Skocz do zawartości

Jak nauczyć kogoś od podstaw jeździc


CiasnyBaniak
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

to zalezy od motocyklu jaki posiadasz..jesli chesz ja zaczac uczyc od fazera.... lepiej nie. Ja kurs zrobilem na MZ150 skonczylem kurs zdalem egzam i po 3 tyg pojechalem po moto. Kupilem fazera jak w twoim avatarze (nawet kolor pasuje). Gosciu co mi sprzedawal maial ze mnie latjowa polewke bo nie dawalem rady ustawic na centralna. W sumie jak udalo mi sie juz kilka razy to wtedy dopiero go dosiadlem i probowalem jechac. Pierwsze kilka metrow z nogami przy glebie bo czulem jakie to ciekzi itd - bez porownania do MZ. Mialem stracha bo czekala mnie trasa powrotna 400KM, ale dojechalem. Zdecydowanie odradzam fazera dla dziewczyny zeby na w/w moto poznawala tajniki jazdy na 2 kola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja opowiem jak to jest z drugiej strony :notworthy: hmmm a iwec najpierw były słowa "pojeździsz trosze autkiem a potem naucze Cie jazdy na moto...." Fakt miałam pojęcie co to sprzęgło,zmiana biegów heheh no i hamulec.... :notworthy: wreszcie nastała wiekopomna chwila krótki kursik tu masz hamulec sprzęgło a tak wbijasz jedynke i ruszamy bandit 600 z paseżerem płci przeciwnej i jazzzda...:banghead: heheh normalnie było superowo hamowanie i ruszanie i tak bez końca :evil: ostnio pogłębiałam nauki na cb 500 i był juz nawet mały slalom tak wiec teraz juz tylko na kursik :banghead: :notworthy:

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a ten fazer ma blisko 100 koni...:D

 

Ja tez Ci powiem jak to ze mną było na początku : dwa lata temu nasze gliwickie lotnisko i kumpla VN 800 - mój wrzask : ja chcę jeździć!!!! Usiadł na miejscu plecaka i jednocześnie kontrolował równowage i pilnował hamulca i sprzęgła. Szybko zrozumiałam, że to jest po pierwsze masa z której nie zdawałam sobie sprawy, a po drugie ta predkośc !! Takich lekcji w swojej nieograniczonej cierpliwości dał mi kumpel trzy ale ja wiedziałam, że to raczej slepa uliczka . Co z tego, że nauczy sie prowadzić ( przy założeniu, że sie nauczy a nie kwestionuję jej zdolności - ale wystarczy ze raz szarpnie gazem i wyrwie ją do przodu co przy tych koniach moze byc strasznym przezyciem dla Was obojga ) ? Wypuść dziewczynę na kurs , polecę Wam fajną szkółkę w Zabrzu gdzie sama chodziłam, gdzie sie nie olewa kursanta, ( a przy tym znacznie taniej niz w Gliwicach ) zrobi prawko i wtedy rzeczywiscie będzie to przydatne a Ty będziesz miał spokojne sumienie oraz całą dziewczynę i moto! Bo naprawdę wystarczy niewiele żebyś Ty się nabawił kosztów a ona traumy.. W ostateczności lepiej pozyczyć od kogoś coś małego na próbną jazdę bo to tak jakbyś uczył sie jeździć samochodem na Starze na przykład ;) Tak ja przynajmniej myślę .... No to pozdrawiam z Gliwic Was oboje :biggrin:

Cave tibi a cane muto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duży motocykl nie jest dobry do nauki od podstaw. Ja uczyłam sie na Suzi gsx600f i nie były to łatwe początki. Najpierw było...rusz i sie zatrzymaj, potem było... jedź ja cie bede trzymał. Potem było słynne strzelenie ze sprzegła i gleba na całego :biggrin: itd... siniaki, itd...siniaki. potem kurs, prawko i własne drugie moto. Długo pozostał mi strach przed hamulcem przednim (gdybym uczyła sie na jakimś pyrpeciu nie było by tego) Motocykl był za duży za cięzki za wysoki, spowodował kilka barier które potem trudno mi było przełamać. Łatwiej zaczynac na czyms małym, na co nie mają większego wpływu rózne błędy z gazem, sprzęgłem i przednim hamulcem

Wiec... jeśli wsadzisz ją na moto i za mocno doda gazu (wiesz co sie stanie). Jeśli strzeli ze sprzegła (wiesz co sie stanie) Jeśli zacznie panikowac i wciśnie na maxa przedni hamulec (wiesz co sie stanie) Obrazenia nie są duże, napewno sie nie zabije, ale na 100% motocykl Ci po obija.

A takie są zazwyczaj poczatki na duzym mocnym motocyklu

Pzdr. Asiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

polecę Wam fajną szkółkę w Zabrzu gdzie sama chodziłam, gdzie sie nie olewa kursanta, ( a przy tym znacznie taniej niz w Gliwicach )

 

Możesz podać namiary tej szkoły w Zabrzu, już kilka osób pytało mnie o dobrą szkołe na moto, więc przydałby się adresik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uczyłem panienkę jeździć w ten sposób że siadałem za nią, łapy razem trzymaliśmy na kierownicy, i co by nie robiła, czy puszcała sprzęgło, czy dawała gazu, to wszystko pod moją kontrolą. Mimo że to był jej pierwszy raz, po jednym dniu takich przejażdzek ruszała bez problemu, troche myliły jej sie biegi, ale teraz juś śmiga aż miło popatrzeć :biggrin:

 

mi sie wydaje ze ten sposób jest najbardziej bezpieczny, bo nauczysz panienke w jakich ilościach ma czego używać podczas jazdy,

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

Możesz podać namiary tej szkoły w Zabrzu, już kilka osób pytało mnie o dobrą szkołe na moto, więc przydałby się adresik.

Puszczę Ci te namiary wieczorem po 21,00 jak wrócę do domu i poszukam w papierzyskach :biggrin: na gg jeśli nie masz nic przeciwko temu, bo mnie jeszcze ktoś o płatną reklamę posądzi czy cuś ;) :D ;)

Cave tibi a cane muto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głównym problemem z jakim spotyka się uczący jest nieumiejętność przekazania wiedzy. Można zajebiście jeździć, czy zajebiście grać na instrumencie a "nasz" uczeń jakośc nie daje sobie rady z najprostszymi rzeczami. Wiem, że szkoły jazdy w Polsce uczą tylko tego jak zdać egzamin więc w obliczu tego, rady kolegów mogą okazać się jedynymi wartościowymi informacjami. Temat rzeka...

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Od jakiegoś czasu mój plecak też chciałby sie nauczyć jeździc.

NIe jest to taka gorączka jak u nas tu wszystkich :)...

jednak chciałbym aby potrafiła prowadzic, ... mogło by być to czasm pomocne..

 

Jest tylko jeden problem..

Jak zacząć...

wiem moge posłać na kurs...

ale wole domowe sposoby, jest kumata generalnie jeśli chodzi o sprzety mechaniczne...

ale boje sie tego pierwszego razu jak powiem ":evil:óść sprzegło" NIe bede miał już potem żadnej władzy....

Najlepszy były pewnie komarek czy ogar, jednak już tego nie mam, -

Zastanawiam sie czy jest metoda tak jej towytłumaczyć i tak pokazać ze bez problemu pojedzie od pierwszego....?

 

...a ten fazer ma blisko 100 koni...:)

Na kurs tak czy siak i tak trzeba posłać żeby mogła legalnie jeździć mnie to uczył kumpel jeździć ja siadałem za kierownicą a on moimi rękami sterował motorem i od razu załapałem ale to była Mz 150 a na większym to nie wiem czy się da tak uczyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tylko jeden problem..

Jak zacząć...

wiem moge posłać na kurs...

 

No właśnie. Żaden problem. Koledzy pomogą. Wpakuj niewiastę w pociąg, przyślij do Wawy, zrobi sobie kursik u Tomka Kulika, a przy okazji koledzy forumowi też ją nauczą tego i owego :) Po powrocie nie poznasz... :) :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heja.

 

Taki, temat, że nie mogę się nie włączyć. Trochę Wam poprzynudzam. Otóż mam pewne małe doświadczenie z uczeniem mojej dziewczyny jazdy na motocyklu. Było to tak, że pewnego razu dziewczyna uparła się, żeby się przejechać, a ja uległem namowom i co nieco jej wytłumaczyłem. Niestety za mało. Dobrze, że mam taki mały i słaby motocykl, to nic jej się nie stało.

 

Ze 2 lata później postanowiliśmy znów spróbować ją nauczyć i zrobiliśmy to stopniowo. Operacja odbywała się na dróżce na polu, pół kilometra zapasu w każdą stronę. Wytłumaczyłem co jest do czego. Najpierw hamulce - to najważniejsze. Potem sprzęgło, a o gazie powiedziałem tylko, żeby nie kręciła. Kazałem jej się oswoić ze sprzęgłem. Moja emzetka nie ruszy bez gazu, więc kazałem dziewczynie puszczać sprzęgło, aż poczuje, że motocykl rusza, a potem wciskać je z powrotem. Potem dodawała trochę gazu i od razu puszczała, ale dzięki temu czuła kiedy motocykl chce ruszyć. No i na koniec bardzo powolutku ruszyła, a ja biegłem koło niej. Żeby się zatrzymać puszczała po prostu gaz. No i tak w kółko. Ruszała, zatrzymywała się, potem hamulce, dwójka, trójka i w 20 minut już nowa motocyklistka gotowa. Tylko skręcać jeszcze słabo umie, ale się wyćwiczy!

 

Nie wiem czy bym miał jeszcze dziewczynę, gdyby swoją pierwszą, nieudaną próbę odbyła na czymś co ma 100, czy 50 koni. Dziewczyna puściła za szybko sprzęgło, motocykl skoczył do przodu i szarpnął, a ona, żeby nie spaść jeszcze mocniej zacisnęła dłonie na kierownicy, dodając przy tym gazu. Poleciała z drogi prosto na drzewa, cudem wjechała między nie (a nie na nie) i zaliczyła glebę. Pomyślcie, że mzetka ma tylko 12 koni.

 

Widziałem też kiedyś na filmie jak uczyli gościa jeździć i też nie do końca mu wytłumaczyli. To był jakiś cross, pewnie całkiem mocny. Nauka odbywała się na jakimś pochyłym terenie i motocykl zwyczajnie wystrzelił z tej górki spod gościa w powietrze robiąc salta. Gościu spadł na plecy opodal. Także, trzeba dobrze wytłumaczyć delikwentowi!

 

3majcie się!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...