Skocz do zawartości

Najwiekszy obciach jaki miałes na moto


Fidel5
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wakacje. Jestesmy z przyjaciolmi w moim domku na wsi. Zaopatrzenie w jadlo mamy raczej ubogie. Decyzja - jedziemy do sasiada po ziemniaki. Oczywiscie na motocyklu - mojej Jawie TS 350. Dosiadamy jej ja i moja kolezanka. Docieramy polnymi drogami do sasiada, a ten szczodrze obdarowuje nas cala reklamowka kartofli. Powrot okazuje sie trudniejszy - miedzy mna a kolezanka zasiada tym razem wor ziemniakow, moto zdecydowanie traci na stabilnosci, na domiar zlego droga powrotna wiedzie pod gore, a ogol przeszkod wiencza wyjatkowo glebokie koleiny. Niestety kilkanascie metrow od domu sasiada, Jawa wdaje sie w boj z koleina, idzie chwile bokiem, wreszcie nierownosci drogi okazuja sie silniejsze i moja dramatyczna a zarazem beznadziejna walka o odzyskanie rownowagi konczy sie spektakularnym upadkiem wsrod deszczu kartofli. I to wszystko na oczach sasiadow, ktorzy wyszli przed dom odprowadzic "miastowych" :notworthy: Czerwoni ze wstydu, wyzbieralismy z kolezanka wszystkie ziemniaki, nastepnie czym predzej odjechalismy i juz bez przygod wrocilismy do domu. O zdarzeniu nic nikomu nie powiedzielismy... do dzis :)

Edytowane przez ptak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdy kupiłem moje pierwsze moto simsona s51 wiecznie sie s*ał wiec kumpel polecil mi "fachowca" jak się póżniej okazało to był mega partacz na niczym się nie znający. Niedość że się nie znał to mówł mi tylko co mam robic a sam tynkował dom. Silnik w simaku byl całkiem padnięty ponieważ jak sie pozniej okazało(u innego mechanika) była w nim woda. Słuchając komend "fachowca" przeczyscilem kranik, wymienilem świecę, przepłukałem bak oraz co wydawało się sensowne wyczyściłem gaźnik. Nic nie pomogło moto nie chciało gadać(dodaje że wtedy sam nie znałem sie na moto wiec wierzylem w to co on mi mowił). Zapytałem się go czy to moze nie silnik padł ale on stwierdził że na 100 % nie. Po chwili zastanowienia uznał że wezmie mnie na hol swoją virago, ja sie zgodziłem. Linę przywiązał mi do manetki(lol) ja chciałem zdjąć lampę żeby lina była centralnie ale on uznał że za manetkę bedzie git. Po chwili szarpania przyruszaniu dał w pizde virago a ja sie wyjeb... poniewaz kiera poszła w bok. Ludzie na ulicy do mnie podbiegli myslałem że spale sie ze wstydu. Fachowiec uciekł z miejsca wypadku do domu. Pózniej opatrzył mi nogę i wzia 10zł za usługe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj było teog troche...

kiedyś jak chciałem przyszpanować efektywnie hamując przed progiem zwalniającym, przednie kółko się zablokowało, byłem blisko gleby ale wystawiając nogi uchroniłem sie od tego...

Na zlocie jak był u mnie myślałem że zgubiłem kluczyki, ale jak się okazało były w kieszeni, szukałem ich kilka min. myślałem że mi je ktoś podpierd...

U kumpel kiedyś kopał simka z 10 min bez żadnego skutku, jak się później okazało stacyjka była wyłączona...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc tak xD na sqcie kiedyś lece se 70 dych i w nagłej chwili godz. 11 ludzie idą do kościoła na skrzyżowaniu koło kościoła wpadłem w wyrwe na drodze wyrwało mi kierownice i od razu gleba,moto leciało na boczku z 10-15 metrów ja koziołki,itp. kolanko rozwalone przypał na maxa xD Nastepnie w te wakacje jade z kumplami patrzymy jakas grupa dziewczyn to w kite kupel po manetce i ja obaj staneliśmy po 5 metrach bo spadły nam łańcuchy niby wiecie nic sie nie stalo a dziewczyny w pianie a my buraka heheh :-) to narazie te dwa miałem :icon_evil:

 

Pzdr.wariaty :)

Edytowane przez JonekBP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja miałem tak , pcham MZ 250 spod domu do garażu co go mam 200 m dalej w dól ulicy , ale że jest lekko w dół , to pchnąłem ją mocniej i wskoczyłem na siedzenie bokiem jak amazonka i toczę się , toczę , i nagle moto odchyla się na przeciwną stronę niż ja siedzę , oczywiście nie mam się czym podeprzeć bo obie nogi po drugiej stronie . j*b i tyle , wszyscy co stoją na przystanku autobusowym w śmiech , z moto odpadło lusterko , owiewka w kawałki , podnóżek złamany

obciach na całego , a trzeba było usiąść normalnie...

 

a drugim razem pchałem motocykl 2 km drogą , zanim zaskoczyłem że trzeba przełączyć na rezerwę i pojechać dalej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

to co zrobiłem było bardzo głupie i już nigdy nie chce tego powtórzyć.

Jako mały szczyl (tak z 12 lat) jechałem sobie główną drogą na zabytkowym Simsonie z lat 50. Piekne lato, słońce mocno grzało, wiec miałem na sobie tylko koszulke i spodenki. I tak na jakimś zakręcie mocniej się pochyliłem i nagle ŁUP!. Obejzałem się do tyłu, odpadł tłumnik. Ja zaaferowany tym nie zauważyłem jak mnie ściągnęło na przeciwległy pas. Nie zauważyłem też nadjeżdźającej nubiry. :crossy: :banghead:

Dzieki refleksowi kierowcy(jak sie okazało po chwili mojego wujka) który odbił w kierunku rowu uderzyłem TYLKO w lusterko. Lekko mną zabujało. Miałem bardzo dużo szczescia :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego zawsze wskakuje normalnie na moto :crossy:

 

 

ja jeszcze miałem taką akcję ze bralem simaka ze spychu az tu nagle zauwazylem ze stacyjka jest wyłaczona(lol) i odruchowo ja właczylem trzymajac jedna rteka kierownice w biegu no i moto poszlo na druga strone na piachu a kumple pompa. straty to polamany kierunek i masa wstydu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, jak to miałem kilka nie miłych incydentów z moją starą DT. Była pozbawiona kopniaka i paliła z popychu. Pewnego razu jak zwykle pchałem ją po chodniku w celu uruchomienia silnika, zaskoczyło momentalnie jak sie okazało linka od gazu była zepsuta i motocykl odpalił na otwartej do końca przepustnicy. Mózg wysłał impuls do palca żeby nacisnął sprzęgło, ale wszystko działo sie zbyt szybko. Motocykl od razu poszedł do pionu i z impetem przypierdolił w płot do ciotki. Z 10 minut próbowałem go wydrzeć z siatki którą prawie przepruł na wylot. Chyba nie muszę wspominać jak sie patrzyli ludzie w przejeżdżających samochodach, nie wspominając już o ciotce w oknie.

 

Raz przydarzyły mi się dwie obciachowe rzeczy na raz.

Złapałem flakola, i gdy wracałem do domu na kapciu zabrakło mi benzyny.

I tak pchałem chodnikiem złoma na kapciu i bez benzyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artur fajne te toje historie kurde :) uśmiałem się lekko ale wiem,że w tamtym momencie nie bylo do śmiechu a teraz można się śmiać :D) Ja kiedyś odpalałem jawke 50 kumpla na popych i w nagłej chwili męda załapała i za duzo gazu dodałem i wyrwała mi się z rąk i jechała tak sama z 20 metrów nie wiem jakim cudem :D i ja biegłem za nią jak debil,a kumple kwiczeli tylko na chodniku :D Ale to dawne czasy :))

 

Pzdr. wariaty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak tankowac motocykl, jest to druga z przyjemnosci, ktora chodzi razem z jazda.Ucieszony podjechalem na stacje aby zatankowac moto za cale 10zl.Chwycilem tankownice:) i .... nawet nie naciskajac spustu, przechylajac ja w strone baku nagle z duza predkoscia zaczela wydostawac sie duza ilosc paliwa.A ze bak mialem piatke, zaraz sie napelnil, a ja stojac jak wryty, bo nie wiedzialem co sie dzieje w panice chcialem zakonczyc tankowanie.Na liczniku wybila juz 20.W koncu gdy juz polowa paliwa wyleciala poza bak i oblala caly motor i mnie, wyciaglem "tankownice" i jak dalej lecialo z niej paliwo polozylem ja na swoje miejsce.Mysle sobie cos musialo sie zaciac :) .Ide do kasy, a tam patrza sie na mnie jak na jakiegos idiote.Mowie im bardzo kulturalnie : ze k*rw.... sie cos zacielo i ze nie bede placil za paliwo ktore nie jest w moim baku.W koncu dogadalismy sie ze zaplacilem dyche, a w baku mialem full bajury :) .Juz nie tankowalem na tamtej stacji :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak tankowac motocykl, jest to druga z przyjemnosci, ktora chodzi razem z jazda.Ucieszony podjechalem na stacje aby zatankowac moto za cale 10zl.Chwycilem tankownice:) i .... nawet nie naciskajac spustu, przechylajac ja w strone baku nagle z duza predkoscia zaczela wydostawac sie duza ilosc paliwa.A ze bak mialem piatke, zaraz sie napelnil, a ja stojac jak wryty, bo nie wiedzialem co sie dzieje w panice chcialem zakonczyc tankowanie.Na liczniku wybila juz 20.W koncu gdy juz polowa paliwa wyleciala poza bak i oblala caly motor i mnie, wyciaglem "tankownice" i jak dalej lecialo z niej paliwo polozylem ja na swoje miejsce.Mysle sobie cos musialo sie zaciac :D .Ide do kasy, a tam patrza sie na mnie jak na jakiegos idiote.Mowie im bardzo kulturalnie : ze k*rw.... sie cos zacielo i ze nie bede placil za paliwo ktore nie jest w moim baku.W koncu dogadalismy sie ze zaplacilem dyche, a w baku mialem full bajury :) .Juz nie tankowalem na tamtej stacji :)

 

Nie ma to jak tankowac motocykl, jest to druga z przyjemnosci, ktora chodzi razem z jazda.Ucieszony podjechalem na stacje aby zatankowac moto za cale 10zl.Chwycilem tankownice:) i .... nawet nie naciskajac spustu, przechylajac ja w strone baku nagle z duza predkoscia zaczela wydostawac sie duza ilosc paliwa.A ze bak mialem piatke, zaraz sie napelnil, a ja stojac jak wryty, bo nie wiedzialem co sie dzieje w panice chcialem zakonczyc tankowanie.Na liczniku wybila juz 20.W koncu gdy juz polowa paliwa wyleciala poza bak i oblala caly motor i mnie, wyciaglem "tankownice" i jak dalej lecialo z niej paliwo polozylem ja na swoje miejsce.Mysle sobie cos musialo sie zaciac :D .Ide do kasy, a tam patrza sie na mnie jak na jakiegos idiote.Mowie im bardzo kulturalnie : ze k*rw.... sie cos zacielo i ze nie bede placil za paliwo ktore nie jest w moim baku.W koncu dogadalismy sie ze zaplacilem dyche, a w baku mialem full bajury :D .Juz nie tankowalem na tamtej stacji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys z kuplem na simsonie S51 podjechalismy do sklepu na wsi.Wychodzimy kumpel kopie kilkanascie razy patrzymy kranik odkrecony i pytanie co sie stalo?Po 10minutach zauwazylem ze menele pod sklepem zdjeli czapeczke ze swiecy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie ostatnio poniosla fantazja pod sklepem. gdy wykrecalem na ziemi 180 stopni w prawo zamielilem po czym 90 stopni w lewo na asfalnie lecz za bardzo sie polozylem i gleba naszczscie nikt tego nie widzial ale podarlem spodnie. przyczyna gleby byla ziemia na oponach za duzo gazu i mokry asfalt. A i dodam jeszcze ze tylnie kolo prawie caly czas buksowało.

Edytowane przez kolo98
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej jestem nowa od wczoraj....

 

a co tam też opowiem....

 

Zaczynałam w iweku 10 lat na motorynce.... śliczny błękitny romet noi chciałam pokazać tatusiowi jak córunia śmiga po podwórku ruszając spod domu straciłam panowanie nad maszyną i .....porwałamnie prawie do chałupy przez zamknięte drzwi wjechałam... od :D tego momentu tata zaczoł się zastanawiać czy oby to jest dla mnie :) potem było jeszczekilka ale ostatnia sytuacja mnie samą wystraszyła jechałam Kawasaki KLR 250 tak się podjarałam że skręcając w prawo pociągnęłam za sobą manetkę i wyj..... w krajobraz niby nic takiego ale sąsied mnie przychaczył i przy przypadkowym spotkaniu zapytał dlaczego mu pole dewastuje :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...