Skocz do zawartości

Długa przerwa w jeżdżeniu


dwaPe
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

 

Po 14-stu latach przerwy zacząłem znowu jeździć na motorze i niby wszystko jest OK, ale... No właśnie jakoś jeździ mi się gorzej i nie wiem czy to kwestia przerwy i wyjścia z wprawy czy też może wieku, a może zbytniego przyzwyczajenia się do samochodu.

Kiedyś wydawało mi się że motocykl i ja to jedna całośc, a teraz jakoś inaczej to widzę i odczuwam, a może to poprostu strach i zbyt duża wyobraźnia.

Sam już nie wiem. Sezon ma się ku końcowi i pewnie w tym roku już nie zdążę sprawdzić w czym leży przyczyna.

Może jest ktoś na forum kto miał też podobnie długą przerwę i mógłby opisać swój powrót do jazdy na moto tzn. ewentualne problemy z nim zwiazane jeśli takowe miał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem przerwę 10-letnią.

Po MZ 150 przesiadłem się na 600 cm.

 

Nie powiem, na poczatku było bardzo trudno.

Wszystko było inaczej: ciężar maszyny, hamulce, moc silnika, pozycja za kierownicą itp.

 

Teraz przejechałem prawie 4000 km i chyba zaczynam dogadywać się z maszyną. Również na drodze nie czuję się tak obco jak kiedyś.

 

Najwięcej się nauczyłem, jak jeździłem średnio po 150-200 km.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

Po 14-stu latach przerwy zacząłem znowu jeździć na motorze i niby wszystko jest OK, ale... No właśnie jakoś jeździ mi się gorzej i nie wiem czy to kwestia przerwy i wyjścia z wprawy czy też może wieku, a może zbytniego przyzwyczajenia się do samochodu.

Kiedyś wydawało mi się że motocykl i ja to jedna całośc, a teraz jakoś inaczej to widzę i odczuwam, a może to poprostu strach i zbyt duża wyobraźnia.

Sam już nie wiem. Sezon ma się ku końcowi i pewnie w tym roku już nie zdążę sprawdzić w czym leży przyczyna.

Może jest ktoś na forum kto miał też podobnie długą przerwę i mógłby opisać swój powrót do jazdy na moto tzn. ewentualne problemy z nim zwiazane jeśli takowe miał.

ja też miałem długą, 12-letnią przerwę i na dodatek spory skok mocy: z 20KM na 110 KM. do moto wróciłem w tym sezonie. i też nie czułem się pewnie na początku, ale to zmienia się z każdym przejechanym kilometrem. rośnie zgranie z motocyklem, wyczucie jego masy, środka ciężkości, reakcji na gaz, hamulec itp. sądzę, że pewnym hamulcem jest jak pisałeś strach i zbyt duża wyobraźnia. Kiedy zaczynałem 20 lat temu było znacznie mniej samochodów i mam wrażenie, że mniej wariatów. Nie bałem się jeździć mając 15 lat, teraz mając lat 35 boję się. Ale to lubię, więc nie przestaję. Generalnie traktuję obecną jazdę tak jakbym się dopiero uczył, czyli stopniowo dozuję sobie wrażenia i jadąc jestem skupiony na maxa. Będzie dobrze, starsze dziadki jeżdżą motocyklami :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też miałem długą, 12-letnią przerwę i na dodatek spory skok mocy: z 20KM na 110 KM. do moto wróciłem w tym sezonie. i też nie czułem się pewnie na początku, ale to zmienia się z każdym przejechanym kilometrem. rośnie zgranie z motocyklem, wyczucie jego masy, środka ciężkości, reakcji na gaz, hamulec itp. sądzę, że pewnym hamulcem jest jak pisałeś strach i zbyt duża wyobraźnia. Kiedy zaczynałem 20 lat temu było znacznie mniej samochodów i mam wrażenie, że mniej wariatów. Nie bałem się jeździć mając 15 lat, teraz mając lat 35 boję się. Ale to lubię, więc nie przestaję. Generalnie traktuję obecną jazdę tak jakbym się dopiero uczył, czyli stopniowo dozuję sobie wrażenia i jadąc jestem skupiony na maxa. Będzie dobrze, starsze dziadki jeżdżą motocyklami :icon_mrgreen:

Świeta racja, dla pewności może krótki kurs przypominajacy o przeciweskrętach, etc. To było na forum, jesli potrzeba.

A to że sie boisz to tylko świadczy otym, ze jestes madry i masz wyobraźnię :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fidel5 z tym baniem sie gadasz serio?

 

Ja tez sie boję ale sprawia mi to taką satysfakcje i przyjemnosc ze nie moge se odpuscic.

Ale mam nadzieje ze jak wsiade na GS-e to nie bedzie mnie korciło odkrecic manety na sam dol.

 

Pozdro

jak sie boisz to myslisz

ale to to cie kreci to nic innego jak adrenalina!!!! :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem do motocykla po 15 latach. Pomyslałem że dla takiego dziadka jak ja idealny będzie jakiś choperek lub podobny sprzet. Druga sparawa że moja "minister finasnsów" na inny nie bardzo chciała się zgodzić. Kupiłem więc EN500 i przez dwa sezony nim jeździłem, a właściwie turlałem się. Co tu dużo mówić. Poprostu uczyłem się od początku, bo kiedys było inaczej. Inna moc i cięzar motocykla, mniejszy ruch na drogach, mniejsze predkości....

Przesiadłem sie potem turystyczno-sportowy ZR7S i okazało się że jest zdecydowanie lepiej. Poczułem się znacznie lepiej mimo jeszcze wiekszej masy motocykla (236kg) ale nie wróciła dawna pewność siebie za kierownicą. Nie jeżdźę "na maxa", opony mam nie pozamykane, ograniczniki baaardzo żadko dają znać o sobie i to najczęściej tylko na rondzie. a strzałka w budziku sporadycznie przekracza cyfrę 200.

Czy jestem zatem starym pierdołą?

Być może, ale mam dzieci, rodzinę, i jeszcze kilka innych powodów by jeździć tak jak lubię i jak pozwalaja na to moje umiejetności.

Czarny, ciężki, szybki... Olympus E-3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świeta racja, dla pewności może krótki kurs przypominajacy o przeciweskrętach, etc. To było na forum, jesli potrzeba.

A to że sie boisz to tylko świadczy otym, ze jestes madry i masz wyobraźnię :buttrock:

:icon_mrgreen: czekam na kulikowisko gdzies bliżej Wawy :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj dwaPe.

Ja po 16 latach przerwy, 4 tygodnie temu, kupiłem 1 motocykl ( też Virago 1100 ). Uczę się właściwie od nowa. 1 gleba była po przejechaniu 10 metrów, wyjazd z posesji, trochę za dużo gazu i ostro poszedł, chciałem się złożyć ale jakoś tak za mało zdecydowanie no i jezdnia się skończyła, zahamowałem ( za mocno ) już na lewej krawędzi jezdni, gdzie było trochę piachu i uślizg. Nic mi się nie stało i motocykl cały. Druga gleba była po tygodniu, kiedy już w miarę opanowałem sprzęgło, biegi, hamowanie i zaczynałem trenować ciasne ósemki, nic się nie stało. Generalnie coraz lepiej czuję moto, trenuję pilnie przeciwskręt, ósemki, hamowania awaryjne. Jeżdżę bardzo ostrożnie, nie przekraczam w mieście 100 a na trasie 130-140 ( tylko przy wyprzedzaniu, tak to zgodnie z przepisami ).Strach czyję cały czas. Czytam "Motocyklistę doskonałego" i czekam na Kulikowisko.

Pozdrawiam i do obaczyska na trasie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Czy jestem zatem starym pierdołą?

Być może, ale mam dzieci, rodzinę, i jeszcze kilka innych powodów by jeździć tak jak lubię i jak pozwalaja na to moje umiejetności.

 

Też mam to na myśli kiedy siadam na motocykl, kiedyś takich obowiazków nie miałem a w domu czekali na mnie tylko rodzice, swoją drogą dopiero dzisiaj wiem ile ich zdrowia kosztowało to moje motocyklowe hobby.

Sprawa jest o tyle poważna że moja żona też koniecznie chce jeździć ze mną, wszak razem przejeździliśmy kiedyś ładnych parę tys. kilometrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wiosnę tego roku zakupiłem TDM 850. Było to moje pierwsze moto po... dwudziestuparu latach. Przejeździłem prawie cały sezon. Zrobiłem nim ponad 9 tysięcy kilometrów. Pierwsze kilometry robiłem po oklicznych wioskach. Tak po 100-150 na jedno ppołudnie. Dochodziłem powoli do poprzedniej wprawy. Po kilku tysiącach kilometrów dopiero poczułem się dobrze w siodle. Nauka od początku. "Motocyklistę doskonałego" też polecam jak lekturę. Przypomina wiele i uczy nowego.

 

Pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez wsizadłem z powrotem na moto po 12 latach, 23->72->140 KM - następny musi miec 280 :buttrock: . Pierwsze wrażenie na Xj-cie (a przejechałem od razu po zakupie 300 km jednego dnia - od sprzedawcy do domu) to: o rany jak to zap....la, szatan nie kogut :icon_mrgreen: Póżniej, przez 2 m-ce bbyłem przerazony, ci puszkarze umówili się, żeby mnie upolowac - dalej jakos poszło.

Po 2,5 sezonu przesiadłem się na kolejnego mota i Xj-ta zostaławe wspomnieniach fajną motorynką. Od tamtej pory przejechałem ponad 50 tys. km i jazda katamaranem po Warszawie wywołuje u mnie frustracje (nawet w deszczu wolę na 2oo). Za to dochodzę do wniosku, że w zasadzie to nie umiem jeździc: podnóżków przytrzec nie mogę, a na oponach zostało tylko 5 mm zapasu, na jednym kole nie umiem i nie chcę :buttrock: , a na poważnie to by sie jakiś tor dla motocyklowych emerytów przydał, tylko te o których słyszałem są strasznie daleko (ciągły brak czasu). Nawet się Tomka K. chciałem na dodatkowe szkolenie wybrac - nie ma kiedy :lalag: . Zostaje walka w korkach - umiem przejechac 10 cm węższą od motocykla furtkę bez obijania lusterek :buttrock: i niestety nie wiele więcej :D

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli na motocyklu to pozazdrościć żony :icon_rolleyes:

 

jasne że na motocyklu, nawet na zloty ze mną jeździła oczywiście jeszcze jako moja dziewczyna. To były czasy aż się łezka kręci w oku.

 

"Motocyklistę doskonałego" też polecam jak lekturę. Przypomina wiele i uczy nowego.

 

już kupiłem, zresztą od kolegi z forum i czekam na przesyłkę, będzie co poczytać do poduszki

 

 

Ja tez wsizadłem z powrotem na moto po 12 latach, 23->72->140 KM - następny musi miec 280 :icon_question: . Pierwsze wrażenie na Xj-cie (a przejechałem od razu po zakupie 300 km jednego dnia - od sprzedawcy do domu) to: o rany jak to zap....la, szatan nie kogut :)

 

Ja zacząłem od Junaka przez emki urale stare BMW. "Japonii" osobiście nie posiadałem do tej pory, ale kilka razy na takowych jeździłem. Mój ostatni motor na którym zrobiłem zresztą najwięcej kilometrów to całkowicie przerobiony Junak 500 (cylinder i tłok z Jawy żużlowej) amorki przód i tył pneumatyczne oraz wiele innych udoskonaleń (wzorowałem się właśnie na Virago).

 

a na poważnie to by sie jakiś tor dla motocyklowych emerytów przydał, tylko te o których słyszałem są strasznie daleko (ciągły brak czasu). Nawet się Tomka K. chciałem na dodatkowe szkolenie wybrac - nie ma kiedy :icon_arrow: . Zostaje walka w korkach - umiem przejechac 10 cm węższą od motocykla furtkę bez obijania lusterek :lalag: i niestety nie wiele więcej :lalag:

 

Faktycznie chyba zrobię sobie jakiś tor przeszkód na jakimś pustym placu i do dzieła.

 

Czasami robię jakieś głupie błędy wynikające z przyzwyczajeń samochodowych, a czasem poprostu się czegoś spietram. Ale faktycznie tak jak mówicie w Waszych postach trening, trening i jeszcze raz trening, oby pogoda dopisała jak najdłużej :evil:

Bardzo wszystkim dziękuję za słowa otuchy, a opisane przez Was przeżycia podniosły mnie na duchu i uświadomiły mi że nie jest ze mną jeszcze tak źle :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...