Skocz do zawartości

Ktorego rusa?


Mariusz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie motocykle z koszem były pierwowzorami ATV - do dzisiaj jest dla nich oddzielna kategoria na Dakarze (kiedyś tam pojadę :P). Co innego oryginalna M-ka, a co innego terenowy motor zbudowany na bazie powiedzmy Kaśki.

 

Kiedys zrobię M-kę 100% oryginał i będę ją trzymał na żółtych blachach, a na razie chcę tego, czego chcieli konstruktorzy BMW - wszechstronnnego, ciężkiego terenowego motocykla. Nie chcę się trząść o ułamany detal kursując ledwo utwardzonymi drogami Mazur (czy wertepami Warszawy).

 

Nie chcę robić z moto choinki, ale chcę go użytkować zgodnie z przeznaczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam wszystkich.Kilkanascie lat jezdze sowieckimi sprzetami, nie tylko motocyklami."Gaziki" i osobowe taz byly. Mysle ze w pojazdach ze wschodu (bliskiego), bardziej niz w japonczykach na bezawaryjnosc wplywa starannosc obslugi.To mity ze "rusin" wszystko zniesie.Jezeli pojazd zalicza dlugie bezawaryjne przebiegi , to znaczy ze wlasciciel poswieca mu wiele serca, czasu i niestety pieniedzy. Nie chodzi tylko o kiepskie materialy czy niestaranne wykonanie.Wiekszosc tych pojazdow byla projektowana dla wojska , albo przynajmniej sie z takich wywodza, a w wojsku kazdy samochod czy motocykl mial swojego kierowce ktorego zadaniem bylo zajmowac sie sprzetem.Taki np. GAZ69 przed wyjazdem z parku maszyn mial przewidziane 20 do 40 minut obslugi codziennej.W Rosji nikt nie myslal o kosztach serwisowania. To nie kapitalizm gdzie czas to pieniadz. To trzeba brac pod uwage kupujac sowiecki motocykl.Kiedys slyszalem ze na calym swiecie samochod czy motor jest czescia systemu pojazd-droga-serwis , a w rosji nie bylo serwisow,drog nie umia budowac, ale maja "maszyny" ktore nie potrzebuja ani jednego ani drugiego.I to jezd zaleta posiadania "rusina"-zawsze mozna go naprawic.Trzeba tylko umiec.A co do awaryjnosci Dnieprow-wlasnie wrocilem z wyjazdu na Krym,prawie 4 tys. km.Awarie-zimmering w dyfrze(nalalem przed wyjazdem za duzo oleju i puscil), 3 swiece, regulacja zaworow i lazyska w tylnym kole.I to ma byc awaryjne moto?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam za Krym :D. Ja niestety nie dysponuję odpowiednią kasą, żeby odbyć tak długą wyprawę. Prawda jest taka: jak dbasz tak masz. Ale druga ważną cechą są materiały. Jeździłem Uralem do roboty codziennie, przez prawie 3 tygodnie (bez niedziel), po czym pewnego piątku po powrocie do domu zjadłem obiad, załadowałem bagaze i pojechałem na wyprawę do Lwowa, podczas której nie miałem ani jednej usterki. Wątpię, by motocykl z marnych materiałów wytrzymał tak długą wyprawę bez praktycznie żadnego przygotowania jesli chodzi o jakiekolwiek regulacje itd.

 

A dobrze wyregulowany, z aluminiową miska olejową i olejem markowym 20W50 leci solo 120-130km/h, i pali jakieś 7 litrów/100km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krym nie taka znowu kasa.Poszlo mi ok 1100zl.Mozna naskladac przez rok na wakacje.No i zrobilem ok.1000 km bez kasku!Zgadzam sie ze materialy sa bardzo wazne, podobnie zreszta jak i starannosc wykonania.Tylko chcialem zwrocic uwage ze obsluga jest czasochlonna i majac rusa trzeba brac pod uwage ze chcac jezdzic trzeba mu bedzie poswiecac znacznie wiecej czasu niz nowoczesnemu japonczykowi.To po prostu trzeba lubic.I przewidziec miejsce na narzedzia w motocyklu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam uaza i wiem ze w tym autku nie mozna zlekcewarzyć lekkiego pukania gdyż po dłuższym czasie bedzie to już walenie. Wszystko trzeba robić w odpowiednim czasie, a serwis mozna wykonać w przydomowym garażu. Tak samo jest z ruskimi zaprzęgami.

 

P.S Szukam nowego urala rangera!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kędzior, ja też miałem do niedawna Uaza 3151 z 85 roku, blachy miał jakby wyjechał z fabryki, silnik zajeżdzony i most porwany z tyłu, dlatego stał przez większosc swojego zywota w ocieplanym garażu w JW. Masz racje, żadnego klekotania, stukania, luzu nie można w nim zlekceważyć, trzeba było wydac kupe kasy, napracować sie, by wszystko grało, nadenerwować... Ale warto byo, spisywał sie niezawodnie, czy to na trasie czy w ciężkim terenie. Kiedyś będę miał znów Uaza 3151.

 

Tak jak tu poprzednicy wspominali: "to trzeba lubić" i "Jak dbasz tak masz" Te sprzety są dla ludzi kochajacych je naprawdę, a nie dla tych którzy traktują je jako zabawki.

 

Sam miałem niedawno Katarzynkę, wspominam ją bardzo dobrze, choć była bez papierów :D Od jakiegoś czasu mam M72 z czterdziestego któregos roku, po pierwszym właścicielu, niestety już niezła padlina, ale zakonserwowana i w miare kompletna, za kilka lat znów tchniętę w nia nowe życie, mam nadzieje,że właściwie obsługiwana będzie długo i niezawodnie jeździc,dłużej niz Katarzynka i niejeden ruchol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie do znawcow tematu :biggrin: Pytanie jest czy do oryginalnej M72 da sie bezproblemowo, tzn bez ingerencji mechanicznej wstawic dyfer od MW i dolozyc naped na kolo bocznego wozka??

:biggrin:

M72 ma zawieszenie na suwaku.Dyfer MW jast przystosowany do wachacza.Zreszta tez musi to byc inny wahacz-specjalny do napedu.Ale mozna by zmienic dosc szybko caly wahacz.W M-ce nie widze mozliwosci zastosowania napedu bez przerobienia ramy na wahacz.Chyba sie nie oplaca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kędzior, ja też miałem do niedawna Uaza 3151 z 85 roku, blachy miał jakby wyjechał z fabryki, silnik zajeżdzony i most porwany z tyłu, dlatego stał przez większosc swojego zywota w ocieplanym garażu w JW. Masz racje, żadnego klekotania, stukania, luzu nie można w nim zlekceważyć, trzeba było wydac kupe kasy, napracować sie, by wszystko grało, nadenerwować... Ale warto byo, spisywał sie niezawodnie, czy to na trasie czy w ciężkim terenie. Kiedyś będę miał znów Uaza 3151.

 

Tak jak tu poprzednicy wspominali: "to trzeba lubić" i "Jak dbasz tak masz" Te sprzety są dla ludzi kochajacych je naprawdę, a nie dla tych którzy traktują je jako zabawki.

 

Sam miałem niedawno Katarzynkę, wspominam ją bardzo dobrze, choć była bez papierów :biggrin: Od jakiegoś czasu mam M72 z czterdziestego któregos roku, po pierwszym właścicielu, niestety już niezła padlina, ale zakonserwowana i w miare kompletna, za kilka lat znów tchniętę w nia nowe życie, mam nadzieje,że właściwie obsługiwana będzie długo i niezawodnie jeździc,dłużej niz Katarzynka i niejeden ruchol.

 

 

 

Fakt uaz to piekna maszyna.. jak chcesz moge podesłac ci fotki swojego. Mój to 315126 jestem z niego bardzo zadowolony blachy troszkę zrzera rocznik 1991. uazy i ruskie zaprzegi to jedno i to samo... nawet częsci niektóre pasują. mój stary kupował na allegro coś do Mki i pasowało do uaza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprosiłbym,chętnie obejrzę, bo nie przeszła mi jeszcze Uazomania.Czasami pożyczam od sąsiada Gaza69.

 

Masz racje, niektóre graty są zunifikowane z zaprzęgami.

 

Mam na sprzedaż oryginalne uszczeli pod miske olejową oraz komplet naprawczy pompy hamulcowej - nówki. Został mi też wałek atakujacy z łożyskami, bierzniami i śrubami z uszkodzonego mostu. Miałem tego kupe gratów,ale pozbyem się wraz z autem. Jak coś Ciebie interesuje bardziej to auto,jak nieznasz, to wejdz na forum rajdy4x4 tam jest kopalnia wiedzy na temat Uaza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wujcio dobra rada-unikaj handlarzy kiedy tylko możesz.Trochę innaczej niz w samochoduwce prawie zawsze rama jest ok,silnik prawie nigdy.Skrzynke założysz dnieprowską-przy sprzyjającym wietrze nie będziesz przy niej mechanikował.Dyfer złozysz tylko dwa razy.Może szlak cie nie trafi przez elektrykę.Zatrzymasz się -nigdy nie odzyskasz nawet połowy wydanej kasy,Nie mysl o orginalnych lampkach,saperkach,szperaczach,diodach w światłach ,skrzynkach amunicyjnych i lakierach w wymyślnych kolorach dopuki nie zrobisz pierwszych 2000km.Nie kupuj motoru po kawałku.NIe doktoryzuj się z regeneracji gażników.Nie (przynajmniej jeszcze nie teraz)kupuj motora bez papiren.Nie jedz do siedlec(nawet na wakacje)I jeszcze wiele innych ''nie'' które chciałbym usłyszeć kiedy zaczynałem wiele lat temu "przygode" ze wschodnią motoryzacją :icon_mrgreen:

Trzymam kciuki i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...