Skocz do zawartości

ROMET R 250 - ZAPYTANIE


MARIO1973
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

czlowieku za 8 tys co wywaliles na to swoje moto mozna bylo kupic uzywana japonie ktora nie psulaby sie, nie trzebaby wymieniac kilkakrotnie oleju przy smiesznych przebiegach, swiec bys nie dotykal, wsiadalbys i jezdzil. ja rozumiem ze jak juz sie wpakowales to musisz sie jakos pocieszac ale nie sprzedawaj kitu, bo jak sprzedasz komus rownie madremu w koncu to swoje cudo i przesiadziesz sie na japonie to docenisz co to jest jazda na motocyklu

bo na jin lunie to sie czlowiek toczy

Stan, stawiam skrzynkę browców jak znajdziesz na forum jakąś informację, że pisałem jakoby coś kiedyś mi się popsuło.

Czytasz różne posty ale widocznie mylą Ci się autorzy i przypisujesz czyjeś słowa przypadkowym osobom.

Jeżdżę 110-130 km/h i uważam że taka prędkość jest rozsądna dla cruisera niezależnie od pojemności. Jak Ci za mało, przesiądź się na jakiegoś przecinaka.

Zimą zamierzam kupić drugi motocykl o poj. powyżej 1000 ccm i możesz mi wierzyć, że prędkość będzie taka sama jak teraz.

Pochwal się, co ile kilometrów wymieniasz olej? Bo chyba wymieniasz, prawda? /i nie lejesz mam nadzieję roślinnego?/

 

Acha, no i za motocykl dałem niecałe 6 tys. Gdzieś Ty wyczytał, że dałem 8???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temat na zasadzie porównania: lepiej kupić nową Pandę/seicento/matiza czy kilkuletniego golfa itp. Każdy ma rację- zależnie od potrzeb i wymagań stawianych maszynie.

pozdrawiam

 

p.s. nie ma się co tak emocjonować, to chyba wpływ złej pogody- w tym roku zawsze jak mam na weekend jechać do domu to się robi syfiasto żebym moto mógł tylko pooglądać w garażu- też mnie to wnerwia ale co poradzić...

Edytowane przez wadir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shipp: motocykl jak już nieraz mówiłem jest ojca, więc raczej wersja z tym że jestem rozpieszczonym bachorem któremu rodzice kaską sypią żeby się cieszył z maszyny i mógł szpanować na nią raczej odpada.A co do utrzymania rodziny to właśnie tym bardziej kupiłbym japonię bo bezpieczniejsza jest.Dałeś niecałe 6 tys za co kupiłbyś gs500-sprawdzoną maszynę która wytrzymuje duże przebiegi, a o dokręcaniu śrub nikt przy tym nawet nie pomyśli.Używana japonia to jest właśnie kompromis o którym mówisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie sądzisz, że gs500 to trochę inny klimat? zakładając, że nie każdy jest mechanikiem i orientuje się w temacie to można się na niezłą minę wpakować przy używanym motocyklu a wtedy koszty utrzymania chińczyka są zdecydowanie niższe.

Edytowane przez wadir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to się doczekałem. ROMET R 250 stoi pod domem, jutro rejestracja i w traskę.

 

Ale co do wymiany oleju to mam w instrukcji 500, 1000, a potem co 2000 km.

Pierwszy przegląd po 500km

 

Ponieważ to MARIO1973 otworzył ten temat,sądzę że on go powinien zamknąć.

Zapewne po lekturze postów za i przeciw - sam zadecydował.

Pozdrawiam.Lucjan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klimat jest inny ale gs to tylko przykład bo masz sporo innych moto-vt500,xv535,magna,ltd,maxim i duuużo więcej.Przypomniał mi się recenzja jednego chińczyka-brak odpowietrzenia baku spowodował że przy wyprzedzaniu tira zgasł silnik, wszystkie śruby do dokręcania.A mówimy tu o nowym moto, więc już chyba lepiej nawet jak się na minę trafi naprawiać niż poprawiać po fabryce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz co, nie tak łatwo znaleźć motocykl, który ma około 20lat i będzie w stanie powiedzmy zadowalającym (prawdziwy przebieg mało eksploatowanego motocykla będzie oscylował wokół 100tys km- wskazanie licznika oczywiście mniejsze 3 lub 4 razy;), a koszt każdej konkretniejszej naprawy będzie taki jak "małe" naprawy chińczyka. Trzeba mierzyć siły na zamiary, jeśli nie masz możliwości "nagle" wyłożyć paru tys zł na niespodziewaną naprawę starszego motocykla, to w sprzęcie, na który masz "gwarancję" wydatki tego rzędu Ci raczej nie grożą. Jeśli w dodatku kupuje chińczyka osoba świadoma jego słabości/niedoróbek, która zrobi własny przegląd i dokręci co trzeba to jest to chyba niezły sposób na śmiganie w miarę niedrogo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ to MARIO1973 otworzył ten temat,sądzę że on go powinien zamknąć.

Zapewne po lekturze postów za i przeciw - sam zadecydował.

 

 

I tak trzymać. Gratulacje, Mario i bezawaryjnego śmigania życzę Tobie i wszystkim fanom chińczyków. :D

 

Swoją drogą szlag może człowieka trafić. Zajrzy sobie człowiek na stronkę, żeby się dowiedzieć co tam nowego w sympatycznym "chińskim" temacie, a tu znowu stado wiejskich filozofów i japońskich misjonarzy pieprzy głodne kawałki i robi niepotrzebny zamęt. PO CO? Każdy śmiga czym chce i czym może i oby tylko frajda z tego była. Amen.

 

PS. Luca, Shipp i przyjaciele - nie dajcie się wpuszczać w te niepotrzebne pyskówy, zignorujcie klientów.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując nowego chińczyka - dokrecasz śrubki(raz lub dwa)- czego w uzywanej japonii nie musisz robic. jednakze kupujac nowa japonie takze trzeba sprawdzic wszystkie sruby... takie zycie....

 

Btw ktos na forum napisal ze chinczyki jeszcze okaza co potrafia... najpierw byly jin-luny 150 (wibracje , srubki itp). pozniej250 (wibracje srubki ale wieksza poj), a pozniej wyszedl lifan 250v gdzie nie ma wibracji. nowosc teraz to lf 400 - pewnie bedzie jeszcze lepszy. a kto wie co bedzie za pare lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak trzymać. Gratulacje, Mario i bezawaryjnego śmigania życzę Tobie i wszystkim fanom chińczyków. :buttrock:

 

Swoją drogą szlag może człowieka trafić. Zajrzy sobie człowiek na stronkę, żeby się dowiedzieć co tam nowego w sympatycznym "chińskim" temacie, a tu znowu stado wiejskich filozofów i japońskich misjonarzy pieprzy głodne kawałki i robi niepotrzebny zamęt. PO CO? Każdy śmiga czym chce i czym może i oby tylko frajda z tego była. Amen.

 

PS. Luca, Shipp i przyjaciele - nie dajcie się wpuszczać w te niepotrzebne pyskówy, zignorujcie klientów.

 

Pozdro

Oby wszyscy myśleli jak ty, to byłoby spokojniej na tym forum.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby wszyscy myśleli jak ty, to byłoby spokojniej na tym forum.

Pozdrawiam.

Ja tylko czekam, żeby jeszcze próbowali nam dokopać bojownicy o wolność Tybetu... :buttrock:

 

Ja tylko czekam, żeby jeszcze próbowali nam dokopać bojownicy o wolność Tybetu... :)

Żeby uciąć to bezcelowe gadanie, opowiem Wam swoją historię.

Motocykl kupiłem jako pierwszy w życiu mając niecałe 38 lat. Kompletnie nie znałem się na motocyklach. Motor to był motor.

Z motocyklem kłopotów nie było. Ot jakaś śrubka się poluzowała, jedną zgubiłem. Największą "tragedią" była zerwana linka sprzęgła, ale to raczej nie wina motocykla tylko producenta linek.

Motocyklem jeżdżę pomiędzy 110-130 km/h, ale raczej bliżej 110 bo jak dla mnie to najbardziej komfortowa prędkość, ze względu na wiatr.

Dotychczas poza wymianami oleju i dwukrotną regulacją zaworów, nie robiłem nic, no, można by wliczyć rozciągnięty łańcuch, ale spokojnie mogę powiedzieć, że zdechł, bo sam go zaniedbałem.

W ostatnim sezonie nakręciłem 10 tys km, z czego połowa w 2 tygodnie. Objechałem południe Polski, Bieszczady i Pomorze Zachodnie. Nie miałem z motocyklem najmniejszych problemów, nawet żadna śrubka nie chciała się poluzować, a że lubię trochę pogrzebać przy sprzęcie to nawet zaczyna mi brakować tych drobnych mankamentów.

Zaletą niewątpliwą takiego motocykla jest to, że daje dokładnie to samo, co wszystkie inne motocykle, frajdę z jazdy, możliwość poczucia tej swobody i bycia kimś innym, niż reszta zwykłych ludzi.

Mankamentem, który najbardziej mi doskwiera jest nieco małe stado koników. Niestety są czasem sytuacje, kiedy należało by odkręcić manetkę, chociażby po to, aby uniknąć niebezpiecznej sytuacji, a tym motocyklem niestety nie da się za bardzo. Jeśli ktoś kupuje taki motocykl świadom jego wad /których zresztą nie ma aż tak dużo/ i nie ma wygórowanych wymagań do prędkości i przyśpieszeń, może być z niego zadowolony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Swoją drogą szlag może człowieka trafić. Zajrzy sobie człowiek na stronkę, żeby się dowiedzieć co tam nowego w sympatycznym "chińskim" temacie, a tu znowu stado wiejskich filozofów i japońskich misjonarzy pieprzy głodne kawałki i robi niepotrzebny zamęt. PO CO? Każdy śmiga czym chce i czym może i oby tylko frajda z tego była. Amen.

 

PS. Luca, Shipp i przyjaciele - nie dajcie się wpuszczać w te niepotrzebne pyskówy, zignorujcie klientów.

Yans, nie unoś się świętym oburzeniem, bo w pierwszym poscie jest: "przymierzam się do zakupu romet r 250. Wygląda fajnie. Wiem że już sporo o tym pisaliście ale może jakieś nowe uwagi". Więc koledzy życzliwi autorowi, przedstawili swój punkt widzenia jeśli chodzi o zakup chińskiej myśli technicznej.

Też czasem czytam wątki o chińskich motorkach i nigdy głosu nie zabierałem, ale gdy przeczytałem jak kolega Lefthandy pisze "Lifan to kopia Virago 250 podobno nawet lepsza od oryginału bo ma mniej plastiku" to nie wytrzymałem. Nie można pieprzyć takich głodnych kawałków (bo Tobie pewnie o to chodziło) bo ktoś może to później przeczytać, wziąć na poważnie i pod wpływem takiej falszywej opinii podjąć decyzje o zakupie. Wielkiego doświadczenia z chińszczyzną nie mam; kolega kupił włożył dużo pracy i gotówki, a po roku sprzedał i kupił używanego Burgmana. Nie piszę Amen na końcu wypowiedzi bo wyrocznią nie jestem i nie mam monopolu na nieomylność.

240club.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znów temat rzeka.Wszystko kwestia kasy.Za 6 tys.nie warto ryzykować i kupować japończyka,bo można się wpakować na koszmarną minę finansową.A najgorsze,że można stracić życie na sprzęcie ze spawaną ramą.Mój brat miał japończyka,który okazał się wyeksploatowanym,totalnym padłem.Po przejechaniu 2 sezonów okazało się,że praktycznie wszystko jest zużyte-od zawieszenia po silnik.I mógłby na upartego opchnąć to jakiemuś jeleniowi za jakieś 4 tys.ale twierdzi,że to już by był szczyt s...syństwa.Koszt napraw oczywiście nieopłacalny.Znajomy miał kilka japońskich chopperów z przedziału cenowego7-10 tys.i każdego z nich sprzedawał z wielką ulgą twierdząc że"mina".Nie pamiętam co w każdym było nie tak ale utkwił mi w pamięci egzemplarz ze zle złożonym silnikiem,który wpadał w wibracje.Jednak to było parę lat temu a czasy podobno zmieniły sie na korzyść.Jednak za takie pieniądze ja bym nie ryzykował.Jakieś 2 lata temu brat odradził swojemu koledze z pracy (laikowi)zakup japońskiego sprzęta z tego przedziału cenowego.Kolega ten kupił nową chińską V-kę 250ccm(chyba Magnusa)i jezdzi sobie już 2 sezony bezawaryjnie i jest zadowolony.Może moc i prędkość nie ta(w sumie czego można się spodziewać po 250ccm)ale pewność co do stanu motocykla jednak większa niż 16 letniego japońca z "orginalnym" przebiegiem25 tys.km.po dziadku,kobiecie czy kim tam sobie wymyślicie.Nie chciałem nikogo urazić,ale warto się czasem trochę zastanowić.

Edytowane przez darekdoc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

macie racje

jade na stereotypach

uogolniajac i wmawiam komus kto sam zna lepiej maszyne bo jej dosiada cos o czym nie wiem bo nie mialem okazji smigac

szerokiej drogi

pisalem wczesniej co ile wymieniam olej raz na 8 - 10 czasem co 6 jezeli nie jezdzilem wiele w sezonie

 

wybaczcie

jezdzijcie sobie spokojnie

i machajcie do konserwatywnych staruchow

 

a i jeszcze odnosnie mocy i predkosci, to jak zapewne kazdy wie roznica jest jechac 110 na 1,5 litorwym sprzecie i to samo 110 na 250-tce, pozatym wyprzedzanie innych, itd uwazam ze jazda autostradami malymi motorami jest bardzo niebezpieczna, wydaje mi sie bardziej bezpieczne niekiedy jechac 200 niz 80 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Pierwszy raz na forum, przymierzam się do zakupu romet r 250. Wygląda fajnie. Wiem że już sporo o tym pisaliście ale może jakieś nowe uwagi. Na razie nie wiele jest opisane o tym właśnie modelu.

Witaj , przed kupnem zastanow sie czy masz podstawa wiedze o mechanice motocyklowej, jesli tak to kup sobie, na poczatku klucze i skrecanie wszystkiego oprocz silnika.kupujesz sruby ktre w montowni zerwano gwint, wymieniasz te zardzewiale haha regulujesz gaznik i docierasz, po okolo 2000km wszystko sie mi ulozylo wlacznie z lancuchem i teraz juz mam prawie 3 tysiace km smigam bez uwag.Mialem juz kilkanascie motocykli wiec mowie jak jest, Za ta cene i ta moc silnika dobra maszynka,Pozdrawiam zycze dobrych zakupow :icon_biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...