Raven Opublikowano 16 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2006 I co z tego że trzymasz ostęp ja ruszam za gościem w Oplu ze skrzyżowania ten jedzie przejechał już kilka metrów i nagle daje po hamulcach nie wiem czemu to ja też, tak zahamowałem że moja Yamaszka stanęła na przednim kole :icon_biggrin: i od tego czasu boli mnie lewy nadgarstek bo mi się tył przekręcił w prawo względem kierownicy. Później wyprzedzam gościa a co się się okazuje, facet jadł loda a ten mu się wywalił więc gość zahamował :wink: uwielbiam takie przypadki. Ale co tam mylić się jest rzeczą ludzką. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
YuNan Opublikowano 17 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2006 Od momentu kiedy jeżdżę motorem, trzymam większą odległość od poprzedzającego mnie pojazdu.Przyczyna jest prozaiczna. Wolę mieć więcej miejsca na ewentualne awaryjne hamowanie. Pozdr. Tylko ja tak się robi, to zaraz ktoś Cię wyprzedza i wpycha się przed koło, to zwalniasz żeby zachować odstęp... następny wyprzedza... i tak w kółko - zdarzało mi się, choć oczywiście idea zachowania odstępu jak najbardziej słuszna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek8104 Opublikowano 17 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2006 Witam!!! Ja zawsze staram się dobierać odstęp w zależności od prędkości jazdy. Bardziej boję się o tył moto.Motocykle mają lepsze hamulce i jak ktoś jedzie za mną to hamuję delikatnie aby tamten się zorientował. POZDR :wink: :icon_biggrin: :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneaky Opublikowano 19 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2006 a ja wykorzystałem radę kolegi z forum i gdy ktoś siedzi mi na ogonie, to zaczynam 'swing' :banghead: Robię dokładnie to samo. Ot tak, dla frajdy bujać się (w zakresie swojego pasa!). 100% skuteczności. Odległość katamarana za motocyklem rośnie w lusterku natychmiast. Swoją drogą, to miło ze strony kierowców, że jednak myślą, żeby nas nie pozabijać tak łatwo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patryk.cbr Opublikowano 19 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2006 Temat jest podobny do mojego dzisiejszego zdarzenia więc się tu wypowiem:)Jechałem sobie jezdnią dwukierunkową (Warszawa) i w przeciwieństwie do wielu opisanych wyżej sytuacji zachowałem odstęp od poprzedzającej mnie taksówki. Kierowca taxi dojeżdżając do skrzyżowania włączył prawy kierunkowskaz, zwolnił i maksymalnie zbliżył się do prawej krawędzi jezdni. Sygnał wydawało by się jednoznaczny... W związku z tym zacząłem go wyprzedzać (choć zważając na jego prędkość, włąściwszym okresleniem było by "omijać"). Nie przekroczyłem nawet osi jezdni (na szczęście!), w tej samej chwili gość odbił w lewo i jakby nigdy nic postanowił sobie zawrócić :D Moja reakcja była intuicyjna, ostro po hamplach i ekspresowe odbicie w prawo (ponieważ taksówka praktycznie stanęła prostopadle do osi jezdni :D ). Ułamki sekund i... na szczęście mogłem odetchnąć z ulgą:PTym razem się udało choć do "czołówki" brakowało niewiele, bardzo niewiele...Pozdrawiam! :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klas500 Opublikowano 19 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2006 Z utrzymaniem bezpiecznej odległości między nami , a innymi zmotoryzowanymi jadącymi w tym samym kierunku co my najczęściej można sobie jakoś poradzić (przykłady powyżej - osobiście stosuję metodę lekkiego naciśnięcia klamki chamulca - przeważnie zdaje egzamin).Gorzej , gdy kierowcy puszek jadących z przeciwka , wyprzedzają na trzeciego , ignorując zupelnie , że z przeciwka jedzie motocykl.Debile wychodzą z założenia , że przecież motocyklista powinien im zjechać na bok i zrobić miejsce.Pewnie nawet nie pomyślą bezmuzgi jedne , że narażają czyjeś życie.Przecież na boku jezdni może zawsze być dziura , piasek , zużyta opona i diabli wiedzą co jeszcze!Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć czym to grozi.Tak więc uważajcie i stosujcie najważniejszą zasadę motocyklisty :"na motocyklu trzeba jeżdzić tak , żeby się nie dać zabić , a dopiero pózniej myśleć , że przecież mamy pierwszeństwo w danej sytuacji" - to własnie powiedział mi kilka lat temu mój śp. nieodżałowany kolega , który wprowadzał mnie w tajniki jazdy na dwóch kółkach ( miał wtedy 17 lat , a uprzedzając ewentualne pytania odpowiem od razu - nie zginął na motocyklu , niestety również tragicznie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.