Skocz do zawartości

Czy warto pakować się w motorower?


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie miałem pojęcia, że zrobienie PJ trwa tak długo :D :D :P. Mijają letnie dni a ja wciąż czekam i czekam na egzaminy, terminy... Skóra i kask czekają w szafie a ja pomykam rowerem ćwicząc przeciwskręt ;) ;) ;) Perspektywa jest taka, że jak zdam wszystko za pierwszym razem to dostanę PJ pod koniec sierpnia.

 

Pomyślałem więc o motorowerze. Kolega ma Derbi GPR, który osiągi ma aż za duże jak na początek ;-) Kłopot w tym, że jest bardzo malutki. Ja mam 178cm i musiałbym się trochę zwinąć w kulkę żeby się tam zmieścić. Pomyślałem więc o enduro w typie Aprilia RX czy coś w tym stylu (chodzi o wielkość i moc). Zdaje się, że przy swojej masie, Aprilia RX 50 narobiłaby kłopotów np. Yamaszce TW 125 (12KM/118kg) - a to już konkretne osiągi jak dla mnie ;>

 

Takie enduro byłoby super na miasto, niezłe w lekki teren i nauczyłoby mnie jeździć (pomogłoby to chyba zdać egzamin).

 

Co sądzicie o tym pomyśle z motorowerem enduro? Uważam, że wykazuję się rozsądkiem, bo po pierwsze pojeżdżę jeszcze w tym roku a po drugie doszkolę się z jazdy przed egzaminem na PJ.

 

Ja widzę kilka minusów:

1. te aprilie są dosyć drogie ze względu na brak podaży i duży popyt (na to nie trzeba PJ)

2. odblokowany silnik 50ccm zużywa się bardzo szybko - wysokie koszty eksploatacji motocykla włoskiego

3. jak mnie złapią niebiescy na odblokowanym to będą kłopoty; a zablokowanym bałbym się o życie

4. skórzany czarny komplet + glany to średni strój na enduro => dalsze wydatki

5. brak możliwości zabrania pasażera

6. Kupować pojazd na 3-4 miesiące?

 

I kilka plusów:

1. lekki, z biegami, nie zabija osiągami - idealny do nauki, której obiektywnie potrzebuję

2. mógłbym pomykać drogami dostępnymi do tej pory tylko rowerem i to z trudem ;-)

3. Aprilia, marka moich snów :>

4. GS 500 i tak jest dla mnie za szybki ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym sobie odpuścił 50ccm, mając lat 16 kupiłem sobie Jawe TS 350 i tak czekałem z nią aż prawko bede mieć , na Twoim miejscu już bym sie rozglądał za moto , moze właśnie za tym "szybkim" GS 500 , pomyśl : kupiłbyś takową GSke i czujac ogromny respekt nic byś nie zrobił sobie , a nie majac prawka nie latałbyś niewiadomo gdzie tylko gdzieś po zadupiach , parkingach itp. ale byś sie juz do egzaminu ładnie oswoił . Przemyśl , moze to jest jakieś wyjście :D Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem pojęcia, że zrobienie PJ trwa tak długo :D :D :P. Mijają letnie dni a ja wciąż czekam i czekam na egzaminy, terminy... Skóra i kask czekają w szafie a ja pomykam rowerem ćwicząc przeciwskręt ;) ;) ;) Perspektywa jest taka, że jak zdam wszystko za pierwszym razem to dostanę PJ pod koniec sierpnia.

 

Pomyślałem więc o motorowerze. Kolega ma Derbi GPR, który osiągi ma aż za duże jak na początek ;-) Kłopot w tym, że jest bardzo malutki. Ja mam 178cm i musiałbym się trochę zwinąć w kulkę żeby się tam zmieścić. Pomyślałem więc o enduro w typie Aprilia RX czy coś w tym stylu (chodzi o wielkość i moc). Zdaje się, że przy swojej masie, Aprilia RX 50 narobiłaby kłopotów np. Yamaszce TW 125 (12KM/118kg) - a to już konkretne osiągi jak dla mnie ;>

 

Takie enduro byłoby super na miasto, niezłe w lekki teren i nauczyłoby mnie jeździć (pomogłoby to chyba zdać egzamin).

 

Co sądzicie o tym pomyśle z motorowerem enduro? Uważam, że wykazuję się rozsądkiem, bo po pierwsze pojeżdżę jeszcze w tym roku a po drugie doszkolę się z jazdy przed egzaminem na PJ.

 

Ja widzę kilka minusów:

1. te aprilie są dosyć drogie ze względu na brak podaży i duży popyt (na to nie trzeba PJ)

2. odblokowany silnik 50ccm zużywa się bardzo szybko - wysokie koszty eksploatacji motocykla włoskiego

3. jak mnie złapią niebiescy na odblokowanym to będą kłopoty; a zablokowanym bałbym się o życie

4. skórzany czarny komplet + glany to średni strój na enduro => dalsze wydatki

5. brak możliwości zabrania pasażera

6. Kupować pojazd na 3-4 miesiące?

 

I kilka plusów:

1. lekki, z biegami, nie zabija osiągami - idealny do nauki, której obiektywnie potrzebuję

2. mógłbym pomykać drogami dostępnymi do tej pory tylko rowerem i to z trudem ;-)

3. Aprilia, marka moich snów :>

4. GS 500 i tak jest dla mnie za szybki ..

 

 

Jesli traktujesz motocykl jakos cos wiecej niz tylko srodek lokomocji, to skuter/motorower bedzie pomylka...tak jak to bylo w moim przypadku....kupilam rok temu...mial byc w zastepstwie za auto...bo pli mniej i na miasto lepszy..jednak polknelam bakcyla ...i po 2 tygodniach wkurzalo mnie,ze nie mabiegow...bo w tym polowa przyjemnosci z jazdy(subiektywna opinia)....zakonczylo sie tak,ze skuter oddalam kilka dni temu ojcu..i skacze niem po piwo do sklepu..

 

Apropo mocy motocykla dla osoby poczatkujacej...ktos kiedys tu napisal,ze wazne to co pod kaskiem, anie pod du*a..i tego bym sie trzymala..wcale nie jest dzis latwo sprzedac "bzyka"...zwlaszcza tego z gornej polki..CENA...

 

wiec warto przemyslec..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Apropo mocy motocykla dla osoby poczatkujacej...ktos kiedys tu napisal,ze wazne to co pod kaskiem, anie pod du*a..i tego bym sie trzymala..wcale nie jest dzis latwo sprzedac "bzyka"...zwlaszcza tego z gornej polki..CENA...

 

wiec warto przemyslec..

 

Agabusa ma racje, po co sie niepotrzebnie zenic ze sprzetem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo mocy motocykla dla osoby poczatkujacej...ktos kiedys tu napisal,ze wazne to co pod kaskiem, anie pod du*a..i tego bym sie trzymala..wcale nie jest dzis latwo sprzedac "bzyka"...zwlaszcza tego z gornej polki..CENA...

 

wiec warto przemyslec..

Ważne co się ma pod kaskiem a nie d* - to prawda. Brak mi doświadczenia, obycia, czuję że mógłbym sobie zrobić krzywdę na szybkim moto - to mam pod kaskiem ;-)

 

Co do sprzedaży drogiego bzyka: mamy bardzo bogate społeczeństwo, więc nie sądzę żeby był problem wydać na motorower dla syna np. 5tys jak się ma samochód za 100tys. Zresztą kupić coś takiego jest bardzo trudno, bo popyt jest ogromny a podaż żadna. Kupić, nie sprzedać. W Polsce zdaje się nawet nie ma dealera Aprilli...

Poza tym: do tego nie trzeba prawa jazdy, więc każdy teoretycznie może tym jeździć...

 

A cena? No cóż, myślę że część kasy odzyskam a co sobie pojeżdżę to moje. Coraz bardziej przekonuję się zresztą, że 12tys na motocykl ~500ccm to jednak rozsądna kwota.

 

Istnieje tez spora szansa, że wcale nie będę chciał takiej Aprilki sprzedawać: GS jednak nie poleci po poboczu w Alejach Jerozolimskich :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

to dostanę PJ pod koniec sierpnia.
to i tak sie ciesz że pod koniec sierpnia. Bo ja bym dostał pod koniec wrzesnia.

dlatego stwierdziłem że prawko zrobie na wiosne. Na twoim miejscu nie kupywał bym motoroweru a jak chcesz sie uczyc podstaw to kup sobie jakieś 125(kmx) albo 250 Wcale nie musi być na 1 moto Gs 500.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.to i tak sie ciesz że pod koniec sierpnia. Bo ja bym dostał pod koniec wrzesnia.

Popełniłem błąd, że nie zacząłem w styczniu - nie rób mojego błędu. Kolejki w WORDacj są koszmarne.

 

Na twoim miejscu nie kupywał bym motoroweru a jak chcesz sie uczyc podstaw to kup sobie jakieś 125(kmx) albo 250 Wcale nie musi być na 1 moto Gs 500.

250ccm to dopiero mina i się nie opłaca. Małe 50 mają klientelę, bo nie trzeba PJ, jeszcze 125 2T też jakoś przejdzie, bo na A1 można jeździć; ale 250ccm (poza enduro) nie znajdują popytu...

 

 

Właśnie się dowiedziałem, że od 1 lipca będę musiał wstawać godzinę wcześniej żeby zdążyć do pracy (remont tunelu PKP). To w zasadzie przesądza kupno motoroweru/skutera. Dobrze się w sumie składa ;-)

 

Żeby jeszcze ktoś chciał zapewnić podaż - wygląda na to, że będzie bardzo ciężko dostać DT 50 albo RX 50.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupowałem sobie motorower jak miałem 13 lat i odebrałem kartę motorowerową.

Z mojego punktu widzenia, lepiej jeździć motorowerem niż nie jeździć wcale ;-)

 

Odpuść, chyba, że pilnie potrzebujesz czegoś do dojazdów po mieście i nie masz samochodu (skuter chyba w takim wypadku :/ )

Szkoda mi kasy na samochód; zresztą w Warszawskich korkach nie ma on sensu... Skuter kosztuje nieco mniej niż motorower ale nie ma biegów - średnia frajda, chyba wolę dopłacić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku obudz sie :buttrock: ty moze tak wogole chcesz enduro :buttrock: Wiec kup sobie np dr125 :biggrin: moc mala (12KM) spalanie nikle(2-3 litry :wink:) i tanie jak barszcz :wink: Bo z tego co piszesz boisz sie 500 a jak kupisz 50 to znudzi Ci się po tygodniu (chyba ze bedzie to crosowka :P). Lepiej kupic male endurko 125 lub 250 w 4t potluc sie po lasach bocznych drogach itp niz kupic bzyka 50 ktory niema sily jechac z dorosla osoba :D

Edytowane przez qpa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coż ja jestem też w tej samej sytuacji, a nawet w dokładnie takiej samej. Cały sezon będę czekał na te głupie egzaminy, głupie nie z powodu głupoty samego egzaminu, ale czekania na niego. Przecież to skandal, żeby czekać na dostęp do komputera egzaminacyjnego ponad 1 miesiąc ! ! ! Ludzie z Wrocławskiego WORD'u apeluję do waszego rozsądku marnujecie ludziom życie i ich marzenia ! ! !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy koledzy i koleżanki w tym wątku pier*olą głupoty przez duże P.

Z całym szacunkiem.

Ja mam Yamahe DT80 zarejestrowaną na motorower i tydzień temu przeskoczyło mi 10 000 km zrobionych na tym moto. I nadal jeżdże, nadal czerpie z tego zajebistą frajdę. Skuter w takim przypadku to pomyłka - zgodze się, ale 6-biegowy dwusuw to sprzęt idealny do ćwiczeń!

To co teraz FV ćwiczy na rowerze mógłby doszlifować na sprzęcie który ma już pewną mase (DT to ponad 100 kilo), ma już pewne osiągi (DT do 80 km/h spokojnie daje rade) a przy tym gwarantuje że jak pieprznie ze sprzęgła to sprzęt go nie nakryje.

Balans ciałem, przeciwskręt, redukcje z przegazówką - którego z tych elementów nie można ćwiczyć na małym sprzęcie? I czym robienie redukcji z przegazówką różni się na Komarku i R1?

Poza tym nawet najmniejszy Romet uczy odnajdywania się na drodze - jednej z rzeczy podstawowych poza samą techniką jazdy. Można popatrzeć jak to wygląda z perespektywy jednośladu i nauczyć się co wolno, a czego nie.

I wcale nie jest tak że "lepszy rydz, niż nic", bo "rowerki" typu DT czy RX na prawde wiele uczą i dają doświadczenie, które potem wykorzystać można przy przesiadce na większego sprzęta.

 

Ja dzisiaj jeździłem swoją SVką po raz pierwszy i gdyby nie kilka tysięcy kaemów na brzęczyku to nawet nie wiedziałbym jak ją ugryźć. A tak? Dałem rade bez stresu, strachu i problemów.

 

FV, jeżeli uskuteczniasz kurs u Tomka K. to możemy się umówić u niego na placu, brykniesz runde moją DT i bedziesz wiedział o czym mówię :D

 

P.S Powodzenia na teorii (dojrzałem w podpisie, że dzisiaj masz) :buttrock:

Edytowane przez karol1001
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...