Skocz do zawartości

większa 8tka w kat.A


panz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

a ja sie upre przy obecnym rozmiarze- przy obecnym trzeba się nieco złożyć - a więc trzeba umieć juz COKOLWIEK... to dobry początek nauki składania sie potrzebnego np do ominięcia przeszkody- uniknięcia wypadku...

 

powiększenie 8mki uczyni z tego egz czystą formalność, co jest bez sensu- nie kazdy ma kumpli którzy go dobrze poinstruują...

 

powiększyć 8mki, rozsunąć słupki, zmniejszyć ilosc godzin kursu i wtedy będzie super?

 

jakiś przesiew MUSI być...

 

no chyba ze poza ułatwieniem zdania egzaminu wprowadzi sie jakies obowiazkowe elementy do kursu- jak np jazda w terenie,ale cos nie widzę zeby tak miało się stać...

 

ewentualnie ułatwienie egzaminu na A moze być pomysłem polityków na zmniejszenie bezrobocia poprzez eliminację częsci ludzi zdolnych do pracy:/:/...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację był większy przesiew ale taki sam przesiew robił się też w sytuacji gdy egzaminatorzy przestali brać, bo ktos im patrzył na łapy. Egzaminy oblewane po 10 razy. Niestety w Polsce zdanie egzaminu nie jest jedynie uzależnione tylko od perfekcji jazdy ale od dobrego humoru egzaminatora bądź, lub, i wyglądu osoby egzaminowanej.

Zaliczenie ósemki nie przeświadcza o tym, że ktoś jest rewelacyjnym kierowcą a ciamajda to i na 5m ósemce obleje.

 

[ Dopisane: 27-12-2005, 13:55 ]

Ale nie zmienia to faktu, że za cholerę nie mogę zrozumieć po co ktoś tą ósemkę zmienia. Koszt egzaminu wzrósł bo przecież trzeba nowe ósemki namalować (koszt z jakieś 200 zł - jednej 8) :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

umiejętności ograniczają się właśnie do zrobienia slalomu, podjazdu i ósemki.

 

o przepraszam, podjazdu nauczyłem się od początku do końca samodzielnie na własnej nsr na podjeździe pod brame :mrgreen: na kursie byłoby to bardzo trudne, bo każde zgaszenie silnika = średnio 5 minut pchania (czasem z pierwszego kopa, a czasem dopiero po 'reperacji' :twisted: )

 

Zdawaliście prawko chyba kupę czasu temu i już zapomnieliście jak wyglądały Wasze początki jazdy motocyklem.

 

Pierwszy raz W ŻYCIU na motocyklu jechałem w kwietniu br. na nsr kolegi.

Prawko robiłem w czerwcu, to chyba nie tak dawno.

 

Myślę, że pomysł z powiększeniem ósemki wcale nie jest głupi - ta decyzja nie ma żadnego znaczenia.

 

tu się zgodzę, nie jedna osoba oblała już na ósemce która z rzeczywistością ma naprawdę niewiele wspólnego, bo jeśli ktoś ma zamiar jeździć chopperem, albo plastikiem...

 

a ja sie upre przy obecnym rozmiarze- przy obecnym trzeba się nieco złożyć - a więc trzeba umieć juz COKOLWIEK... to dobry początek nauki składania sie potrzebnego np do ominięcia przeszkody- uniknięcia wypadku...

 

no to mnie rozbawiłeś :lol: przyjedź na wakacje do zamościa, zobaczysz jak w WORDzie się składają :lol: prędkość minimalna [zero gazu] ~10km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh potwierdzam robilem prawko pol roku temu... i bylo w sumie tak jak to Kilvov pisze predkosc "bez gazu" byla o tym mowa ze jak dodasz gazu to masz po egzaminie... ale co do osemki wg mnie powinna byc, nie jest to jakies straszne wyszkolenie ale daje poczucie umiejetnosci zachowania rownowagi i pozwala "sadzic" ze umiesz prawidlowo zachowac rownowage i nie wywrocisz sie na miescie, to samo jest z hamowaniem awaryjnym.

Wg mnie i tak egzamin na moto to jest bajka w porownaniu z egzaminem na auto. Przy egzaminie na moto jest wszystko wiadome co bedzie na placu, trasa na miescie, nie ma zadnych niespodzianek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większa czy mniejsza 8-ka nie zmieni faktu ,że doświadczenie i panowanie nad sprzętem zdobędzie się już w trakcie jazdy (czyli z prawkiem w łapce ) albo na takich imprezkach jak "biesiadne spotkania u Tomka Kulika " :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

 

Pozdrawiam :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no to mnie rozbawiłeś :lol: przyjedź na wakacje do zamościa' date=' zobaczysz jak w WORDzie się składają :lol: prędkość minimalna [zero gazu'] ~10km/h

 

im mniejsza 8mka lub im wieksza predkosc tym bardziej trzeba sie złożyć- nie czujesz tego? ja czułem ze nie jezdziłem w pionie...

 

10 czy nie dziesięc- wydaje mi się ,ze na tym co jest musisz sie przechylić...albo mam cos nie tak z błędnikiem ...

 

ja się czasem dobrze bawiłem na 8mce- na 3cim biegu przycierając podnózki w cb250...

poza tym 8mke robiłem tez nsr'ą...wiec czyjs argument ze 'do plastików czy dla kogostam nie' do mnie nie przemawia... to ze ktos jezdzi czymstam nie znaczy, ze mu zajac nie wyskoczy i umiejętność skręcania nie jest mu potrzebna...a taka 8mka to zawsze cos- w koncu trzeba wyjsc z zakretu prawego na lewy i odwrotnie... COŚ zawsze sie wyniesie...

 

pewnie ze na kursie nie da sie wszystkiego nauczyc- ale musza się ludzie nauczyc tyle,ile sie da- tyle ile mozna- na maxa bo im więcej sie nauczą tym mniej będą mieli do nadrobienia w warunkach mniej bezpiecznych niz placyk koło osrodka... nie ma co obnizac poprzeczki skoro teraz 8mka jet banalana...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja się czasem dobrze bawiłem na 8mce- na 3cim biegu przycierając podnózki w cb250...

 

i powiedz, czy do tego naprawdę był Ci potrzebny instruktor z całą otoczką ośrodka szkoleniowego? właśnie to jest chore, że rzeczy których możemy nauczyć się sami [w tym przypadku pojeździć po pustym placu] uczymy się na 'szkoleniu', a tam gdzie instruktor przydałby się (skomentował nasze zachowanie w różnych sytuacjach - w których nie może nas zobaczyć podczas kilku godzin w mieście - nie tylko pod względem egzaminu, ale dodał też coś przydatnego w życiu) - musimy uczyć się na własnych błędach

 

im mniejsza 8mka lub im wieksza predkosc tym bardziej trzeba sie złożyć- nie czujesz tego? ja czułem ze nie jezdziłem w pionie...

 

na kursie przechylałem się WSKą jak tylko to było możliwe :mrgreen: (a nie było za bardzo bo w jednej części 8 była kałuża z 4cm błotka, z drugiej piach, a cała 8 była zaopatrzona w komplet dziur :evil: )

 

 

poza tym 8mke robiłem tez nsr'ą...wiec czyjs argument ze 'do plastików czy dla kogostam nie' do mnie nie przemawia... to ze ktos jezdzi czymstam nie znaczy, ze mu zajac nie wyskoczy i umiejętność skręcania nie jest mu potrzebna...

 

robiłeś nsr? FAAAJNIE! ja na kursie WSKą, a na egzaminie na mz rt 125 robiłem i co? ano gówno, bo ósemek swoim motórem nie potrafię i musiałbym się uczyć OD NOWA, więc jak to jest - umiem czy nie umiem te ósemki?

 

ósemka jako sprawdzian utrzymania równowagi na moto jest ok, ale powiedz mi w jakich warunkach drogowych wykorzytujesz coś takiego? przy zawracaniu? ja jak nie pomogę sobie tylnym hamulcem to na wąskiej ulicy zawracam na dwa razy z kierownicą opartą o bak. przy parkowaniu? ciekawe jak się zatrzymujesz z przycieraniem podnóżków :roll: mi w parkowaniu pomaga tylny hamulec. Może przy omijaniu przeszkód? daję sobię radę, miałem już sytuacje w których robiłem takie coś, że sam byłem zdziwiony tym, że udało mi się ominąć :mrgreen: a na ósemce nie jeździ się z pasażerem metr 85...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

 

ósemka jako sprawdzian utrzymania równowagi na moto jest ok' date= ale powiedz mi w jakich warunkach drogowych wykorzytujesz coś takiego? przy zawracaniu? ja jak nie pomogę sobie tylnym hamulcem to na wąskiej ulicy zawracam na dwa razy z kierownicą opartą o bak. przy parkowaniu? ciekawe jak się zatrzymujesz z przycieraniem podnóżków :roll: mi w parkowaniu pomaga tylny hamulec. Może przy omijaniu przeszkód? daję sobię radę, miałem już sytuacje w których robiłem takie coś, że sam byłem zdziwiony tym, że udało mi się ominąć :mrgreen: a na ósemce nie jeździ się z pasażerem metr 85...[/quote]

 

no własnie o to chodzi- koles MUSI nauczyc się jakiejstam równowagi w zakretach na moto - powiększenie 8mki spowoduje ze nic nie będą musieli sie uczyc...

 

nie kazdy pojedzie na szkolenie... o jakim pisałes- więc ci co nie pojdą i ci co nie mają kumpli musza nauczyc sie jak najwiecej...

 

jak mam mało miejsca do zawrócenia to sie składam i odkręcam gaz;p...(nauczyłem się tego na gokartach :)-no moze bez składania się)...

 

jestem pewien, ze zgadzasz sie z tym, ze wieksza 8mka jest łatwiejsza do przejechania... a skoro mniejsza jest trudniejsza- to znaczy ze czegos sie trzeba nauczyc-w porównaniu do tej większej...

 

nie ma sensu minimalizowac wymagań tylko dlatego ze ogolnie kurs jest do dupy...

 

mniejsza 8mka zawsze czegos nauczy(w porównaniu do większej :buttrock:)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z kursami na motocykl polega na tym, ze byle cwaniak moze zostac instruktorem. Szkolenie instruktorow jest fikcyjne, ich egzaminowanie takze, potem kursy wygladaja jak wygladaja.

Ponadto wiekszosc kursantow nie wie czego ma oczekiwac od kursu, a instruktorzy wykazuja postawe taka jak koĂĽes ktory szkolil Madee.

Olewka i calkowity brak kwalifikacji.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moj kurs wygladal tak,

- tu masz moto, tam jest osemka za tym plotem musisz ta droga jechac do konca potem w lewo po piachu i dojedziesz, nara

a na miasto wyjechalem raz godzine przed egzaminem zrobilem stala trase raz (15min) i tyle bylo kursu bo zalezalo mi zeby zdac jeszcze w tym roku.

 

Pierwszy raz jak przejechalem osemke i powiedzialem, "tego sie qwa nie da zrobic" po pol godziny juz jezdzilem na 2ce i juz mialem banana na twarzy. Nastepna godzina to juz czysta przyjemnosc bo osemke robilismy jak jazde po torze, przycierka nozkami i ubaw po pachy.

 

Na egzaminie luzik, osemke wszyscy zrobili, nikt nie mial klopotow, a wesolo bylo bo podczas jazdy po miescie do kasku wpadla mi osa :D zatrzymalem sie w pol drogi a egzaminator wypadla z auta i drze sie ne mnie "czego sie zatrzymujesz??" to mu pokazuje ose na szybce :P zebyscie widzieli jak szyblko ten kask zdejmowalem :D)

 

Jezeli ktos juz jezdzi autem jakis czas i ma jako takie pojecie o jezdzie na moto to 20h stanowczo za duzo ... chyba bym nie dal rady.

 

Bardzo chetnie natomiast zaplacilbym za nauke szybkiej jazdy, awaryjnego hamowania na mokrej i suchej nawierchni, nawet czystej teorii polaczonej z jakims fimem instruktarzowym jakie sa najczestrze bledy ktore prowadza do upadku, co robic jak juz jestes pewny ze przwalisz w auto przed toba, jak upadac i take rozne ciekawe zeczy. Jest taka szkolka gdzies w wawie? Czy zostaje samo zycie? Wiem ze w poznaniu na torze jest jakas szkolka, na wisne sie trzeba bedzie wybrac. Slyszalem ze po 2 dniach takich lekcji nie raz lepiej sie zna granice swojego motorku niz po 2 latach samouki na ulicach. Nie wiem czy to prawda ale jak bedzie po wszytkim to zdam relacje co i jak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja dziewczyna jak robiła prawko kat. A to w zadupiu o nazwie Zamość nikt nawet nie chciał rozmawiać o kursie i (myślę że nic sie nie stanie jeśli padnie nazwisko) Alfred Obruśnik staną na wysokości zadania (nie wiedząć że moją WSK'ę już męczyła) i powiem że Nauczył przez duże N.. A i obciach czasami był jak na sąsiednim torze chłopaki z "innej " szkoły po płotach jeżdzili. A teraz jak mówię jej że ósemkę powiększyli to parskneła śmiechem... i zapytała czy dostosowali ją teraz do wózka bocznego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...