Skocz do zawartości

anulka

Forumowicze
  • Postów

    404
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez anulka

  1. Z (niezbyt dokładnej) relacji znajomego: wczoraj, Otwock, Batorego/Okrzei, młoda dziewczyna zawinęła się na słupie lub hydrancie. Podobno jakoś poważnie złamany kręgosłup.

    Czy ktoś coś więcej wie?

    Znam 3 motocyklistki z Otwocka. Mam nadzieję, że żadna z nich (najlepiej, żeby to była nieprawda.). Może ktoś zna choć imię lub wiek, albo najlepiej motocykl.

  2. A propos "nie zdradzania zamiarów".

    Pochwalę się przy okazji - od 2 dni jestem szczęśliwą posiadaczką DR350. Pierwszy przejazd przez Warszawę musiał narobić nam (motocyklistom) wielu wrogów.

    Przeciskałam się trochę i uparcie włączałam kierunkowskazy przy każdej zmianie pasa. Jechałam bardzo ostrożnie - bo pierwszy raz na DR i "byle nie stanąć" bo nie bardzo sięgam nogami - więc zmianiałam pasy baaardzo często.

    Tylko zapomniałam, że nie mam kierunkowskazów!! :wink:

  3. Bardzo smutne,

     

    Ja też mam na sumieniu jedną kolizję z "mojej winy". Po 3 miesiącach od uzyskania prawka (wszystko samochodem 15 lat temu) zajechałam drogę maluchowi, który na skrzyżowaniu wyprzedzał przepuszczający mnie pojaxd!!!

    Wzięłam winę na siebie, byłam w szoku, a potem żałowałam.

     

    Strasznie szkoda wych Twoich kucyków, taki śliczny motocykl...

  4. Popieram powyższe posty.

     

    Bardziej uważałabym w Suwałkach, gdzie gówniarzeria pod...liła mi aparat niby to podziwiając moto (trochę się dziwiłam, bo moto nic specjalnego). Litwini Polaków może nie lubią, ale czy Polacy kochają Niemców?

     

    Trzeba by tylko zachować cierpliwość w knajpie, bo obsługa ma zawsze czas i potem to już luz.

  5. A ja jestem pełna podziwu. Jeśli to rzeczywiście było 130 , to kolo jest miszczu. 125ccm, chyba pasażer kręcący film, (a jeśli sam go kręcił to jeszcze większy podziw) i taaka prędkość. - nie wiedziałam że to możliwe. Może jechał na jakimś dopalonym paliwie.

    Zgadzam się z raca. Wystrczy postać na Czerniakowskiej 10 minut i macie 5 takich filmików, a i prędkości zdaję się ciekawsze być mogą.

  6. Nie tylko olejaki, mijałem takze kilka sprzętów z wyżyganym płynem chłodniczym.

     

    Przezornie z górki przeprośnej, dość długo jechałem z wyłączonym silnikiem na luzie.

     

    Silnik w starej szlifierce - 5koła (liczę z górką przeprośną)

    Olej - 100

    Zażygane spodnie - 500

     

    Być w rzece motocykli - bezcenne, polecam!

    Tym razem nikt nie zabłądzi - 12000 motocykli z roku 2007 wie jak jechać!

  7. Jak na kilka tysięcy km które zrobiłem (chociaż wiem że niektórzy nawijają tyle w pół sezonu) to czuję się dobrze i pewnie z tym co mam -> najważniejsze że nie spoczywam na laurach i dążę do coraz wyższego poziomu.

     

    No tak to wiele tłumaczy...

    Zachowujesz się jak Pan, który zajechał mi drogę i zwrócił uwagę dobrotliwym głosem, że powinnam trochę częściej jeździć.. Są ludzie, którzy muszą robić 2-3 tys tygodniowo, ja wtedy tyle robiłam. Jak Ty i Twoje doświadczenie przy nich wygląda. Uważaj, nie czuj się zbyt pewnie na drodze. Właśnie to jest zgubne. Jak myślisz, czemu pierwszy rok ubezpieczenia dla Takich jak Ty jest taki drogi? Brawura jest dużo bardziej niebezpieczna od niezdecydowania.

  8. Panowie, opanujcie sie choc troche! Temat typu kólko wzajemnej adoracji czy jak? A ilu facetow jezdzi (autem) trzymajac kiere jedna reka a w drugiej koma?

     

     

     

    haaaaa, taaa i się nie malują co?

    Zapraszam do Wawki , godziny poranne. Widziałam przynajmniej 10 golących się podczas prowadzenia pojazdu.

     

    ,ale kutwa jak sie na cos zapatrzy to sie zastanawiam czy zdazy ominąc stojacy dajmy na to na poboczu samochod.

     

    Dobrze Wam mówić bo jest jesień i panienki w miniuwach z gołymi pępkami wymarzły lub odleciały na wyspy... A na wiosnę to jak Panowie jeżdżą i potrafią się zapatrzeć na piękną przyrodę....

     

     

    Tak po prawdzie to ja w temacie chciałam tylko napisać, że zadziwia mnie nienawiść jaką pałają panowie do pań za kółkiem

     

    Cały temat jest bez sensu, bo po prostu są lepsi i gorsi kierowcy. Z różnych powodów.

    Proszę Was tylko, żebyście jeździli z mniejszą adrenaliną, wolą walki i starali się mniej edukacyjnie podchodzić do współużytkowników drogi.

    Przecież chyba wszyscy motocyklami jeździmy BO TO LUBIMY. Jeździmy dla przyjmeności - i niech tak zostanie.

  9. No, dobra,

     

    Nie miało tu być cieżkiej altylerii.. Ale coż.. Panowie....

    Majac trzy miesięczny staż prawojazdowy - 14

    lat temu spowodowalam stłuczkę.. (do tej pory nie jestem pewna czy wina była moja - czy dziadek z wózkiem na ulicy jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego? - bo jeśli tak to ... byłam tylko grzeczną ofiarą). Nikt nie ucierpiał.

    W dupę dwa razy wjechali mi panowie, a czołówkę wykonał Pan, zawodowy kierowca. Oczywiście jego wina na prostej drodze wjechał na mój pas ruchu. 3 osoby poszkodowane (nie liczę moich złamanych żeber). 90 km/h Pan i ja to samo. Mój Mąż złamany mostek (z przemieszczeniem), ręka żebra, poobijana głowa. Pan sprawca - wyrwana żepka, żona sprawcy - 3 lata niechodząca - nogi połamane w ponad 30 miejscach).

     

    To tyle z moich doświdczeń jako baby za kółkiem...

    No i co, że baby oglądają świat za oknem -- kkk..wa. w końcu jest piękny!

    Trochę empatii... Uuups sory, nie znacie tego słowa!!

    Jak weźmiecie poprawkę na to że akurat baba jedzie - i tak z daleka jesteście ją w stanie rozpoznac - to co za wielka ujma! zwolnić puścić i niech jedzie! A co z panami w kapeluszach w polonezie!?

    To ten sam problem - deszczowi kierowcy!

     

    Ponieważ nie odnieśliście się do mojego ostatniego posta (widocznie nie zrozumielliście go wszyscy) to napiszę tylko tyle: nie wszyscy Panowie jeżdzicie na "plemnika" - są wyjatki i chwała im za to!

  10. Przecztałam prawie cały temat i mam jedną konkluzję:

     

    Panowie, taka nienawiść do bab za kólkiem z Was kipi, że boję się wsiadać za kółko!

     

    Albo właśnie nie, wsiądę i będę polować na facetów za kółkiem skoro oni aż tak lubią zwalać wszystko na płeć i tak bardzo mnie nienawidzą!Będę od dziś pokazywać faki na prawo i lewo, będę zajeżdżać drogę i wymuszać - w końcu jestem babą, i tak według Was tak się zachowuję.

     

    Wyluzujcie! Kobieta nigdy nie zrozumie faceta i na odwrót - to przecież inny gatunek. I nie dotyczy to tylko jazdy. Ja uważam, że faceci mają inny cel jazdy zakodowany gdzieś w podświadomości nazywam to "mentalność plemnika" - tylko pierwszy wygrywa.

     

    I nie piszcie, że kibitek z forum to nie dotyczy. Jak mnie jeden z drugim widzi w samochodzie to przecież nie wie, że jestem na forum albo jeżdże na moto.

    I jeszcze jedno niech każdy z Was Panowie odpowie ile km przejechał, a ile przejechała jego połowa.

     

    Pozdrawiam równo gorąco Panie i Panów

  11. Cześć,

     

    Jakiś czas mnie tu nie było...

    Podam tylko następujące dane - żebyście uważali na pewnego rodzaju gości.

    Super taxi, białe dajewo. Pamiętajcie, że to jakiś tam gość, a nie wszyscy w takich brykach. Po prostu uważajcie..

    Pierwsze rozwiązanie to oczywiście informacja do korporacji...

    Drugie, tak jak pisałam nie nadaje się do zamieszczenie. Jeśli ktoś z Was miałby taki sam problem - proszę o kontakt na maila.

     

    Pan ewidentnie odpuścił. Myśłę, że z wielu powodów:

    1. Korek po otwarciu Puławskiejradykalnie się zmniejszył,

    2. Motocyklistów jest już znacznie mniej

    3. W końcu zobaczył, że jeździ starsza pani..

    4. Dziś to już chyba była litość, Pan był pierwszy jak dojechałam do świateł stanęłam koło gościa pomiędzy pasami i zaczęłam rozgrzewać paluszki. Wiem, że dodał gazu dopiero jak ja odjechałam, a nie jak to zwykle bywa w tej samej chwili.

    ZACZYNAM GO LUBIĆ..

  12. Ło matko, jakie zainteresowanie!!!

     

    Nic się nie wydarzyło. Ja żyję, jeżdżę codziennie chociaż wczoraj było całkiem zimno. Był Pan wczoraj... Zatrzymałam się za nim i przeczłapałam ,a on tak zjechał, że o mało nie przytarł bandy.. więc mu odpuściłam, na razie. Może sam się przestraszył tego co zrobił? Mam plan działania i nie nadaje się on do publikacji... Bić jednak nie będziemy.

    Mój post przyniósł skutek - wiem co robić...

    Jak coś się wydarzy dam znać.

  13. Próbowałam wszelkie antyfogi i kaski z warstwami antyfogowymi. To wszystko to tylko kwestia pogody i ilości pary, którą wytwarzasz... Zaparuje..., albo będziesz miał wrażenie, że ktoś pomazał szybkę tłuszczem. Para się osadzi tyle, że nie będzie to mgiełka tylko mazidło uniemożliwiające obserwację. Ma to zwłaszcza znaczenie jeśli jeździsz w deszczu i bardzo rano albo wieczorem. Światła pojazdów z przeciwka rozmywają się. W poprzednim kasku miałam pin loka. Kupiłam nowy kask ze specjalną warstwą i znowu skończyło się na pin loku. Chociaż w takie dni jak dziś (6 rano, ciemno i deszcz) to i pin lok nie pomaga. Może nie paruje , ale widoczność jest ograniczona..

  14. Spoko .. tylko trza bedzie jeszcze Anulke spytać o zdanie..

     

    czy nie?

     

    e nie .... :)

     

    Karwa tylko jakoś pod koniec tygodnia? co . i o której ona tam śmiga bo trza dojechać jeszcze na miejsce. :)

     

    Te, łociec, to już? To gratulacje!!!! Ale ten czas leci! Dopiero robiłeś, prawie na oczach, a tu już produkt w pełni ukończony i gotowy do pracy. A imię?

    To teraz sobie potrenujesz cierpliwość... Nie odzywam się do środy wieczorem. Haaha.,

     

     

     

    No zrobimy zamknięcie sezonu ...

    Zrobimy tak ustawka .

    jedziemy jeden za drugim(Anulka w śrdoku) i zoabczymy jak bedzie sie zachowywał ja moge jechać pierwszy :)

    PRzeca mam gmole i moge posatwić na dachu tzw. ,,STEMPLA" hubabhuabhuabhua

     

    Gredo może wezmiemy Kaludiusz? ale jakis on miekki sie robi. :cool:

     

    aaa w zamian upieczesz cisteczka .... ;) berdzo dobre piecze..

     

    Do du.. ten plan! I skąd Pan będzie wiedział, że to zemsta za codzienne utrudnianie życia jak będę w środku? Głowy używaj Nowy! Nie tej drugiej. Najpierw spróbuję załatwić to sama.

  15. Greedo..........................no powiedzmy że sobie wyobraziłem tą "Figure", spoko wodza :biggrin:

     

    Będąc na Motongu nigdy nie miałem takie sytuacji ale będąc w Samochodzie wiele razy sie zdarzało i niestety zdarza. Bardzo często stosuje metode uśmiechu lub posyłanie buziaków, bo wiem że to najbardziej wku**ia kogoś kto sie pieni. Zauważyłem jednak iż osoby piłujące morde, rzucające wyzwiskami i wykonywujące niebezpieczne manewry czują sie bezpiecznie wyłącznie w obrębie swojej puszki :biggrin: Wiele razy sie zdarzyło iż nie wytrzymałem (chociaż spokojny jestem) i wysiadłem. Zbliżając sie do delikwenta słyszałem jedynie odgłos blokowania drzwi i zamykanych okien. :bigrazz: No ale po kilku słowach, wypowiedzianych zazwyczaj "w szybe", kulturalnie bez wulgaryzmów, słyszałem "PRZEPRASZAM" :icon_mrgreen:

    Klaudiusz,

     

    Nawet biorąc fakt, że nie bardzo różnię się od mojego awatarka, to posturę masz jednak trochę inną od mojej. Nie mogę liczyć na strach w oczach jak zsiadam z motonga.

    Ja zwykle takich gburów ignorowałam, ale tym razem - to już nie żarty, to ten sam facet któryś raz z rzędu.. Zawsze spotykałam się z sympatią i było mi z tym dobrze.

    Chyba, że to wszystko za przyczyną mojej nowej kurtki ze wzmocnieniami na barkach. Może już nie wyglądam na kobitkę, tylko na niezrównopważonego szczyla 160 cm w kapeluszu...

     

    Taaak.... najlepiej być passive, położyć się na ziemi i czekać aż Cie przejadą. Albo rozmyślać i codziennie ustępować mu o krok w tył, podsycając tym pewność siebie chama. Boże, co to za podejście jest....

     

    Greedo,

    Spokojnie... Ja już mam swoje lata, więc chciałabym chama podejść tak, żeby zapamiętał. Nikt nie ma zamiaru mu ustępować.

     

    Bardzo Wam wszystkim dziękuję za słowa wsparcia i na pewno tak tego nie zostawię. Macie jak w banku opisy następnych starć. Mam nadzieję słownych.

  16. Spróbuj wyjechać do pracy 5 minut wcześniej lub później, ewentualnie spróbuj zmienić trasę (nie znam miasta więc trudno mi powiedzieć jak).

     

    Nie wnerwiaj się, debile się trafiają, takie życie. Pieron wie co to za wariat, być może każdy ofensywny krok z Twojej strony może się zakończyć jeszcze większym wybuchem agresji, a nie wiadomo co mu do pustej czachy strzeli. Zdrowie najważniejsze.

     

    Spróbowałbym być jak najmniej ofensywny, liczyłbym na to, że mu się w końcu znudzi. On szuka atrakcji.

     

    Ewentualnie pomyśl o nagraniu tych zdarzeń, potem można zawsze coś z tym zrobić.

     

    Taka jest wyższość motocykla nad puszką. Wszystko jedno czy wyjadę 5 minut wcześniej, czy później - on tam będzie stał, może trochę w innym miejscu, ale będzie, bo w tym miejscu stoi się przynajmniej 15-20 minut.

    Może zmienię trasę, ale czy to nie będzie poddawanie się? Jedyne co mnie dziś na prawdę PRZESTRASZYŁO, to fakt, że zwierzę się uczy! Po prostu nie wiem jaki będzie nstępny krok buraka z taksówki!

    Na szczęście jutro jadę do Jastarni - mam czas na przemyślenia.

  17. Ja bym skorzystał z pomocy Greedo.

    Greedo dla Ciebie wielki szacunek :flesje: prawdziwych kumpli poznaje się właśnie w takich sytuacjach.

    Może tak w kilka moto zaczaicie się ta tego chama.

     

    Jest jeszcze jedno wyjście - takie zaczerpnięte z footbolu . Jeśli nie zależy ci tak bardzo na moto, gdy taksiarz następnym razem zajedzie ci drogę i jeśli tylko lekko cię dotknie możesz widowiskowo położyć moto na ziemi. Potem normalna procedura czyli wezwanie policji, świadkowie.

    Nawet gdy gość będzie się bronić, że jechałeś nieprzepisowo na trzeciego, to jeżeli będzie świadek (warto przygotować kogoś wiarygodnego) i zezna że gość celowo na ciebie polował to sprawę masz wygraną.

    Gość dostaje mandat, punkty, traci zniżki ubezpieczeniowe a po takim oficjalnym zdarzeniu możesz nawet go ścigać z powództwa cywilnego.

     

    Oczywiście jest to tylko opcja, ja sam osobiście skorzystał bym z pomocy kolegów motocyklistów, bo za bardzo lubię swoje moto, żeby kłaść go na ziemię.

     

    Nie od dzisiaj wiadomo,że cham uznaje tylko jeden argument - siłę.

    Czyli na jednego chama trzeba półtora innego chama a najlepiej trzech motonitów solidnej postawy.

     

    Właśnie z tej opcji nie chciałabym skorzystać. Bo co dalej? Drużyna taksówkarzy zacznie polować na mnie, a potem wszyscy razem będziemy polować na wszystkich taksiarzy?

    Większość złotów to porządni ludzie i pomagają jak mogą. No trafił się jeden burak! Ja tylko zaczynam się obawiać się o swoje nogi.. Bo jutro mogę nie zdążyć uciec..

    Podoba mi się opcja CB - może skorzystam. Chyba jednak zatrzymam się i zadam pytanie, poco to robi. Wyjaśnię mu, że ja dostanę mandat za przeciskanie się, ale on pójdzie siedzieć za umyślne narażenie zdrowia i życia..

  18. Cześć,

     

    Dojeżdżam do pracy codziennie, mniej więcej o tej samej porze. Jadę z Otwocka na Mokotów. Codziennie widzę tych samych ludzi, te same samochody.. Na zjeździe z mostu siekierkowskiego często jest korek, w zasadzie zawsze. Przejeżdzam go między samochodami z prędkością około 20 km/h. Staram się uważać i nie wpychać się jeśli nie ma miejsca. Można powiedzieć, że prawie wszyscy kierowcy, jak tylko mogą robią mi dodatkowe hektary miejsca. Ja jestem niespotykajnie spokojnym człowiekiem na drodze więc nie trąbię, nie daję znaku rykjiem silnika, że jestem z tyłu - wychodzę z założenia, że każdy kierowca jest panem swojego kawałka drogi i jak zechce to mnie puści. Jakoś to działa, ni narzekam.

    Mam jednak jednego "wielbiciela", który za punkt honoru postwił sobie utrudnianie mi przejazdu. Taksówkarz. Do dziś zjeżdżał do środka jezdni i uparcie blokował przejazd, czasem wyciągał rękę z papierosem. Co krzyczał nie wiem... Zwykle drugi kierujący robił mi miejsce i przejeżdżałam. Raz udało mi się nawet go mocno wkurzyć. (zjeżdżał do osi jezdni i nawet ją przekroczył, a ja dojechałam do momentu lusterko-lusterko, odchyliłam motocykl, przesunęłam go za lusterko i pojechałam dalej.

    Ale dziś przeszedł sam siebie! Zjechał do krawędzi drogi, robiąc mi miejsce. Otworzył sobie okno - czekał na mnie. W momencie kiedy przejażdżałam obok (może metr przede mną) gwałtownie ruszył do osi jezdni. Dobrze, że nie miał więcej miejsca przed sobą. Zostały milimetry. Tym razem się udało - ale co zrobi jutro?

    Bardzo chciałabym zrobić coś, żeby mu się zrobiło bardzo głupio. Uważam że eskalacja nienawiści to nie jest dobre wyjście. Dlatego też nie podaję ani marki samochodu ani numerów. Może macie jakieś inteligentne wyjście z sytuacji? Nie miałam do tej pory ochoty na utarczki słowne, bo strasznie się przy tym denerwuję - po co mi to przed pracą... Ale jak nie będzie innego wyjścia.. Może jakiś wyciąg z przepisów prawnych, które mogłabym panu dać przejeżdżając... No nie wiem. Pomóżcie.

  19. Ja nie narzekam, zawsze się ktoś zatrzyma. Ja najczęściej wypalam wachę do końca. Mam już opatentowane sposoby spuszczania benzyny z cudzych motocykli i mam mini kanisterek w postaci puszki przy sobie.

     

    Ale poczucie obowiązku mam rozwinięte i zatrzymałam się kiedyś koło pana na jakieś mocno zużytej MZ czy CZ -ecie (nie wiem dokładnie co to było). Zapytałam czy nie pomóc - pojechać po benzynkę, albo może popchać - tyle mogę.

    Pan tak się zmieszał, że popchał motorek w tempie ekspresowym, motorek zaskoczył i przestraszony odjechał (pan - przestraszony)...

     

    I CO?

    POMOGŁAM!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...