Skocz do zawartości

JINLUN - Made in China


voti
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Cjt7 odwaliłes kawał dobrej nikomu nie potrzebnej roboty :buttrock:

Jak świat światem ludzie się zmieniają i pytanie tylko co będzie za rok :P

Szkoda tylko, że rozmowy schodzą na to co ja mam lepsze a co u drugiego jest gorsze. Tematy wspólnego śmigania, spędzania czasu na dwóch kołach czy wymieniania nabytych doświadczeń schodzą gdzieś daleko w kąt a ważne jest tylko który sprzet jest lepszy, mociejszy mniej awaryjny i czyje zdanie jest najważniejsze itp itd.

 

P.S.

Ja tam nie mogę sie już doczekać wyprawy bo zaczyna mnie już nużyć to ciągłe pisanie z którego nic nie wynika. Liczą się czyny a nie gadanina.

P.S."

Co z Lefthandym, bo się nie udziela a zawsze był aktywny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cjt7 odwaliłes kawał dobrej nikomu nie potrzebnej roboty :clap:

Jak świat światem ludzie się zmieniają i pytanie tylko co będzie za rok :)

Szkoda tylko, że rozmowy schodzą na to co ja mam lepsze a co u drugiego jest gorsze. Tematy wspólnego śmigania, spędzania czasu na dwóch kołach czy wymieniania nabytych doświadczeń schodzą gdzieś daleko w kąt a ważne jest tylko który sprzet jest lepszy, mociejszy mniej awaryjny i czyje zdanie jest najważniejsze itp itd.

 

P.S.

Ja tam nie mogę sie już doczekać wyprawy bo zaczyna mnie już nużyć to ciągłe pisanie z którego nic nie wynika. Liczą się czyny a nie gadanina.

P.S."

Co z Lefthandym, bo się nie udziela a zawsze był aktywny?

 

Odwaliłem tę robotę głównie dla siebie :) gdyż chciałem naprawdę podejść do sprawy obiektywnie, pozatym dla ludzi zaczynających czytać ten wątek jest to ułatwienie i mogą dostosować to do swojej sytuacji i naprawdę przemyśleć zakup motocykla.

Zgadzam się Luca w pełnej rozciągłości że rozmowy schodzą na psy i naprawdę staram się ograniczać swoje wypowiedzi w tego typu tematach do minimum....

 

PS. A propos wyprawy wczoraj zacząłem wstępne przygotowania rzeczy do zabrania: spakowałem już:

- zestaw kluczy oczkowych (6-19)

- zastaw kluczy nasadkowych (6-17)

- śrubokręt płaski/krzyżakowy

- śrubki/nakrętki różnej maści

- komplet żarówek (również diodowych)

- taśma klejąca elektryczna

- taśma samoprzylepna "mocna"

- superglue

- poxilina

- próbnik napięcia 12v

- dwie linki do gazu (90PLN - romet przysłał bez problemu )

- linka do sprzęgła (55 PLN)

- saperka

- siekierka

- apteczka motocyklowa (taka mała w materiale)

- papier toaletowy :bigrazz:

 

Dorobię sobie jeszcze gniazdo zapalniczki, żeby było jak naładować komórkę i wezmę pompkę elekryczną do kół z dozownikiem latexu do zaklejania dziur w bezdętkowych oponach (mam taki zestaw w samochodzie to zabiorę go :) )

No i pewnie jeszcze coś dorzucę jeśli chodzi o jakieś drobne naprawy "w polu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. A propos wyprawy wczoraj zacząłem wstępne przygotowania rzeczy do zabrania: spakowałem już:

- zestaw kluczy oczkowych (6-19)

- zastaw kluczy nasadkowych (6-17)

- śrubokręt płaski/krzyżakowy

- śrubki/nakrętki różnej maści

- komplet żarówek (również diodowych)

- taśma klejąca elektryczna

- taśma samoprzylepna "mocna"

- superglue

- poxilina

- próbnik napięcia 12v

- dwie linki do gazu (90PLN - romet przysłał bez problemu )

- linka do sprzęgła (55 PLN)

- saperka

- siekierka

- apteczka motocyklowa (taka mała w materiale)

- papier toaletowy :bigrazz:

Nie ma pana, nie ruszysz z tym wszystkim spod domu, Jinlun nie da rady to wszystko uwieźć :)

Żartuje sobie oczywiście, masz do czego to wkładaj.

Co za próbnik bierzesz ? Jest to multimetr elektroniczny, czy tylko dioda pokazująca napiecie?

Jak to bierzesz to nie ma sensu bym i ja brał miernik bo jeden na ekipe wystarczy.

 

A co mam plotki roznosic? Wyklaruje się sytuacja, to wszyscy się dowiecie.

Jaki tajemniczy się zrobił po tym wyjeździe :)

 

Wiadomość z ostatniej chwili

strona KCM już działa :)

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma pana, nie ruszysz z tym wszystkim spod domu, Jinlun nie da rady to wszystko uwieźć :icon_evil:

Żartuje sobie oczywiście, masz do czego to wkładaj.

Co za próbnik bierzesz ? Jest to multimetr elektroniczny, czy tylko dioda pokazująca napiecie?

Jak to bierzesz to nie ma sensu bym i ja brał miernik bo jeden na ekipe wystarczy.

Jaki tajemniczy się zrobił po tym wyjeździe :biggrin:

 

Wiadomość z ostatniej chwili

strona KCM już działa :bigrazz:

 

Spoko - wiozłem nim już ponad 200kg i na Katowickiej nie byłem zawalidrogą ;). Poza tym to co wymieniłem weszło mi do piórnika i troche na dnie jednej z bocznych sakw. Jeśli chodzi o miernik to myślałem o próbniku typu jest napięcie lub nie ale multimetr też mogę wziąć - również lutownicę na 12V posiadam jakby co :biggrin:.

Dobrze że KCM działa, zaraz się przełączam....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

P.S.

Wyprawa już tuż tuż a ja nadal nie mam bagażynika na toboły :icon_mrgreen: jak tak dalej pójdzie to będę musiał to wszystko wieźć na plecach :cool:

Dzisiaj byłem w Polmozbycie w moim Białymstoku, który jest miedzy innymi dealerem MOTOBI i dowiedziałem się że można kupić takie bagażniki do naszej chińszczyzny. Ten bagażnik jest założony na Wektora 150. Może Ciebie i innych zainteresuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłem w Polmozbycie w moim Białymstoku, który jest miedzy innymi dealerem MOTOBI i dowiedziałem się że można kupić takie bagażniki do naszej chińszczyzny. Ten bagażnik jest założony na Wektora 150. Może Ciebie i innych zainteresuje.

Bagażnik pierwsza klasa a możesz się jeszcze dowiedzieć po ile mają te bagażniki i czy wysyłają pocztą?

Pytałem o bagażnik w Romecie i nie mają wcale.

Jakis adres, telefon do nich?

 

mam zamiar w urlopie zaliczyc Augustow, Wilno, Gdansk ,wlasnie tym chinolkiem,Milych wakacji, ja juz mam urlipik,Pozdrawiam do zobaczenia po urlopie, mysle ze wrazenia beda dla twardzieli, :crossy: :biggrin:

Bardzo dobry pomysł na wyprawę :clap:

Ważne są czyny a nie pusta gadanina :buttrock:

Życze powodzenia w przedsięwzięciu i szerokiej drogi :crossy:

 

Nie wiem po co to wszystko chcecie smyczyć ? Przecież my jedziemy na chinskim moto i nam jest potrzebny tylko klej do śrubków :cool: :D :wink:

Pozatym jak wy to wszystko bierzecie to ja wezme tylko flaszke (wypije się i będzie lżej) :icon_razz: ;)

Nie zapominaj, że będzie z nami kilka japońskich maszyn, to dla nich to robimy :icon_mrgreen:

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłem w Polmozbycie w moim Białymstoku, który jest miedzy innymi dealerem MOTOBI i dowiedziałem się że można kupić takie bagażniki do naszej chińszczyzny. Ten bagażnik jest założony na Wektora 150. Może Ciebie i innych zainteresuje.

One były instalowane chyba w pierwszych Wektorach bo jak robilem zdjęcie temu motocyklowi z przebiegiem ponad 20 tys. km to on miał identyczny bagażnik - wygląda bardzo solidnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

One były instalowane chyba w pierwszych Wektorach bo jak robilem zdjęcie temu motocyklowi z przebiegiem ponad 20 tys. km to on miał identyczny bagażnik - wygląda bardzo solidnie...

taki sam bagaznik jest na fotce przy instrukcji obslugi jinluna (tej po angielsku). czyli spore szanse ze bedzie pasowal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bagażnik pierwsza klasa a możesz się jeszcze dowiedzieć po ile mają te bagażniki i czy wysyłają pocztą?

Pytałem o bagażnik w Romecie i nie mają wcale.

Jakis adres, telefon do nich?

 

O cenę nie spytałem. W przyszłym tygodniu wpadnę tam i wypytam. Kontakty można znaleźć na stronie internetowej Polmozbytu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Lefthandy

Miałem na myśli blokadę przedniego koła - jego zablokowanie wcale nie musi prowadzić do gleby, przednim kołem też da się robić czarne krechy ;)

Co do zablokowania tyłu - trzeba się na prawdę postarać, aby się przez to wyglebić. To, że tylne koło musi być w jednej linii z przednim też bzdura. Żeby nie było, że głupoty gadam, to mały filmik co można zrobić na śliskim: http://xtzclub.pl/pub/01122007009_xvid.avi

To że tylne heble bębnowe nie są dozowalne to żadna nowość. Tylko tyle, że hebel który blokuje koło zamiast pomóc wytracać prędkość jest g.. wart (chyba, że o to nam chodzi). Dlatego w sytuacji awaryjnej powinno się raczej używać przedniego hebla.

A co do pokazania: 1. że zblokowanie przedniego koła wcale nie kończy się glebą. 2. że obsługa ABSu wcale nie wymaga żadnych dodatkowych zdolności.

Swoją drogą ABS na tylnym kole mnie wqrza, bo właśnie przez to nie da się go zablokować.

 

pozdrawiam, Adam

 

Po pierwsze faktycznie u mnie hamulce na początku były za mocne, ale to mi wyregulowali + nabyłem praktykę (wyczółem z czasem) w dozowaniu tego hamulca więc tu problemu nie było.

Dwa: nie hamowałem awaryjnie tylko wpadłem w poślizg niespodziewanie po prostu zwalniając tak jak to robię codziennie. Nie wziąłem pod uwagę faktu (teraz już jestem mądrzejszy), że na moment blokowania się koła ma cholerny wpływ właśnie nawierzchnia- jej jakość. Przynajmniej w przypadku Rude Bettie. Moim błędem było, że robiłem to co zwykle przy suchej nawierzchni.

Trzy: na tym filmiku typ robi dokładnie coś odwrotnego niż to o czym piszesz, a mianowicie utrzymuje właśnie przednie koło w linii prostej z tylnym. Ja robiłem dokładnie to samo. Tego się uczyłem. Tyle, że pod wpływem impulsu właśnie jak mi się nieoczekiwanie zblokowało tylne koło. Gdybym miał w zapasie kilka metrów jeszcze (jakieś półtora do dwóch) to bym spokojnie się wyrobił. Gdyby ta szmata ruszyła nawet powoli to bym był uratowany.

Cztery: koleś na tym filmiku robi to przy prędkości 20km/h i zobacz jak go wykręca. Ja to robiłem przy 40km/h. Dokładnie tak to wyglądało jak wcisnąłem tylni hamulec.

Pięć: Koleś to robi na jakimś enduro, na którym można stanąć. Ciekaw jestem jakby to mu wyszło na czoperku.

 

 

 

Swoją drogą akurat Jinlun jest słabym motocyklem do trenowania techniki (oczywiście zaraz się na mnie rzucicie, że zdradzam markę etc.), bo ma nienajlepszy rozkład masy oraz legendarną już jakość wykonania. Dosiadają go często świeżo upieczeni motocykliści i wyrabiają sobie złe nawyki.

 

Jestem ogromnym zwolennikiem ćwiczenia techniki jazdy, ale...

Głównie pod okiem instruktora. I na wszystkim co najbardziej paździerzowate, ale japońskie, a nie chińskie.

Nie sugeruję, że każdy kto dosiądzie Jinluna zginie marnie, ale... Ułatwiać życia sobie też nie będzie.

 

Błąd Dimitrus: Jeśli już ćwiczyć to na jak najbardziej zawodnym sprzęcie. A najlepiej na takim, na którym się jeździ.

 

 

Na razie nie mogę jeździć na maszynach o większej pojemności. Na wyspach są dwa rodzaje prawa jazdy - tymczasowe oraz pełne. To pierwsze uprawnia właściciela do prowadzenia samochodu w towarzystwie osoby posiadającej pełne oraz jeżdżenie na skuterach oraz motorach do pojemności 125cc po ukończeniu jednodniowego kursu podstawowego. By przystąpić do egzaminu na pełne prawo jazdy muszę jakiś czas pojeździć na 125 oraz wziąć kilka lekcji w ośrodku. I właśnie dlatego jestem uwiązana do tej pojemności.

 

Ja jeżdżę głównie na marauderze, który jest zdecydownie lżejszy od JL o tej samej pojemności. Wszytko jest OK gdy poruszam się w mieście lub na drodze o ograniczeniu 40mil/h. Schody zaczynają się poza miastem (patrz wycieczki). Bardzo silnie odczuwam boczne podmuchy wiatru, a te przy mijaniu tirów są okropne, czuje jek mi motocykl znosi. Przy prędkości w okolicach 50 mil/h jazda już nie jest tak komfortowa jak przy 30. Wszystko zaczyna drżeć (czasem aż kiepsko się w lusterka patrzy bo tak latają). Na ostatniej wycieczce okazało się, że JL zdecydowanie lepiej pokonuje podjazdy pod górę, mój miał z tym problem. Na JL, który jest cięższy tego wszystkiego nie odczuwam. Prędkość 50, 55mil/h jest przyjemna i nie tak bardzo męcząca, a podmuchy boczne nie są już tak nieprzyjemne. Szukam więc generalnie czegoś cięższego i większego od marudy. Drugiego JL nie kupimy bo jeszcze nie czujemy się na siłach (wiedza) posiadać moto od nowości.

 

Mieszkasz na Wyspach... zrób pełne prawko i kup Triumpha. To najlepszy motocykl na świecie. Ideał, do którego nie umywają się żadne japońce i harleye.

 

 

Nie ma pana, nie ruszysz z tym wszystkim spod domu, Jinlun nie da rady to wszystko uwieźć :biggrin:

Żartuje sobie oczywiście, masz do czego to wkładaj.

Co za próbnik bierzesz ? Jest to multimetr elektroniczny, czy tylko dioda pokazująca napiecie?

Jak to bierzesz to nie ma sensu bym i ja brał miernik bo jeden na ekipe wystarczy.

Jaki tajemniczy się zrobił po tym wyjeździe :)

 

Wiadomość z ostatniej chwili

strona KCM już działa :)

 

Moim zdaniem CJT7 może zabrać swoim sprzętem ze trzy razy tyle :biggrin:

 

 

A te trzy godziny to mozna spedzic tez na dmuchaniu, ale .... :) lub na :flesje: badz tez na :crossy:

 

O stary, już tak nie kozacz... Trzy godziny na dmuchaniu... nie ma to jak auto lans :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lefthandy - na całe szczęście tyłek nie szklanka, a moto się naprawi.

Mam parę swoich uwag.

Czytając ten temat dochodzę do wniosku, że polskie gumy sprzed lat, NRD-owskie Pneumaty (dzisiejszy Heidenau) i czeskie Barumy były o lata świetlne do przodu przed tym, co macie montowane w swoich sprzętach.

problemy z przyczepnością na mokrym miałem, w ostatnich 20 sezonach tylko w dwóch przypadkach:

1) Junak - na tył miałem wrzuconą kozacką oponę żużlową Barum, a żużlowe opony, jak wiadomo nie są dopuszczone do ruchu po asfalcie, nie mówiąc o mokrym asfalcie :) .

2) XT600E - z kilkuletnim, twardym Bridgestonem.

Przy wyborze opony lepiej unikać tych, które mało się zużywają i osiągają większe od średniej przebiegi pomiędzy wymianami. Taką przynajmniej ja mam zasadę - nie zużywające się opony mają twardszą mieszankę, ergo wolniej się nagrzewają i gorzej trzymają.

Dodatkowo nie dziwi mnie nie najlepsze zachowanie w hamowaniu waszych sprzętów. Nie chodzi mi o markę, czy kraj pochodzenia. Po prostu macie sprzęty z taką, a nie inną geometrią podwozia i rozkładem masy, czyli tzw. customy, czopery, czy cruisery, jak zwał, tak zwał.

Miałem przez te lata kupę okazji do jeżdżenia różnym sprzętem, ale wniosek jest zawsze jeden - customy mimo tego, że się błyszczą chromem na plastiku, to są najgorzej prowadzącym się i najmniej wygodnym rodzajem moto. Kiedyś byłem miłośnikiem tego rodzaju maszyn, ale ich jedyna zaleta, to wygląd oraz, w niektórych dzwięk, jak dla mnie to zdecydowanie za mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy wyborze opony lepiej unikać tych, które mało się zużywają i osiągają większe od średniej przebiegi pomiędzy wymianami.

to się zgadza. Przyczepność z żywotnością się niestety gryzie. Moja opona z przodu po przejechaniu 17 tyś wygląda jak nowa ale to już jej ostatni sezon.

Z tyłu też się trzyma ale to akurat mi odpowiada bo nie mam z nia problemów natomiast na przód potrzebuję taką, która będzie sie kleiła do asfaltu. Wybrałem Metzelera

 

Po prostu macie sprzęty z taką, a nie inną geometrią podwozia i rozkładem masy, czyli tzw. customy, czopery, czy cruisery, jak zwał, tak zwał.

..... wniosek jest zawsze jeden - customy mimo tego, że się błyszczą chromem na plastiku, to są najgorzej prowadzącym się i najmniej wygodnym rodzajem moto.

Wszystko to prawda ale zależy co komu w duszy gra i nie chodzi o to, że to się świeci jak psu jajca (jak dla mnie to może być całe w macie) ale ma jeszcze to ,,coś" i dla tego ,,"coś warto zrezygnować ze wspaniałych właściwości trakcyjnych, osiągów, praktyczności itp. mając do wyboru przy jakichś tam uzbieranych funduszach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luca Metzelery też są dosyć twarde.

A z wyborem to jasne, że każdy ma swoje priorytety, ja po latach odkryłem, że wolę jazdę efektywną od efektownej i najwygodniej mi na motocyklu jak najbardziej zbliżonym kształtem i pozycją przyjmowaną przez kierującego do klasycznego UJM.

Edytowane przez Geni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luca Metzelery też są dosyć twarde.

No to mnie pocieszyłeś :)

Już zakupiłem, w parametrach było, że bardzo dobra przyczepność na suchej i mokrej nawierzchni. Mimo wszystko chyba będzie i tak lepsza od chińskiej.

Chociaż w MZ kiedyś na tyle miałem Metzelera to na mokrym była gorsza od tej chińskiej. Koło ślizgało się jak po lodzie.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Lefthandy

Czytając ten temat dochodzę do wniosku, że polskie gumy sprzed lat, NRD-owskie Pneumaty (dzisiejszy Heidenau) i czeskie Barumy były o lata świetlne do przodu przed tym, co macie montowane w swoich sprzętach.

(...)

problemy z przyczepnością na mokrym miałem, w ostatnich 20 sezonach tylko w dwóch przypadkach:

1) Junak - na tył miałem wrzuconą kozacką oponę żużlową Barum, a żużlowe opony, jak wiadomo nie są dopuszczone do ruchu po asfalcie, nie mówiąc o mokrym asfalcie :) .

2) XT600E - z kilkuletnim, twardym Bridgestonem.

Przy wyborze opony lepiej unikać tych, które mało się zużywają i osiągają większe od średniej przebiegi pomiędzy wymianami. Taką przynajmniej ja mam zasadę - nie zużywające się opony mają twardszą mieszankę, ergo wolniej się nagrzewają i gorzej trzymają.

To prawda, gumy powinny być miękkie, prawie rozmazujące się na asfalcie. Tym bardziej, że jeździ się raptem kilka miesięcy w roku.

Czy takie oponki nie są drogie i czy można je normalnie w Polsce kupić?

Bridgestone to porażka. Oni specjalizują się w gumach do TIR-ów. Do zwykłych osobowych już za bardzo nikt nie chce tych opon ładować, a o tym, ze produkują gumy do motocykli dowiedziałem się dopiero tu na forum. Chyba przedwczoraj od DAREKDOCa.

Dodatkowo nie dziwi mnie nie najlepsze zachowanie w hamowaniu waszych sprzętów. Nie chodzi mi o markę, czy kraj pochodzenia. Po prostu macie sprzęty z taką, a nie inną geometrią podwozia i rozkładem masy, czyli tzw. customy, czopery, czy cruisery, jak zwał, tak zwał.

Miałem przez te lata kupę okazji do jeżdżenia różnym sprzętem, ale wniosek jest zawsze jeden - customy mimo tego, że się błyszczą chromem na plastiku, to są najgorzej prowadzącym się i najmniej wygodnym rodzajem moto. Kiedyś byłem miłośnikiem tego rodzaju maszyn, ale ich jedyna zaleta, to wygląd oraz, w niektórych dzwięk, jak dla mnie to zdecydowanie za mało.

To samo mi powiedzieli w serwisie. Bo tam faworyzują Suzuki. Że sam wybralem sobie takiego sprzęta, to jest czoperka, to teraz muszę z tym żyć. Z tym, że... no niewiem... na tym co ja mam, bardziej czuję się jak na skuterze niż jak na zapadającym się ciężkim czopku. To malutki motorek o masie niespelna 150kg z małym silniczkiem. Pamiętam jak na samym początku przy ciasnych zakrętach przy dużej prędkości dociskałem go do gleby wystawiając kolano, czyli taka technika jazdy typowo nakedowa. Potem pewien gość z pracy wyjaśnił mi, że popelniam straszliwą głupotę i mam szczęście, że nie wyłożyłem się jeszcze. Musiałem popracować nad zmianą nawyku. Ale to najlepiej obrazuje jakie to motorki.

 

(...) z tego powodu ze moc silnika znikoma i przy przyspieszaniu nie balem sie zerwania przyczepnosci ;)

 

Unix, mam do ciebie pytanie jako do starego wyjadacza: czy często się to zdarza w motorkach o dużej mocy?

Jak rozumiem trzeba przy ruszaniu uwazać i nie przeginać z manetką ale w życiu to różnie bywa. Czy tobie się coś takiego przytrafiło?

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...