Skocz do zawartości

Ręce przykleiły mi się do kierownicy!!!


Maryś
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj przeżyłam swój pierwszy raz!

 

Połączyłam w jedno:

-pierwszy sezon

-pierwsze moto

-pierwsze kilometry

 

i otrzymałam niezapomnianą przebombową przygodę!

 

Nie zraziła mnie dzisiejsza chłodna pogoda, ani krążące wokół chmury. Dzielnie siadłam za stery mojej jamki i .... jak w temacie - przywarłam do moto! Nie chciałam z niej zchodzić ani na chwilę. I tak krótka przejażdżka zamieniła się w półdniową wyprawę po Wawie.

Co prawda trzymałam się prędkości spacerowych i inne napotkane motocykle brały mnie z lewej i prawej, ale raz moja jamka wyrwała się spod kontroli i poleciała 110kilo pędząc nie wiadomo dokąd. Oczywiście się nie sprzeciwiłam :banghead: Było wspaniale.

 

Życze wszystkim udanego sezonu!

Maryś

 

ps. Wielkie podziękowania dla Maćka z serwisu na Powsińskiej, który uratował moje lewe lustero i tylne kierunki, które odmówiły współpracy przed jazdą. Chłopak okazał wielkie serce dla "zielonej" jeszcze motocyklistki i w trybie natychmiastowym dokonał napraw, za jeden uśmiech :D Dzięki! :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, pierwsze jazdy sa niesamowite, pozniejsze oczywscie tez ale ten klimat "pierwszego razu" jest nieziemski - szczegolnie gdy chodzi o 1. motocykl i 1. kilometry :banghead:). to samo jest gdy moto juz stoi ale z przyczyn formalnych jezdzic nie mozna. po czym otrzymuje sie prawo do jazdy i wkoncu nadchodzi upragniona przejazdzka!

dosc podobnie jest tez po zimie :D

 

zycze wszystkiego najlepszego na "nowej drodze zycia" :smile:

Szerokiej drogi!

 

Pozdrawiam

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, pierwsze razy bywają przyjemne ale też czasem nieco straszne :smile:

Ja też dzisiaj zaliczyłem kolejny z pierwszych razy:

wracam sobie z knajpy, wieczor, ciemno, sucho, +12 stopni, wyjazd z ronda na rozbiegowke do autostrady, umiarkowane pochylenie, wbita dwojeczka, rolgaz odkrecony :D jakies 70 km/h i... powerslide??? ;) Szok. Dupa mi uciekła, kierownica troche zatrzepotała, ująłem troszkę gazu, ale zanim zdążyłem sie solidnie przestraszyć już było po wszystkim i jechałem dalej... tylko już jakby z mniejszą werwą :banghead:

Eh, całe życie się człowiek uczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, temat w sam raz dla mnie... mój pierwszy samodzielny był w ten weekend. Było wspaniale, schodzić się nie chciało ale jak zeszłam to padłam :D

No a problemów bez liku - poczawszy od ruszania (bo jakos tak to sprzęgło z gazem nie współgra jeszcze ze sobą) skończywszy na hamowaniu (bo problem jak wyżej i tyłek zarzuca). Że nie wspomne o wyprzedzaniu - kilka kilometrów za autobusem :banghead:

ale sie nie poddam, bo frajda jest z tego ogromna ;)

 

tez pozdrawiam i zyczę dobrych wrażeń i szczęśliwych powrotów nad ranem nadal na dwóch kółkach :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj przeżyłam swój pierwszy raz!

 

Połączyłam w jedno:

-pierwszy sezon

-pierwsze moto

-pierwsze kilometry

 

i otrzymałam niezapomnianą przebombową przygodę!

 

Nie zraziła mnie dzisiejsza chłodna pogoda, ani krążące wokół chmury. Dzielnie siadłam za stery mojej jamki i .... jak w temacie - przywarłam do moto! Nie chciałam z niej zchodzić ani na chwilę. I tak krótka przejażdżka zamieniła się w półdniową wyprawę po Wawie.

Co prawda trzymałam się prędkości spacerowych i inne napotkane motocykle brały mnie z lewej i prawej, ale raz moja jamka wyrwała się spod kontroli i poleciała 110kilo pędząc nie wiadomo dokąd. Oczywiście się nie sprzeciwiłam :banghead: Było wspaniale.

 

Życze wszystkim udanego sezonu!

Maryś

 

ps. Wielkie podziękowania dla Maćka z serwisu na Powsińskiej, który uratował moje lewe lustero i tylne kierunki, które odmówiły współpracy przed jazdą. Chłopak okazał wielkie serce dla "zielonej" jeszcze motocyklistki i w trybie natychmiastowym dokonał napraw, za jeden uśmiech :cool: Dzięki! :P

 

Widze ze z mokotowa jestes, ja tez, jak juz troche ogarniesz sprzeta proponuje wspolne poganianie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza jazda na moto -- coś niesamowitego hehe szczególnie na swoim....bo moja pierwsza jazda była na pożyczonym;)

eee, no ja pierwszy raz jechałam na XT-ku serow i prawie przejechałam swojego odważnego instruktora a później się wyłożyłam na beton unikając tym samym staranowania płotu i wjechania na pas startowy.

A swoją drogą własnego motocykla początkującemu bym chyba nie pożyczyła... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...