X-Man Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 WitamTemat brzmi trochę głupio ale już wyjaśniam o co chodzi.Mianowicie moja kobieta bardzo lubi motocykle, jazdę, wycieczki itp. niestety ma 28 lat a nie potrafi jeździć nawet na rowerze ( nie pytajcie mnie dlaczego po prostu tak ma) za to świetnie jeździ konno więc z równowagą jakos sobie chyba radzi. Teraz pytanie czy jest szansa żeby ją nauczyć jazdy na moto ? Nie zamierzam jej bynajmniej wsadzić na maszynę i powiedzieć jedź (raz tak zrobiłem i nie zadziałało całe szczęście byłem obok... ), chodzi mi raczej o jakieś fachowe porady ( może jakaś szkoła jazdy podjęłaby sie nauczyć taką osobę jeżdzić ??? ) może ktoś spotkał sie z takim problemem ? Jakieś proste ćwiczenia na równowagę ? Może sa jakieś specjalistyczne badania pod tym kątem robione (jakie ? gdzie ?) ? Ciekawe co by powiedzieli jak bym ją zapisał na kurs a oni by ją mieli nauczyć jeździć ? Zlali by sprawę ? Takie przypadki pewnie nieczęsto sie zdażają... Będę wdzięczny za wszelkie rady ( wyrazy współczucia prosze sobie darować :D PzdrPiotrek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mierzwa2 Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 :D hehe "wyrazy wspólczucia" Nie no taki to nie jestem. Moja dziewczyna całkiem daje sobie radę podnosi go z podnóżka i nawet się nie obawia wywrotki... a z jazda mhy.... nie mam odwagi samemu ją uczyć i to na swoim moto jeszcze więc naprawdę ciężko cokolwiek poradzić. Jakaś Lka jako kurs na prawko z dodatkową liczbą godzin żeby nie "cisneli" i wszystko powolutku,tylo jakaś naprawdę dobra szkola bo np w mojej koleś na placu zostawiał mi moto i jechał na miasto :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TUREK Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 .. za to świetnie jeździ konno więc z równowagą jakos sobie chyba radzikoń na pewno :) chodzi mi raczej o jakieś fachowe porady ...na początek kup jej rower :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sofik Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 (edytowane) Mianowicie moja kobieta bardzo lubi motocykle, jazdę, wycieczki itp. niestety ma 28 lat a nie potrafi jeździć nawet na rowerze Pietrek z podobnym problemem walczylem :Nauka jazdy kobiety jest bardzo skomplikowana .Nie mozesz jej wprost powiedziec co robi zle bo Cie oskarzy o dyskryminacje. Nie mozesz jej tez dotknac bo Cie oskarzy o gwalt. Zatem mozesz jedynie poslugiwac sie gestami i bardzo wysublimowana retoryka: Na poczatek polecam pokazac motocykl i powiedziec definicje ktora bedzie ona w stanie pojac:np: "Rower z silnikiem" - zdaje sie na Twoja inwencje tworczaJesli nie wie co to rower to "hulajnoga z silnikiem"/ z doswiadczenia wiem ze wiekszosc kobiet po latach dyskryminacji w liceum wie juz co to silnik / Jak wsiądzie na motocykl ( a to wychodzi im calkiem sprawnie - o dziwo wszystkie kobiety wsiadaja na moto w podobny sposob ) :clap: nalezy usiasc za nia i powstrzymujac sie od jakichkolwiek podtekstow seksualnych - starac sie ja skupic tylko na prowadzeniu motocykla. Musisz Wykonywać wszystkie czynnosci jazdy motocykla z tylnego siedzonka . Na poczatek podczas jazdy daj jej sie pobawic swiatelkami i zabron gibac z prawa na lewo -"bo będzie BAM"- pozwol jej tez wcisnac klakson od czasu do czasu . Zobaczysz ten blysk w jej oku, gdy moto wyda z siebie dzwiek - i wtedy juz bedziesz wiedzial, ze czas aby sie dowiedziala co to sprzeglo . Wtedy zacznij zmieniac z nia biegi - (cholernie ciezko sie tlumaczy ze w moto jest (1 N 2 3 4 5 (6)) i dlaczego akurat tak) najlepiej powiedziec "bo tak") :clap: . Wtedy mozecie juz jechac na jedynce.i mozesz dac jej przekrecic ostroznie gaz pare razy - PAMIETAJ GAZ NIE JEST AZ TAK WAZNY, NAJWAZNIEJSZA JEST KIEROWNICA. Nigdy nie oddawaj kobiecie kierownicy kiedy siedzisz z nia na moto... ...bo cie zaciagnie w krzaki. :D :P :) Edytowane 26 Kwietnia 2006 przez Zawalidroga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
klacia Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Ja bym zaczął od nauki jazdy na rowerze... nie ma bata jak nie umie to z jazdą na moto będzie trudno ... przeciwstkręt te sprawy większość robi to na moto podświadomie, bo jeździłą wcześniej na rowerze. No i ewentualne wywrotki na rowerze będą mniej bolesne dla niej roweru i Twojej kieszeni niżby miła to robić na moto :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek xj550 Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Mnie też czeka rola nauczyciela jazdy.Moja pani ostatnio mi oznajmiła że chce żebym ją szkolił w jeździe.Też nie wiem od czego zacząć.Pewnie ucierpi na tym moje moto. Cytuj GPZ500S->XJ550->GSX600F->ZZR1100->GSF600N Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Celyna Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Na poczatek polecam pokazac motocykl i powiedziec definicje ktora bedzie ona w stanie pojac:np: "Rower z silnikiem" - zdaje sie na Twoja inwencje tworczaJesli nie wie co to rower to "hulajnoga z silnikiem"/ Serdecznie współczuję każdej kobiecie, która się z tobą zwiąże, lub będzie miała do czynienia :) X-Man na początek też proponowałabym, żeby nauczyć ją jeździć na rowerze, koń to nie to samo, nie przewraca się z byle powodu :D A później jak już się obędzie z rowerem, to proponuję kurs w firmie która się nazywa "Prawko" w Poznaniu, mają rozsądne ceny, facet który uczy jest świetnym pedagogiem, motocyklistą i ma rewelacyjne podejście do kobiet. Jak będziesz zainteresowany to podam ci konkretne namiary na firmę i nr kom. do kolesia. A kobiecie życzę szybkiego sukcesu. Pozdr :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbyhu Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 (edytowane) Czolem! O dziwo wydaje mi sie, ze wielkim ulatwieniem byloby, zeby kobieta potrafila jezdzic... samochodem. Wowczas takie terminy, jak sprzeglo, biegi, gaz, nie beda jej obce, a co wiecej, bedzie wiedziala co do czego sluzy. Kwesia potem "tylko" przeniesienia tego na motocykl i wyrobienia koordynacji ruchow... No i faktycznie, rower na poczatek tez sie przyda! Pozdrawiam Edytowane 26 Kwietnia 2006 przez zbyhu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Młoda Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 (edytowane) / z doswiadczenia wiem ze wiekszosc kobiet po latach dyskryminacji w liceum wie juz co to silnik / Jak wsiądzie na motocykl ( a to wychodzi im calkiem sprawnie - o dziwo wszystkie kobiety wsiadaja na moto w podobny sposob ) :PA no przepraszam bardzo, jakos nie widze u siebie w kierunku mojej osoby co do dyskryminacji i pojęciem "czy samochód ma silnik, jeśli tak to gdzie" od wrzesnia jestem w technikum samochodowym i garne do silnika, zeby go wyleczyc z choróbki niz reszta chłopaków z mojej klasy wiec jak to jest :D, a wsiadanie na motocykl jest tak samo jak na rower hehe prosta sprawa nóżkę przerzucić nad zadupkiem, oprzeć swoje stópki z obówiem specjalnym na podnóźkach i wsio, nie wspominając już o innej garderobie i kasku, które nalezy założyc na siebie nieco wczesniej :) Co do kwestiZbyha sie zgadzam najpierw rowerek, a najlepiej gdy kobitka autkiem juz jeździc potrafi :clap: Pozdrowienia z bananem na twarzyMłoda Edytowane 26 Kwietnia 2006 przez yamcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sofik Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Serdecznie współczuję każdej kobiecie, która się z tobą zwiąże, lub będzie miała do czynienia :P która co ?? będzie miała co ze mna ?? :D Przeciez oczywiscie zartuje - dziewczynie wroze szybki sukces szczegolnie ze ma faceta ktory ja chce nauczyc. Jazda we dwoje na poczatek naprawde jest dobra metoda nauki - pamietam ze mnie tak uczona :) Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Agabusa Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 HAhaha...Zawalidrogo slyszalam,ze przy Tobie kobiety nie maja problemu z jazda.....zwlaszcza szeeerokie luki wychodza im dobrze.. Ja mialam swoja pierwsza jazde calkiem niedawno...najpierw siedzialam i ruszlalam manetka gazu,zeby ja wyczuc..gdy juz w miare nabralalam do niej zaufania, wrzucilam jedynke i powoli ruszylam..pierwsze metry byly z nogami w powietrzu...a potem juz na swoimmiejscu..tez sama robie te pierwsze kroki..i jak na razie nie narzekam.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sadek Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 rower i jeszcze raz roweri poki nie potrafi zrobic osemki na rowerze nie wpuszczaj na moto jakis czas temu jezdzilem z moja pania na rowerze, miala kilkuletnia przerwe, wiec czuje sie na 2 kolach nie pewnie; do przodu, a i owszem pojedzie, ale jak jej kazalem cwiczyc cos ala osemke...wymiekla, umiala w miare prawe skrety, ale w lewo juz nie potrafila...wiec ... rower! nie wiem co by sie dzialo gdybym dal jej moto... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbyhu Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 (edytowane) Czolem! Agabusa, ale wlasnie do tego trzeba miec te podstawy teoretyczne. Trzeba wiedziec co gdzie i jak, zeby w razie nieprzewidzianego zachowania motorka kobitka nie spanikowala :D. Mysle, ze przed pierwszym, samodzielnym ruszeniem, trzeba poinstruowac kursantke, co ma zrobic, gdy straci kontrole ("wcisnij lewa klame do oporu i np. tylny hebel, tj. prawa noge"). Wtedy gdy np. zupelnie zielona kobitka pomyli kierunek dzialania manetki gazu, a adrenalinka zabierze jej rozum, moze sobie to przypomni i zatrzyma sie sama, nie na drzewie, czy w rowie :). Zeby nie bylo. Sam pierwsze jazdy na motorowerach mialem niepozbawione sytuacji, ze zapieralem sie nogami o ziemie i ciagnalem kierownice do siebie, z przerazeniem w oczach "jak to zatrzymac!" :P W tej konfiguracji wjechalem do rowu motorynka :clap:. Pozdrawiam PSNa pewno wazny jest tez dobor sprzeta. Nie za mocne, zeby w razie problemow nie dalo sie za szybko, w sposob niekontrolowany rozpedzic. Edytowane 26 Kwietnia 2006 przez zbyhu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sylwek Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Co do nauki to zycze powodzenia. Moja sis potrafila jezdzic na rowerze. Dostala skuter (piekna maszynka - Kymco S9) zrobila jakies 200km. Wydawalo sie ze juz go ogarnela. Pewnego razu jechala z moim ojcem do dziadka pochwalic sie skuterkiem (jechala przed autem - moj ojciec w nim). No i tak jechala i po przejechaniu ok 7 km na zwyklej drodze asfaltowej, na poboczu drzewa... i jechala po lekkin luku - mozna tam spokojnie jechac i 140 km/h bez zadnego problemu (oczywiscie nie na skuterku) i.... nie skrecila. W efekcie przeleciala przez kierownice zaliczyla kilka efektownych salt i wyladowala w polu (cale szczescie ze nie na drzewie), stracila przytomnosc na ok 2h. Miala wstrzas muzgu i kilka obtarc. Wyladowala w szpitalu na 3 dni. Teraz juz czuje sie dobrze i nic jej nie jest ale skuterek niestety sie troszke pokrzywil, w wakacje to naprawimy :D Co smieszne wcale nie stracila checi do jazdy bo nic nie pamieta, nawet nie wiadomo do konca dlaczego to sie stalo bo jechalo powoli (50-60) Jakie wnioski??Wyciagnijcie je Sami.Wyciagnijcie sami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stary Sierżant Opublikowano 26 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2006 (edytowane) Temat jest bardzo poważny niestety.Porównując konia z motocyklem , muszę stwierdzić , że nauczenie sie jazdy motocyklem ,to malutkie fiki miki w porównaniu z nauczeniem się jazdy konnej. Wyjaśniam od razu , że od ponad 5 lat mam własne 2 konie które stoją w stajni obok mojego domu. Nastomiast 4 lat razem z żoną prowadzimy szkółkę jazdy konnej - dlatego zabieram głos . Równowaga potrzebna do utrzymania się na zwierzęciu jest zależna w większej części od konia.Natomiast na motocyklu równowagę utrzymujemy sami. Istotna jest również wysokość na jakiej siedzimy .Na moto wiadomo od ok 60 do nawet 100-110 cm ( max oczywiście ).Natomiast przeciętny koń ma w kłębie ( w przybliżeniu grzbiet ) od ok 160 do 175 cm.Różnica jest zatem istotna.Dalej waga - ciężkie moto solo waży powiedzmy 300 kg. A koń od ok 600 do nawet 900 kg. Następna sprawa to rozłożenie równowagi w czasie jazdy. Motocykl porusza sie liniowo bez chwilowej zmiany punktu siedzenia. A koń przestawia 4 nogi w określonym rytmie do którego jeżdziec musi się dostosować , bo inaczej zaliczy efektowną glebę. Na koniu mamy przechyły do przodu,do tyłu i na boki.Praktycznie we wszystkie strony, a tego na motocyklu raczej nie ma. W zakręt składamy się podobnie , różne sątylko prędkości.Teraz najważniejsza sprawa - koniem kieruje się przy pomocy rąk,nóg i tzw. dosiadu - jednocześnie rzecz jasna. Jak się kieruje motocyklem mówić chyba nie muszę.I tak dalej - pisać mogę jeszcze ze 3 dni.Reasumując - kobieta X-mana prawdopodobnie ma problem z rozdziałem kierowania i napędzania pojazdu , jednocześnie będąc zmuszona do utrzymania równowagi itp. Koń sam jedzie ( biegnie ) , a motocykl trzeba napędzać poprzez " gładzenie manetki " , w rowerze trzeba pedałować.X-men - looooozik pełny - kilka treningów i Twoja Pani powinna załapać bez problemu. Pozdro dla Pożeraczy Przestrzeni - nieważne czy konno , czy motocyklem. PS.Najważniejsza sprawa - koń jest baaaaardzo silny - jak to koń. A motocykl Wam nie zawierzga bez powodu i nie przestraszy sie byle czego. Edytowane 26 Kwietnia 2006 przez Stary Sierżant Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.