Skocz do zawartości

Co go boli?


Lukass102
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pisałem już wcześniej w temacie o simsonach ale nikt nie odpisał.

Problem wygląda tak: w różnych temperaturach słabo pali, jak się mocniej nagrzeje to czasem trzeba czekać aż ostygnie. Jakiś czas temu się zdażyło nawet, że po ostygnięciu nie odpalił. Ogólnie to jakby mi jaja robił bo różnie z tym bywa - raz pali, raz nie. Przy staniu na światłach na luzie potrafi zgasnąć mimo stosunkowo wysokich obrotów. Czasem jak jeszcze się tocze i luz wrzuce to zdycha. Jak jedzie to jedzie dobrze (zdażają się wyjątki). Zapłon ustawiony niedawno, kondensator wymieniony, tak samo zestaw naprawczy (po tym odczułem poprawę, jednak po jakimś czasie znowu słabo palić zaczął). Na innych świecach jest to samo. Nieraz trzeba się nagimnastykować aby go odpalić. Na ssaniu i gazie do oporu zazwyczaj lepiej odpala ale różnie to bywa, iglica jest na najwyższym rowku - niżej od zawsze niebardzo chciał jechać. Simson ma 10 tys. przebiegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem simsona i nigdy nie jezdził a zmieniłem na nowe:cylinder,tłok,cały wał,wszystkie łożyska,zapłon,wszystkie cewki, i co bym nie zrobił to po kolejnym remoncie nie chodził miał 5 mechaników.Miał rozjebane kartery tzn łożyska trzeba było wbijać na blaszki klej.Naprawa polegała na sprzedaniu go może ci się trafił taki egzemplarz jak mi(oby nie)

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście nie ma takiej możliwości :flesje: Jestem pierwszym właścicielem, przebieg 10-ciu kkm jest liczony od nowości - zero remontów, wszystkie części oryginalne niemieckie :eek:

 

Tobie współczuje, nie miałeś szczęścia ze swoim. Oby to był ostatni raz :flesje:

Edytowane przez Lukass102
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe trudno jest opisać coś co stale się zmienia, a tak właśnie z nim jest. Dzieje sie to od dłuższego czasu stopniowo. Początkowo wystarczyło kopnąć kilk razy i palił, z czasem i następnymi kilometrami coraz trudniej było go odpalić. Potem na pych, nastepnie po pchaniu misiałem jeszcze kopać, czasem od razu łapał. Niedawno jak zgasiłem po dłuższej trasie to nie mogłem odpalić wogule. Poczekałem aż silnik ostygnie tak, że ręke mogłem trzymać cały czas na nim i odpalił za 2-gim kopem. Świeca zawsze ładnie zarumieniona brązem - spalanie ok, iskra w porządku, gaźnik przeczyszczony, paliwo dostaje.

 

Aha i jeszcze ostatnio zdaża się odpalić i ledwo wkręca się na obroty, chwile to trwa. Jak już się wkręci to chodzi normalnie. Jeszcze inny przypadek: odpale i na chwile zagada po czym zdycha, odpalam jeszcze raz to już dobrze chodzi, nie gaśnie.

Edytowane przez Lukass102
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nie łapie lewego powietrza, gaźnik jest w porządku. Jest coś z zapłonem. Zmieniłem przerywacz i jak reką odjął. Niestety po około 60 km zaczą znowu przerywać i gożej palić z następnymi kilometrami. Tak coraz gożej przez jakieś 160 - 200 km. Potem to pchania tyle co jazdy. Zmieniłem przerywacz jeszcze raz i znowu picuś glancuś....... przez 60 km a dalej, jak wyżej, coraz gożej. Co jest? Czyżby coś się działo, że przerywacz siada? Jak tak to co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie łapie lewego powietrza, gaźnik jest w porządku. Jest coś z zapłonem. Zmieniłem przerywacz i jak reką odjął. Niestety po około 60 km zaczą znowu przerywać i gożej palić z następnymi kilometrami. Tak coraz gożej przez jakieś 160 - 200 km. Potem to pchania tyle co jazdy. Zmieniłem przerywacz jeszcze raz i znowu picuś glancuś....... przez 60 km a dalej, jak wyżej, coraz gożej. Co jest? Czyżby coś się działo, że przerywacz siada? Jak tak to co?

 

Morz silnik łapie lewe powietrze miałem coś podobnego w mz, rozebrałem silnik i wymieniłem na wale uszczelniacze i chodził. :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie łapie lewego powietrza, gaźnik jest w porządku. Jest coś z zapłonem. Zmieniłem przerywacz i jak reką odjął. Niestety po około 60 km zaczą znowu przerywać i gożej palić z następnymi kilometrami. Tak coraz gożej przez jakieś 160 - 200 km. Potem to pchania tyle co jazdy. Zmieniłem przerywacz jeszcze raz i znowu picuś glancuś....... przez 60 km a dalej, jak wyżej, coraz gożej. Co jest? Czyżby coś się działo, że przerywacz siada? Jak tak to co?

 

Dla mnie, najbardziej racjonalnym powodem "siadania" przerywacza jest uszkodzony kondensator. Nie spełnia on swojej roli i powoduje duże iskrzenie na stykach, a co za tym idzie "wypalanie" się styków.

Sprawdź, kondenstaor dużo nie kosztuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może byc tak, że jakość wykonania tego kondensatora jest niewystarczająca? Zarówno kondensator jak i przerywacz kupowany był w sklepie, gdzie towat pozostawia wiele do życzenia.

 

 

Jak najbardziej , ja kiedys kupiłem polską cewke butelkową do simsona od prywaciarza i pochodziła miesiąc.......założyłem starą niemiecką i simek smigał aż miło..........

www.jem-zdrowo.com.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...