Skocz do zawartości

JINLUN - Made in China


voti
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

na allegro jest kilka interesujących chromowanych reflektorów z żarówkami H4 (60/55W), myślę o wymianie całego reflektora

Znaczy co? Chcesz wymienić cały klosz? W takim razie jedyne ograniczenia to odpowiedni dobór mocowania albo jego przeróbka i obciążenie instalacji elektrycznej, ale myślę że ta, jaką mamy w motocyklach powinna wytrzymać obciążenia rzędu 50-60W, chyba że masz dodatkowo jakieś lightbary podłączone po prostu, ale nawet lightbary jeśli podłączone są przez przekaźnik, nie powinny być przeszkodą w instalacji mocniejszych świateł.

 

Jestem po wymianie mocowania żarówki w reflektorze. Teraz zamiast oryginalnej okrągłej, mam halogenową, dwuwłóknową żarówkę 2x35W. Zdaje się że H4 /nie znam się na żarówkach, ale takie stosuje się w autach/. Robota prosta, odłączyłem mocowanie oryginalne i na to miejsce po prostu zrobiłem inne, wystarczyło tylko odpowiednio wpiąć się w przewody. W efekcie żarówka jest mocno i stabilnie umocowana, nic nie lata, więc mam nadzieję, że nie będą się już ukruszać włókna wewnętrzne i nie będę musiał wymieniać co chwilę żarówek.

Niepokojące objawy są takie, że teraz nawet na światłach mijania żarzy się kontrolka drogowych. Po przełączeniu na drogowe świeci całą mocą. Dodatkowo światła przygasają przy mniejszych obrotach silnika. Przy około 2,5 tys. obrotów dopiero świeci jak należy. Zastanawiam się, jak usunąć ten objaw...? Czy to coś z regulatorem napięcia czy może akumulator ma zbyt małą pojemność? A może aku po prostu już pada?

Jak wspomniałem, to tylko 2x35W. Ciekawe co będzie, kiedy dam 55/60W? Muszę zaopatrzyć się w taką żarówkę i sprawdzić, może nic się nie popali tak od razu...?

Jeśli ktoś ma jakieś pomysły, proszę nie krępować się i zapodawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepokojące objawy są takie, że teraz nawet na światłach mijania żarzy się kontrolka drogowych. Po przełączeniu na drogowe świeci całą mocą. Dodatkowo światła przygasają przy mniejszych obrotach silnika. Przy około 2,5 tys. obrotów dopiero świeci jak należy. Zastanawiam się, jak usunąć ten objaw...? Czy to coś z regulatorem napięcia czy może akumulator ma zbyt małą pojemność? A może aku po prostu już pada?

Jak wspomniałem, to tylko 2x35W. Ciekawe co będzie, kiedy dam 55/60W? Muszę zaopatrzyć się w taką żarówkę i sprawdzić, może nic się nie popali tak od razu...?

Jeśli ktoś ma jakieś pomysły, proszę nie krępować się i zapodawać.

To nie regulator, ani akumulator. Po prostu na wolnych obrotach prądnica daje mniej prądu i jak zwiększasz obroty wydolność prądnicy też wzrasta i świeci Ci jaśniej.

Zobacz sobie na wskaźnik ładowania. Nie wiem tylko dlaczego po zmianie ze zwykłej żarówki na halogenową o tych samych parametrach to się bardziej uwidoczniło. Może po prostu ta nowa żarówka bierze nieco więcej prądu, albo ta stara na tyle słabo świci, że ta różnica między małymi a dużymi obrotami jest niezauważalna.

Natomiast co do tego świecenia się kontrolki długich przy włączeniu świateł mijania to albo źle podłączyłeś, albo w żrówce jest małe przebicie i odrobinę prądu idzie na włókno od światła długiego. Prąd jest na tyle mały, że nie powoduje zaświecenia włókna ale na kontrolce już coś widać. To by nawet się składało w całość bo jak prąd idzie na oba włókna to na małych obrotach prądnica nie wyrabia.

Na samym początku to sprawdź, czy dobrze podłączyłeś.

Wyciąg żarówkę, skombinuj dwa kawałki przewodu i podłącz bezpośrednio z akumulatora. Z żarówki są trzy wystające styki, ustal , który jest minus, który plus do jednego włókna, a który do drugiego (włókno pod blaszką jest do świateł mijania). Gdy w moto włączasz długie lub krótkie to za każdym razem powinno się świecić raz jedno włókno raz drugie. Jest też opcja, że na długich świecą się oba włókna ale wtedy może być za dużo dla tej prądnicy.

Jak wsadzisz samochodową H4 to efekt przygasania na niskich obrotach powinien się pogłębić a jak nie to znaczy, że masz jakąś walniętą żarówkę 35/35W z przebiciem między włóknami.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stało się, co się stać musiało... Motocykl umyty, wyczyszczony, rozkręcony, pod pokrowcem czeka na lepsze, cieplejsze czasy. Teraz mogę w czyn wprowadzić swoje sezonowe plany /na które nie miałem czasu z powodu ładnej pogody i śmigania/. Łańcuch idzie do czyszczenia i kąpieli w oleju. Jeszcze kupię malutki elektrozawór i wreszcie będę mógł zrobić mechanizm czyszcząco-smarujący łańcuch w czasie jazdy. Zbiornik do kontroli zawartości syfu i ewentualnego czyszczenia. Wywalam światełko odblaskowe z oparcia pasażera a na jego miejsce wchodzi podobne, tylko na ledach podłączonych do stopu. Zrezygnowałem z pomysłu podnoszenia siedziska pasażera w celu przerobienia go na oparcie. Robię dodatkowe oparcie kierowcy /wałek na metalowej konstrukcji, obszyty gąbką i skórą/. Będzie podpierać dolną część pleców w czasie jazdy. Po otrzymaniu odpowiedzi ze sklepu, że lightbary są i można śmiało zamawiać, niebawem będę je miał, więc moto wzbogaci się o ten element. Ponieważ mam gmole w kształcoe serca, zwężające się ku dołowi, co uniemożliwia zamocowanie spacerówek, wymyśliłem że dołożę do gmoli /u dołu/ rurkę chromowaną w kształcie wydłużonego U, skierowaną końcówkami do tyłu motocykla, nie niżej i szerzej niż podnóżki /żeby na winklach nie zawadzać o podłoże/. Można będzie wreszcie jeździć jak panisko, wygodnie i szeroko. No i w końcu demontuję kufry. Mam nadzieję, ża kasa pozwoli przez zimę zaopatrzyć się w gustowne sakwy /może i wałek bagażowy z tyłu...?/. Celem ostatecznym jest to, żeby Luca i Andrzej przeżyli szok na widok znajomego a nie-do-poznania jelonka ;)

Tyle na razie, co nie znaczy że nie zrodzą się jeszcze jakieś inne, ciekawe pomysły pozwalające na dalsze /uwaga: trudny wyraz/ "indywidualizowanie" / motocykla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no u mnie w Gdansku ta sama pogoda co u brata (mkmurawski) ale w poniedzialek najezdzilem sie za wszystkie dni kiedy moto stal po slizgu....

 

a teraz odnośnie napraw powypadkowych....

 

OFERTA Arkus Romet

*Podpórka boczna 2007r./150ccm =38,13 pln

*Podpórka boczna 2008r./150ccm =31,60 pln

*Gmole 2008r./250ccm=98,00 pln

+ koszty wysyłki =22,00 pln

 

...a wiec jest lepiej niz dobrze jesli chodzi o koszt naprawy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no u mnie w Gdansku ta sama pogoda co u brata (mkmurawski) ale w poniedzialek najezdzilem sie za wszystkie dni kiedy moto stal po slizgu....

 

a teraz odnośnie napraw powypadkowych....

 

OFERTA Arkus Romet

*Podpórka boczna 2007r./150ccm =38,13 pln

*Podpórka boczna 2008r./150ccm =31,60 pln

*Gmole 2008r./250ccm=98,00 pln

+ koszty wysyłki =22,00 pln

 

...a wiec jest lepiej niz dobrze jesli chodzi o koszt naprawy....

 

Wiesz koszty są niskie bo materiał z którego są wykonane te cześci jest chu*owy. pozatym nie iwem czy wiecie ale oni nie robią samych części tylko rozbieraja motory które mają na magazynie i wysyłają części - tznrobią tak napewno jeżeli chodzi o cześci silnika.

 

Od paru dni smigam do roboty na czterech kólkach. Na drodze widzę mnóstwo Twardzieli na skuterach. Dziś mżawaka na przemian z siekącym deszczem i do tego wredny, porywisty wiatr - a na drodze widziałem pięciu,może sześciu Gości na skuterach. Dawali radę. Choć zdaję sobie sprawę, że większość z nich jechła bo taka była potrzeba a nie przyjemność. :)

 

 

 

A mój Romecik powoli również będzie szykowany do zabiegów (tu trudne słowo). Może nie tak drastycznie jak u Shippa, ale zawsze. Kupiłem lightbary chińskiej firmy DLAA (cirka 100PLN z przesyłką na allegro) - takie same jak u Overkilla. W zimowy wieczorek zamontuję i pokażę w chomiku fotki. :)

 

Te halogeny dobrze dają ale jest jeden problem są za mocne tzn biorą za dużo mocy z moto i nie można ich podłączyć na stałe. pobó mocy jest na tyle duży że kontrolka luzu przygasa troche i światło mijania również.

 

Zastanawiałem sie czy można przepalić coś w moto oprócz rozładowania aku oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz koszty są niskie bo materiał z którego są wykonane te cześci jest chu*owy. pozatym nie iwem czy wiecie ale oni nie robią samych części tylko rozbieraja motory które mają na magazynie i wysyłają części - tznrobią tak napewno jeżeli chodzi o cześci silnika.

Te halogeny dobrze dają ale jest jeden problem są za mocne tzn biorą za dużo mocy z moto i nie można ich podłączyć na stałe. pobó mocy jest na tyle duży że kontrolka luzu przygasa troche i światło mijania również.

 

Zastanawiałem sie czy można przepalić coś w moto oprócz rozładowania aku oczywiście.

Technika jest taka że na 2-3 statki płynące z Chin z motocyklami, jeden zazwyczaj wraca z towarem zareklamowanym. Dla nich jest to i tak opłacalne, a cofnięty towar traktują jako źródło części zamiennych.

Jakiej mocy masz żarówki w halogenach? Oryginalne mają żarówki 10W.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technika jest taka że na 2-3 statki płynące z Chin z motocyklami, jeden zazwyczaj wraca z towarem zareklamowanym. Dla nich jest to i tak opłacalne, a cofnięty towar traktują jako źródło części zamiennych.

Jakiej mocy masz żarówki w halogenach? Oryginalne mają żarówki 10W.

 

Wiesz ja nie mam pojęcia jakiej mocy są :buttrock: orginalne i nigdy ich nie wymieniałem, pozatym nie ma za bardzo kiedy używać a traktuje je raczej jako ładny design niż sensu stricte światła.. a to dlatego że akurat jak sie ciemno robi to ja nie jeżdże akurat tak sie składa :flesje:

 

W lato zimno sie robi bardzo późno zaś w zime szybko no ale sami wiecie jak wygląda pogoda :biggrin:... Myślałem że chodź raz je wypróbuje na wiekszej trasie ale sie nei udało :flesje:

 

Technika jest taka że na 2-3 statki płynące z Chin z motocyklami, jeden zazwyczaj wraca z towarem zareklamowanym. Dla nich jest to i tak opłacalne, a cofnięty towar traktują jako źródło części zamiennych.

Jakiej mocy masz żarówki w halogenach? Oryginalne mają żarówki 10W.

NIe koniecznie wracaja bo nasze firmy na miejscu w polsce traktują ten towaj jako źródło cześci.. jak u mnie wymieniali nainacz to serwisowi przysłali cały silnik na cześci... takze wydaje mi sie że tez zależy od firmy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technika jest taka że na 2-3 statki płynące z Chin z motocyklami, jeden zazwyczaj wraca z towarem zareklamowanym. Dla nich jest to i tak opłacalne, a cofnięty towar traktują jako źródło części zamiennych.

Jakiej mocy masz żarówki w halogenach? Oryginalne mają żarówki 10W.

witam jezeli chodzi o chalogenki DLLA to one napewno mają 55W jedna i wydaje mi sie ze tak jest ze wszystkimi a chcąc wymienic na mniejsze trzeba sie udac do supermarketu i kupic zarowki do oczek kture w domu montuje sie w sufitach rozpietosc w watach jest duza tylko są ruzne rozmiary no i wymiana z tym ze zarowki są zgrzewane do przewodow trzeba je wiec przylutowac to tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak walnę, ni z gruchy ni z pietruchy. :biggrin:

 

 

Kupiłem sobie książkę Tomasza Sałka o tuningu silników spalinowych. Książka prócz konkretnych przepisów na konkretne silniki (raczej te starszawe) zawiera pokaźną dawkę wiedzy o modyfikacjach silnika w ogóle - zasady, wzory, co jak i dlaczego. Oczywiście nie ma słowa o Jinlunie, ale....ktoś musi być pierwszy.

A zważywszy na posty tyczące się jakości wykonania i zapał coniektórych chinersów do grzebania w sprzętach pomyślałem sobie, że może warto podsunąć taką lekturę do poduchy. Podejrzewam, że z jelonków dałoby się wycisnąć kilka KM tylko dzięki likwidacji fabrycznych niedociągnięć.

 

A zatem chętni - po książkę i do dzieła! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luca: znalazłem artykulik o hamowaniu.

Nic dodać, nic ująć, może tylko to, że jedziesz tam gdzie patrzyszi w sytuacji ekstremalnej nie patrz na przeszkodę tylko na miejsce gdzie można ją ominąć jak już wiadomo, że jest taka szansa.

Tak jak gościu pisał przy hamowaniu przodem dozujemy dociskając koło a jak przegniemy to odpuszczamy całkiem a nie tylko trochę bo nie ma wtedy czasu na eksperymenty a tak jesteś pewien, że koło złapie przyczepność. Decyzja albo omijasz albo hamujesz, obie czynności na raz tylko dla baaardzo doświadczonych, reszta albo albo.

Nie ma nic o hamowaniu na łuku ale to też wyżdsza szkoła jazdy i mam w tym temacie dylematy jak postępować. Najlepiej nie dopuścić do takiej sytuacji, ale nie zawsze się da.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze, że tylko ja pisze w tym temacie. Reszta zapadła chyba w sen zimowy.

Ja jeszcze nie śpie i zaczynam pomału dłubać przy Jelonku. Najpierw postanowiłem sprawdzić co tam się dzieje z zaworami bo ostatnio kontrolowałem jak było 5tyś a teraz jest ponad 14tyś.km.

Rozebrałem i okazuje się , że wszystko ma się dobrze. Luzy 0,10 . 0,10 . 0,15 ostatni około 0,16. No i ten delikatnie dociągnołem na 0,15mm jak już miałem wszystko na wierzchu.

Łańcuszek rozrządu właściwie napięty, więc napinacz chyba działa prawidłowo.

Czyli po kiego ja tam zaglądam skoro wszystko jest dobrze, jak ktoś chce to co 10 000 km sprawdzenie zaworów w Jinlunie 250 w zupełności wystarcza.

Co do modyfikacji to zmieniłem położenie modułu zapłonowego, podniosłem go trochę do góry, bo po co ma się niepotrzebnie nagrzewać od silnika. Będzie mu teraz chłodniej to mniejsze prawdopodobieństwo, że się przegrzeje ale to tylko moja fanaberia bo skoro tyle przejechał i nic mu nie jest to znaczy, że tylko wymyślam sobie dodatkową robotę.

Pozdrawiam śpiochów zimowych. :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luca,

 

Artykulik o hamowaniu znalazłem wcześniej przed eksperymentami. Po prostu przeczesałem trochę net w poszukiwaniu jakichś rad odnośnie hamowania. Po łuku nic nie ma. Przynajmniej nic mi nie wpadło. Na bazie tych teorii w trakcie jazd hamowałem na dwóch różnych motorkach tak jak pisałem wcześniej. Testowałem to na placu krytym bo zwykły jest o tej porze roku już nie czynny. Kryty ma tą wadę, że jest trochę krótki. Uniemozliwiło mi to rozpędzenie się do 50km na obu motorkach. To znaczy z 250 nie było problemu ale 125 niestety nie dało się na tym dystansie. Maks to 40-43km/h. Więc żeby przyjąć jakieś wspólne kryteria hamowałem przy tych prędkościach. Oczywiście nijak się to ma do warunków drogowych miejskich gdzie jeździ się minimum o 10 km szybciej ale pewne obserwacje można i tak poczynić. Przetestowałem cztery metody: hamowanie przednim, hamowanie dwoma naraz, coś co... możnaby nazwać hamowaniem pulsacyjnym oraz to co ty pisałeś o tym stopniowaniu nacisku. Zachowania obydwu motorków były diametralnie różne. Różne hamulce i bóg jeden wie co jeszcze. Honda zachowywała się elegancko. Spokojnie. Poza tym miała tak ustawione hamulce, że koła się nie blokują od razu tylko właśnie zwalniają. Obojetnie jak energicznie wciśniesz klamkę. Raz zarzuciło ale bardzo leciusieńko przy hamowaniu przednim a tak nic. Tego samego dnia miałem okazję dwa razy jeszcze przyhamować na mieście. No i trochę potańczyła ale to była chyba kwestia po prostu śliskiej nawierzchni bo w lecie nic mi się takiego nie przydażyło. Natomiast ta 125 tańczyła, że Bracia Mroczek mogliby się od niej uczyć. Hamulce to nie wiem, ma chyba od roweru. Ma tam taki skok albo się toczy albo koła zblokowane. Symulowałem hamowanie w stresie czyli takie nagłe naciśnięcie klamy: blok i "taniec" ale ze względu na masę chyba-w miarę do opanowania (chociaż nie wiem co by było gdybym rozpedził ją jednak do tych pięćdziesięciu. Myślę, że jednak zaliczyłbym glebę). Przy tzw. pulsacyjnym było jeszcze gorzej. Według mnie na tym motorku to chyba najgorsza metoda hamowania. Jako taką (hm...) stabilność toru udawało się utrzymać tylko przy hamowaniu dwoma na raz.

Teraz tak: moje wnioski są takie, że zupełnie nie wiem która z metod jest najlepsza. Wydaje mi się, że wszystko zależy jednak od konkretnego motorku i jego jeźdźca. Czyli od konkretnej konstrukcji, marki, rocznika i tego jak dobrze się zna sprzęt, na którym się jeździ. O prędkości już nawet nie wspomnę. Dodam tylko, że niedawno jakiś koleś jeżdżący w nocy tzw. stunt po ulicach na ścigaczu mówił w TV, że przy dużych prędkościach w ogóle nie ma co myśleć o hamowaniu - tylko omijanie. Może to i psychol ale jednak trochę racji w tym miał, według mnie.

 

witam panowie panowie jezeli wy macie klopot z utrzymaniem sie w zakretach na egzaminach to co bedzie puzniej na drodze dalej beda mowic o motocyklistach wariaci dawcy i niedouczeni trza troche przysiąsc spokojnie pojezdzic i nauczyc sie zaden uczony z nieba nie spadl i to nie zaden wstyd tu nie chodzi o to by sie udalo zdac tylko sie dobze nauczyc umiec przewidywac i podejmowac decyzje bo potem jeden z drugim wyjadą na droge co im sie UDALO zdac albo egzaminatora wykolegowali a za nimi jedzie auto ktore wiezie las krzyzy niestety jezeli nie macie drygu nie siadajcie na sile bo MOTOCYKL JEST DLA WYBRANYCH

 

O, nareszcie jakiś głos rozsądku. Tylko, że jeśli chodzi o mnie to mam na co się wkurzać bo waruny miałem idealne. Plac manewrowy w porównaniu do tego na czym ćwiczyłem to po prostu bajka była: ósemka jak pas startowy na lotnisku, rampa do ruszania pod górę... to jakaś lekka fałdka była. Egzaminator był ok. wcale nie miał zamiaru mnie "uwalić" wręcz przeciwnie. Robił wszystko żebym się nie denerwował i skoncentrował na jeździe. Warunki na drodze (poza pogodowymi) były super. Żadnych niespodzianek. Mało: przez pewien czas jechała przede mną nauka jazdy z instruktorem (he, he) w takiej sytuacji nawet nie ma możliwości popełnić jakiegokolwiek błędu.

Jestem poirytowany i rozgoryczony. No pewnie. A kto w takiej sytuacji by nie był. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...