Skocz do zawartości

Motocyklista mądry po szkodzie


Matias
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się, czy ludzie, którzy w skutek wypadku zaczęli jeździć dużo ostrożniej nie mieli więcej bliskich spotkań np. z samochodami, pieszymi czy zwierzętami. Chodzi o to, czy pokora nabyta w skutek "drogowych przejść" rzeczywiście eliminuje ryzyko kolejnego zderzenia...

Ciekaw jestem jakie są forumowe statystyki. Proszę więc wpisujcie, czy wielka ostroźność (wynikająca z Waszych złych doświadczeń) tak odmieniła styl jazdy, że śmiało można powiedzieć, że "ryzykowne hobby" nagle stało się "bezpieczne" (oczywiście wiem, że najbezpieczniej jest w ogóle nie wychodzić z domu...).

Sądzę, że całkowity brak zaufania do innych uczestników drogi (i ograniczone zaufanie do siebie) sprawia, że ryzyko wypadku jest naprawdę minimalne.

A może są tacy, którzy zaczęli jeździć super ostrożnie, myśleć za wszystkich wokoło, a i tak nie uniknęli kolizji???

Wpisujcie jakie są wasze doświadczenia!!!

(Chodzi mi o fakty a nie o gdybania)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz jezdze duzo ostrozniej niz w zeszlym sezonie, mimo ze jeszcze nie mialem wypadku. Po prostu przez zime duzo sie naczytalem o wypadkach, rowniez tutaj, naogladalem zdjec, i to pomoglo. Moja wczesniejsza jazda wynikala tez z czystej niewiedzy, nie zdawalem sobie sprawy z wielu rzeczy jakie moga miec miejsce na drodze. Na szczescie w pore sie o nich dowiedzialem. Pozdro

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy ludzie, którzy w skutek wypadku zaczęli jeździć dużo ostrożniej nie mieli więcej bliskich spotkań np. z samochodami, pieszymi czy zwierzętami. Chodzi o to, czy pokora nabyta w skutek "drogowych przejść" rzeczywiście eliminuje ryzyko kolejnego zderzenia...

Ciekaw jestem jakie są forumowe statystyki. Proszę więc wpisujcie, czy wielka ostroźność (wynikająca z Waszych złych doświadczeń) tak odmieniła styl jazdy, że śmiało można powiedzieć, że "ryzykowne hobby" nagle stało się "bezpieczne" (oczywiście wiem, że najbezpieczniej jest w ogóle nie wychodzić z domu...).

Sądzę, że całkowity brak zaufania do innych uczestników drogi (i ograniczone zaufanie do siebie) sprawia, że ryzyko wypadku jest naprawdę minimalne.

A może są tacy, którzy zaczęli jeździć super ostrożnie, myśleć za wszystkich wokoło, a i tak nie uniknęli kolizji???

Wpisujcie jakie są wasze doświadczenia!!!

(Chodzi mi o fakty a nie o gdybania)

Doświadczanie na swojej skórze skutków wypadku, lub oglądanie zdjęć makabrycznych wcale nie eliminuje ryzyka wypadku. Zawsze istnieje pewne (3/4 w skali wypadków)ryzyko że zawsze ktoś może w ciebie pierdo**ąć :biggrin:

www.odszkodowania-wlodarczyk.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś na pewno jest na rzeczy. Dwa lata temu zaliczyłem niegroźny w skutkach szlif na żwirku na wyjeździe ze stacji benzynowej i teraz przed każdym takim wyjazdem i zakrętem zwalniam konkretnie. Mimo, że nie stało się nic poważnego, to mam jakiś lęk przed zbytnim pochylaniem się w zakręcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na podstawie własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że wypadki i doświadczenie zostawiają głeboki ślad w pamięci i wpływają na styl jazdy, jednak przede wszystkim w sytuacjach, w których może się powtórzyć to co nas spotkało. Tzn. ktoś, komu wyjechał kiedyś np. samochód z podporzadkowanej bedzie teraz przed kazdym skrzyzowaniem odruchowo zwalnial i rozgladal sie na boki, ale np nie bedzie juz z taka uwaga sledzil stanu nawierzchni w zakrecie jak ten, ktory zaliczyl szlifa jadac po luku z powodu piasku na jezdni (oczywiscie dopoki sam sie nie wywroci). I na odwrot, ten, ktory zaliczyl szlifa i jest przeczulony na stan jezdni, nie pomysli, ze przed wjazdem na skrzyzowanie dobrze jest zwolnic i z uwaga sledzic nadjezdzajace pojazdy.

 

Trzeba miec naprawde mnostwo rozsadku i bogata wyobraznie, jezeli nie ma sie doswiadczenia, zeby jezdzic bezpiecznie na motocyklu i pamietac o tym wszystkim, co moze byc niebezpieczne dla nas lub innych ludzi, ktorzy poruszaja sie wokol nas na drodze.

 

"Proszę więc wpisujcie, czy wielka ostroźność (wynikająca z Waszych złych doświadczeń) tak odmieniła styl jazdy, że śmiało można powiedzieć, że "ryzykowne hobby" nagle stało się "bezpieczne" (oczywiście wiem, że najbezpieczniej jest w ogóle nie wychodzić z domu...)."

ostroznosc i przykre doswiadczenia diametralnie zmieniły moj styl jazdy. Jezdze teraz zdecydowanie wolniej, wiecej mysle i zwracam uwage na wiecej rzeczy, ktore sa dookola mnie. Nie moge powiedziec, ze ryzykowne hobby stalo sie nagle bezpieczne, moge jedynie powiedziec, ze nagle zaczalem dostrzegac zdecydowanie wiecej niebezpieczenstw, o ktorych wczesniej nawet nie myslalem, i teraz dzieki temu, ze zdaje sobie sprawe z ich istnienia, jestem w stanie wielu z nich uniknac lub im zapobiec.

Edytowane przez Groszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze jeździłem ostrożnie i staram sie przestrzegać przepisów. Niestety miałem wypadek nie ze swojej winy. Jechałem przepisowo i ciężarówka wymusiła mi pierwszeństwo. O tamtej pory mam mniejsze zaufanie co do innych użytkowników drogowych i oczy na około głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...