Skocz do zawartości

Nakaz jazdy na światłach


Altair64
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

I tu trafiłeś w sedno!

Czy słusznie? To chyba oczywiste dla zdrowego człowieka (chorzy powinni siedzieć w domu).

 

Albo coś źle zrozumiałem, albo sugerujesz że na wzrost wypadków z udziałem motocyklistów miało związek wprowadzenie nakazu używania świateł w dzień? Powiedz proszę że źle interpretuję to co napisałeś i że nuda panująca w pracy rzuciła mi się na mózg...

Edytowane przez 4jku

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo coś źle zrozumiałem, albo sugerujesz że na wzrost wypadków z udziałem motocyklistów miało związek wprowadzenie nakazu używania świateł w dzień? Powiedz proszę że źle interpretuję to co napisałeś i że nuda panująca w pracy rzuciła mi się na mózg...

Dobrze interpretujesz. Pytanie pomocnicze: po co motocykliści mieli od dawna nakaz jazdy na światłach?

Edytowane przez czarny_wasik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To normalne, że kiedy wzrasta liczba zarejestrowanych motocykli o 40 tysięcy to rośnie też liczba wypadków.

Liczba motocykli rośnie od dawna, rok 2007 to nie był jakiś wyjątek. A tu nagle o 40% zabitych więcej. Tak wcześniej nie było. Dlaczego?

Pytanie pomocnicze nr 2: dlaczego FEMA (Federacja Motocyklistów) zablokowała wprowadzenie takiego nakazu w większości cywilizowanych krajów Europy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież motocykliści są tak samo widoczni jak kiedyś, jak widzę światło to nie interesuje mnie czy to motocykl, samochód czy quad. Po prostu ustępuje pierwszeństwa. W każdym razie ja byłem i jestem zwolennikiem tego obowiązku. I to nie ja mam kłopoty ze wzrokiem, lecz wy chyba macie skoro szybciej dostrzegacie pojazd bez świateł niż z włączonymi światłami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież motocykliści są tak samo widoczni jak kiedyś, jak widzę światło to nie interesuje mnie czy to motocykl, samochód czy quad. Po prostu ustępuje pierwszeństwa. W każdym razie ja byłem i jestem zwolennikiem tego obowiązku. I to nie ja mam kłopoty ze wzrokiem, lecz wy chyba macie skoro szybciej dostrzegacie pojazd bez świateł niż z włączonymi światłami.

No tak...., tego się spodziewałem.

Zrób sobie eksperyment - powiedz żonie/dziewczynie/kochance/mamie/partnerowi, żeby położyła na łóżku 10 zielonych sukienek i jedną zieloną skarpetkę. A ty zmierz sobie czas, w którym znajdziesz tą skarpetkę.

Potem powtórz eksperyment, z tym że tym razem skarpetka będzie czerwona.

 

ps. Jak coś jest widocznie "lepiej", to co inne jest widoczne "gorzej" - zapamiętaj tę prosta prawdę z zakresu mechanizmów postrzegania przez człowieka.

 

bike.jpgbike2.jpg

Edytowane przez czarny_wasik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze interpretujesz. Pytanie pomocnicze: po co motocykliści mieli od dawna nakaz jazdy na światłach?

 

Nie no, ręce opadają... Pokazujesz jeden obrazek który ma co na celu? Udowodnienie że lepiej jeździć bez świateł? A może tylko motocykle mają jeździć na światłach a reszta nie? Nawet jakby taki motocykl CHCIAŁ to by nie był w stanie przejechać więcej niż parę metrów tak aby IDEALNIE się jego światło zgrało ze światłem samochodu bo podczas ruchu zmienia się zbyt dynamicznie perspektywa (przypadek gdy motor jedzie w przeciwną stronę, natomiast gdy porusza się w tą samą stronę i widzę go w lusterku to nawet jak się tak ładnie zleje z osobówką to co z tego?)

 

Jak widzę podobne przedstawienia w telewizji typu: "zmieniliśmy przepisy i proszę, mniej wypadków mamy w tym roku niż w poprzednim". Tylko że zapominasz o bardzo ważnej rzeczy, na sumę wypadków ma wpływ więcej czynników niż jeden przepis o światłach. Wziąłeś pod uwagę np. pogodę? Czy w 2006 roku pogoda sprzyjała bardziej czy mniej motocyklistom w całym sezonie? Ile było dni nadających się do jazdy w 2006 a ile w 2007r? Wziąłeś pod uwagę czynnik demograficzny? Ile świerzaków pojawiło się na drodze w 2006 a ile w 2007? A może remonty dróg, może pływy oceaniczne a może niekorzystny biometr? Ale nie, zawsze się znajdzie ktoś kto powie że to przez JEDEN jedyny czynnik którym to jest... Obowiązek jazdy na światłach.

 

Nie jest tajemnicą dla kogoś kto w życiu przejechał parę km że światła w dzień są potrzebne. Każdy kto uważa inaczej, albo nie ma prawa jazdy, albo pozbawiony jest wyobraźni, lub też (najmniej prawdopodobne) miał wyjątkowy fart i nigdy nie spotkał się z sytuacją w której takie światła okazały się pomocne. Najczęściej bywa jednak tak że już nie zwracamy uwagi na to jak bardzo światła pomagają. Najprostszy przykład: słoneczny dzień, wjeżdżasz z odkrytego terenu w przestrzeń zalesioną. Często przez chwilę nie widzisz nic, bo oczy nie zdążą się przestawić. Do tego jak jeździsz w okularach słonecznych, efekt jest dodatkowo spotęgowany. Tylko bez durnych tekstów że można jechać wolniej, albo ściągnąć okulary. To co MOŻNA zrobić to jedno a to co w takiej sytuacji robią ludzie to co innego. Inny przykład, tym razem miasto. Nigdy wam się nie zdarzyło wyjeżdżać z podporządkowanej, podczas gdy zaparkowany samochód skutecznie przesłania widok? Jak nie to zapraszam do centrum Krakowa. Bardzo pomocne wtedy okazują się światła, łatwiej zauważyć wtedy poruszające się światło samochodu (pojawiające się odbicia w innych autach lub pomiędzy nimi) niż sam samochód. Nawet po refleksach zaparkowanych samochodów, można "zauważyć" że coś jedzie. Na prawdę nie rozumiem całkowicie przeciwników świateł. Jedyny racjonalny argument jaki mają, to że trochę gorzej widać (w pewnych warunkach) światło stopu, jeśli samochód nie ma typowych świateł do jazdy w dzień i razem z przednimi światłami mijania świecą się tylne.

 

edit:

 

heh, zerknij na te twoje zdjęcia, przecież ewidentnie widać że są zmanipulowane na określone potrzeby. Prawe jest wyostrzone i rozjaśnione a lewe wręcz przeciwnie...

Edytowane przez 4jku

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, ręce opadają... Pokazujesz jeden obrazek który ma co na celu? Udowodnienie że lepiej jeździć bez świateł? A może tylko motocykle mają jeździć na światłach a reszta nie? Nawet jakby taki motocykl CHCIAŁ to by nie był w stanie przejechać więcej niż parę metrów tak aby IDEALNIE się jego światło zgrało ze światłem samochodu bo podczas ruchu zmienia się zbyt dynamicznie perspektywa (przypadek gdy motor jedzie w przeciwną stronę, natomiast gdy porusza się w tą samą stronę i widzę go w lusterku to nawet jak się tak ładnie zleje z osobówką to co z tego?)

 

Robiłeś eksperyment z sukienkami? Nie? To zrób, a potem się wypowiadaj na ten temat.

To zdjęcie to jest tylko przykład, że oko ludzkie może płatać figle (i płata) i że coś niby "lepiej" widać, to nie znaczy że jest bezpieczniej.

 

Jak widzę podobne przedstawienia w telewizji typu: "zmieniliśmy przepisy i proszę, mniej wypadków mamy w tym roku niż w poprzednim". Tylko że zapominasz o bardzo ważnej rzeczy, na sumę wypadków ma wpływ więcej czynników niż jeden przepis o światłach. Wziąłeś pod uwagę np. pogodę? Czy w 2006 roku pogoda sprzyjała bardziej czy mniej motocyklistom w całym sezonie? Ile było dni nadających się do jazdy w 2006 a ile w 2007r? Wziąłeś pod uwagę czynnik demograficzny? Ile świerzaków pojawiło się na drodze w 2006 a ile w 2007? A może remonty dróg, może pływy oceaniczne a może niekorzystny biometr? Ale nie, zawsze się znajdzie ktoś kto powie że to przez JEDEN jedyny czynnik którym to jest... Obowiązek jazdy na światłach.

Bo te czynniki były cały czas i liczba wypadków (ogółem) spadała, pomimo wzrostu liczby samochodów.

 

 

Nie jest tajemnicą dla kogoś kto w życiu przejechał parę km że światła w dzień są potrzebne. Każdy kto uważa inaczej, albo nie ma prawa jazdy, albo pozbawiony jest wyobraźni, lub też (najmniej prawdopodobne) miał wyjątkowy fart i nigdy nie spotkał się z sytuacją w której takie światła okazały się pomocne.

Mówisz o milionach Francuzów, Anglików, Niemców, Amerykanów, Japończyków ...ehh nie chce mi się wymieniać dalej. Mówisz o jakich 95% kierowców świata. Oni się nie znają, za to ty się znasz. Żałosne.

 

Najczęściej bywa jednak tak że już nie zwracamy uwagi na to jak bardzo światła pomagają. Najprostszy przykład: słoneczny dzień, wjeżdżasz z odkrytego terenu w przestrzeń zalesioną. Często przez chwilę nie widzisz nic, bo oczy nie zdążą się przestawić. Do tego jak jeździsz w okularach słonecznych, efekt jest dodatkowo spotęgowany. Tylko bez durnych tekstów że można jechać wolniej, albo ściągnąć okulary.

Po pierwsze, można zwolnić. Po drugie, po co ci widzieć co jest na przeciwnym pasie? Przecież tamten kierowca według twojej teorii widzi cię widzi niż ty jego i nie będzie wyprzedzał. Nie życzę ci, żeby na granicy lasu jechał rowerzysta, którego najprawdopodobniej zabijesz, bo nie ma świateł.

 

To co MOŻNA zrobić to jedno a to co w takiej sytuacji robią ludzie to co innego. Inny przykład, tym razem miasto. Nigdy wam się nie zdarzyło wyjeżdżać z podporządkowanej, podczas gdy zaparkowany samochód skutecznie przesłania widok? Jak nie to zapraszam do centrum Krakowa. Bardzo pomocne wtedy okazują się światła, łatwiej zauważyć wtedy poruszające się światło samochodu (pojawiające się odbicia w innych autach lub pomiędzy nimi) niż sam samochód.

Czy ty jesteś normalny?

W ten sposób zginął syn mojego sąsiada. Nie będę opisywał całej sytuacji. Powiem tylko, że jechał rowerem, a jego zabójca nie zauważył go przez szyby przesłaniającego ich samochodu (nie zobaczył świateł, jak się potem tłumaczył).

Takich jak ty powinno się eliminować z dróg!

 

Nawet po refleksach zaparkowanych samochodów, można "zauważyć" że coś jedzie.

Jak rower jedzie, też?

 

Na prawdę nie rozumiem całkowicie przeciwników świateł. Jedyny racjonalny argument jaki mają, to że trochę gorzej widać (w pewnych warunkach) światło stopu, jeśli samochód nie ma typowych świateł do jazdy w dzień i razem z przednimi światłami mijania świecą się tylne.

Jak nie rozumiesz, to co ja ci poradzę? Tylko dlaczego inni mają cierpieć jak kogoś zabijesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zanim wprowadzono obowiązek jazdy na światłach jeździłem z włączonymi mijania.

Co prawda zdarzało się sporo pukających się w czoło, ale jeżdżę po drogach ponad 25lat i moje zdanie jest jedno na światłach pojazd jest lepiej widoczny z dalszej odległości.

Zanim jescze wprowadzono obowiązek jazdy na światłach w okresie jesień/zima to wystarczyło aby spadł w dzień deszcz i większość gamoni nie raczyła włączyć świateł pomimo tego ze przepis mówił o obowiązkowych światłach w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza.

A chyba nie trzeba tłumaczyć widoczności pojazdu bez świateł w deszczu?

Dobrze że wtedy nie było takiego ruchu bo nie wiem jak by wtedy wyglądały statystki.

Ogólnie tak dla jazdy na włączonych światłach!

Praevenire melius est quam praeveniri

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zanim wprowadzono obowiązek jazdy na światłach jeździłem z włączonymi mijania.

25 lat temu to byś dostał pałą przez łeb o milicjanta za takie coś.

 

Co prawda zdarzało się sporo pukających się w czoło, ale jeżdżę po drogach ponad 25lat i moje zdanie jest jedno na światłach pojazd jest lepiej widoczny z dalszej odległości.

I co z tego? Na długich z jeszcze dalszej, a z laserem na dachu to z 20 km. Jak nie widzisz samochodu bez świateł, to idź do okulisty, bo samochód bez świateł jest DOSKONALE widoczny w dzień!

 

Zanim jescze wprowadzono obowiązek jazdy na światłach w okresie jesień/zima to wystarczyło aby spadł w dzień deszcz i większość gamoni nie raczyła włączyć świateł pomimo tego ze przepis mówił o obowiązkowych światłach w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza.

A chyba nie trzeba tłumaczyć widoczności pojazdu bez świateł w deszczu?

Trzeba, wytłumacz. Możesz też to wytłumaczyć Anglikom, Niemcom, Hiszpanom i innym cywilizowanym narodom. Chociaż lepiej się tam nie wybieraj, bo zginiesz przejechany przez niewidzialny samochód.

 

Dobrze że wtedy nie było takiego ruchu bo nie wiem jak by wtedy wyglądały statystki.

Ogólnie tak dla jazdy na włączonych światłach!

Tak dla włączonego klaskonu. Jestes słyszalny - jesteś bezpieczny!

Edytowane przez czarny_wasik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co z tego? Na długich z jeszcze dalszej, a z laserem na dachu to z 20 km. Jak nie widzisz samochodu bez świateł, to idź do okulisty, bo samochód bez świateł jest DOSKONALE widoczny w dzień!

 

Motocykl z włączonymi światłami też jest doskonale widoczny, jeśli go nie zauważasz i nie potrafisz go odróżnić od samochodu to też powinieneś wybrać się do okulisty. Ciekawe tylko dlaczego w co drugim wypadku, winny twierdzi, że nie zauważył innego samochodu, motocykla, krawężnika itp.

Edytowane przez heniek128
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz o milionach Francuzów, Anglików, Niemców, Amerykanów, Japończyków ...ehh nie chce mi się wymieniać dalej. Mówisz o jakich 95% kierowców świata. Oni się nie znają, za to ty się znasz. Żałosne.

 

Widać za dużo tam ludzi z papką zamiast mózgu którzy wietrzą spisek firm produkujących żarówki i koncernów naftowych. Ot, masz przykład jak bardzo można być "anty" nie zdając sobie w pełni sprawy z sedna problemów. "Mój dziadek jeździł bez świateł, mój ojciec jeździł bez świateł i ja też będą jeździł bez świateł!". Wiesz jakie były społeczne opory gdy pojawił się obowiązek zapinania pasów? Tak samo jest ze światłami, cieszę się że chociaż to wyszło ówczesnej władzy w naszym kraju.

 

Jak nie rozumiesz, to co ja ci poradzę? Tylko dlaczego inni mają cierpieć jak kogoś zabijesz?

 

Znaczy że inni będą cierpieć jak kogoś zabije z powodu włączenia świateł w moim samochodzie, czy z powodu iż moim zdaniem to bardzo trafny przepis który podwyższa poziom bezpieczeństwa?

 

Jak rower jedzie, też?

 

Nie, jak rower nie, ale najczęściej rowery nie mają prawie 2 metrów szerokości i nie jadą z prędkością 50-60km/h

 

Powiem tylko, że jechał rowerem, a jego zabójca nie zauważył go przez szyby przesłaniającego ich samochodu (nie zobaczył świateł, jak się potem tłumaczył).

Takich jak ty powinno się eliminować z dróg!

 

Bądź nieco bardziej ostrożny z ocenami kogo eliminować a kogo nie. W tej dyskusji nie ma znaczenia "jak się tłumaczył" sprawca wypadku o którym wspomniałeś jakkolwiek by to przykra sprawa nie była.

 

25 lat temu to byś dostał pałą przez łeb o milicjanta za takie coś.

 

I właśnie w tamtych czasach znajduję uzasadnienie twoich poglądów. "Najlepiej było za komuny, wszystkie zmiany są złe - bo tak!". Najlepsze jest to, że włączone światła wg przedstawionej przez Ciebie tabeli to istny bat na motocyklisótw, bo ilość wszystkich innych rodzajów wypadków spadła, natomiast wśród motocyklistów obowiązek włączania świateł spowodował pogrom. Ciekawe, co? Nie trzeba kończyć matematyki stosowanej, żeby wiedzieć że przy małej próbie (a ~100-150 osób to MAŁA PRÓBA) anomalnie i niedokładności mogą być bardzo znaczne. Więc to że w 2007r zginęło 44 motocyklistów więcej niż rok wcześniej może oznaczać cokolwiek i wplatanie w to teorii o winie obowiązku jazdy na światłach to jawna manipulacja.

Edytowane przez 4jku

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motocykl z włączonymi światłami też jest doskonale widoczny, jeśli go nie zauważasz i nie potrafisz go odróżnić od samochodu to też powinieneś wybrać się do okulisty. Ciekawe tylko dlaczego w co drugim wypadku, winny twierdzi, że nie zauważył innego samochodu, motocykla, krawężnika itp.

Owszem, jest, tylko motocykli jest 1000 razy mniej niż samochodów i są kilka razy mniejsze.

Robiłeś eksperyment ze skarpetką?

 

Skąd te twierdzenia? Z kapelusza czy ci się śniło? Może zerknij najpierw do danych policyjnych o przyczynach wypadków, zanim znów coś palniesz?

Ale niech będzie, że to prawda - dlaczego nie widzi? Światła nie pomagają? To może trzeba pójść dalej w stronę laserów?

A jak to nie pomoże to co?

 

ps. Wiesz co to jest "change blindness"?

Edytowane przez czarny_wasik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co z tego? Na długich z jeszcze dalszej, a z laserem na dachu to z 20 km. Jak nie widzisz samochodu bez świateł, to idź do okulisty, bo samochód bez świateł jest DOSKONALE widoczny w dzień!
A to z tego, że na 1000 osób które popatrzą w lusterko więcej ludzi zauważy pojazd z włączonymi światłami niż bez nich. Czy trudno to pojąć?Zresztą, idź pogadaj z kierowcami zawodowymi którzy tłuką rocznie setki tyś km a nie 5k do kościoła - oni też się mylą?

 

ps. Wiesz co to jest "change blindness"?

 

No wiem, i?

 

Sam przecież sobie zaprzeczasz... Nie masz wrażenia że to np włączone światło może zwrócić uwage kogoś kto akurat będzie rozkojarzony albo skupiony na innej rzeczy? Nie mówię że to dobrze o nim świadczy że się zajmuje np. gadaniem przez telefon ale fakt że jak już ktoś z jakiegoś powodu jest zdekoncentrowany to takie światło może uratować życie? Ty przytaczasz sytuację w której może spowodować wypadek... Bywa i tak, wszystko się rozgrywa podczas kalkulacji możliwych plusów i minusów. Czy jednak zdając sobie sprawę iż wcale nie rzadko bywa iż pasy zabiją podczas wypadku nie zapniesz ich?

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to z tego, że na 1000 osób które popatrzą w lusterko więcej ludzi zauważy pojazd z włączonymi światłami niż bez nich. Czy trudno to pojąć?Zresztą, idź pogadaj z kierowcami zawodowymi którzy tłuką rocznie setki tyś km a nie 5k do kościoła - oni też się mylą?

Rozbawiłeś mnie. Idź sobie stań na granicy polsko-niemieckiej i zobacz jak ci zawodowi kierowcy tirów pięknie gaszą światła.

 

No wiem, i?

Teraz już padłem.

 

Sam przecież sobie zaprzeczasz... Nie masz wrażenia że to np włączone światło może zwrócić uwage kogoś kto akurat będzie rozkojarzony albo skupiony na innej rzeczy? Nie mówię że to dobrze o nim świadczy że się zajmuje np. gadaniem przez telefon ale fakt że jak już ktoś z jakiegoś powodu jest zdekoncentrowany to takie światło może uratować życie? Ty przytaczasz sytuację w której może spowodować wypadek... Bywa i tak, wszystko się rozgrywa podczas kalkulacji możliwych plusów i minusów. Czy jednak zdając sobie sprawę iż wcale nie rzadko bywa iż pasy zabiją podczas wypadku nie zapniesz ich?

Czy do ciebie nie dociera, że ruch drogowy liczy się jako całość!

Wpływ świateł jest w ogólnym rozrachunku niekorzystny. Na pewno są sytuacje, w których światła pomogą, tak jak są sytuacje, w których pomoże kask na głowie albo kondom na fujarze.

Sam zresztą przytoczyłeś sytuację, w której światła wpływają negatywnie: ktoś jest rozkojarzony, zobaczy światła, to na drugi raz stwierdzi, że może być rozkojarzony, bo pewnie znów zobaczy. Gorzej jak za trzecim razem nie zauwazy rowerzysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...