Jack-Jawa Opublikowano 4 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2006 (edytowane) Wiadomości teoretyczne to dobra rzecz, nigdy ich nie za wiele. Ale nie ma to jak praktyka. :flesje: Zawsze tak twierdziłem i zawsze będę powtarzał. Szczególnie teraz gdy patrzę na mojego juniora, który od 2 lat śmiga na komarku i jakie umiejętności w technice jazdy w tym czasie nabył i udoskonalił. Już nie raz zaliczył wywrotkę i różne podbramkowe sytuacje. Coraz lepiej sobie z tym radzi. Na pewno gdy wyjedzie na szosę przydadzą mu się te umiejętności nabyte w "zabawach" z motorowerem.Może ta "praktyka" pomoże mu "przeżyć" na szosie.Sam wspominam też teraz zabawy z kumplem na motorowerach. Gdy w zimie na śniegu specjalnie robiliśmy "wywrotki" aby zaobserwować co się dzieje z motorem i kierowcą w czasie wypadku. Śnieg amortyzował upadki i zabezpieczał przed otarciami - zabawa była super. Na pewno coś w człowieku pozostało z tych doświadczeń, odruchy przy upadku np. to żeby uwolnić się od moto bo inaczej w niego przyrżniesz i żeby nie podnosić się za wcześnie bo się zaczniesz obracać. Ważne też na pewno są doświadczenia z używaniem hamulców na tak śliskiej przecież nawierzchni - np. nie blokuj tyłu bo będziesz go miał z przodu. I to co daje odpuszczenie przedniego hamulca przed ominięciem przeszkody. Na pewno ktoś odpowie, że nijak się ma jazda na komarku do jazdy na szybkim motocyklu. Ale ja twierdzę, że jednak to jest dobra szkoła a właściwie przedszkole dla przyszłuch motocyklistów. :flesje: A tak w ogóle to bardzo szkoda, że dzisiejsza młodzież nie ma czegoś takiego czym kiedyś były komarki i jawki do nauki i pierwszych kroków na moto. Tak ogólnie dostępnego i taniego.Pozdrawiam Edytowane 5 Czerwca 2006 przez Jack-Jawa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pastec Opublikowano 7 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2006 Ja ze swojego szlifa przy 90 km/h pamiętam tylko tyle: łup !!!! a potem już leżałem na dupie i śmigałem do przodu po asfalcie.nie wiedziałem jak to się stało i przypomniałem sobie jak bobsleiści balansują ciałem mknąc po torze.i chyba próbowałem tak balansować, żeby nie koziołkować.udało się.a jak wstałem to spodni na dupie ani kurtki na rękawach nie było tylko lekki dymek szedł z tych miejsc..... :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Agabusa Opublikowano 7 Czerwca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2006 Ja ze swojego szlifa przy 90 km/h pamiętam tylko tyle: łup !!!! a potem już leżałem na dupie i śmigałem do przodu po asfalcie.nie wiedziałem jak to się stało i przypomniałem sobie jak bobsleiści balansują ciałem mknąc po torze.i chyba próbowałem tak balansować, żeby nie koziołkować.udało się.a jak wstałem to spodni na dupie ani kurtki na rękawach nie było tylko lekki dymek szedł z tych miejsc..... :banghead: Ozesz...zaszalales....:banghead:))).....dym z tylka:)))...ech..ja bym sie ostatnio wywalila na takiej "zerwanej nawierzchni" drogi....masakra...jak na to wjechalam..zaczelo mna telepac..jakos wyszlam z tego. Szkoda tylko,ze nie potrafie opisac jak.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam M. Opublikowano 7 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2006 Jak cie na tym telepie to znaczy ze masz luzy w przednim zawieszeniu.Czy nie mialas wrazenia ze przednie kolo zyje wlasnym zyciem niezaleznie od tego co robi przedni widelec ??? Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Agabusa Opublikowano 7 Czerwca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2006 (edytowane) Adamie, musialbys wsiasc i zobaczyc. Hmmm...no ogolnie troche sie przestraszylam. Droga byla z podluznymi wcieciami..paski takie..no wiadomo zerwana nawierzchnia. To bylo w Gdańsku:))..na podwalach przedmiejskich jesli ktos kojarzy, to wie gdzie:)..Czy widelec robil swoje, a kolo swoje?..zaczelam latac z motocyklem jak baletnica...na poczatku zachamowalam, a po chwili puscilam i tak jechalam kilkanascie metrow..ogolnie strasznie nieprzyjemna sprawa, bo czulam,ze nie do konca panuje nad motocyklem Odebralam w sobote motocykl z warsztatu, gdzie mi pierdulki naprawiali i dokrecali, wiec sadze,ze wychwyciliby ewentualne luzy. Edytowane 7 Czerwca 2006 przez Agabusa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam M. Opublikowano 7 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2006 (edytowane) Akurat, nie wspominalas o tym wiec nawet tam nie zagladali.Poza tym wazne jest wlasciwe ( nie za niskie ) cisnienie w oponach na tej "zdrapce" - sprawdz. Adam M. Edytowane 7 Czerwca 2006 przez Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Agabusa Opublikowano 7 Czerwca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2006 (edytowane) Akura akura ...:banghead:..no dobra, skoro tak mowisz...to juz sie zgodze..moze i nie sprawdzili. No pewnie,ze im nie powiedzialam, bo moja wiedza w tym temacie nie jaest tak wielka jak zapal do jednosladow. ALE!..co do opony to i moze sie z Toba zgodze...pompuje ja sobie dosyc dosyc, bo mam wrazenie,ze wtedy lepiej mi sie jedzie...W kazdym razie wracajac nastepnym razem z pracy pojade sobie od strony, gdzie jest brukowana drogfa...bo drugi raz po tej slizgawce nie chce jewchac...strace kontrole i wypizdze w kogos..:/ A to pewnie dlatego,ze nie jezdze super ekstra dobrze... Ech, jeszcze ciezka i dluga droga przede mna...dobrze, ze puscilam ten hamulec, bo tak to lipa moglaby byc... Edytowane 7 Czerwca 2006 przez Agabusa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hikor Opublikowano 7 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2006 Droga byla z podluznymi wcieciami..paski takie..no wiadomo zerwana nawierzchnia. ..zaczelam latac z motocyklem jak baletnica...na poczatku zachamowalam, a po chwili puscilam i tak jechalam kilkanascie metrow..ogolnie strasznie nieprzyjemna sprawa, bo czulam,ze nie do konca panuje nad motocyklemAgabusa, pomijając kwestie związane ze stanem technicznym Twojego motocykla, nie powinnaś unikać "zdrapek" za wszelką cenę, ponieważ często zdarza się to w trasie gdzie innej drogi nie ma. Generalnie zasada jest taka, że nie powinnaś się usztywniać podczas przejazdu przez to g***no. Kierownica będzie wykonywała drobne ruchy ale to jest w tej sytuacji naturalne. Należy to zjawisko tylko lekko tłumić rękoma a nie blokować, bo kolebanie przeniesie się na tylne koło i wtedy będzie tylko gorzej. Motocykl będzie sprawiał wrażenie, że "pływa" ale tym się nie przejmuj. Rób swoje. Osobną kwestią jest pokonywanie zakrętu na "zdrapce" ale to już zdecydowanie większy hardcor :banghead: Pozdrawiam.hikor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.