyczyszczone to ni jak nie pasuje do tego, co zobaczyłem po wyjęciu gaźników z myjki, brakowało chyba tylko opakowania, aby uznać, że są nowe. Po zamontowaniu z powrotem, co również wykonałem sam mój kolega zrobił tylko stosowną regulację, czemu się już tylko przyglądałem. Po zamontowaniu baku oczekiwana próba...ha ha już po zapięciu trzeciego biegu wiedziałem, że jest OK, na 2 poszedł 110 a na 3 dobił do 130 ( zębatka 16stka z przodu) potem jeszcze tylko próba wyprzedzenia ze 120 do 140 na 4 i banan na pysku aż do teraz. Dzisiaj po pracy tankuję do pełna i ostatnia próba spalania, ale nawet jakby :( to do 8l wytrzymam spokojnie bo motór musi mieć parę koników w zapasie no nie!
-
Sakwy, które mam ( pisałem ze nie jestem zbyt z nich zadowolony)są od środka wyklejone jakimś materiałem tekstylnym i nasiąkają wilgoć oraz nie są tak sztywne jak kufer i reszta wyrobów od gościa co pisałem wyżej. Skóra jest gruba i przed szyciem przyklejona na tworzywo sztyczne-plastikowe co daje dobrą sztywność i zero wilgoci w środku, no chyba ze się tam piwo wyleje :) dlatego butelek tam nie wkładam! Co do kufra to jego oryginalne mocowanie na paski skórzane jest chyba tylko do tego żeby do domu dojechać i to z pustym a potem na sztywno zamocować śrubami na przelot do sisibaru w płaszczyźnie pionowej i poziomej. Ja mam w pionie trzy śruby wkręcone do nakrętek w oparciu trzymających poduszkę a poziomo do blatu bagażnika dodatkowo te mocowania są wzmocnione płaskownikiem aluminiowym na całej szerokości kufra od środka. Zrobiłem tak celowo, bo czasem wożę tam dosyć ciężką torbę, która służy mi do wykonywania mojej pracy zawodowej i jadąc tak jestem pewien, że się nie urwie, choć czuję ten ciężar na zakrętach jak rzuca tyłem.
-
Witam! Nie chcę robić reklamy, ale u mnie większość znajomych i ja jeździliśmy tu http://www.sakwy.pl/ facet daje duże upusty jak się więcej u niego bierze choć ceny ma nie wygórowane. Sakwy kupowałem wcześniej w innej firmie, za które przepłaciłem i nie jestem z nich aż tak zadowolony jak z kufra tylnego i reszty skórzanej galanterii, co mam. Płaty skóry, co mam na gmolach też są od niego wystarczy dobrze się określić, czego potrzeba i zaraz macie :) Można go również spotkać na każdym motobazarze tak więc chyba nie robię mu tu kampanii reklamowej. Przy okazji muszę wspomnieć że mój motor jeszcze zdycha ale jakoś się asfaltu trzyma tak że sprawa moich wydechów i całej reszty problemu jest nie rozwiązana. Nawet obecny tydzień deszczowy nie odwiódł mnie od wyjazdu co skutecznie uniemożliwia mi odstawienie go do alei serwisowej.
-
Kol. Halls po przewierceniu nazwijmy to końca tej rurki zobaczyłem prześwit no i oczywiście przez przegrodę-sito poza tymi otworami mam jeszcze trzy stare otwory w tylnej ścianie w każdym z tłumików symetrycznie rozwierconych pomiędzy nitami, świecąc latarką od wlotu spalin widzę prześwit w jednym tylko otworze pozostałe dwa są ciemne, więc cos tam musi być? Może to być na przykład przysłona, która jest przy łączniku, o którym wyżej pisałem. Myślę, że jest tam to samo, co kol. Ptaku wyjął. Ja mam kolegi, co ma takie wydechy wyprute i słyszałem jak gadają a z tyłu wygląda to tak, że brakuje pierwszej ściany tylnej i jest większy na trzy palce otwór a druga i trzecia ściana (patrz foto od kol. Ptaku) jest tam nadal. Pytałem czy on to zrobił, ale niestety taki już kupił. Mam wielką chęć wypruć te wydechy tak jak on to ma, ale najpierw muszę uporać się z moim problemem i zapewniam, że jak tylko znajdę przyczynę niezwiązaną z wydechami a mój silnik odzyska zeszłoroczną sprawność to zrobię to. Jak tylko będe mieć okazje spotkać owego kolegi to zrobię fotkę i zaświecę do środka tego otworu bo z tego co pamiętam to nie był to tylko otwór lecz tak jakby dalej szła rura.
-
Panowie! temat wydechów jak widzę się rozwinął szkoda ze nie jest w osobnym temacie ale cóż lepiej to niż nic więc i ja dołożę teraz. Otóż skusiło mnie zdjąć wydechy pooglądać dokładnie i cos tam pomierzyć i tak od strony silnika mierząc od samego końca na głębokości 123mm jest pierwsza przegroda- sito tzn. gęsto powiercone otwory fi 2mm, natomiast drugiej strony mierząc od końca rurki środkowej na głębokości 210mm jest przegroda, którą przewierciłem do średnicy tej rurki, moim zdaniem jest to zakończenie tej rurki, bo poza nią w środku musi być prześwit. Jest również kanał łączący oba tłumiki blisko końca (początku), ale palcem nie można wymacać go od środka gdyż tam są dodatkowe przegrody chyba po to żeby spaliny z jednego do drugiego wlatywały gdzieś w środku tłumika a nie wracały do wylotu drugiego cylindra, przynajmniej tak ja to rozumiem. Kanał ten to są nadspawane dwa kolanka i czołowo skręcone nakrętką i aby podnieść ciśnienie w układzie wydechowym wystarczy między te kolanka włożyć krążek z blachy i średnicy fi28mm, zrobiłem tak, aby się upewnić czy rozwiąże to mój problem. Po odpaleniu silnika byłem mile zaskoczony tym, co usłyszałem :) dźwięk wydechu zmienił jakby rytm, bo każdy z cylindrów słychać w osobnym tłumiku tak jak to na V2 przystało. Myślę ze po wypruciu wydechów warto taki zabieg wykonać i samemu się przekonać jak to fajnie gulgocze tym bardziej, że akcesoryjne końcówki tego kanału nie mają. Nie rozwiązało to mojego problemu spadku mocy, ale mam już następne podpowiedzi gdzie szukać, aby go rozwiązać, o czym na pewno napiszę. Nawiążę jeszcze do wydechów, które proponuje kol Rymek to nie są tłumiki i w świetle przepisów każda kontrola drogowa może skończyć się zabraniem dowodu rejestracyjnego, czego nikomu nie życzę.
-
Kol. Halls przeczytałem uważnie i powiem że coraz bardziej zaczynam żałować tego że przewierciłem te przegrody, będę temat drążył w garażu o efektach poinformuję na pewno. Na szybko zrobiłem fotki tej zakrętki są do pobrania http://file4u.pl/download/1468674/P270509_...w.file4u.pl.JPG http://file4u.pl/download/1468675/P270509_...w.file4u.pl.JPG Ważne, aby ten wewnętrzny zaczep miał 70mm długości, ja otwór puszki lekko zacisnąłem tak, aby miał kształt prawie niewidocznej elipsy i po przekręceniu 0 90 st. trzyma jak trzeba utrudnieniem jest częste odkręcanie i zakręcanie, ale ja z tego schowka w ogóle nie korzystam. Kol. Rymek takie rurki to można by co najmniej w kiblu założyć jako uchwyt :) nie polecam! No chyba, że chcesz je tylko na specjalne okazje zakładać, nie bez powodu akcesoryjne wydechy dedykowane do danego motocykla osiągają wysokie ceny. Średnicę rur mogę ci podać jak będę zdejmować moje wydechy, aby rozwiązać mój problem utraty mocy silnika, który wyżej opisałem.
-
Ptaku wcale się nie wymądrzasz, te same myśli chodzą mi po głowie, co do odbicia spalin itd. itp. Wczoraj rozmawiałem z kolega, co ma wybebeszone cygara starego typu i zapewniam dźwięk jest super dla mnie niema powodu by wydawać kasę na puste tylko trzeba się za to zabrać ale jego prędkość max to do 150km/h co mnie zdziwiło bo ten motocykl jest goły nic na nim nie wisi mój w tym stanie jak kupiłem to prawie zamykał licznik. Były już wcześniej tu zapytania jak takie cygara wybebeszyć, ale konkretnej odpowiedzi nie ma. Odnosząc się jeszcze do mojego przypadku to muszę wymontować najpierw filtr paliwa, który dodatkowo zamontowałem może to on jest przyczyną tych problemów jak nie pomoże to zamieniam z kolega się na wydechy dla porównania. Kol. Halls jak tylko pójdę do garażu to zrobię fotki i pokaże ci tą zakrętkę bo i moja poległa pod Gliwicami na A4 na samym początku jak domykałem licznik :) tylko jeszcze wcześniej muszę sobie gdzieś przetłumaczyć Twój text bo uczyć wcześniej angielskiego mi komuna nie pozwalała :)
-
Kol. Halls pasuje stary korek do baku ze starego motocykla taki nie na gwint tylko co ma blaszkę od spodu, nie umiem go dokładnie opisać ale zrobię fotkę i zapodam jutro dodam ze udało mi się taki kupić na bazarze za 10zeta i w dodatku chromowany jest tylko mały kłopot z otwieraniem i zamykaniem ale trzyma lepiej niż oryginał i nawet lepiej wygląda. Natomiast, co do wydechów to mam mały dylemat i nie wiem czy dobrze zrobiłem wiercąc otwory w każdej przegrodzie w środku, ale od początku: Pamiętacie jak z dumą opisywałem, co zimą zrobiłem z moim motocyklem - pełen serwis + te otwory a teraz nie wiem, co robić dalej, bo moto nie ciągnie, tzn. prędkość 140 to max co idzie wyciągnąć tak samo na każdym biegu na ostro wydaje się ze nie ciągnie do końca natomiast spokojna jazda od zera do 120 jest niby OK. W sobotę był robiony ponowny serwis gaźników i jest dalej to samo, na wakuometrach wskazania podręcznikowe. Zrobiłem już tak ok. 3 tyś, ale nie daje mi to spokoju, bo po pierwsze wyprzedzanie jest mocno ograniczone a czasem nawet niebezpieczne a po drugie w zeszłym sezonie nie było problemu pociągnąć nawet do 170, wtedy spalanie było kosmiczne, ale szło przynajmniej z dumą kogoś wyprzedzić. Obecnie spalanie jest poniżej 6 litrów a świece są prawie białe, co świadczy o zbyt ubogiej mieszance paliwa. Myślę ze popełniłem błąd robiąc wszystko na raz, bo gdybym poczekał z tymi tłumikami to bym mógł je wykluczyć a teraz to już sam nie wiem, co jest przyczyną, myślałem już o powrocie na 15 zębatkę ( sprzęgło OK.) na razie mam zamiar korzystać dalej tak z uroków obecnego sezonu, ale wszelkie Wasze uwagi wezmę za cenne, szczególnie chciałbym wiedzieć czy ktoś zauważył spadek mocy silnika po przeróbkach układu wydechowego?
-
To żaden problem samemu to zrobić mam to już drugi sezon, skórę i rzemień dostałem u producenta kupując kufer, wyciąłem płaty na kształt wewnętrzny gmola ( ważne aby zostawić trochę na zakładki do osłony chłodnicy) potem poprzepalałem otwory równo rozmieszczone na krawędzi owych płatów skóry następnie mocno to namoczyłem i na mokro poprzeplatałem rzemieniami. Plusy to suche i czyste buty w czasie deszczu i silnik nie jest tak zas*any a minusy to chyba dodatkowy żagiel ale ja się tym nie przejmuję :)
-
Cyt. do Robertso444 Jak tylko poizolowałś to raczej nie na długo trzeba kabelki przełożyć inaczej, pisałem o tym problemie zimą chyba tu na forum. A tak swoją drogą to piszemy tu często o problemach w danym modelu i te tematy topią się z innymi dyskusjami, które potem ciężko odszukać myślę ze takie ważne informacje powinny być w osobnym temacie byłoby nam na pewno łatwiej.
-
Ptaku! paskudna sprawa, dołączyłeś to tej drugiej grupy motocyklistów co już leżeli teraz to tylko szkody wyklepać i na drogę. Przyznam się do swojej głupoty jak mnie poniosło w poprzednią sobotę, kiedy to pod górkę na łuku w prawo poprzez linię ciągłą brałem się za wyprzedzanie a zemstą był leżący piasek pośrodku drogi, skończyło się na uślizgu tylnego koła i wielkim strachu, który do dziś daje mi się we znaki i mogę szczerze powiedzieć ze to gorsze niż by tam stał patrol i wlepiłby mi stosowny mandat.
-
Panowie mój sposób smarowania łańcucha zrodził się nagle w monencie, gdy nowo zakupiony sprai odmówił posłuszeństwa w trakcie pierwszego smarowania i po prostu się zatkał na dobre. Po tym, gdy nawet wygrzewanie nie pomogło to w akompaniamencie niecenzuralnych słów powinien lecieć za garaż, ale ekologia i wydane 50zł nie pozwoliło, więc postanowiłem go przebić i jakoś uchwycić z atmosfery do słoika to, co z tego pojemnika wyleci, aby przynajmniej dokończyć to owo pierwsze smarowanie w zeszłym sezonie :) Okazało się, że cała zawartość pojemnika bez większych problemów znalazła się w słoiku i do końca sezonu chwaliłem sobie używanie tego środka do smarowania pędzelkiem mojego łańcucha stawiając motocykl na uprzednio opisanych klockach. Chyba z nowo zakupionym pojemnikiem tak samo postąpię, bo zdecydowanie mniej śladów smaru mam na kole i w okolicach rozprowadzając go pędzlem niż strumieniem.
-
Z mojego doświadczenia to wiem że prędzej zużyje się zestaw napędowy od odkręcania gały niż klocki i tarcza od naciskania klamki :) dlatego jeżeli miało by coś u mnie za dobre pieniądze leżeć to wybieram to pierwsze.
-
Z pewnością się spotkamy :) u mnie oprócz mojego jeszcze trzy Maraudery śmigają i z tego co wiem pozostaną chociaż koledzy inne sprzęty pozamieniali, widać dobry sprzęt :) Co do opony zrobiłem na niej już ok 15tyś przez dwa sezony i nie spotkałem się z sytuacją aby źle o niej pisać, w środku ma jeszcze niespełna 4mm bieżnika i chyba ten sezon przeleci. Wydechy mam już na stole i chyba przewiercę przegrodę, która napotkałem wkładając śrubokręt na głębokości 22cm tylko musze się w odpowiednie wiertło zapatrzeć, powinno to wystarczyć, bo następna przegroda jest z otworami i niema sensu w niej wiercić, myślę że mi wystarczy jak tam będzie w środku prześwit.
-
Kol. Szary Wilczur podzielam Twoje zdanie o oddaniu moto w obce ręce, ja mam ten komfort, że mogę oddać maszynę koledze, co robi to od lat i mam pełne zaufanie do niego a mimo to sam chciałem się za to brać. Doświadczyłem jak się to rozbiera i ile jest z tym roboty i teraz jestem pewien, że jak bym do końca z tym walczył to i tak bym coś zepsuł nie mówiąc już o tym czy dobrze wszystko zrobiłem. Nie chcę tu nikogo odwieść od chęci naprawy swojego moto ale mogę tylko doradzić że w tym motocyklu jak już cos robić to robić wszystko co tam pod bakiem jest do zrobienia. Kol. Ptaku z motocyklem to tak jak z kobietą na rocznik się nie patrzy i tak jak motocykl każda inaczej wygląda a mimo to na każdą kobietę jest jakiś sposób:) Myślę że mamy największe szanse się poznać i posłuchać, kto jakiego sposobu użył:) ja nie chcę wszystkiego wyprówać ale myślę o przewierceniu przegrody między wejściem a wyjściem spalin.
-
A więc panowie z tymi gaźnikami to zaczynało się już jesienią przy zbyt niskiej temp. moto się dusił dopóki się porządnie nie zagrzał, trochę mnie to denerwowało, bo przez pierwsze km. musiałem delikatnie jeździć i jadąc tak na pocieszenie myślałem sobie ty przerywaj a my sobie zimą pogadamy. Jako że zimą garażuje, moto u mnie w pracy i mogę mu poświęcić dziennie ok godzinki to nie jest to wcale takie dobre aby przeżyć zimę mając go za plecami, ale można to dosyć dobrze wykorzystać abym latem nie musiał jeździć po mechanikach. Całej prawdy o tym, co chciałem zrobić dowiedziałem się po zdjęciu baku, niejedno piwo się opróżniło, aby podjąć decyzję o demontażu wszystkiego co tam jest. Powiedziałem sobie moja wiedza, kończy się na tym, iż dam radę to wszystko rozebrać i tak zrobiłem, ale miałem w kieszeni jedno koło ratunkowe tzn. tel. do przyjaciela, który zresztą poparł moje zamiary. W ten sposób moje gaźniki zostały zawiezione do niego a ja podjąłem następną decyzję o robieniu tam wszystkiego, co możliwe, bo co najważniejsze dostęp do dekli zaworów i wymiany filtrów powietrza oraz świec po zdjęciu gaźników już był. Dodatkowym plusem tej decyzji okazało się, że linka powrotna z gazu w miejscu niewidocznym jest do połowy przetarta, pomyślałem sobie, że jednej awarii w sezonie uniknąłem. Gaźniki zostały rozebrane i wyczyszczone, wymieniono zaworki i uszczelki a po otrzymaniu filtrów świec i naprawionej linki pojawił się następny problem gdzie regulować gaźniki u mnie nie da rady lokal użytkowy w budynku mieszkalnym a do wiosny nie będę mógł na to patrzeć w tym stanie i tak kolega przyjechał po resztę motocykla gdzie już w normalnych warunkach serwisowych zostało wszystko zrobione do końca. Teraz mam już swoją maszynkę za plecami, pisząc to myślę, co dalej robić? Chyba zabiorę się za wydech, nie wiem, ale coś z tym trzeba zrobić, bo już sześć dziur tam było nawiercone, ale to nie to.
-
O tym że mój wentylator działa dowiedziałem się stojąc w korku nie mogąc się przecisnąć między tirami, co mnie jednocześnie wkurzyło i ucieszyło no bo w końcu jak coś tam założyli to musi to działać :) Do podnoszenia moto w garażu używam dwóch klocków wys. 180mm dł. 200mm gr. 100mm które wkładam osobno pod każdą z rur ramy od spodu przechylając moto wpierw mocno w jedną stronę i po włożeniu jednego klocka przechylam na nim (zaciskając ze strachu zęby) w drugą aby włożyć drugi klocek. Aby ułatwić sobie wyjęcie tylnego koła klocki wkładam pod tylną część ramy i odwrotnie dla przedniego, dodam, że nie jest to wygodny sposób na serwis, ale trochę gimnastyki zimą mi się przydało robiąc przy tym pełen serwis od zdejmowania kolejno kół, wahacza, łańcucha, łożyska gł. ramy, wymiany płynów i czyszczenia hamulców a od góry pełen serwis gaźników regulacja zaworów wymiana świec i wszystkich filtrów dodając do tego filtr paliwa, którego w tym moto nie ma.
-
Co do kabelków to słuszna uwaga, miałem to ja i mieli to moi koledzy, dlatego mogę tylko potwierdzić i poradzić wszystkim użytkownikom Marudy aby te kabelki przełożyć wystarczy rozmontować chromowaną łyżwę lewą odpiąć kostki powyjmować z nich kabelki i przełożyc przez otwór w błotniku wiązkę którą następnie prowadzimy z dala od koła o ile dobrze pamiętam, zresztą co tu opisywać jest to proste i skuteczne. Natomiast co do twojego sprzęgła to zrób coś z nim ja mam już drugi sezom zembatkę 16stkę z przodu i nie zamieniłbym jej z powrotem na oryginalną a moto jest również ustrojony na maxa wraz z żoną i czasem z jamnikiem na baku. Pozdrawiam i Wesołych Świąt i oby do wiosny!
-
Ciekawy temat ja mam trzy letni aku i ładowałem go ostatnio zimą jak moto stało, od wiosny śmigam na halogenkach (2x55W) + mijania i jakoś nie było mi zaglądać do aku. Nawet gdybym musiał go systematycznie doładowywac to i tak bym jeździł na ful bo wolę być lepiej widocznym na drodze.
-
Co prawda to nie Volusia ale podsuwam pomysł bo jest troche podobnych rozwiązań w tych motorach http://www.bikepics.com/members/zzhop/98vz800/ :buttrock:
-
Mam tą samą tubę zamontowaną poziomo z lewej strony na linii silnik-cylindry tzn. uchwyt od strony membrany jest przykręcony do górnej śruby osłony łańcucha (za pomocą dodatkowej blaszki dystansującej) a blaszana obejma trąbki do jednej ze śrub dekla silnika, natomiast kompresor i przekaźnik w schowku pod siedzeniem skąd jest blisko do akumulatora i samej trąby. Przekaźnik jest sterowany nap. 12v pochodzącym z przycisku puss (żółty do migania długimi którego nigdy nie używałem) wystarczy odciąć wewnątrz króciutki przewód i połączyć z cewką przekaźnika a drugi koniec cewki do masy. Warto jeszcze dodać żeby obowiązkowo zastosować 20A bezpiecznik najlepiej od + klemy do styku przekaźnika, silniczek lubi się przegrzewać przeważnie na paradach :D i zdażało mi sie już go wymieniać a co by było gdybym go nie zastosował? Trąbka spisuje się już drugi sezon i zapewnam często skutkuje juz nie raz tyłek mi ocaliła :D