Skocz do zawartości

na rybkę ??


DRAKE
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Raczej nie przejmuja sie : brakiem przyczepnosci, zimnymi oponami, opoznionym czasem reakcji, gestym olejem w lagach itp. :icon_mrgreen:

Jak maja ochote niech smigaja :crossy:

Twardym trza być nie miętkim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam, wystarczy odpowiednio szybko zapie**alać, to sie opony rozgrzeją :icon_twisted:

:clap: Aśka, chociaż nie do końca tak jest. ;)

Nie wiem co może przeszkadzać w jeździe na moto jeżeli tylko nie ma śniegu i oblodzenia.

Wystarczy odpowiednio się ubrać. A jak mokro, to trzeba jeździć ostrożniej, i tyle. :icon_razz:

Dla mnie zwyczajnie skończył się sezon letni i dopiero zaczął motocyklowy sezon zimowy.

Jeździłem w prawie wszystkie weekendy w poprzednią zimę (np. w styczniu i lutym nawinąłem ok. 1000km, bo od marca to już było lato :smile: ).

Wkurzające jest tylko pucowanie chromów po tych jazdach. :evil:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi względami bezpieczeństwa to bym nie przesadzał, po prostu jeździ się jak po mokrym cały czas, czyli ostrożnie, a generalnie wydaje mi się ze lepiej zrobić sobie nawet i 30 kilometrowa wycieczkę raz na jakiś czas jak nie ma śniegu i lodu, niż usypiać instynkt przez cala zimę w puszce, bo można się zdziwić na początku sezonu, niestety najwięcej dzwonów jest zawsze z pierwszymi dniami ładnej pogody, mnie osobiście po jeździe w taka "zime" jak mamy teraz wkurza syf na sprzęcie który jest w każdym zakamarku :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, ale ja jezdzilem ostatni raz pod koniec listopada i po dwu godzinnym smiganiu juz nie mialem czucia w palcach i glut wisial do pasa :banghead:

W ta sobote byla ladna pogoda i poki slonce swiecilo mozna bylo posmigac, ale to jakis wyjaklowy dzien byl.

Niestety akurat bylem wtedy zajety i ze zloscia patrzylem przez okno jaka piekna pogoda jest :banghead:

Myslalem ze w niedziele tez tak ladnie bedzie i wtedy mozna posmigac a tu ..... kicha :lapad:

A po pracy w tygodniu to juz w ogole porazka ... zwyczajnie zimno juz jest i zero przyjemnosci.

Na szczescie bylo sucho i nie musialem pol dnia chromow czyscic :icon_mrgreen:

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Wkurzające jest tylko pucowanie chromów po tych jazdach. :evil:

To nie pucuj :icon_twisted: .

Wg mnie daje się jeździć, kiedy jest sucho. Po mokrym też się daje ale wtedy moto brudzi się solą z ulic. Na sucho pewnie też ale mniej bo się nie przylepia sól z błotem.

pzdr

Znawcy mówią, że znacznie zabawniej jest najpierw się kochać, a potem zadawać pytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majkel, dobra bielizna termoaktywna, skarpety termoaktywne, kominiara (ale nie z bawełny, np. Scott'a), polar pod kurtką i ocieplane zimowe rękawice załatwiają sprawę. :icon_mrgreen:

 

Igorku, a Ty zapewne wreszcie umyłeś swoją kozę i czekasz na wiosnę :icon_question: , bo cosik nie jeździsz. :rolleyes:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja w zeszłym sezonie miałem takie samozaparcie i miałem chyba jedynie 3 lub 4 tygodnie przerwy. A tak to nawet jak lało to śmigałem :)

Teraz jakoś mi się nie uśmiecha codzienne przebieranie się w robocie pod krawata :rolleyes:

 

Ale w weekenda chyba coś śmignę jak będzie w miarę sucho.

 

Pozdrawiam.

 

 

P.S.

 

co wy się dziwita że na armaturze zimno?

własnie dlatego się przesiadłem na coś co chociaż trochę osłania. Na "hydraulice" (jak to niektórzy od ilości rurek nazywają) to chyba raczej zawsze wieje.... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ja Was czytam, że zimno, że glut wisi, że palców nie czuję to się zastanawiam jaka zajebistą mam kurtkę i spodnie (BF).

Ja bieliznę termoaktywną zakładałem tylko w trasy poza miasto gdy leciało się powyżej 100km/h.

Po mieście jeżdżę w podkoszulce, polarku/sweterku/czymś z długim rękawem* i kurtce z wpiętą podpinką. Na nogi spodnie z wpiętą podpinką. Skarpety normalne, kominiarki nie noszę bo nie kupiłem jeszcze, rękawice zwykłe - nie jakieś letnie ale i nie zimowe. Ogólnie wychładzają mi się tylko dłonie, ale tak to jest już na nakedzie (próbowałem jazdy w zimowych rękawicach, ale po mieście jest to mało wygodne a w trasie i tak łapki wychładzały się), nie zdarzyło mi się jednak aby nie czuć rąk - nawet po przejechaniu trasy 300km w deszczu i temp poniżej 10st. Czy ze mną jest coś nie tak? :icon_rolleyes:

 

w każdym razie do zobaczenia jutro na Torwarze o 17:30 :cool:

 

 

* jedna z tych rzeczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...