Skocz do zawartości

Suzuki MARAUDER VZ800


Peny
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

witam, no i wlasnie wrócilismy z krymu, żar jak na patelni, pyłu pełno i kurzu, i ciapatych dziadów spod ciemnej gwiazdy :rolleyes: w sumie wszystkiego bylo 5000km, predkosci przelotowa od 80-110 zaleznie od dróg, oleju poszlo z setka ale przez to ze mi go wydmuchuje przez ta uszczelke co kupilem a jest zle docieta.(pisałem o tym) ogólnie bez zażutu, z drobnych usterek, zasniedzialy klemu aku na tych ukrainskich drogach, a raczej dziórach, jedyne co mnie zmartwiło, to że spalił ok 4,2 l/100 a jechalem z pasażerem i furą plecaczków, licze juz 3 raz i wciaz tyle wychodzi, kurde troche mało... :icon_rolleyes: moze dlatego że tam inne paliwo, inaczej pachnie, i kosztuje ok 2.8zł za litr :crossy:

Musiała to być dość egzotyczna wyprawa - może jakieś foty Wilku? Powiem Ci, że jak po przejechaniu 5 tysięcy kilometrów jedynym Twoim zmartwieniem jest to, że Marudka za mało pali, to oby takich "problemów" było jak najwięcej :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najbardziej sluszna odpowiedzia jest "to zależy" i to glownie od tego ile ci motor żre oleju, czy ci w ogole żre, ja dzis wybieram sie na krym, i biore ze sobą pól litra, choć oleju w ogóle nie musze dolewać miedzy wymianami, no ale trudy podróży, wysokie temperatury, obciażenie motocykla, oraz prędkość trzeba wziac pod uwage. Kiedyś taki mechanik przedstawił mi krzywą żarcia oleju przez silnik maluszka, i powyżej 80km/h krzywa wystrzelała prawie pionowo w góre :icon_rolleyes: . a ja wróce do smarowania łancucha. Zrezygnowałem z oleju silnikowego na rzecz wazeliny technicznej. Nie rozpuszcza oringów, nakłada sie paluszkie i jest gesta wiec nie scieka z lancucha i nie chlapie po okolicy;) no zobaczymy jak sie na trasie spisze... :crossy: pozdrawiam

Mam pytanie Wilku odnośnie tej wazeliny - czy po smarowaniu łańcuch jest na tyle "suchy", że nie przyczepiają się do niego brudy typu piach czy kurz? Ja ostatnio słyszałem od kumpla o takiej staromodnej metodzie smarowania łańcucha jakim jest "wygotowywanie" łańcucha w tajemniczym roztworze grafitu z czymś tam (właśnie jestem na etapie zbierania wiedzy na temat tego "czegoś tam") Roztwór ten rozpuszcza się w garze na palniku i zanurza się w nim łańcuch na kilkadziesiąt minut cyklicznie "mieszając" łańcuch :bigrazz: tak aby ten specyfik dotarł do każdego miejsca. Potem wywiesza się łańcuch "na sznurku" i czeka aż scieknie z niego nadmiar specyfiku. W międzyczasie reszta stygnie zabezpieczając łańcuch w każdym zakątku. Po zastygnięciu bierze się szmajorę i przeciera nasz łańcuszek. Po tym zabiegu jest on całkowicie nasmarowany, a przy tym na tyle "suchy", że nie czepiają się go żadne paprochy, co powoduje oczywiste wydłużenia jego i zębatek żywota i nie bryzga felgi. Jak tylko zdobędę przepis na tę zupę to spróbuję taką operację zrobić i podzielę się efektami. No chyba, że wazelina techniczna ma właśnie takie właściwości to z oczywistych względów sobie odpuszczę gotowanie :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio słyszałem od kumpla o takiej staromodnej metodzie smarowania łańcucha jakim jest "wygotowywanie" łańcucha w tajemniczym roztworze grafitu z czymś tam (...)

 

łojem wołowym ;) pomijając kwestie techniczne tej operacji wypada AFAIK stwierdzić, że było to dobre w czasach wsk-i, a nie do współczesnych łańcuchów o- czy x-ringowych. raczej sobie odpuść, chyba że wiedzę tę traktować tylko jako ciekawostkę z wieków ciemnych :icon_mrgreen:

 

patrząc na informacje o zużyciu łańcuchów i przebiegach nieodparcie nasuwa mi się myśl, że największe osiągają sprzęty z automatycznymi oliwiarkami, smarujących zazwyczaj olejami przekładniowymi. trudno powiedzieć na ile wpływ ma sposób użytkowania, a na ile samo smarowanie w ten sposób; ale na pewno nie zaszkodzi rozważyć

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brat mi wlasnie wspominał o wygotowaniu lanucha w plynnej wzelinie to ponoc najlepszy sposób by smar dotarł wszedzie i na długo ale do tego trzeba by miec zapinke i bawic sie z tym..., co do tego grafitu, to nie wiem, ale wiem ze jak sie da smar tawot grafitowy do lozysk to zalatwi sie lozyska. Ta wazelina nie jest dobra, bo latem jak jest cieplo to poprostu sie rozpuszcza i splywa. nie jestem z niej zadowolony przy tych paru tysiacach w upałach. co do samego lancucha, to za cholere nie moge sobie wyobrazic jak np nie smarowaniu lancucha sprawi ze on sie szybciej wyciagnie. przeciez wyciagaja sie laczenia ogniw stalowe, wiec raczej sposób użytowania, no chyba ze jakies szczeliny przy samych oringach, nie wiem. ja wracam do pendzelka i oleju mineralnego za 9zł/l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łojem wołowym ;) pomijając kwestie techniczne tej operacji wypada AFAIK stwierdzić, że było to dobre w czasach wsk-i, a nie do współczesnych łańcuchów o- czy x-ringowych. raczej sobie odpuść, chyba że wiedzę tę traktować tylko jako ciekawostkę z wieków ciemnych :icon_mrgreen:

 

patrząc na informacje o zużyciu łańcuchów i przebiegach nieodparcie nasuwa mi się myśl, że największe osiągają sprzęty z automatycznymi oliwiarkami, smarujących zazwyczaj olejami przekładniowymi. trudno powiedzieć na ile wpływ ma sposób użytkowania, a na ile samo smarowanie w ten sposób; ale na pewno nie zaszkodzi rozważyć

jsz

Bardzo prawdopodobne jest to, że masz rację Jeszua. Czasem jednak zdarza się, że stare metody sprawdzają się do tej pory. W ramach ciekawostki pewno spróbuję, tym bardziej, że i tak planuję zakup nowego łańcucha. I właśnie w związku z tym mam też pytanie. Czy dużym problemem jest "skucie" łańcucha i czy lepiej jest kupić łańcuch o-ringowy czy x-ringowy? Będę wdzięczny za podpowiedź.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo prawdopodobne jest to, że masz rację Jeszua. Czasem jednak zdarza się, że stare metody sprawdzają się do tej pory. W ramach ciekawostki pewno spróbuję, tym bardziej, że i tak planuję zakup nowego łańcucha. I właśnie w związku z tym mam też pytanie. Czy dużym problemem jest "skucie" łańcucha i czy lepiej jest kupić łańcuch o-ringowy czy x-ringowy? Będę wdzięczny za podpowiedź.

Pozdrawiam

Jeżeli chodzi o skucie łańcucha to nie jest to wielki problem jeśli ma się zakuwarkę i już się to robiło

jeżeli tego nie robiłeś a z tekstu wynika że nie to daj komuś to zrobić kto to wykonuje koszt jest niewielki bo zapłaciłem 30zł jeżeli chciał byś to zrobić sam to musisz uważać żeby nie sprasować za mocno bo oringi w zakuwce zużyją się szybciej niż w łańcuchu jeżeli chodzi o łańcuch to nie pamiętam oznaczeń ale chyba jest ćoś jeszcze wpisane jak (S) to jest super wzmocniony przy takim wydatku jakim jest łańcuch to jest niewielka różnica jest droszy o 40 zł i nie warto oszczędzać ale przy okazji wymiany łańcucha należy wymienić zębatki koszt 100zł łańcuch jest za drogi by go wstawiać w stare zębatki i zniszczyć same zębatki to bym się zgodził w stary łańcuch ale decyzja należy do ciebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja troche z innej beczki, jak to u was jest z komfortem w Marudzie?. Razem z mloda zrobilismy sobie ostanio mala wycieczke, tak okolo 160 mil. Dupa bolala nas dlugo a ostatnie 20 mill walilem juz na pelnym gazie aby jak najszybciej znalezc sie w domu. Swoja droga 100 byla na busoli :biggrin:. Autostrady to ja juz bede omijal z daleka, po pierwsze walka z wiatrem a po drugie mialem wrazenie ze wszystko co mozliwe nas mija. Predkosc podrozna mielismy tak z 65mill/h czasem zwiekszalem na 70 ale przyjemnosci z tego rzadnej. Fakt jest taki ze nie mam szyby, no i moj gabaryty tez robia swoje no ale bez jaj. Postanowilem juz rzadnych dalekich wycieczek na tym moto, on sie do tego nie nadaje, po browar do sklepu to tak ale dalej no way.

 

Edytowane przez Sylwester
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem kiedyś Marudą.Potwierdzam to co piszesz.Po 200-300km dupa bolała.Teraz jeżdżę Yamaha Road Star i ostatnio zrobiłem trasę 1250km jednego dnia.We dwie osoby,z bagażem.

2008Chorwacja 4530km 2009Chorwacja Czarnogóra 4480km 2010Czarnogóra Chorwacja 4550km 2010Czarnogóra Grecja 5100km

2012Macedonia Albania 4600km 2013Włochy Sycylia 6000km 2014Czarnogóra Albania 4490km 2015 Rumunia Bułgaria.4750km 2016Serbia Czarnogóra 4550km2017 Dagestan 8500km2018 Toskania 4500

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie wystarczy szeroka kierownica i siodełka Mustang i można śmigać ,najwięcej bez pszystawania przejechałem 210km bo miałem po drodze cpn musiałem dolać. A jeżeli chodzi o orginalne siedzenia Marudy to macie racje.

 

Jeździłem kiedyś Marudą.Potwierdzam to co piszesz.Po 200-300km dupa bolała.Teraz jeżdżę Yamaha Road Star i ostatnio zrobiłem trasę 1250km jednego dnia.We dwie osoby,z bagażem.

miło się czyta takie przeżycia ale mam pytanie co do tego dnia i tych kilometrów żeby przejechać cały dzień zakładamy że jechałeś 16h bez przerwy 1250km/16h=78,125 km h powiedz mi bo jestem ciekaw gdzie w polsce można uzyskać taką średnią przejazdu po warunkiem że nie zsiadłeś z moto przez 16godziń . Moja ciekawość wywodzi się z tego że sprowadzałem sobie auto z Francji miałem do domu 1500 km oczywiście się zmienialiśmy z kolegą co jakiś czas i do domu wróciłem po 28h z przerwą 2h na granicy z Polską by oclić auto i na drobne przekąski. Francj,Belgia.Niemcy autostrada Polska kawałek obok Poznania średnia wyszła mi 53km na h pozdrawiam. Edytowane przez Robertso444
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trasa to Dubrownik-Prudnik,zrobiona w 17godz.Zrobiona przez trzy moto.Samochód który wyruszył z nami przejechał tą trasę w 22godz.To był powrót z wakacji w Chorwacji,gdzie zwiedziliśmy Chorwację,Bośnię,Czarnogórę.Był też wypad do Albanii.Cała trasa miała 4500km.Mała fotorelacja na naszej klubowej stronie http://www.towarzystwomotocyklowe.opole.pl...d=chorwacja2009 .

Edytowane przez piter 1600

2008Chorwacja 4530km 2009Chorwacja Czarnogóra 4480km 2010Czarnogóra Chorwacja 4550km 2010Czarnogóra Grecja 5100km

2012Macedonia Albania 4600km 2013Włochy Sycylia 6000km 2014Czarnogóra Albania 4490km 2015 Rumunia Bułgaria.4750km 2016Serbia Czarnogóra 4550km2017 Dagestan 8500km2018 Toskania 4500

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trasa to Dubrownik-Prudnik,zrobiona w 17godz.Zrobiona przez trzy moto.Samochód który wyruszył z nami przejechał tą trasę w 22 godziny

Wybacz mi ale to jest mało przekonujące przecież nie jechałeś w rajdzie by się katować 17 godziń na moto na Dakarze częściej odpoczywają.

 

Wybacz mi ale to jest mało przekonujące przecież nie jechałeś w rajdzie by się katować 17 godziń na moto na Dakarze częściej odpoczywają.

Panowie na Maraudach napiszcie co otym myślicie może ja nie mam racji ?

 

Edytowane przez Robertso444
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz wierzyć lub nie .Nie było mowy o żadnym katowaniu.Początkowo był planowany nocleg na trasie,ale zleciała ona nie wiadomo kiedy.Wiadomo byliśmy zmęczeni,ale nie na tyle by nie móc wsiąść na moto na drugi dzień.Pewnie wkrótce ukaże się na Motogenie relacja ,bo jechał ze mną Prałat,a On opisuje nasze wyprawy. http://www.motogen.pl/artykuly/wkoloratcenadwochkolach/ . A i On i ja kiedyś jeździliśmy na VZ 800.

Edytowane przez piter 1600

2008Chorwacja 4530km 2009Chorwacja Czarnogóra 4480km 2010Czarnogóra Chorwacja 4550km 2010Czarnogóra Grecja 5100km

2012Macedonia Albania 4600km 2013Włochy Sycylia 6000km 2014Czarnogóra Albania 4490km 2015 Rumunia Bułgaria.4750km 2016Serbia Czarnogóra 4550km2017 Dagestan 8500km2018 Toskania 4500

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiedze ze z komfortem ma problem wiekszosc uzytkownikow Marudera, a juz myslalem ze mam jakas szlachetna dupe ;). Kazdy uzytkownik Marudera bedzie Marudzil :bigrazz: Jak go kupilem to tylne armotyzatory byly ustawione na medium i musialem szybko je dac na soft bo nawet po bulki do sklepu nie dalo sie jechac tak twardo bylo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz wierzyć lub nie .Nie było mowy o żadnym katowaniu.Początkowo był planowany nocleg na trasie,ale zleciała ona nie wiadomo kiedy.Wiadomo byliśmy zmęczeni,ale nie na tyle by nie móc wsiąść na moto na drugi dzień.Pewnie wkrótce ukaże się na Motogenie relacja ,bo jechał ze mną Prałat,a On opisuje nasze wyprawy. http://www.motogen.pl/artykuly/wkoloratcenadwochkolach/ . A i On i ja kiedyś jeździliśmy na VZ 800.

Sczerze ci powiem że was podziwiam może to dlatego że maruda to muj pierwszy moto i wydaje mi się że ciężko by mi było na nim przejechać tyle km a twoj jest poprostu wygodniejszy no zresztą jeżdziłęś marudą to masz poruwnanie ja jeździłem wcześniej wsk 175 i cz 350 i mam nadzieje że ta moc nadal będzie rosła myślę o VTX 1300 albo 1800 tam jest jednak kupe żelastwa masz może jakąś opinie na temat tego sprzętu? pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...