Skocz do zawartości

Dobry zwyczaj nie pożyczaj


smoq73
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wypowiem sie autorytarnie jak było - nie bylo to swiadome polozenie sprzeta, swiadome byloby na druga strone motoru raczej?

 

Co do mojego luzu - nie chodzi tu o to czy stac mnie na 10 takich maszyn. Raczej chodzi o to czy stać mnie na powstrzymanie swojego gniewu i emocji. Ruleś wierz mi że nie szedłem jak po piwo i nie piwo było mi w głowie.

 

Najważniejsze - moje maleństwo ma się dobrze, z pierwszej gleby wyszło bez szwanku i najmniejszego śladu, a ja mam świetną lekcję i wymówkę której użycie zamyka raz na zawsze pytanie "czy mogę się przejechać".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem takiego ziomka. Fakt że koleś był kupamty w moto i bardziej doświadczony niż. Wielka róznica. Dałem mu "depnąc się" moja CBR 1100XX - przy wyjsciu z zakrętru dał ognia i się nakrył moto....to był ostatni dzien kiedy widzałem te motorek w całosci.ubezpieczalnia zaleciła kasację a mi zwrócili ponad 1000GBP więcej niz płaciłem za moto więc się ucieszyłem...od tamtej pory nie daję moto nikomu. Nie dotyczy SHL-ki która smigamy na zmiane z kolegą chcoiaż jej bedzie mi szkoda bardziej niz plastika...pozdro.

 

Też miałem takiego ziomka. Fakt że koleś był kupamty w moto i bardziej doświadczony niż. Wielka róznica. Dałem mu "depnąc się" CBR 1100XX - przy wyjsciu z zakrętru dał ognia i się nakrył moto....to był ostatni dzien kiedy widzałem te motorek w całosci a miałem ją dopiero 3 tyg. Ubezpieczalnia zaleciła kasację a mi zwrócili ponad 1000GBP więcej niz płaciłem za moto więc się ucieszyłem...od tamtej pory nie daję moto nikomu. Nie dotyczy SHL-ki która smigamy na zmiane z kolegą chcoiaż jej bedzie mi szkoda bardziej niz plastika...pozdro.

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję wszystkim teoretykom się nie wypowiadać i pisać " nie wiedziałeś że się nie pożycza itd"...

Kto tego nie przeżył nigdy nie będzie wiedział jak to jest.

Jestem niestety tego przykładem.

Też kiedyś "wiedziałam" że się nie pożycza sprzęta.

Jednak okoliczności i życie, moment chwili robią swoje.

Rok temu z kawałkiem pożyczyłam doświadczonemu koledze motocykliście dać się przejechać 2 kółka po parkingu na moim wymarzonym, wyśnionym, bezwypadkowym kupionym wtedy miesiąc wcześniej gsxrze...efekt?

Przy drugim kółku, przy niewielkiej prędkości dodał za dużo gazu i złapał uślizg koła...szlif na lewą stronę.

Straty w nowych częściach 6 tys zł.

 

Aha..."kolega" przestał się do mnie odzywać, w rezultacie na wszystko się wypiął...a pieniędzy do dziś nie widziałam za poniesione straty.

 

Ta gorzka lekcja na zawsze będzie mi przypominać że NIKOMU nie należy pożyczać motocykla, nawet jeśli okoliczności i predyspozycje jeźdzca wskazują że nic nie ma prawa się stać. Do czasu tamtej historii myślałam że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w filmach? w filmach to zawsze dobro wygrywa ze złem a w W11 znajdują w ostatnim momencie porywaczą jak już mają łeb odcinać porwanemu. Takie sytuacje to niestety dość często się zdarzają, bo przecież nie siadasz na motocykl z myślą że sie wywrucisz, myślisz: przejade sie i zaraz wracam, oddam moto kumplowi, bo gdybys wiedział że bedzie szlif to przecież wogule byś nie wsiadł.

Jakbyś wiedział że np. jutro umrzesz, to może nie wyszedłbyś z łóżka, natomiast prawda jest taka że zatrułbyś sie metanem z własnych bąków. Jak sie coś ma stać to stanie, nic sie nie odstanie , nie ma co nad rozlanym mlekiem płakać.

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze niechętnie daje moto (jeżeli w ogóle daje). Raz dałem się przejechać dwóm łepkom straty to lampa tylna, pęknięty błotnik i zarysany lakier na dupie. Pozwoliłem się im przejechać kawałek po drodze, oni wjechali gdzieś w las. Całe szczęście, że to się tylko tak skończyło, bo potem okazało się że zapieprzali 70km/h bez kasków. Ale byłem wku**wiony :icon_evil:

 

Jedyny plus tego zajścia był taki, że zadzwoniłem do pacjenta który prowadził i powiedziałem mu, że zatarł silnik (ciekawe jaki miał wyraz twarzy :biggrin: )

Edytowane przez YADT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczasz to ponosisz ryzyko i pytanie tylko, czy warto ryzykować zniszczenie, czy utratę sprzęta po to tylko, żeby ktoś się przejechał.

Cociaż czasem ten ktoś wart jest tego ryzyka :icon_mrgreen:

 

A tak trochę z innej beczki, zakładając, że ten gość, który wydzwonił koło basenu, pisze sobie na forum np ,, Czy na pierwsze moto może być 1000cc?" to oczywiście wszyscy odpowiedzą, że oczywiście, dasz se rade :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolego chyba sam możesz mieć do siebie pretensje taką bestię i to na takim śniegu i gostkowi któremu się zdaje że umie jeździć chyba masz za dużo kasy aby być dobrym wujkiem i z takim podejściem poźniej mamy na ścieżkach wiele wypadków ludzi którzy śmigają na sprzęcie bez rzadnego doświadczenia :clap: :rolleyes: :icon_razz: szerokości i pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...