koronka44 Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 Tak, czy inaczej łacze sie z Hubim w jego stresie... :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin SF Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 Gdzie takie gnidy się rodzą... Ciekawe, jak udowodnić przed sądem że się zostało zastraszonym... Bo ja bym takiemu ch... raczej wytoczył sprawę. nawet jak nie udowodnisz, ale się wyprzesz to osoba posiadająca roszczenia ma przesrane, jak nie w sądzie tu na pewno u ubezpieczyciela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 (edytowane) Kiedy ja właśnie nie wiedziałem czy mi się w ogóle coś uszkodziło. Gdybym był pewien że coś się stało to bym tak tego nie puścił.Jutro jak będzie pogoda to lecę po moto i robię dokładne oględziny Nie wiem czy coś takiego jest możliwe, ale w takim razie w oświadczeniu napisałbym że widocznych uszkodzeń nie zauważyłem ale ich nie wykluczam i żądam oględzin rzeczoznawcy ubezpieczyciela sprawcy. Wszystko można wpisać. A jeśli masz takie wątpliwości to -> policja i ich o zdanie zapytaj. Ja tam często dzwoniłem na 112 i pytałem co zrobić w takiej i takiej sprawie. To może nie jest porada prawna, ale jakiś pomysł. PS co do policji to traktuj ich jak normalnych ludzi. Przyjadą, powiedz jaka sytuacja, że nie chcesz być stratny i co zrobić. Nie chcesz karać baby bo miła, fajna i wielki cyc ma i im to mówisz - żeby nie pisali jej mandatu jeśli to możliwe itp itd. No coś trzeba robić a nie rozłożyć ręce i pogodzić się z losem nawet jak nie udowodnisz, ale się wyprzesz to osoba posiadająca roszczenia ma przesrane, jak nie w sądzie tu na pewno u ubezpieczyciela Jak to u ubezpieczyciela? Jeśli sąd mi nie udowodni że kogoś zastraszyłem to ubezpieczyciel ma mi wypłacić kase. Chyba że to jakaś niepisana zasada u ubezpieczycieli Edytowane 18 Września 2007 przez Greedo Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubi Opublikowano 18 Września 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 Hubi.. ja wiem ze mozeby byc mili dla ludzi.. ale jesli masz na swoim cacku opone za 1 000 zl i teraz nic nie czujesz, a jutro zobaczysz bąbla... a pania pusciles wolno to ladna byla..to wiesz ze placisz ze swojej kasy? opona aż tyle warta nie była :biggrin: Od niej zainkasowałem parę złotych na używaną oponę bo moja nowa też nie była.. a jeżeli okaże się że to coś więcej to będę sie z nią kontaktował i będę zmuszony spisać to oświadczenie dla ubezpieczyciela.Po prostu szkoda mi się kobieciny zrobiło. Samochód nie należał do tych nowych i z wyższej półki, wręcz przeciwnie.. tak jak sobie pomyślę że kobieta ma do wyżywienia dzieciaki to i te parę złotych jest dla niej sporym obciążeniem dla domowego budżetu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 opona aż tyle warta nie była ;) Od niej zainkasowałem parę złotych na używaną oponę bo moja nowa też nie była.. a jeżeli okaże się że to coś więcej to będę sie z nią kontaktował i będę zmuszony spisać to oświadczenie dla ubezpieczyciela.Po prostu szkoda mi się kobieciny zrobiło. Samochód nie należał do tych nowych i z wyższej półki, wręcz przeciwnie.. tak jak sobie pomyślę że kobieta ma do wyżywienia dzieciaki to i te parę złotych jest dla niej sporym obciążeniem dla domowego budżetu. Oj stary, prosze Cie... nie wypinaj sie tak bo prosisz sie o wiesz co :) Co Cie to obchodzi jaki ma samochod? TY poniosłeś strate i po to jest OC żeby z niego pokrywać szkody a nie tu o jakiś dzieciach gadasz Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Peny Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 opona aż tyle warta nie była :) Od niej zainkasowałem parę złotych na używaną oponę bo moja nowa też nie była.. a jeżeli okaże się że to coś więcej to będę sie z nią kontaktował i będę zmuszony spisać to oświadczenie dla ubezpieczyciela.Po prostu szkoda mi się kobieciny zrobiło. Samochód nie należał do tych nowych i z wyższej półki, wręcz przeciwnie.. tak jak sobie pomyślę że kobieta ma do wyżywienia dzieciaki to i te parę złotych jest dla niej sporym obciążeniem dla domowego budżetu. przecież to nie ona zapłaci tylko ubezpieczenie... zresztą lepiej chyba dla niej by było jakby sie troche ogarnęła na ulicy i nie potrącała motocylkistóww stojących przed przejsciem dla pieszych... nie znam taryfikatora na pamięć ale za coś takiego nieźle by beknęła... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mrf Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 opona aż tyle warta nie była ;) Od niej zainkasowałem parę złotych na używaną oponę bo moja nowa też nie była.. a jeżeli okaże się że to coś więcej to będę sie z nią kontaktował i będę zmuszony spisać to oświadczenie dla ubezpieczyciela.Po prostu szkoda mi się kobieciny zrobiło. Samochód nie należał do tych nowych i z wyższej półki, wręcz przeciwnie.. tak jak sobie pomyślę że kobieta ma do wyżywienia dzieciaki to i te parę złotych jest dla niej sporym obciążeniem dla domowego budżetu. Czesc, widze, ze nie tylko ja mam dobre serce :) mialem taka sama sytuacje jak kolega Hubi. Starsza pani kolo 40 wjechala mi w tyl (mala predkosc). Po krotkiej rozmowie i przeprosinach (heh ponoc jechala na pogrzeb; byla ze swoja matka i dzieciakami) powiedzialem, ze sie przejade i zobacze czy cos sie dzieje... bylo wporzo to ja puscilem i poprosilem by bardziej uwazala. Tak wiem glupi jestem ale od tego czasu minely 2 miesiace i nic sie nie stalo.W kazdym badz razie pomysl ze spisaniem oswiadczenia, w ktorym jest brak widocznych uszkodzen i prosba o ogledziny rzeczoznawcy wydaje mi sie jak najbardizej na miejscu) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubi Opublikowano 18 Września 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 (edytowane) przecież to nie ona zapłaci tylko ubezpieczenie... zresztą lepiej chyba dla niej by było jakby sie troche ogarnęła na ulicy i nie potrącała motocylkistóww stojących przed przejsciem dla pieszych... nie znam taryfikatora na pamięć ale za coś takiego nieźle by beknęła... ona bezpośrednio nie zapłaci, ale straci zniżki (o ile je miała) a jeżeli nie miała to chyba dostała by zwyżkę. Tak czy siak dostała by po kieszeni. Ja wychodzę za założenia ze jeżeli ja bym wyrobił komuś szkody do 2-3zł to starałbym się wykładać gotówką od siebie bo na ubezpieczeniu samochodu i motocykla po stracie zniżek straciłbym pewnie w ciągu załóżmy 5 lat dużo więcej. A pomysł ze spisaniem oświadczenia, w którym jest brak widocznych uszkodzeń i prośba o oględziny rzeczoznawcy również wydaje mi się super. Szkoda że nie wiedziałem że tak można ;) Dziękuje za wiadomość :) Edytowane 18 Września 2007 przez Hubi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qóba Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 Ostatnio facet wymusił i mój tata się w niego wpieprzył, on nie chciał policji - mój tata jednak wolał zrobic wszystko porządnie, więc zadzwonił po policje. Przyjechali, i co ?- mandat dla tego kolesia- zabierają dowody rejestracyjne po coś tam- i ogólnie masa dodatkowej, bezsensownej roboty Po tym jak usłyszał o tej całej procedurze mój staruszek to zrezygnował z policji, oni wytłumaczyli co i jak spisac, spisalismy i teraz nasze szwedzkie, bezpieczne auto jest naprawiane w serwisie z OC faceta :) Więc nie zawsze jest warto wzywac policję i robic komus i sobie dodatkowy kłopot ;) Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patroltuning Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 mialem taka sama sytuacje jak kolega Hubi. Starsza pani kolo 40 wjechala mi w tyl (mala predkosc). Może to ta sama kobieta :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 Ostatnio facet wymusił i mój tata się w niego wpieprzył, on nie chciał policji - mój tata jednak wolał zrobic wszystko porządnie, więc zadzwonił po policje. Przyjechali, i co ?- mandat dla tego kolesia- zabierają dowody rejestracyjne po coś tam- i ogólnie masa dodatkowej, bezsensownej roboty Po tym jak usłyszał o tej całej procedurze mój staruszek to zrezygnował z policji, oni wytłumaczyli co i jak spisac, spisalismy i teraz nasze szwedzkie, bezpieczne auto jest naprawiane w serwisie z OC faceta ;) Więc nie zawsze jest warto wzywac policję i robic komus i sobie dodatkowy kłopot ;) Pozdr. No to miałeś widać szczescie ze nie trafiłes na cwaniaczka ktory by sie potem wypierał że to nie on. Oświadczenie przy Policji też mozna spisac Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PrzemekB Opublikowano 18 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 Po prostu szkoda mi się kobieciny zrobiło. Samochód nie należał do tych nowych i z wyższej półki, wręcz przeciwnie.. tak jak sobie pomyślę że kobieta ma do wyżywienia dzieciaki to i te parę złotych jest dla niej sporym obciążeniem dla domowego budżetu.Wiesz, że jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą d..ę ;) Nie chcę Cię straszyć ale na Twoim miejscu dałbym moto na jakieś profi oględziny. Nie dla kasy tylko dla własnego bezpieczeństwa. Pewnie tam nic nie pękło ale warto dmuchać na zimne tym bardziej, że nie jeździsz hulajnogą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubi Opublikowano 18 Września 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2007 (edytowane) Wiesz, że jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą d..ę ;) Nie chcę Cię straszyć ale na Twoim miejscu dałbym moto na jakieś profi oględziny. Nie dla kasy tylko dla własnego bezpieczeństwa. Pewnie tam nic nie pękło ale warto dmuchać na zimne tym bardziej, że nie jeździsz hulajnogą. dobrze powiedziane z tą dupą ;) Żywię wielką nadzieję że nic się moje niuni nie stało. Jak by coś było nie tak to chyba powinienem to wyczuć w jeździe? Edytowane 18 Września 2007 przez Hubi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anretam Opublikowano 19 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2007 opona aż tyle warta nie była :D Od niej zainkasowałem parę złotych na używaną oponę bo moja nowa też nie była.. a jeżeli okaże się że to coś więcej to będę sie z nią kontaktował i będę zmuszony spisać to oświadczenie dla ubezpieczyciela.Po prostu szkoda mi się kobieciny zrobiło. Samochód nie należał do tych nowych i z wyższej półki, wręcz przeciwnie.. tak jak sobie pomyślę że kobieta ma do wyżywienia dzieciaki to i te parę złotych jest dla niej sporym obciążeniem dla domowego budżetu.Jest takie stare przysłowie: "Kto ma miękkie serce , ma twardą d..ę" I niestety coś w tym jest. Miałem bardzo podobne podejście do Twojego, aż do pierwszego nacięcia się na cwaniaka.Pewnego pięknego dnia poczęstował mnie chłopina w starym zdezelowanym Żuku, i podobna sytuacja szkoda mi się go zrobiło i nie wezwałem policji ale wziąłem od niego oświadczenie ( opis zdarzenia, nr dow. osobistego,poilisy, podpis itd )o jego winie.Następnie udałem się do "wspaniałej" firmy PZU gdzie rzeczoznawca zrobił zdjęcia, pooglądał i stwierdził, że jeszcze musi wezwać sprawcę celem potwierdzenia zdarzenia - spoko.Niestety następnego dnia po telefonie do PZU dowiedziałem się , że SPRAWCA WSZYSTKIEMU ZAPRZECZYŁ i jedyną drogą do naprawy z OC tego pana jest droga sądowa z powództwa cywilnego. Miałem jeszcze asa w rękawie - telefon kolesia z żuczka a tam słyszę " wie pan to chyba jednak nie moja wina, to co napisałem panu pod wpływem zdenerwowania i szoku mija się z prawdą itd itp ( odniosłem wrażenie , że facet został przeszkolony przez szpenia z PZU ).Od tej pory nie ma , że boli przy każdej kolizji wzywam policję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dudek146 Opublikowano 19 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2007 (edytowane) Jest takie stare przysłowie: "Kto ma miękkie serce , ma twardą d..ę" I niestety coś w tym jest. Miałem bardzo podobne podejście do Twojego, aż do pierwszego nacięcia się na cwaniaka.Pewnego pięknego dnia poczęstował mnie chłopina w starym zdezelowanym Żuku, i podobna sytuacja szkoda mi się go zrobiło i nie wezwałem policji ale wziąłem od niego oświadczenie ( opis zdarzenia, nr dow. osobistego,poilisy, podpis itd )o jego winie.Następnie udałem się do "wspaniałej" firmy PZU gdzie rzeczoznawca zrobił zdjęcia, pooglądał i stwierdził, że jeszcze musi wezwać sprawcę celem potwierdzenia zdarzenia - spoko.Niestety następnego dnia po telefonie do PZU dowiedziałem się , że SPRAWCA WSZYSTKIEMU ZAPRZECZYŁ i jedyną drogą do naprawy z OC tego pana jest droga sądowa z powództwa cywilnego. Miałem jeszcze asa w rękawie - telefon kolesia z żuczka a tam słyszę " wie pan to chyba jednak nie moja wina, to co napisałem panu pod wpływem zdenerwowania i szoku mija się z prawdą itd itp ( odniosłem wrażenie , że facet został przeszkolony przez szpenia z PZU ).Od tej pory nie ma , że boli przy każdej kolizji wzywam policję A jak dalej potoczyły się wypadki?Założyłeś sprawę, czy koleś jednak zmienił zdanie? Edytowane 19 Września 2007 przez dudek146 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.