Skocz do zawartości

Pies - zabójca


Gość marcpol
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka dni temu, przejeżdżałem sobie (20 km/h, wysoki bieg, żeby było cicho) przez jakaś spokojna wieś (hehe) i nagle zauważyłem koło mojej lewej nogi jakiegoś dużego kundla, odkrecam gaz i czuję jak zwierze łapie mnie za noge, mało brakowało, a zaliczyłbym glebę, na szczęście skończyło sie tylko na porwanych spodniach i małym braku skóry na nodze; wczoraj zdarzyłą mi sie podobna sytuacja, jedank tym razem pies był malutki i próbował gryźć opony, klakson skutecznie go wystraszył. Czy was też atkują zwierzęta? Czy dlatego, że ich własciciele nie lubią motocyklistów (hipoteza)?

Edytowane przez marcpol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony jedziesz szybko --- wyskoczy ci pijany pod koła albo wymisi pierwszeństwo i kraksa

jedziesz wolno- burek gryzie ci noge.

 

Jak jeżdzić....??

 

Mnie dzisiaj jadac na moto tez taki piesek wyskoczył..

Na szczescie jechały z przeciwka samochody i zauważyłem ze cos w jednym miejscu hamuja mocno, a to był mały kundelek który chciał przelecieć na druga stronę to że leciałem 100 ... zwolniłem do 40 pisio przeleciał na drugą strone jak ja przejechałem.

Szkoda piesków kotów i innych pizmaków rozjechanych po drogach

 

( ;) co ja pisze... no ale fakt czasem szkoda takiego psiaka potrącić niż jakiegos pijaka co ci na droge wyjdzie pod koła -- bez obrazy pijaków :flesje: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wszyscy mówią, jacy to są zachwyceni "Motocyklistą.." i "Strategiami...", inni, że te ksiązki niewiele dają i nic nie wnoszą, a tam stoi jak byk o tych psach. Nawet jest opisany sposób jak ich uniknąć.

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wszyscy mówią, jacy to są zachwyceni "Motocyklistą.." i "Strategiami...", inni, że te ksiązki niewiele dają i nic nie wnoszą, a tam stoi jak byk o tych psach. Nawet jest opisany sposób jak ich uniknąć.

 

pozdr

 

no to dawaj jaki jest sposób na omijanie tych psów, bo zanim sprawię sobie tą książkę to pewnie trochę czasu minie, a wiadomości zawsze się przydadzą.

Ja osobiście jak widzę startującego do mnie psa, to jesli jest jeszcze daleko to robię przygazówkę do odcięcia i skutkuje, pies od razu spyla w drugą stronę, drugi sposób to po prostu przyspieszyć.

A co robić jak już Cię złapie? Dać ostro w gaz, sam odpadnie.

Poza tym bardzo lubię psy i raczej nie jestem za robieniem mu krzywdy i dlatego preferuję przygazówkę :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe gadacie przygazówka itd, a co ja mam zrobić jak jadę, 3 gospodarstwo sąsiedzi 4 nasza działka a z tej 3 ( sąsiadów ) mi wylatują kundle i do tego jak wjeżdżam w otwartą bramę wbiegają nam na teren a jak zsiadam z moto zaczynaja mnie ganiać ? ;) a co najgorsze nie mam w tej chwili odpowiednich butów tylko Magnumy :flesje: w takich porządnych by im się dało do gryzienia albo takiego kopka małego co by odleciał do domu ale w takiej sytuacji nie mam co robic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "Motocykliście doskonałym" napisano, że pieski przede wszystkim chcą trafić w cel jakim jest przednie koło. Przymierzają się i puszczają pędem, atakując lekko po skosie z przodu. Co za tym idzie, hamujemy - piesek przelicza trajektorię. I w tym momencie rura.

Jeszcze żaden nie był blisko. Pies, jeśli zostanie minięty, tak że nie doskoczy, nie będzie gonił. Zostanie z głupią miną. Autor "MD" przestrzega stanowczo przed próbą kopania zwierząt. Ma się rozumieć, że próba przejechania nawet małego zwierzątka kończy się ostrą glebą (widziałem takie głosy w tym wątku).

 

Uważajcie na ludzi idących chodnikiem z psem i rozmawiających. Piesek może się rzucić z chodnika prosto w bok, jak np. będziemy hamować przed pasami. I trafi. Co gorsza może pociągnąć właściciela na jezdnię.

 

Specjalnie nie ma się co bulwersować. Motocykl warczy == konkurent na moim terytorium. Ja traktuję wymanewrowanie psa jak zabawę. Mniej-więcej tak samo jak i on.

 

Przypadki wybiegnięcia z posesji można skutecznie zgłaszać do lokalnej straży miejskiej lub na policję. Właścicielowi takiej posesji grozi nagana lub grzywna. Jeśli jednak przy oględzinach plac okaże się dawać szanse pieskom na łatwe pokonywanie ogrodzenia: właściciel ma obowiązek wymiany/naprawy ogrodzenia. Kosztuje to, oj kosztuje. Obowiązek powstaje pod wpływem ww. nagany/grzywny.

Dobrze działa jak się powie, że "jakieś dzieci jechały na rowerze i pies też za nimi gonił". Mundurowi bardzo zdecydowanie wkraczają wtedy do akcji. Sprawdzałem (w moim wypadku była to prawda z tymi dziećmi).

 

Oczywiście podobna nagana i grzywna grozi osobie prowadzącej w terenie zabudowanym psa bez smyczy lub kagańca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "Motocykliście doskonałym" napisano, że pieski przede wszystkim chcą trafić w cel jakim jest przednie koło. Przymierzają się i puszczają pędem, atakując lekko po skosie z przodu. Co za tym idzie, hamujemy - piesek przelicza trajektorię. I w tym momencie rura. (...)

 

Celem tego psa, który mnie zaatakował było ścągnięcie mnie z motocykla, cały czas szarpał mnie za nogę i nie mogłem zredukować biegu. W przypadku takich prób postępowanie powinno być nieco inne (hamowanie na pewno by pogorszyło sprawę).

Edytowane przez marcpol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...