Po przemyśleniu tych kwestii mam kilka pytań do zwolenników obu opcji:
Opcja chińska:
1. Czy wśród chińskich marek jest jakaś, która wyróżniałaby się Waszym zdaniem jakością? Czy może należy je wszystkie traktować równo? (Jinlun, FYM, Vector, jakie jeszcze? Czy Romet to polski chińczyk ? (tak się głupio zapytam))
Keeway sie wybił jakością wiec najpierw bym tam obejrzał,
Romet - dużo sklepów łatwiej o części.
2. Co sądzicie o Romecie 250 ?
Miałem 2 sezony i był w porządku - bez większych awarii. Poradziłem sobie bez znajomości mechaniki :)
3. Na jakie rzeczy zwracać uwagę przy zakupie, a konkretnie: czego z potrzebnych rzeczy może brakować w nowym motocyklu i trzeba będzie dokupić (analogicznie jak w samochodach radio, dywaniki, opony zimowe i alarm)?
W przypadku chińczyka to większość ma już szybę, kufry czy gmole. Można zatem, a nawet powinno się zainwestować w strój.
Opcja „używany japończyk”:
1. Jeśli przyjmiemy, że 200 tys km dla samochodu oznacza bliskość śmierci technicznej (wiem, wiem, taksówki niektóre 500 mają i jest OK) – jaki będzie limit dla Japończyków? Po jakiej ilości kilometrów należy omijać maszynę szerokim łukiem?
nie kupiłbym powyżej 100 tyś
3. Za takie pieniądze (6-7 tys), jakich marek i modeli szukać – np. dziś na allegro w tej cenie jest do wyboru 94 egzemplarze Virago – co jeszcze polecacie?
Jeżeli japonia to na pewno powyżej 250 cm3. honda shadow, kawa vulcan, suzuki savage itd...
Pozdrawiam