Skocz do zawartości

czolowka z katamarenem


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

witam,

dzisiaj jade sobie spokojnie bandziorkiem, kiedy nagle z naprzeciwka z lekkiego luku wylatuje rozpedzona nexia, koles stracil chyba panowanie nad katamaranem przez co dwoma kolami wjechal na pobocze, po czym go wyrzucilo, wpadl w poslizg i szedl prosto na mnie. odkrecilem manete i zdarzylem uciec przed tym jak koles znalazl sie na mojej stronie pobocza.. idiota.. jakbym jechal autem bylo by juz po mnie.. i dobrze ze nie hamowalem...

uwazajcie..

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam,

dzisiaj jade sobie spokojnie bandziorkiem, kiedy nagle z naprzeciwka z lekkiego luku wylatuje rozpedzona nexia, koles stracil chyba panowanie nad katamaranem przez co dwoma kolami wjechal na pobocze, po czym go wyrzucilo, wpadl w poslizg i szedl prosto na mnie. odkrecilem manete i zdarzylem uciec przed tym jak koles znalazl sie na mojej stronie pobocza.. idiota.. jakbym jechal autem bylo by juz po mnie.. i dobrze ze nie hamowalem...

uwazajcie..

pozdro

 

Może pijany..? Trza było po gliny dzwonić...

 

Dobrze że Ci się nic nie stało !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odkrecilem manete i zdarzylem uciec przed tym jak koles znalazl sie na mojej stronie pobocza..

 

A na kolo przypadkiem jeszcze nie wszedles :icon_mrgreen: ? Wydaje mi sie ze w takich sytuacjach to sie raczej hamuje i ucieka gdzies w bok...

Edytowane przez jarekk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cieszymy się,ze jesteś cały...

 

 

 

tez spotkałem dziś asa kierownicy.

 

jechałem autkiem, 2pasmowka skrzyzowanie. z prawego pasa mozna skręcić w lewo lub pojechac prosto, z lewego tylko skręcić w lewo.

 

ja stoję na prawym, koles w merawie na lewym obok mnie. jestesmy pierwsi na światłach.

 

ja chce skręcić w lewo- on wydawało mi się- też, bo z jego pasa tylko w lewo...ruszamy ja sobie skręcam i widzę,ze ku*as jedzie prosto! skutkiem czego ja też pojechałem prosto zeby uniknąć kolizji...

 

kurde dziwny jestem, bo wpadłem na to,ze trzeba było się zatrzymać i mu ręcznie wytłumaczyć,ze tak nie wolno...ale kurcze nawet nie pomyslałem o trąbieniu- tylko odbiłem prosto...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj jak jechalem do 2oo mnie katamaranem palnat chcial skasowac...

Jechałem sobie grzecznie prosto, a tu koleś z przeciwka sobie w lewo zaczyna skręcać mi przed nosem ! Heble tył odruchowo na maksa (zblokowało mi się tylne koło...), przód też w miarę mocno (bez zblokowania...) i jakoś palanta ominąłem lewą stroną i jeszcze zdążyłem go otrąbić... Zatrzymał się koleś, tyle że z 10 metrów po skręcie... Już nie miałem siły zawrócić i zakręcać żeby podjechać i powiedzieć pajacowi parę słów... Choć teraz żałuję że tak nei zrobiłem... Popukałem się w szybkę i pojechałem dalej...

Aha, Nie jechałem szybko bo tam zaraz są światła i trzeba zwykle stanąć... Żeby nie było że to ja się pojawiłem "z nikąd"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem wczoraj podobną sytuacje...

 

Jade sobie DeTką z dużej góry, zapięty 5 bieg i się toczę... Jadę tak około 5 min i myśle, żeby odkręcić, bo pogoda niepewna. Ale coś mnie tkneło i nie wrzuciłem tego 6 biegu i dalej spokojnuie sie toczyłem z tej górki... A tu nagle zza ostrego zakrętu przy prędkości ok 50 km/h wypada jakaś betoniara (widocznie się rozpędzała przed wjazdem na tą góre, bo pruła dość szybko) i to dotego na moim pasie... Ja po hamulcach a koleś nic, więc zaczołem napieprzać w klakoson i koleś w końcu mnie zobaczył i zjechał (trwało to może jakies 2 sek, ale zdawało się wiecznością)... Przejeżdżając popukałem się w kask do kolesia, a ten przeprosił wystawiając rękę... Ale naprawde się bałem przez moment... A co by było gdybym 5 minut wcześniej trochę przyspieszył ? Wolę niemyśleć....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj duzo jest idiotów... jade sobie ostatnio do domciu z miasta.droga wąska, pod górke i zakret w lewo.<redukcja z 2 na 3 bo przed górka zakret 90*> wyjeżdzam a tu jakiś h^# wyprzedza autobus na zakrecie na chama bez orienta.naszczescie niemiałem duzej predkości bo tam droga nie dosc ze nierówna to jeszcze zakręt i po heblach dałem.odrazu ciepło mi sie zrobiło... :D inna sytuacja dotycząca patrzenia 2 razy w lusterka... jade sobie za puszką która wlecze sie za tirem.droga prosta, nic nie jedzie wiec lusterko, kierunek i jazda.oczywiscie kierowcy opla zachciało sie wyprzedzac w tym samym momencie i podejrzewam ze wogule w lusterko nie spojrzał bo zobaczyłem tylko lewy kierunek i zjazd na lewy pas...

Niewiem czy dobrze sie zachowałem ale dałęm po hamulach i klakson na typa.ten momentalnie wrócił na swój pas ale jak zobaczył ze przychamowałem to i tak wyprzedził... dobrze ze sie nic nie stało bo z plecaczkiem jechałem :-/ jeżdze od niedawna ale juz na palcach obu rąk niezlicze takich sytuacji ze albo mnie wyprzedza i hamuje przed kołem albo takie w/w.

ehh szkoda gadać... Pozdro Mariusz :D

szerokośći :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... jade sobie za puszką która wlecze sie za tirem.droga prosta, nic nie jedzie wiec lusterko, kierunek i jazda.oczywiscie kierowcy opla zachciało sie wyprzedzac w tym samym momencie i podejrzewam ze wogule w lusterko nie spojrzał bo zobaczyłem tylko lewy kierunek i zjazd na lewy pas...

Niewiem czy dobrze sie zachowałem ale dałęm po hamulach i klakson na typa.ten momentalnie wrócił na swój pas ale jak zobaczył ze przychamowałem to i tak wyprzedził...

 

Dokładnie ... ja też miałem podobnych sytuacji sporo. Ale tak jeżdżąc moja Suzi (a jeżdżę naprawdę od niedawna), jak i puszką. Więc teraz, jak jadę moto to kurde nie wyprzedzam, dopóki nie mam pewności, że przeskoczę, zanim mi jeden z drugim ziutkiem zdąży wyjechać. A i tak do tego dodaję pewność tego, co znajduje się przed wyprzedzanym autkiem. Jak to ciężarówka (znaczy się solo, ciągnik z naczepą, zestaw) albo nawet bus, który nie jest przeźroczysty, to odpuszczam i czekam, aż będę z nim sam na sam. Tak mnie doświadczenie nauczyło.

 

Miałem kiedyś właśnie stłuczkę (dzięki Bogu, że tak się skończyło) puszką. Śmignąć chciałem Lagunę z pustą lawetą i ciągnik z naczepą na raz. Miałem dobre autko, a co, rozpędziłem się jeszcze, zaczałem wyprzedzać i ... oczywiście ziutek w lagunie wywalił się przede mnie. Zapomniał, że ma lawetę. Wlazł "rzutem na taśmę" pół metra przede mnie. A ja, głąb, przyhamowałem tylko lekko i po klaksonie ...

od tamtej pory mam w dupie klakson, a nogę na hamulcu. Bo Laguna nagle stanęła w miejscu, a ja hamując ostro wykorbiłem i tak w lawetę. Co się stało? Przed naczepą jechał Matizek, chłopek roztropek w czapeczce z daszkiem (a co, lato było ofczywiście). I stwierdził, że sobie skręci. Nagle, bez hamulca, bez kierunku. W Naczepie hamulce gość zblokował. Ale Laguna nie zdążyła. Wywaliła w Matiza i się zatrzymała normalnie w miejscu, a ja w lawetę :D. To było w puszce. Nie chcę myśleć, co by było, gdybym był wtedy moto.

 

Więc jestem zwolennikiem hamulca najpierw, potem klaksonu. I naprawdę ostrożnego wyprzedzania.

 

 

Pozdrófko,

 

 

&REW. :D

 

 

PS. Kto chce zdjęcia z kraksy, maila proszę, podeślę. Wygląda naprawdę niegroźnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...